Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa zniszczy?a moje ma??e?stwo


Rafter

Recommended Posts

Witam,

Od 12 stycznia jestem wolny. Zapisałem cały dom żonie.

I wiecie skąd piszę ten post? Z tego samego D-08.

Życie jest popieprzone, ale ciągnie mnie z powrotem.

W końcu to coś co budowaliśmy razem przez lata.

I może rozwód nas otrzeźwił i pozwolił nabrać dystansu do niektórych spraw.

Zacytuję mój ulubiony tekst z PULP FICTION, że jest cholernie daleko od OK. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość??

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 530
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam,

Od 12 stycznia jestem wolny. Zapisałem cały dom żonie.

I wiecie skąd piszę ten post? Z tego samego D-08.

Życie jest popieprzone, ale ciągnie mnie z powrotem.

W końcu to coś co budowaliśmy razem przez lata.

I może rozwód nas otrzeźwił i pozwolił nabrać dystansu do niektórych spraw.

Zacytuję mój ulubiony tekst z PULP FICTION, że jest cholernie daleko od OK. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość??

Pozdrawiam

A próbować trzeba - nie dajcie sie :):)

P.S. - dobrze, że okna wstawiła i potynkowała ... może trzeab było dać szansę :):) Dobrze się stało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
To jest właśnie to co wieszczy moja połowa druga, że podczas budowy małżeństwa idą w tzw niebyt...Że podczas budowy to my dopiero zobaczymy co to jest konflikt w małżeństwie..Myślę sobie, że albo rzeczywiście się boi, albo może już coś planuje? Bo w naszym stadle to ja jestem zdeterminowana w kwestii budowy i czasami czuję się jak typowa lokomotywa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, ja nie rozumiem o czym Wy piszecie. Przecież budowa to realizacja wspólnego celu, wielkiego pragnienia. To radość, kiedy się patrzy jak kawałek pola zmienia się w nasz DOM. Pamiętam, że bywały trudniejsze chwile, ale trudności pokonywaliśmy razem, bez kłótni czy sporów. Najtrudniej było przy tzw. wykończeniówce, bo nie zliczę kilometrów przejechanych w poszukiwaniu upragnionych płytek, parkietów, kibelków, mebli.................. :roll:

Jednak nie było jednego poważnego spięcia, czy kłótni z powodu budowy, ale my to jacyś dziwni jesteśmy, bo problemy, czy trudne sytuacje zdecydowanie bardziej nas łączą niż dzielą :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuleczka - to gratuluję :) Natomiast trzeba przyznać, że budowa domu wg jakichś badań (nie przytoczę źródła) jest jednym z najbardziej stresujących przeżyć, jakie spotykają człowieka. I szczerze powiedziawszy jest niezłym testem małżeństwa. Z wielu względów. Wybór płytek, wykończeń i innych duperszmitów, to jedno. Drugie, to niezwykły stres związany z finansami. I tu pojawiają się najczęściej problemy. Bo tak naprawdę, to mógłbym za przeproszeniem srać na Kole, ale żona chciałaby coś ładnego z ceną x 6. No i co wtedy.

Tak więc życzę cierpliwości, szczęścia z posiadania Domu (nie bez kozery piszę dużą literą, gdyż to my tworzymy dom, a nie mury, tynki, dachówki i inne rzeczy) i jak najmniej stresu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tak naprawdę, to mógłbym za przeproszeniem srać na Kole, ale żona chciałaby coś ładnego z ceną x 6. No i co wtedy.

 

Ja też jak Kuleczka, jakaś dziwna jestem...

 

Nie jestem jakąś księżniczką w małżeństwie, żeby wymagać od męża kibla za kilka kafli. Przecież współtworzę ten Dom, to Małżeństwo i jego finanse... wiem na jaki kibel nas stać i nie mam pretensji o więcej... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuleczka - to gratuluję :) Natomiast trzeba przyznać, że budowa domu wg jakichś badań (nie przytoczę źródła) jest jednym z najbardziej stresujących przeżyć, jakie spotykają człowieka. I szczerze powiedziawszy jest niezłym testem małżeństwa. Z wielu względów. Wybór płytek, wykończeń i innych duperszmitów, to jedno. Drugie, to niezwykły stres związany z finansami. I tu pojawiają się najczęściej problemy. Bo tak naprawdę, to mógłbym za przeproszeniem srać na Kole, ale żona chciałaby coś ładnego z ceną x 6. No i co wtedy.

Tak więc życzę cierpliwości, szczęścia z posiadania Domu (nie bez kozery piszę dużą literą, gdyż to my tworzymy dom, a nie mury, tynki, dachówki i inne rzeczy) i jak najmniej stresu.

