Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa schronu podziemnego


uri222

Recommended Posts

Ja proponuję na początek obejrzeć film " Ameryka bez prądu"...

Daje dużo do myślenia a to trwało tylko tydzień...

Po takim czasie ludzkie życie jest warte kęs pożywienia i łyk wody...

 

Ja jestem takiego zdania jak jeden z kolegów ...

Potrzeba jest mieć odpowiedne umiejętności i trochę praktyki aby odnaleźć się w trudnych warunkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To co pisze fotohobby to najrozsądniejsze wyjście.

Robisz dom w stylu "matrioszki", w środku chaty lejesz żelbetowy sześcian może być częściowo obniżony, aranżujesz układ pomieszczeń tak aby formalnie było od strony wejścia do schronu jakaś komórka czy garderoba, tylko mniejsza a resztę będzie zajmował schron.

Schron budujesz na osobnych fundamentach z litego żelbetu i drzwi żelbetowe. Schron zdylatowany od reszty domu z czerpnia powietrza poza domem i wywiewem tez poza domem. No przyda się osobna komora na akumulatory okrętowe jakieś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próba zminimalizowania skutków kryzysów, katastrof i ochrona własnej rodziny wydaje mi się zupełnie naturalnym i zdrowym myśleniem. Nawet jeśli rozwiązania są nieco nieszablonowe.

Z punktu widzenia ekonomicznego, kompletnie bez sensu, ale ochrona rodziny jest wartością nadrzędną w stosunku do ekonomii. Jeśli finanse pozwalają, to buduj. Gdzieś mam namiary na ludzi z którymi zacząłem prowadzić korespondencję odnośnie swojej piwnicy, jak zajdę to prześlę na priv. Mi niestety finanse nie pozwalają na piwnicę, która część roku była by otoczona prawie do połowy wodą, a wyżej nie mogę podnieść budynku bo warunki zabudowy mi nie pozwalają.

 

Kryzysy ekonomiczne, awarie sieci energetyczne, pożary, powodzie, strajki, zamieszki czy inne przykre wydarzenia to nie sci-fi, tylko zjawiska występujące dość często, tylko z reguły ich występowanie jest lokalne, albo skutki niezbyt dolegliwe.

W 1997 roku podczas "powodzi tysiąclecia" byłem w górach, konkretnie w okolicach Wierchomli i na własnej skórze odczułem co się dzieje, gdy woda podmyje i zniszczy drogi oraz słupy energetyczne. Nagle XIX wiek się zrobił i to niemal dosłownie, bo nasza gospodyni - kobieta zapobiegliwa, miała lampy naftowe z zapasem paliwa oraz świece :) Kilka dni odcięcia od dobrodziejstw cywilizacji sporo daje do myślenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tommies - może starczyło kupić generator prądu i kilka baniaków ropy?

 

Osoba, która nie jest gotowa na zabijanie i rabunek w sytuacji kryzysowej przegra z tymi, którzy gotowi są.

Zawsze, jak czytam taki temat jak ten (a było ich już kilka na forum) kojarzy mi się intro z Fallouta 2

 

(streszczenie - rodzina wychodzi z bezpiecznego schronu po zagładzie i na wstępie zostaje rozstrzelana przez tych, co wyszli nieco wcześniej)

 

Jak zaawansowany technicznie musiałby być schron, by stanowił rzeczywiście ochronę a nie nieszkodliwe hobby? Jedna świeca dymna do kanału wentylacyjnego i jesteś załatwiony.

Jak długo planujesz tam siedzieć? Tydzień to za mało - zwykle nawet powódź tysiąclecia trwa dłużej. Gdzie utylizować ścieki?

 

Czego osobiście obawiasz się w czasie strajku? Czy podziemny schron jest potrzebny na wypadek awarii sieci energetycznej lub powodzi? Kryzys ekonomiczny mieliśmy kilka lat temu.

Na jak długo chcesz się schronić by przeczekać "zagrożenie islamskie"?

 

W przypadku prawdziwej katastrofy naturalnej (typu wybuch Yellowstone i Pól Flegrejskich naraz czy upadek meteorytu) schron musiałby zapewnić przeżycie min. 10 lat (w przypadku globalnej zimy po meteorytu to chyba kilka setek do tysięcy lat). Na zamkniętej małej przestrzeni, bez wcześniejszych ćwiczeń przygotowujących pozabijacie się sami nawzajem po roku.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co pisze fotohobby to najrozsądniejsze wyjście.

Robisz dom w stylu "matrioszki", w środku chaty lejesz żelbetowy sześcian może być częściowo obniżony, aranżujesz układ pomieszczeń tak aby formalnie było od strony wejścia do schronu jakaś komórka czy garderoba, tylko mniejsza a resztę będzie zajmował schron.

