Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rekuperator obrotowy - za i przeciw


Recommended Posts

dla mnie jakimś punktem odniesienia jest sterownik.

 

Dla mnie żadnym, bo to uśredniona wilgotność kuchni i łazienek - z natury wyższa do tego często jeszcze podwyższona przez schładzanie w przewodach wywiewnych. A najważniejsza jest wilgotność w sypialniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 76
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jeden czujnik na cały dom wystarczy. Byleby wisiał w dobrym miejscu, albo mierzył w rurze.

 

I CO2 i wilgotność trzeba sprawdzać lokalnie. Tam, gdzie przebywamy najdłużej. W praktyce najbardziej wymagające pomieszczenie pod względem CO2 to sypialnia państwa domu a wilgotności gabinet, sypialnia najmłodszej latorośli albo salon (chyba, ze stoi tam akwarium, masa kwiatów lubiących wilgoć czy inne źródła wilgoci)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśredniony pomiar CO2 w kanale jest nic nie wart.

Pomiar w każdym pomieszczeniu i owszem, ale to można obejść. Jak Kaizen wspomniał, najbardziej wymagające wbrew pozorom są sypialnie przy zamkniętych drzwiach - jeśli ich nie zamykamy to dyfuzja załatwia sprawę i możemy dmuchać na cały dom średnio 30m3 na osobę i jest ok.

 

U siebie testowałem miesiąc ustawienia centrali bazując na sypialni. W ramach ulepszeń doszło sterowanie strefowe. Znalazłem minimalne ustawienie, które pozwala trzymać poziom CO2 na akceptowalnym poziomie. Gdy na dole nie ma aktywności, a w sypialni jest automatyka ustawia zadane parametry i przełącza strefę. Pomiar CO2 nie jest wtedy już mierzony.

W dzień mam czujnik w salonie i na jego podstawie ustawiane są obroty centrali. Pozwalam na wzrost do 800ppm. Co przy 3 osobach w domu pozwala na pracę na minimum centrali.

Dalej wszystko odbywa się proporcjonalnie do ilości CO2. Układ działa spoko.

To jak rozchodzi się CO2 może świadczyć fakt, że otwarcie drzwi na górze podnosi CO2 na dole po kilku minutach i to dość wyraźnie.

 

Wilgotność sterowana jest automatycznie nawet gdy mnie nie ma- nawilżacz się włącza u wyłącza. Drewna trochę w domu mam, więc to był jeden z argumentów, aczkolwiek głównie chodzi o ludzi. Jednak wilgotność według mnie nie powinna być kryterium wymiany powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego założyłem że sorpcyjny jest lepszy. Ale niestety nie znalazłem nikogo kto by go użytkował i mógł podzielić się doświadczeniami.

 

Dlatego szukałem dalej.

Na stronie głównego dystrybutora Komfovent na Polskę można coś znaleźć na ten temat. Ogólnie są tam podstawowe informacje, ale dla kogoś bardziej świadomego to wciąż mało.

Jeśli chodzi o ten sorpcyjny - on bazuje na wykorzystaniu napylonych minerałów które mają taką cechę, że podgrzewane oddają efektywnie zgromadzoną wilgoć, a ochładzane, pochłaniają ją.

Natomiast nie wiadomo jak wygląda odporność na brudzenie się takiego wymiennika i okresowe jego czyszczenie. A druga rzecz, trwałość.

Jeden z przedstawicieli dystrybutora przekonywał mnie że to jest nowe rozwiązanie i trudno coś pewnego powiedzieć, a on sam uważa że trwałość będzie raczej ograniczona. A potem zacznie pewnie pracować jak zwykły kondensacyjny.

 

Mam styczność z takimi rotorami od dobrych 10 lat.

Ich odporność na brudzenie jest taka sama jak zwykłego wymiennika.

Jeśli chodzi o trwałość, to trzeba się liczyć z degradacją powłoki w czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na pomiary wilgotności przez trzy sezony głownie zimowe, bo w lecie to nie ma nikt problemu, najniższa zanotowana wilgotności na sterowniku c6,1 wynosiła 38%.

W tym roku nie spadła poniżej 47-48%

 

Brzmi to obiecująco. Masz wymiennik obrotowy soprcyjny? czy standardowy kondensacyjny?

 

Cytowałeś moja wypowiedź o ITHO bez odzysku wilgoci. ERV w drugim sezonie grzewczym częściej zbliżał się do górnej granicy normy niż dolnej bez nawilżania. W trzecim sezonie sporadycznie spadał <40% bez nawilzacza.

 

Faktycznie. Cytując wyciąłem nie to co trzeba. Wtedy odniosłem wrażenie, że i tak mając ERV trzeba nawilżać. A teraz jak uzupełniłeś, rozumiem że nawilżanie właściwie można by sobie darować. Ewentualnie jeden nawilżacz na cały dom, a resztę roboty z dystrybucją zrobi sam reku.

 

Może się komuś przyda, znalazłem na necie takie porównanie...

Program doboru central komfoventa podaje, że rotacyjny kondensacyjny osiąga sprawność odzysku wilgoci do 52% (zew: -10; wew +20/50% wilgotności), podczas gdy w tych samych warunkach entalpiczny wyciąga do 59% a sorpcyjny do 85%. Przeciwprądowy oczywiście 0%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam styczność z takimi rotorami od dobrych 10 lat.

Ich odporność na brudzenie jest taka sama jak zwykłego wymiennika.

