Bartwu 15.10.2004 08:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 za 1000 da się. Opłaty mamy niskie - to fakt (stara kamienica, niski czynsz). A reszta - nie uświadczysz u nas innej żarówki jak energooszczędna, każdy nowy sprzęt musi mieć klasę energetyczną A, telefon służy do przekazania niezbędnych informacji, a nie do pogaduszek, naczynia myjemy w stojącej wodzie, krany u nas nie ciekną... i tak dalej i tak dalej. Co więcej. Mam to szczęście, że nie potrzebuję w domu fachowców - od wymiany żarówki po naprawę komputera wszystko robię sam (to samo z samochodem). Do pracy chodzimy oboje na nogach. Jemy normalnie, ubieramy się normalnie, (choć nie stonimy od odzieży na wage). W markecie raz na dwa tygodnie nie zostaje więcej jak 60-80zł. nie wiem jak w 2 osoby mam wydawać więcej? PozdrawiamPS. Na poczatku naszego małżeństwa wydawaliśmy więcej. Trochę obserwacji wydatków i można zaoszczędzić na prawdę wiele. Polecam przez czas jakis zapisywanie wydatków i cięcie tych, które są niepotrzebne. To pomaga. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 15.10.2004 08:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 E no to chyba przesada nie jesc przez 5 lat bo sie dom buduje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bartwu 15.10.2004 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 Co do niejedzenia... Jeden baca ponoć konia oduczał jeść i prawie by mu sie udało, ale koń czegoś zdechł Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 15.10.2004 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 Sorry ale nie uwierzę że za 1000 PLN. Jak przedszkole kosztuje 250-300, dzieci jedzą danonki, piją kubusie, potrzebują książeczki, zabawki, chodzą na basen etc. Nie wierzę że można normalnie utrzymać kilkuosobową rodzinę za 1000 PLN. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 15.10.2004 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 Sorry ale nie uwierzę że za 1000 PLN. Jak przedszkole kosztuje 250-300, dzieci jedzą danonki, piją kubusie, potrzebują książeczki, zabawki, chodzą na basen etc. Nie wierzę że można normalnie utrzymać kilkuosobową rodzinę za 1000 PLN. Spoko można ale ten tysiąc to oficjalne dochody takie co się wpisuje na PIT na początku roku. Reszta dochodów sie nie liczy bo ich nie ma na PIT. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 15.10.2004 09:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 OK.jestem coraz bliższa powrotowi do szarej strefy.Kiedyś miałam neizłe nieopodatkowane dochody - teraz jestem uczciwa i niestety za to płacę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 15.10.2004 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 ... Trochę obserwacji wydatków i można zaoszczędzić na prawdę wiele. Polecam przez czas jakis zapisywanie wydatków i cięcie tych, które są niepotrzebne. To pomaga. Z tym muszę się zgodzić w 200% to święta racja Przymierzam się do tego już od wielu miesiecy ale jakoś opór materii jest duży. Następna sprawa to zaprzestanie posługiwania się kartami kredytowymi. Wyłącznie gotówka. Jakoś tak płacenie karta dużo mniej "boli" i łatwiej się wydaje. Samo przejscie na gotówke juz przynosi efekty. No ale 1000zł na utrzymanie 4 osobowej rodziny i do tego jeszcze budowa to chyba niemożliwe. Co prawda znam takiego jednego "oszczędzacza" ale moim zdaniem to juz ciężka choroba Jak się kapia w wannie to w tej samej wodzie najpierw dzieci potem kobitka a na końcu ten "oszczędzacz" wrrrrr aż mi sie niedobrze robi. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 15.10.2004 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 Moja rodzina (2+3) ma dochód około 1000 zł na głowę plus pomoc od rodziców (np. pampersy w prezencie itp - w sumie spora pomoc), i tyle wystarczyło nam żeby sfinansować stan surowy otwarty z nieco ponad dwuletnich oszczędności (ostatnie 20 tysięcy musiałem jednak pożyczyć, ale spłacimy to przed wzięciem kredytu). Da się żyć. Uważam że wcale nie mamy źle, staramy się jeszcze pomagać jak możemy innym i stać nas na to, a nawet czasami na pizzę z dostawą do domu. Ale znam z bliska rodzinę (2+1), która ma dochód nie przekraczający 1000 zł na całą rodzinę (330 zł na głowę), tak że długo wahają się czy kupić kolejne zapałki czy też taniej w eksploatacji wyjdzie zapalniczka, bardzo dużym kłopotem jest wyczerpana karta telefoniczna, wydatkiem roku komplet używanych książek do szkoły a już codzienny chleb krojony nie mówiąc o danonkach to dla nich taki luksus jak dla nas prywatny odrzutowiec. Oczywiście się nie budują. Ale żyją. Jak można wydawać tyle na życie? Ja nie wiem. Ja bym tak nie umiał. Ale oni naprawdę umieją. Znam i drugą rodzinę, która na etapie modelu 2+1 zarabiała