Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy budować dom?


Recommended Posts

Dzień dobry,

Chciałabym poznać wasza opinie na temat budowy domu, ponieważ ja nie jestem do końca pewna czy poradzimy sobie z mężem.

Nasze oszczędności to koło 200 tyś zł, dochody miesięczne wynoszą kolo 6 tys. zł. Obecnie mieszkamy z rodzicami my na piętrze, oni na dole. Mamy do własnej dyspozycji 4 pokoje, kuchnie, łazienkę i spory przedpokój, do naszego użytku mamy koło 110 m2. Dom rodziców był budowany w latach osiemdziesiątych. Na pewno wymaga remontu i zastosowania nowszych rozwiązań technologicznych.

Mąż uparł się na budowę domu bo marzą mu się własne cztery kąty. Ja mogłabym mieszkać tu gdzie teraz, ten dom i tak będzie kiedyś nasz.

Mąż chciałby nowy, wedle nowego projektu, lepiej docieplonego, ogrzewany gazem bo teraz palimy weglem i drzewem z własnego lasu. Często też słyszę, że takie wyprawy są czasochłonne i ciężkie fizycznie. Ja to rozumiem, z tym że gaz tez kosztuje i nie ma nic za darmo.

Wydaje mi się, że w obecnym domu było by nam po prostu łatwiej żyć, bo budowa nowego będzie wymagała o wiele większych nakładów finansowych, wysiłku fizycznego( jeżeli będziemy budować to metoda gospodarczą ).

Jakie Wy macie doświadczenie i jakie według Was jest lepsze rozwiązanie z perspektywy Waszego doświadczenia i decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tobie mieszkanie z rodzicami odpowiada, bo to twój dom rodzinny.

Dla męża zawsze to będzie cudzy dom, póki żyją twoi rodzice.

Jakiekolwiek decyzje inwestycyjne musi tłumaczyć przed Twoimi rodzicami. Nie dziwię się mu, że chce mieć własny dom, w którym sam sobie będzie gospodarzem, który urządzi i wyposaży wg. własnego uznania.

I na pewno nowy dom o pow. ok. 100 m2 będzie znacznie tańszy w ogrzewaniu niż wielki zimny dom z lat 80-tych (bez termorenowacji).

 

Natomiast co zrobią z dużym domem Twoi rodzice, jak się wyprowadzicie? Będą w stanie go ogrzewać?

 

I kolejne pytanie - 200 tyś starczy na postawienie SSZ. A co dalej? Kredyt? Jaką macie zdolność? A działka? Też trzeba kupić.

 

Teraz jest wyjątkowo nieciekawy okres na budowanie, niestety. Ceny robocizny szaleją. Materiały też idą w górę.

 

Pogadaj z mężem o:

- na ile wycenia budowę nowego domu?

- gdzie ona miałaby być (lokalizacja i związane z tym chociażby wożenie dzieci do szkoły)?

- co konkretnie przeszkadza mu najbardziej w obecnym domu? Tylko pracochłonny system grzewczy? (ale daj mu powiedzieć prawdę, nawet jeśli będzie to coś w stylu "twoi rodzice się wtrącają")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i ja coś dopiszę.

Ten dom może kiedyś będzie Twój, ale czy męża będzie również? Śmiem wątpić.

 

Męża to on i dzisiaj jest, ale do palenia i remontów.

Chłopina utopi lata swojej pracy w starej chałupie, a nie daj Bóg jak się rozwiedziecie na stare lata?

Dzisiaj jesteście młodzi, o rozwodzie się nawet nie wspomina, ale 30 % par nie dożywa wspólnie starości. Idziemy w stronę Zachodu i za chwilę będziemy mieć jak oni ponad 50% rozwodów.

Sam miałem dziedziczyć już dwa razy w życiu. Dostałem wielkie gówno. Takie życie.

Była żona też liczyła na jakiś spadek w swojej rodzinie. I co? Nic nie dostała, bo uznali, że mamy więcej niż jej cała rodzina. Siostry, bracia itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie uwagi słuszne. Dla Twojego męża własny dom to sprawa honoru i luzu i nigdy nie będzie czuł się dobrze w domu teściów, nic tego nie zmieni. Budowa domu teraz to katorga, materiały poszybowały w górę jak orzeł i nie chcą się zatrzymać, robocizna to samo, poza tym brak jest ekip lub są słabe, terminy pozajmowane na dwa lata. Działki drogie jak złoto. Za 200 tys zł to 1/3 kosztów dla niewielkiego domu z działką, metodą gospodarczą 3 lata budowy. 6 tys zł dochodu na dwie osoby to niewiele i na bieżące sprawy będzie ciężko wygospodarować. Ja przez ostatnie 2 lata miesięcznie przeznaczam 5 tys zł na budowę domu. Nie zniechęcam do budowy ma się rozumieć, bo te wszystkie minusy rekompensuje mi to że wchodzę do własnego domu i nie leje mi się na głowę, jest ciepło itd .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem argumenty męża i przyznaje mu racje, że co swoje to swoje, ale obawiam się, że niepodołamy finansowo. Tym bardziej, że rodzina nam się powiększy i cześć pieniążków będziemy przeznaczać na dziecko.