Jeśli chodzi o trwałość, to trzeba się liczyć z degradacją powłoki w czasie.

 

A ta degradacja poza tym że obniży odzysk wilgotności, wpływa jakoś na inne parametry?

 

Jak jesteś w temacie, to powiedz proszę, bo mnie to zastanawia, mając sorpcyjny jak ludzie radzą sobie ze zbyt dużą wilgotnością w domu?

Bo widzę że taki problem w zimnych miesiącach jest realny. Otwieranie okna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owczar,

ja póki co zamierzam trochę inną drogą podążać. Na noc przepustnica przymyka nawiew na salon, więc prawie wszystko idzie przez pomieszczenia sypialne - dzieciaków i naszą sypialnię. Kontrolnie zmierzę CO2 w tych pomieszczeniach nad ranem i jednorazowo ustawię obroty reku na programie nocnym.

Do czujników używanych na stałe mam dystans. Pracowałem w gazometrii parę lat i wiem ile te sensory elektrochemiczne potrafią być warte.

Zwłaszcza że tu nie chodzi tylko o wykrywanie, ale o dokładność pomiaru. To tak wyczulam. Warto gdzieś co 2 lata porównać wskazania wszystkich na raz na wolnym powietrzu.

Ale co do rozwiązania, w Twoim wykonaniu to pełna profeska.

Edytowane przez hemidall
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to bardzo dobre podejście.

Przymykana przepustnica robi duża różnicę - zamiast ponad 200m3 wystarczy 120m3 na sypialnie - oczywiście przy zamkniętych drzwiach. Warunki w sypialni są niezmienne i stale monitorowanie mija się z celem.

Do niedawna przepustnica działała na harmonogramie i też było ok - chyba że w weekend pospalismy dłużej ;) ale to wyjątek od reguły.

 

Zgadzam się co do czujników CO2. Bez kalibracji to się dość szybko rozjeżdża. Jak zamknę drzwi sypialni to w nocy koło 4 rano w salonie mam już 400ppm - od czasu do czasu włącza się kalibracja.

Kalibracja na zewnątrz dawała podobne wyniki a trochę bardziej upierdliwa.

Wywiew działa w całym domu bez zmian.

 

Czujnik rezydujący w salonie reaguje na gości - zmiany są naprawdę natychmiastowe. Na ile dokładnie pokazuje to już inna sprawa, grunt że jest jakiś wskaźnik ilości osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się co do czujników CO2. Bez kalibracji to się dość szybko rozjeżdża. Jak zamknę drzwi sypialni to w nocy koło 4 rano w salonie mam już 400ppm - od czasu do czasu włącza się kalibracja.

Kalibracja na zewnątrz dawała podobne wyniki a trochę bardziej upierdliwa.

Wywiew działa w całym domu bez zmian.

 

Ta kalibracja to zakładam że tylko zerowanie. Ale do domu to wystarcza.

Wiesz może na czym ta procedura "kalibracji" polega, skoro jest wyzwalana automatycznie? Bo trochę mnie to zastanawia.

Tak teoretycznie, to idealnie byłoby przewietrzyć cały dom i wyzwolić procedurę ręcznie. Albo własnie zrobić to na zewnątrz.

Za częste zerowanie raczej nie ma sensu. Taki czujnik powinien zero utrzymać nawet ponad rok.

Bo jak automatyka sama będzie odpalać zerowanie w nieodpowiednim momencie, to sztucznie zero podniesie i krew w piach - CO2 pójdzie w górę a czujnik pokaże że jest w normie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie kalibracja punktu zerowego.

 

Jak widzę, że czujnik opada podczas obecności ludzi do 400 lub podczas nieobecności nie może spaść do 400 to wtedy włączam w home assistant procedurę. Na noc zwiększa się wydajność, a o 5 wysyła sygnał do kalibracji.

Nie używam automatycznej kalibracji czujnika - choć takowa on posiada.

 

Co do wilgotności w sorpcyjnym wymienniku - nie martw się, na pewno nie będzie za wilgotno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ta degradacja poza tym że obniży odzysk wilgotności, wpływa jakoś na inne parametry?

 

Jak jesteś w temacie, to powiedz proszę, bo mnie to zastanawia, mając sorpcyjny jak ludzie radzą sobie ze zbyt dużą wilgotnością w domu?

Bo widzę że taki problem w zimnych miesiącach jest realny. Otwieranie okna?

 

Degradacja polega na tym, że w trakcie pracy aluminium inaczej "pracuje" niż ta napylona warstwa sorpcyjna, która się kruszy.

Z czasem widać w nawiewie taki biały proszek.

Sprawność temperaturowa pozostaje bez zmian.

 

Nie ma czegoś takiego jak za duża wilgotność w okresie kiedy trzeba dogrzewać budynek, pod warunkiem że na bieżąco wymieniasz powietrze w domu.

Odzysk wilgoci da się regulować prędkością, ale takie bajery to mają centrale z wyższej półki cenowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzmi to obiecująco. Masz wymiennik obrotowy soprcyjny? czy standardowy kondensacyjny?

 

.

Chyba mam kondensacyjny,szczeże to nie wiem nie sprawdzałem , własnie dzisiaj bedę aktualizował oprogramowanie sterownika, po sprawdzeniu miałem wer 25 a teraz C6 1.1.3.31 więc parę rzeczy bedzie poprawione lub zmienione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...