w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze około 3000 na głowę. Chłopak (zarabiający osiem razy lepiej ode mnie) szukał lepszej pracy, bo nie mógł sobie pozwolić na najnowszą wieżę HI-FI i takie tam różne. Nie mogli wykończyć mieszkania z braku pieniędzy. Jak można wydawać tyle na życie? Ja nie wiem. Ja bym tak nie umiał. Ale oni naprawdę umieją. Jak widać punkt widzenia baaardzo zależy od punktu siedzenia. Andrzej (Trach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 15.10.2004 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 TrachNie wiem jak to robisz ale ja samych opłat stałych mam prawie 2 tysiace na miesiąc. Czyli prad, gaz, smieci, woda, telefony, samochód, angielski 2x , rada rodziców 2x itp itd. Przyznam że znaczaca częsc tej kwoty to stanowią opłaty za zajęcia dodatkowe dzieci, telefony i samochód itp. Cięzko jakos cos tu urwać.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 15.10.2004 12:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 Ja mam jakieś 2,5 tys miesięcznie - bez samochoduLiczę na to, że po przeprowadzce ta kwota będzie znacznie mniejsza. No, może mniejsza.Auto - auta będą na gaz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 15.10.2004 12:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 a co to wyscigi kto wiecej wydaje? Ja najwiecej wydaje na przedszkole prywatne - co chwila wolaja na cos jeszcze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 15.10.2004 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 Co do opłat stałych - tzw. czynsz (a w zasadzie opłata na koszty zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej) w tym część wody, ścieki i śmieci oraz fundusz remontowy - do 100 zł/m-c; gaz około 150-200 zł w zimie, trochę ponad 100 zł w lecie; prąd - kilkadziesiąt złotych (całe oświetlenie mamy energooszczędne, brak telewizora, komputer włączany raz na kilka dni); dodatkowo zużyta woda - około 50 zł; telefony - stacjonarny około 80 zł, komórka moja - około 50 zł normalnie, ale w tej chwili w trakcie końcówki budowy i szukania materiałów po hurtowniach (wyczyściłem z Porothermu TM i paru podobnych rzeczy całe Siedlce ) nawet do 400 zł, ale to liczę raczej jako koszty budowy a nie życia; paliwo do samochodu do wysokości 200 zł/m-c i komórka żony (ca 90 zł) idą w koszty jej firmy czyli wychodzą o 22% taniej; szkoła dla dwójki dzieci - państwowa, ale wiadomo, trochę ciągnie, jakby to uśrednić na 12 m-cy to wyjdzie może ze 100 zł; dodatkowy angielski - u przyjaciółki-lektorki, za śmieszne pieniądze; opieka (niania) do najmłodszego, Stasia 300 zł. Suma wynosi jak widać niecałe półtora tysiąca złotych. Z tym że niektóre koszty będą oczywiście rosły razem z dziećmi. Pozdrawiam - Andrzej (Trach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bartwu 15.10.2004 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 a co to wyscigi kto wiecej wydaje? Ja najwiecej wydaje na przedszkole prywatne - co chwila wolaja na cos jeszcze Całe szczęście, że już nie chodzę do przedszkola! Uff... Ok. Widzę, że nie wszyscy dokładnie czytają. Mój "wywód" był dla 2 osób i trzeciej w drodze co chce podkreślić. jak będe miał 4 osobową rodzine napiszę coś innego zapewne pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 15.10.2004 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 a co to wyscigi kto wiecej wydaje? Ja najwiecej wydaje na przedszkole prywatne - co chwila wolaja na cos jeszcze Całe szczęście, że już nie chodzę do przedszkola! Uff... Ok. Widzę, że nie wszyscy dokładnie czytają. Mój "wywód" był dla 2 osób i trzeciej w drodze co chce podkreślić. jak będe miał 4 osobową rodzine napiszę coś innego zapewne pozdrawiam co sie tak cieszysz - jak widac niedlugo zaczniesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 16.10.2004 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2004 Acha. Jeszcze jedno - jak chodzi o bezdomnych i bezrobotnych. Ja już dawno wyleczylem się z wiary w statystyki. To nie duża ilość bezrobotnych a ogromna szara strefa. To nie ogromna ilość bezdomnych, a głównie to ludzie, którzy tak wolą żyć. Nikt mi nie powie, że gość, który przepija i przepala niemal tyle co ja zarabiam nie jest w stanie utrzymać mieszkania i rodziny. Pozdrawiam PS. I to nie tak, że bezrobotni to lenie - są i tacy którym się nie udało, ale statystyki moim zdaniem to bzdura siejąca przerażenie wśród pracobiorców i dające pracodawcom większe możliwości DOKŁADNIE JEST TAK JAK NAPISAŁEŚ !