 

:D podoba mi się Twoja bezpośredniość :wink:

Również nie mam nic przeciwko ceramice Koło 8), ale my baby tak mamy, że strasznie się napalamy w sklepach i tracimy rozsądek.

Małżonek nieraz gasił mój zapał do wywalania pieniędzy, i wcale nie miałam mu tego za złe, bo trzeba umieć zawierać kompromisy.........i poza tym, niestety przeważnie miał rację :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dałem żonie poszaleć :) A co - niech ma - i dzięki temu mamy naprawdę ładne łazienki :) Ale faktycznie możnaby przyoszczędzić kilkanaście/kilkadziesiąt tysi - a to w zasadzie samochód.

No ale co zrobić. Trzeba pracować dalej i zarabiać na ekstrawagancje :)

 

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może nie wszystko stracone Rafale.... Może jednak pogodzicie się z żoną. Było wiele złego, ale przecież wiele razem przeżyliście. Kiedy ochłoniecie oboje, spróbujcie jeszcze raz.

Mam pewien sposób, który u mnie sie sprawdza. Kiedy z mężem strasznie się posprzeczamy (powiedziane bardzo delikatnie, ale w domu jest niezła jazda), potem zalewa nas czara goryczy. Następują ciche dni. Nie odzywamy się do siebie, bo oboje stwierdzamy że rozmowy nic nie dadzą, gdyż przeradzają sie w kolejne pyskówki. Zresztą nie wszystko da sie powiedzieć. I wtedy (najczęściej ja) pisze do męża list, w którym wszystkie moje bolączki i żale przedstawiam. Jest to też z mojej strony swoisty gest wyciągnięcia ręki.

To oczyszcza atmosferę i szybko sie godzimy.

Obstaję jednak, ze budowa raczej jednoczy małżeństwo. To wspólny cel i wspólny majątek, który odziedziczyć ma po nas nasze wspólne dziecko. Tak to widzę.

Przemyśl wszystko, ochłoń i napisz do żony. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... przypomniała mnie się pewna historia :D (pisanie listu)

... "ciche dni" ... mąż napisał do żony karteczkę: "obudź mnie jutro o 5-tej rano" ... rano zaspał, ale ... znalazł dopisek na swojej kartce: "jest 5-ta, WSTAWAJ" ...

 

pzdr :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years później...

Jak na razie jest OK :D

Mimo, że pierwszy to od razu jest dla mnie a nie dla wroga.

Zresztą uważam tą mądrość za nikoniecznie sprawdzoną.

Może to kwestia zmian w projekcie (krytykowanych przez redakcję) i dom robi się taki jak trzeba??

 

Tylko Grodzisk Mazowiecki ma niewiele mniejsze korki niż Warszawa

 

P.S.

Żona już się nie awanturuje. Zyjemy spokojniej. Śpiew ptaków za oknem jest boski. I w końcu doszła do wniosku, że nie można dusić na max i szarpać się nie wiadomo na jaki top.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zszokowałam się zleksza tym wątkiem :o - pierwszy rz na niego trafiłam :roll:

 

ale prawda jest właśnie taka .... budowa domu to wieeeeeelkie wyzwanie dla instytucji zwanej małżeństwo ..... czasem przerasta i nie każdy udźwiga :wink:

właśnie wtedy wychodzi umiejętność rozmowy, dogadania się, znalezienia kompromisów i współpraca - lub jej brak i jest jedno wielkie szambo :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, budowa domu to dobrze jak człek ma nerwy na wodzy. Wiecie z czego się cieszę? Że nie musimy użerać się jak narazie z wykonawcami, z jakimiś ekipami budowlanymi. Bo ekipa to ja i mąż. Czasami do pomocy weźmiemy kolegę tego, czy tego.

Rano wyjeżdżamy, wieczorem wracamy. Czasami gdy spojrzę na to co jest, to mam wrażenie, że stoimy jakby w miejscu... Ale w końcu jest nas 2 -ka. Już i tak wielkie halo na wsi, że baba na budowie :lol: A Pan przywożący piach mówi tak: niech Pani nie daje się wykorzystywać. :lol: A ja do niego- kiedy to lubię ahahah.

dokąd damy radę... Są nerwówki, jak to na budowie... Ale pocieszam się, że nie odrazu Rzym zbudowali.

