Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy mam podpisaną umowę  

50 użytkowników zagłosowało

  1. 1. czy mam podpisaną umowę



Recommended Posts

  • 2 weeks później...

Na razie mam zrobione:

- ogrodzenie (ćwierć kilometra siatki) - własnym sumptem;

- odbiory przez kierownika budowy - kierownik jest na umowę;

- tyczenie geodezyjne - bliski kumpel, więc bez umowy (ale gafę strzelił!!! dobrze że sprawdzałem!!! ale jakby nie, to leżałbym i kwiczał);

- fundament i stan zerowy - własnym sumptem;

- stan surowy otwarty, obecnie staje więźba - na umowę (mogłem taniej bez umowy, ale podziękowałem);

- media - oczywiście na umowy.

 

Reszta też będzie na umowy.

 

Wykańczając mieszkanie 5 lat temu wszystko robiłem sam albo "rodziną" i jej bliskimi przyjaciółmi, oprócz jednej rurki w łazience i paneli w pokojach na podłodze - obie prace były bez umowy, i do dziś pluję sobie w brodę. Rurka (jako jedyna ze wszystkich) przecieka na złączach (pod glazurą). Posadzkarz zużył 1/3 nominalnej ilości kleju (panele juz się rozłażą) i nawet listew przypodłogowych nie osadził "bo takich to on nie umie" - musiałem sam mocować na kołki do szybkiego montażu, wyglądają miejscami szpetnie...

 

Więcej się nie dam nabrać.

 

Andrzej (Trach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Nie mam umowy z kierownikiem budowy - ale to zaufany człowiek, 100% zaufania i gwarancji. Nie miałam umowy z geodetą.

 

Mam spisaną dokładną umowę na wszystko inne - wszystkie szczegóły, etapy, terminy, kary umowne. Moja rada - spisać wszystko dokładnie do bólu, wszystko co mają zrobić i jak mają zrobić. Np że izolacja ma się składać z ... i styropianu ma być ... ma być klejony ... - jeśli nie amsz zaufania do ekipy.

Albo dodawać kolejne aneksy do umowy - na konkretne terminy - np zrobienie izolacji, drenażu, chudziaka, rozprowadznie kanalizy, etc.

Im dokładniej kontrolujesz sytuację tym lepiej. Zawrzyj w umowie że wykonawca jest ubezpieczony, że pracownicy mają OC, że płaci ZUS, że nie zalega z podatkami etc.

I sprawdź te papiery! albo sprawdź firmę w US czy w ZUSie, etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie powinienem zaznaczyć "nie" bo już umowy nie mam bo sie już wprowadziłem :wink:

No ale umowę miałem. I bardzo dobrze że miałem. Umowa to powinien byc taki kawałek papieru co na nim ustalone sa nastepujace sprawy

 

1) Zakres prac - czyli czego wykonawca ma nie robić. Zdziwiliście sie pewnie ale własnie tak ja zrobiłem i nie było problemów z wymyslaniem że za to to dodatkowo tyle a tamto tyle. W zwiazku z brakiem definicji stanu surowego umowa była spisana na stan docelowy pod klucz. I wykonawca dopisywał wyłączenia z zakresu czyli że bez instalacj, bez posadzek itd. I oświadczenie że zapoznał sie osobiście z warunkami realizacji, wie juz wszystko i nie będzie jęczał że czegoś nie mógl przewidzieć i wycenic. Oczywiście potem przychodził a jakże że za to czy tamto dodatkowo sie należy ja pytałem tylko gdzie jest w umowie że miało być bez tego czy tamtego i temat sie kończył.

2) Przeniesienie odpowiedzialności z nas i naszego kierownika budowy za wszystkie sprawy budowlane na wykonawcę. Czyli BHP, p-poż, zabezpieczenie budowy, sprzatanie, pilnowanie, warunki socjalne, zgodność realizacji z projektem i wiele wiele innych.

3) Sposób rozliczenia za media, korzystanie z pomieszczeń itp.

4) Ustalenie kto dostarcza materiały kto je rozładowuje sprawdza ich jakośc i ilosc przy dostawie. Kto określa ich ilosc do zamówień.

5) Formy i terminy płatnosci

6) Sposób i terminy odbiorów

7) Kary umowne

 

Niestety musiałem wiele punktów umowy egzekwować. No ale gdybym nie miał umowy to pewnie straciłbym dodatkowo dużo zdrowia i nerwów a skutek byłby pewnie nikły. Trzeba pamietac że wykonawcy sa zaprawiani w bojach z inwestorami i bez dobrej umowy inwestorzy marne maja szanse na cokolwiek. Osoby budujace po raz pierwszy to takie małe "żuczki" w porównaniu ze starymi wyjadaczami wykonawcami.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończę fundamenty. Mam umowę. W umowie są odsetki za przekroczenie terminu. Płatności podzielone na raty w ten sposób aby płacić sporo mniej niż rzeczywista wartość wykonanej pracy. To bardzo komfortowa sytuacja.

Po prostu mam wykonawcę w garści i nie muszę się przejować jak nie chce czegoś robić (mam na myśli rzeczy ustalone w umowie - nie wymyślam dodatkowych prac niezgodnych z zakresem umowy). Naprawdę polecam takie płacenie.