Co prawda, mąż ma obiecana działkę rolna, która można zmienić na budowlaną, tylko problem polega na tym, że jest ona położona na wsi gdzie nie ma gazu.

Najbardziej przeraża mnie fakt, że jeżeli już zaczniemy budować dom, to może to trwać bardzo długo i każdy pieniądz będziemy wkładać w dom i dziecko też na tym ucierpi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam nikogo kto po kilku-kilkunastu latach mieszkania z rodzicami/teściami jest z tego faktu zadowolony, prędzej czy później wszyscy się kłócą. Nie zawsze jest to otwarty spór z "męskimi słowami" ale zawsze ten spór powstaje. Są narzekania często intrygi. Więc im szybciej tym spokojniej kiedyś.

 

200 tyś to sporo za mało. Co rodzice na plan budowy domu? Wiedzą czy chcesz ich z zaskoczenia wziąć?

 

Jeżeli zdecydujcie się zostać to zainwestuj w osobne wejście, zainwestujcie w osobne CO, i inne media jednoznacznie podzielcie to będzie jakiś zalążek niezależności. Fajnie by było osobne podwórka. Znam przypadek po ~20 latach "młodzi" sie wynieśli ...........nawet podział podwórka ich już nie interesował.

 

Są tarcie męża z Twoimi rodzicami? Z kontekstu wnioskuję ze nawet jak głośno tego nie mówi ma dość pewnych spraw patrz "darmowe drewno z lasu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostańcie tam gdzie jesteście. Jak już żyjecie x lat i się jeszcze nie pozabijaliście to jest ok.Jak się wyprowadzicie to rodzice będą mieli ciężej,chyba ,że maja po 50 lat. Co do palenia to zmieńcie na coś mało obsługowego np pellet czy ekogorszek. Pomału coś ulepszajcie.Kasę przeznaczcie na wyjazdy i życie bo z taką kasą może być ciężko. Ale to moje zdanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilono, odnosiłem wrażenie że Sosnowiec to duże miasto, a tu taka niespodzianka.

Macie las w którym i drewno i węgiel. Jeśli zbudujecie dom to niestety będzie drożej bo za gaz trzeba będzie płacić. A tak paliwo masz za darmo.

Chyba że mąż nie lubi zwozić drewno z lasu lub nie lubi nocami kopać węgiel w lesie, a wtedy to warto budować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele lat temu mieliśmy mieszkanie ale chcieliśmy domek. Domek budował nam deweloper i sprzedaliśmy mieszkanie i kilka miesięcy musieliśmy mieszkać z teściami i naszymi dzieciakami. Mieliśmy własny pokój. Mimo że lubię teściów i dobrze się mi (nam) z nimi żyje to jak zamieszkaliśmy razem to bardzo szybko pojawiły się pewne "problemy" i różne "wymiany zdań" i starałem się zrobić wykończeniówkę jak najszybciej aby tylko zamieszkać na swoim ...

Teście mieli swoje zdanie na temat wychowania dzieci i itd i były różne "spięcia" .

 

Osobiście uważam że młodzi powinni dla własnego dobra i dobra własnego związku mieszkać osobno ...

 

Pojawią się dzieci i zaczną się "dobre rady" , spięcia i kłótnie ..

 

Znajomym dzięki temu rozpadło się małżeństwo ..

 

Jak to mówią "z rodziną najlepiej wychodzi się na ... zdjęciu" ...

 

Osobiście wziąłbym kredyt i budował , nawet jak przez kilka lat pogorszył by nam się "komfort finansowy" ...

 

Człowiek się starzeje i na starość cięcie drewna , łupanie , noszenie i pilnowanie kominka to nie jest najlepsze co może być ...