Schron budujesz na osobnych fundamentach z litego żelbetu i drzwi żelbetowe. Schron zdylatowany od reszty domu z czerpnia powietrza poza domem i wywiewem tez poza domem. No przyda się osobna komora na akumulatory okrętowe jakieś.

 

Wcześniej czy później i tak cię wydłubują z tej komory razem z twoimi zapasami...

Taką betonowa komora jest dobra na wypadek jakiegoś huraganu czy trzęsienia ziemi w każdym innym przypadku będzie wcześniej czy później twoim grobem...

 

Akumulatory, generatory i inne zdobyczne cywilizacji powodują że bez nich nie potrafisz funkcjonować...

Umiejętności i jeszcze raz umiejętności...

Najbardziej podstawowa to rozpalanie ognia w trudnych sytuacjach tak samo jak wykonanie i obsługa jakiegoś łuku , noża, włóczni wykonanych z pierwszych lepszych znalezionych materiałów...

Masz potrafić się ochronić przed deszczem, chłodem, umieć zdobyć pożywienie i zapewnić sobie jakąś ochronę...

Betonowa nora z kilkoma paczkami krakersów i baniakiem wody jest dobra na kilka dni aby przetrwać po jakiejś wichurze na dłuższą metę albo zabraknie pożywienia abo cię wywęszą wygłodniałe miejskie hieny i wydłubują z kryjówki ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałem jedynie naszą gospodynie, która mieszkając w górach była przyzwyczajona, że mogą być przerwy w dostawie prądu i miała lampy i naftę oraz zapas świeczek. Tym razem przerwa była po prostu znacznie dłuższa.

Ja nie buduję schronu i nie mam w planach. Rozumiem jednak ludzi, którzy takie rzeczy robią.

Czasami nie potrzeba wiele aby zabezpieczyć się na kilkanaście czy kilkadziesiąt dni bez zdobyczy cywilizacji szczególnie mieszkając w domu. Kominek z dużym zapasem drewna, zwiększony zapas rotacyjnie zjadanych zjadanych produktów o dłuższej przydatności (makarony, kasze), zapas własnej roboty przecierów i weków z mięsem, własne ujecie wody z ręczną pompą.

 

No a teraz pobawmy się w preppersów, czyli co by było gdyby...

... gdyby za chwilę była potężna powiedzmy 5-dniowa awaria ma terenie waszego i ościennych województwach sieci energetycznej i przyszło znaczne ochłodzenie z przymrozkami. Przypominam, że w razie braku prądu nie działają po kilku godzinach kasy fiskalne, czytniki kart - czyli sklepy w większości zamknięte, nie ma oświetlenia, nie działają elektryczne pompki przy piecach CO i takie tam, że internetach nie wspomnę. No i jakby zatankować tez nie można bo pompki też elektryczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

No a teraz pobawmy się w preppersów, czyli co by było gdyby...

... gdyby za chwilę była potężna powiedzmy 5-dniowa awaria ma terenie waszego i ościennych województwach sieci energetycznej i przyszło znaczne ochłodzenie z przymrozkami. Przypominam, że w razie braku prądu nie działają po kilku godzinach kasy fiskalne, czytniki kart - czyli sklepy w większości zamknięte, nie ma oświetlenia, nie działają elektryczne pompki przy piecach CO i takie tam, że internetach nie wspomnę. No i jakby zatankować tez nie można bo pompki też elektryczne

 

Nic - każda większa sieciowa stacja benzynowa ma agregat, podobnie sieciowe hiper- i super-markety a także każdy oddział ogólnokrajowej hurtownia C&C - spokojnie na 5 dni wystarczy, co najwyżej będzie mniejszy wybór, ciemniej i zimniej na zakupach. Awaria musiała by być ...nasto-dniowa, żeby ją odczuć.

Edytowane przez przemo1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic - każda większa sieciowa stacja benzynowa ma agregat, podobnie sieciowe hiper- i super-markety a także każdy oddział ogólnokrajowej hurtownia C&C - spokojnie na 5 dni wystarczy, co najwyżej będzie mniejszy wybór, ciemniej i zimniej na zakupach. Awaria musiała by być ...nasto-dniowa, żeby ją odczuć.

 

Jak ty niewiele wiesz o ludzkiej psychice...

Po dwóch dniach zaczną się bijatyki o ostatnią butelkę wody i ostatnią paczkę makaronu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemo -jesteś Wielkim optymistą :) Przypuszczasz, że zaopatrzenie funkcjonowało by równie sprawnie? Ja raczej skłaniał bym się do opinii, ze po kilku godzinach prawie wszystko było by pozamykane w oczekiwaniu, że zaraz naprawią. Oczywiście duże sklepy mają systemy zasilania awaryjnego podstawowych systemów oświetlenia i urządzeń ppoż, wynika to choćby z przepisów i dodatkowo pewnie coś tam aby utrzymać chłodnie, ale średnie i małe z pewnością nie.