Parę razy wykonawca próbował mi iść zdecydowanie na skróty. Te pieniądze to jak smycz na psa. Przepraszam solidne ekipy budowlane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

umowę na stan surowy podpisałam. Niestety z kierownikiem budowy nie - i to jest mój błąd. Jeśli chodzi o umowę z wykonawcą, to żałuję, że bardziej szczegółowo nie określiłam zakresu robót. Wg mnie w stanie surowym powinien być chudziak na parterze a wg wykonawcy nie :evil:

Mam więc nauczkę, że na wszystko, nawet najmniejszą duperelę trzeba podpisywać umowę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam podpisaną umowę i nic to nie dało.

Cieśla wystawił mnie do wiatru po założeniu murłat, które w dodatku nadawały się do poprawki i jeszcze chciał pieniędzy za wykonaną pracę.

W umowie miałam zapisane, że jeśli od niej odstąpi to ma mi zapłacić 20%. Nie dość, że nie zapłacił, to jeszcze ja musiałam jemu za wykonane prace zapłacić.

Spytacie dlaczego?

Zaczął nam grozić, nachodzić i dzwonić, że jak mu nie zapłacimy to stracimy więcej.

Z początku nie mieliśmy zamiaru płacić, ale po jego 3 wizycie na budowie w sobotę wieczorem, kiedy myślał że nikogo nie będzie poddaliśmy się.

Dodam, że dom stoi z daleka od innych zabudowań-w szczerym polu, nie ma wstawionych okien i drzwi żeby zamontować alarm.

Tak więc jak widzicie umowa nic nie gwarantuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie ale ten cieśla był polecany przez murarza, który robił mi stan surowy. Jeśli chodzi o murarza nie miałam żadnych zastrzeżeń: solidny, wszystko robił zgodnie z umową, niepijący, nie robiący niczego na własną rękę. Kto mógł się spodziewać takiego wyniku! :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam podpisaną umowę i nic to nie dało.

Cieśla wystawił mnie do wiatru po założeniu murłat, które w dodatku nadawały się do poprawki i jeszcze chciał pieniędzy za wykonaną pracę.

W umowie miałam zapisane, że jeśli od niej odstąpi to ma mi zapłacić 20%. Nie dość, że nie zapłacił, to jeszcze ja musiałam jemu za wykonane prace zapłacić.

Spytacie dlaczego?

Zaczął nam grozić, nachodzić i dzwonić, że jak mu nie zapłacimy to stracimy więcej.

Z początku nie mieliśmy zamiaru płacić, ale po jego 3 wizycie na budowie w sobotę wieczorem, kiedy myślał że nikogo nie będzie poddaliśmy się.

Dodam, że dom stoi z daleka od innych zabudowań-w szczerym polu, nie ma wstawionych okien i drzwi żeby zamontować alarm.

Tak więc jak widzicie umowa nic nie gwarantuje.

 

Kochani nie można dać się zastraszać. Mój majster też mnie straszył że weźmie kilku chłopaków ze wsi i zrobi u mnie porządek. Powiedziałem że zapraszam ale żeby później tego nie żałowali bo ja też potrafię robić porzadek tylko ten porzadek który ja później zrobie u niego będzie go znacznie więcej kosztował, i żeby się liczył ze słowami bo może później gorzko tego żałować bo doskonale wiem gdzie mieszka. Czyli metoda blef na blef. I co spuścił ogon po sobie i się uspokoił. To taki zwykły krzykacz co oszukuje innych. A jak się ktoś postawi to okazuje się że "Król jest nagi" albo taki majster to "kolos na glinianych nogach".

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years później...

Umowę jak mogę podpisuję. Nawet nie po to, by coś uregulować w niej szczególnie (oprócz ceny i tego co ma być zrobione). Dla mnie jest to test na zachowanie drugiej strony.

 

Umowę miałem/mam z:

- inżynierem adaptującym projekt (b. fajny człowiek- polecam),

- kierownikiem budowy (ale bez podania wynagrodzenia to zostało uregulowane na gębę, zobaczymy jak się będzie układać współpraca)

- ekipą budującą stan surowy otwarty (nawet nie wczytywał się zbytnio w treść, z polecenia, jest na ryczałcie to mu obojętne),

- układanie dachówki etc będę miał (to załątwoiam przez skład budowlany jedna umowa ze składem a nie dwie skład i ekipa, lubię prościej),

- więźba - tu będzie raczej na gębę, bo wykonawca jest w krusie i boi sie przekroczyć limity (z polecenia, wydaje się sensowny).

 

Umowy pisze się po to, by sięgnąć do niej jak jest problem. I tu jest lekki zgryz, bo na wsiach ludzie są starej daty (ci rzetelni) i patrzą na umowę jak na ufo i brak zaufania do siebie lub nie podpiszą ze wzgledów podatkowych. Inni zgadzają się na lapidarne umowy z których niewiele wynika. A podpisać dobrą umowę można, tylko wtedy wykonawca tyle będzie chciał pieniędzy (nie zawsze oczywiście) że lepiej zaryzykować i wziąć kogoś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...