 

I tyle ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele lat temu mieliśmy mieszkanie ale chcieliśmy domek. Domek budował nam deweloper i sprzedaliśmy mieszkanie i kilka miesięcy musieliśmy mieszkać z teściami i naszymi dzieciakami. Mieliśmy własny pokój. Mimo że lubię teściów i dobrze się mi (nam) z nimi żyje to jak zamieszkaliśmy razem to bardzo szybko pojawiły się pewne "problemy" i różne "wymiany zdań" i starałem się zrobić wykończeniówkę jak najszybciej aby tylko zamieszkać na swoim ...

Teście mieli swoje zdanie na temat wychowania dzieci i itd i były różne "spięcia" .

 

Osobiście uważam że młodzi powinni dla własnego dobra i dobra własnego związku mieszkać osobno ...

 

Pojawią się dzieci i zaczną się "dobre rady" , spięcia i kłótnie ..

 

Znajomym dzięki temu rozpadło się małżeństwo ..

 

Jak to mówią "z rodziną najlepiej wychodzi się na ... zdjęciu" ...

 

Osobiście wziąłbym kredyt i budował , nawet jak przez kilka lat pogorszył by nam się "komfort finansowy" ...

 

Człowiek się starzeje i na starość cięcie drewna , łupanie , noszenie i pilnowanie kominka to nie jest najlepsze co może być ...

 

I tyle ...

potwierdzam :), pamiętaj że ty mieszkasz na swoim, mąż jest gosciem i zawsze nim bedzie. Zechce postawić altanke przed chałupą i musi sie pytać nie tylko Ciebie ale też, tescia i tesciowej. Może Tobie nie mowil, ale sama wzmianka o drewnie juz mi nasówa jedną myśl, sobota rano, mąż chce poleżeć do 8:00 a tu trzeba jechać do lasu bo teśc tak mówi, ani odmówić ani sie sprzeciwić bo przecież "mieszkacie u teścia" i jeszcze za darmo drzewo (zaraz by sie zaczeło że nie doceniacie tego co Wam teściowie dają) Zero niezależności.

 

Macie 200 tysiecy, jeżeli bedziecie mieli jakąś działkę, to jeszcze 200 tysiecy i mozecie mieszkać. macie o tyle komfortową sytuację że obecenie nie płacicie (jak mniemam) więc możecie odkładać na dom. Przy dochodzie 6 tysiecy, spokojnie macie zdolnośc kredytową na 500 tysiecy, więc 200 też dostaniecie.

 

Co do przekazania wam domu, nie masz siostry ani brata? Jeżeli nawet dostaniecie ten dom kiedyś to na 90 % rodzeństwo się odezwie, nawet jezeli nie zechca kasy to będzie dogryzanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry,

 

Nasze oszczędności to koło 200 tyś zł, dochody miesięczne wynoszą kolo 6 tys. zł.

 

Eh, oszczedzajcie dalej i poczekajcie na czasy gdzie inwestor bedzie wybierał wykonawce bo teraz jest odworotnie. Patologia na rynku budowalnym jest w najgorszym stadium. Prędej czy pozniej przyjdzie krach i wtedy z waszymi oszczędnościami bedzie można myśleć o budowie.

Zanim uzbroicie dzialke, zrobicie do niej drogę, kupicie i zaadoptujecie projekt, zapłacicie goedete itp to 1/3 wasej kasy poleci. Druga 1/3 poleci na fundament i tymczasowe ogrodzenie i inne sprawy na starcie budowy których wiekszosc kosztorysów nie uwzglednia.

Rozumiem Twojego męża ale odradź mu budowę. Nie teraz.

Edytowane przez cactus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, oszczedzajcie dalej i poczekajcie na czasy gdzie inwestor bedzie wybierał wykonawce bo teraz jest odworotnie. Patologia na rynku budowalnym jest w najgorszym stadium. Prędej czy pozniej przyjdzie krach i wtedy z waszymi oszczędnościami bedzie można myśleć o budowie.

Zanim uzbroicie dzialke, zrobicie do niej drogę, kupicie i zaadoptujecie projekt, zapłacicie goedete itp to 1/3 wasej kasy poleci. Druga 1/3 poleci na fundament i tymczasowe ogrodzenie i inne sprawy na starcie budowy których wiekszosc kosztorysów nie uwzglednia.

Rozumiem Twojego męża ale odradź mu budowę. Nie teraz.

 

Na co czekać i ile ? Myślisz że będzie lepiej ? Będzie jeszcze gorzej ...

 

Osobiście bardzo współczuję mężowi tej osoby która rozpoczęła dyskusję ...

 

Bo tak naprawdę jest gościem i zawsze będzie gościem , gościem który nie ma prawa odmówić teściom bo przecież robią mu "łaskę że mieszka" ..