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.10.2004 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2004 BartwuDopóki dziecko w drodze,to można oszczędzać (choć i to nie za bardzo,bo przyszła mama potrzebuje zdrowej diety -tłuste morskie rybki,żeby maluszek miał potem dobrą pamieć,chude mięso na żelazo,nabiał dla wapna itp.)A zobaczysz,jak się urodzi.Jak będzie sobie rosło,że ubranka wciąż za małe,a buciki co kwartał trzeba kupić nowe (i to porządne,żeby nie miało na całe życie kłopotów ortopedycznych,jak się mu będzie buziolek uśmiechał na widok ulubionych deserków i soczków.A i o pupeczkę będziesz chciał zadbać,więc kremiki i pampersiki.I szamponik,co w oczka nie szczypie ...można by tak do jutra.I tu sie nie da zaoszczędzić.Chociaż przyznam,że niektórzy niestety muszą i gotuję sie ze złości,że np.biedni rodzice prawie nie dostaną dopłaty za buciki ortopedyczne,które kosztują z wkładką ponad 200zł,więc ich maluszki biegają w chińskich adidaskach,wykrzywiając sobie te stopki jeszcze bardziej.U nas nawet sprzedawca sie wycofał,bo nie miał klientów,chociaż badania wykazały,ze co 5.dziecko powinno takie nosić.No,ale to już inny temat.Ale podtrzymuję opinię,że za 1000 zł rodzina z dziećmi nie wyżyje.Może wystarczyć na podstawowe opłaty, skromne jedzenie (obiad w szkole 47zł/miesiąc), używaną odzież,ale na nic więcej.Książki?Leki?Wypoczynek?Nie da rady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bartwu 18.10.2004 05:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2004 Bartwu Dopóki dziecko w drodze,to można oszczędzać (choć i to nie za bardzo,bo przyszła mama potrzebuje zdrowej diety -tłuste morskie rybki,żeby maluszek miał potem dobrą pamieć,chude mięso na żelazo,nabiał dla wapna itp.)A zobaczysz,jak się urodzi.Jak będzie sobie rosło,że ubranka wciąż za małe,a buciki co kwartał trzeba kupić nowe [...] Jak o to chodzi, też nie jest źle - szwagierka ma "świerzutkiego" bobaska, więc masa rzeczy nam się dostanie (zresztą wymiana towarowa trwa już, bo my kupilismy kilka ubranek na wyrost, z których ona właśnie korzysta). Na szczęście mam super rodzinkę, więc koszty dzieciaka mnie nie przerażają, choć tak jak pisałem kilka postów wcześniej - kwoty wydatków na pewno mi sie zmienią po powiekszeniu rodziny. Teraz jednak trzymam się twardo mojego zdania - za 1000zł da się utrzymać w dwie osoby i to nie oszczędzająć na przyszłej mamie Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 19.10.2004 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Czytam i nie mogę uwieżyć , że można utrzymać się za 1000 zł miesięcznie i to z opłatami. Średnie opłaty miesieczne to jakieś 500 zł reszta zostaje na życie, po podzieleniu pozostałej kwoty ( 500zł) na każdy dzień przypada 16, 66 zł. Jak z takiej kwoty można dla trzech osób ugotowac obiad ( danie mięsne? kilogram schabu kosztuje jakieś 23 zł ), zrobić kolację ,śniadnie , kanapki do szkoły , pracy. A gdzie środki czystości - takie podstawowe mydło , proszek . A owoce jakieś soki ? Nie wspomnę o butach , ciuchach?. Dla mnie szok.Ale przydałaby sie mi taka lekcja poglądow może bym rozsądniej wydawała swoje pieniądze. Podziwiam takich ludzi , którzy za taką kwotę mogą żyć. Paty. P.S.Miałabym ogromną prośbę. Niektórzy piszą że zapisuja swoje wydatki i ograniczają zbędne właśnie w ten sposób. Czy zechciałby ktoś napisać taką prawdziwą listę miesięcznych wydatków gdzie suma końcowa byłaby równa 1000 zł? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 19.10.2004 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Jeśli chodzi o tych, o których ja pisałem - to jest nawet jakaś dziesiąta woda po kisielu (daleka rodzina) mojej ślubnej - to faktycznie zarabiają niewiele ponad tysiąc, odliczywszy alimenty, które on płaci na poprzednią żonę. Ale robią takie posunięcia, których nie da się Wam polecić jako przykładu: np. wiem, że w różnych sytuacjach oszukują, nie tylko skarbówkę; telefony wykonują jak jest okazja z czyjegoś mieszkania - na cudzy koszt; jestem pewien, że mąż coś tam sobie z pracy podbierał do domu, choćby narzędzia (mechanik); wszystkie ubrania kupują wyłącznie w ciuchach albo wypraszają/wyżebrują u różnych znajomych albo u tych, u których ona pracuje jako niańka do dzieci; podejrzewam z pewnych przesłanek, że ich dziecko w pewnym okresie korzystało nie ze stołówki w szkole a z "kuroniowych" gar-kuchni dla bezdomnych... To jest już życie jedną nogą na marginesie i nie są to ludzie, z którymi bym się zaprzyjaźnił. Poza tym jeszcze żyją z teściową w jednym gospodarstwie domowym, co wychodzi jednak trochę taniej. (Tak dokładnie, to opisuję stan sprzed roku-dwóch. Obecnie rodzina ta rozpadła się. Ona odeszła od męża i dziecka do kochanka w Warszawie. Być może jednym z jej argumentów było to, że miała dość życia na tak niskiej stopie życiowej...) Andrzej (Trach) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 19.10.2004 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2004 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.