Po 3-4 dniach w dużych miastach wyjście na ulice było by obarczone znacznie podwyższonym ryzykiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ty niewiele wiesz o ludzkiej psychice...

Po dwóch dniach zaczną się bijatyki o ostatnią butelkę wody i ostatnią paczkę makaronu...

 

Gratuluję Ci znajomości ludzkiej psychiki :) Współczuję braku umiejętności czytania ze zrozumieniem.

Ja nie przeczę, że bijatyki się w końcu zaczną, pisałem jedynie, że 5 dni to za mało przy awarii na poziomie województwa/dwóch.

Problem w tym, że po 2 dniach to będzie jeszcze sporo makaronu i butelek wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemo -jesteś Wielkim optymistą :) Przypuszczasz, że zaopatrzenie funkcjonowało by równie sprawnie? Ja raczej skłaniał bym się do opinii, ze po kilku godzinach prawie wszystko było by pozamykane w oczekiwaniu, że zaraz naprawią. Oczywiście duże sklepy mają systemy zasilania awaryjnego podstawowych systemów oświetlenia i urządzeń ppoż, wynika to choćby z przepisów i dodatkowo pewnie coś tam aby utrzymać chłodnie, ale średnie i małe z pewnością nie.

Po 3-4 dniach w dużych miastach wyjście na ulice było by obarczone znacznie podwyższonym ryzykiem ;)

 

Jasne, przy awarii krajowej lub większej - ale ja odnosiłem się do wypowiedzi "...gdyby za chwilę była potężna powiedzmy 5-dniowa awaria ma terenie waszego i ościennych województwach sieci energetycznej i przyszło znaczne ochłodzenie z przymrozkami."

Czytajcie dokładnie "please", zanim odpiszecie - to też się przyda podczas awarii - nie będzie TV i komputerów. :)

Edytowane przez przemo1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję Ci znajomości ludzkiej psychiki :) Współczuję braku umiejętności czytania ze zrozumieniem.

Ja nie przeczę, że bijatyki się w końcu zaczną, pisałem jedynie, że 5 dni to za mało przy awarii na poziomie województwa/dwóch.

Problem w tym, że po 2 dniach to będzie jeszcze sporo makaronu i butelek wody.

 

Może dla eksperymentu wywalisz zasilanie w jakimś większym mieście to zobaczymy kto ma więcej racji...

Na wiochach ludzie są przyzwyczajeni i odporni na takie anomalie ale mieszczuchy niestety już nie i wystarczy że przez całą noc nie będzie prądu a rano dalej brak i już zaczyna się panikowanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dla eksperymentu wywalisz zasilanie w jakimś większym mieście to zobaczymy kto ma więcej racji...

Na wiochach ludzie są przyzwyczajeni i odporni na takie anomalie ale mieszczuchy niestety już nie i wystarczy że przez całą noc nie będzie prądu a rano dalej brak i już zaczyna się panikowanie...

 

To jest tylko Twoje gdybanie - sam "wywal" jak jesteś ciekaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybanie gdybaniem ale ja mieszkam w takich stronach gdzie zdarzają się kilkudniowe awarię zasilania...

Przeważnie w środku zimy...

Wiem jak się mieszka w swoim domu bez zasilania i wody...

 

Ja też wiem - pamiętam z "tamtych lat" - ale jakoś nikt nie strzelał (może dlatego, że makaronu i tak nie było w sklepach, nawet bez awarii ? :).

Teraz to max kilka godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy 5 dniowej przerwie rozruchów raczej by nie było, trochę drobnych incydentów. Szybko też by życie zweryfikowało ile warte są własne zasilania różnych instytucji.

Chodziło mi raczej o uzmysłowienie jak bardzo ufamy, że w sklepach cały czas coś będzie i nie musimy mieć zapasów oraz od faktu jak uzależniliśmy się od prądu. Czy dzisiaj ktoś robi instalację CO grawitacyjną na dużych przekrojach rur i pionach, zamiast pompek elektrycznych? Ile jest montowanych nowych pieców na opał stały bez sterowania?

Kolega chce budować schron pod domem - jego sprawa. Pomysł ciekawy, jeśli są pieniądze. Ale idąc za ciosem pomyślał bym też o możliwym uniezależnieniu domu od energii elektrycznej i gazu jeśli jest w planie. Wielki Brat na wschodzie ma różne pomysły - Ukraina już doświadczyła, że kureczek od błękitnego paliwka może ktoś zamknąć, jak za bardzo się podskakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...