Rafter to Twoja szanasa , Wasza szansa... życzę powodzenia, wierzę, że znajdziecie kompromis, z czasem będzie lepiej. Zresztą ten kompromis juz jest, skoro piszesz z domu, w którym oboje mieszkacie. :)

Co do domu pierwszego dla WROGA, to nie wiem, czy te wybudowanie przezyję ahahah... a drugi by mnie wykończył na maksa ahaha. Biorę pierwszy... chociaż jak to mówią: nigdy nie mów nigdy :wink:

Rafter Ty lepiej zonę zaproś na piknik... winko itp. :wink: Trzymaj się. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, budowa domu to dobrze jak człek ma nerwy na wodzy. Wiecie z czego się cieszę? Że nie musimy użerać się jak narazie z wykonawcami, z jakimiś ekipami budowlanymi. Bo ekipa to ja i mąż. Czasami do pomocy weźmiemy kolegę tego, czy tego.

Rano wyjeżdżamy, wieczorem wracamy. Czasami gdy spojrzę na to co jest, to mam wrażenie, że stoimy jakby w miejscu... Ale w końcu jest nas 2 -ka. Już i tak wielkie halo na wsi, że baba na budowie :lol: A Pan przywożący piach mówi tak: niech Pani nie daje się wykorzystywać. :lol: A ja do niego- kiedy to lubię ahahah.

:o A gdzie Cię dziewczyno znalazł ten twój mąż??? Jak ja bym chciał co by moje babu też tak miało :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, budowa domu to dobrze jak człek ma nerwy na wodzy. Wiecie z czego się cieszę? Że nie musimy użerać się jak narazie z wykonawcami, z jakimiś ekipami budowlanymi. Bo ekipa to ja i mąż. Czasami do pomocy weźmiemy kolegę tego, czy tego.

Rano wyjeżdżamy, wieczorem wracamy. Czasami gdy spojrzę na to co jest, to mam wrażenie, że stoimy jakby w miejscu... Ale w końcu jest nas 2 -ka. Już i tak wielkie halo na wsi, że baba na budowie :lol: A Pan przywożący piach mówi tak: niech Pani nie daje się wykorzystywać. :lol: A ja do niego- kiedy to lubię ahahah.

:o A gdzie Cię dziewczyno znalazł ten twój mąż??? Jak ja bym chciał co by moje babu też tak miało :roll: .

 

są takie baby .... gwarantuję .... jest nas na tym forum więcej :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, budowa domu to dobrze jak człek ma nerwy na wodzy. Wiecie z czego się cieszę? Że nie musimy użerać się jak narazie z wykonawcami, z jakimiś ekipami budowlanymi. Bo ekipa to ja i mąż. Czasami do pomocy weźmiemy kolegę tego, czy tego.

Rano wyjeżdżamy, wieczorem wracamy. Czasami gdy spojrzę na to co jest, to mam wrażenie, że stoimy jakby w miejscu... Ale w końcu jest nas 2 -ka. Już i tak wielkie halo na wsi, że baba na budowie :lol: A Pan przywożący piach mówi tak: niech Pani nie daje się wykorzystywać. :lol: A ja do niego- kiedy to lubię ahahah.

:o A gdzie Cię dziewczyno znalazł ten twój mąż??? Jak ja bym chciał co by moje babu też tak miało :roll: .

 

są takie baby .... gwarantuję .... jest nas na tym forum więcej :wink: :lol:

markumarecki... a to mój tato zakorzenił ciut we mnie, że i kobieta może nie bać się wiertarki, szlifierki... :wink: To z czasem malowałam mieszkanie, to szpachlowałam itp. Teraz uczę się budowlanki w całej krasie... mam dobrego nauczyciela... ciut czasami nerwowego... bo mi mówi tak: Niuńka podaj mi breszkę...

- breszkę...(dumam i czuję jak mój mózg analizuje owe słowo - wyraz breszka, zastanawiam się)... mam ...

idę niosę zadowolona i słyszę:

- toż to nie breszka... tam lezy...

- aaaaaaaaa to trzeba było powiedzieć - łom - toż to łom Misiek :lol:

Nie miałabym sumienia tkwić w domu przed TV, wiedząc, że mój chłop tam sam... nie żalę się, chociaz mam czasem dość... Weźmy pustaki szalunkowe, siły trzeba było mieć, aby zanieść tam czy tam. W końcu taczka dobrze się sprawdziła :wink: Potem zerknęłam w necie, że te cholery ważą od 19-21 kg :o A jaaaaaaa... kobietka z wagą 56 kg ahahah.

Ale uczę się, uczę...

Wierzę że jest tutaj sporo kobietek takich, co nie stoją obojętnie. Pozdrawiam je serdecznie i życzę duzo siły :wink:

Resztę forumowiczów oczywiście również pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...