Gościem którry rano wstanie , pojedzie zciąć drzewo , połupać i później pilnuje aby ogień nie zgasł aby w domu było ciepło ...

I jeszcze nie ma prawa odmówić i ma z uśmiechem na ustach jechać , robić , pracować ...

 

Ja przez to przechodziłem , ale miałem ten "komfort" że mieszkałem z teściami chyba tylko 2-3 miesiące. Gdyby było dłużej to wiem że ucierpiało by na tym nasze małżeństwo bo dość szybko zaczęło "iskrzeć" i zaczęły się problemy.

Bo teście mieli swoje rady i swoje pomysły na wychowanie dzieci i itd ...

 

Jeśli mąż już zaczyna myśleć o domu to oznacza że ma już nie chce tam dalej mieszkać i ma już dość takiej sytuacji ...

Myślę że nie chce mówić , ale zaczyna go to denerwować ..

POjawia się dzieci , pojawią się nowe problemy i powody do kłótni a teście w takim przypadku są świetnym "wzmacniaczem kłótni" i różnych "problemów:.

Wie że nie może odmówić teściom bo jest gościem i często robi coś na co nie ma ochoty lub co mu nie odpowiada.

Ja się mu nie dziwię , bo miałem tego "namiastkę" ...

 

Mąz nie widzę żadnego sensu i powodu aby ładować i inwestować kasę w nieswój dom. To były by wyrzucone pieniadze w błoto.

 

Osobiście wolałbym nawet mieszkać w 20-30m2 kawalerce niż na 110m2 z teściami ...

 

Jak to mówią .... Ciasne ALE WŁASNE ...

 

 

Dlatego jak zależy Wam na małżeństwie to budować a jak nie to nawet wynająć małe mieszkanie ...

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co ty im doradzasz... wpakować się na minę? 6tyś dochodu i budowac dom na wsi ? zona przez dwa lata bedzie wyłączona z życia bo bedzie małe dziecko.

Ja doskonale rozumiem sytuacje i mieszkanie z rodzicami. To jest trudne, trzeba zagryzać zęby czasami. Ale przecież moga kupić mieszkanie, za 250tyś kupią z rynku wtornego nawet w mieście. dlaczego to ma być od razu nowy dom? Na to ich nie stać na tą chwile. Zresztą akurat przy noworodku dobrze mieć dziadków pod ręką.

 

 

W budowlance jest straszny boom. Ceny kosmiczne, materiały drożeją, cena robocizny skoczyła o 100% w ciągu 2 lat w niektórych branżach. Nie kupuje sie akcji jak jest hossa, nie buduje sie jak jest boom w budowlance. Wezma kredyt na 300tys a za rok , dwa będzie krach i ceny spadną drastycznie, a im kredyt zostanie na całe życie.

I nie, nie będzie gorzej, każda hossa sie kończy, balon w końcu pęknie. Czym dłużej pompowany tym większe jest potem bum. A obecny balon ma już wielkie rozmiary. Zdajesz sobie sprawę że teraz stopy procentowe sa najniższe w historii a w kilka miesięcy może sie to zmienić drastycznie? Rata która obecnie wynosi 1500zł może w krótkim czasie zmienić się na taką 2500zł. To jest bardzo zły czas na wpakowania sie w budowę.

To nie jest kwestia "czy" tylko "kiedy". Pewnie jesteś młody ale ja sinusoide w gospodarce przeżyłem juz kilka razy.

Edytowane przez cactus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody to nie jestem ;)

 

Po prostu ze swojego doświadczenia wiem że mieszkanie razem z tesciami to najgorsze co może być.

Zawsze jedna osoba będzie czuła się tam zawsze jak gość lub jak bezpłatny robotnik , który ma się cieszyć że ma gdzie spać i nie ma narzekać ...

Pojawią się dzieci to wtedy zacznie się "jazda" , bo teściowie zaczną się wtrącać w wychowanie dziecka i zacznie się krytyka ...

A wtedy pojawią się kłótnie i powolny rozpad związku ...

I nie pomoże osobne wejście i itd , bo teście dalej będą traktować to jako SWÓJ dom.

Czy stać ich na dom ? Nie wiem.

 

Są w tej dobrej sytuacji że mają gdzie mieszkać i jak rozumie są na utrzymaniu teściów , więc mają ten komfort że mogą zacząć się budować i nie musza płacić za wynajem.

 

Oosbiście wolałbym wynajmować kawalerkę i tam mieszkać z żoną i dzieckiem niż z teściami ...

 

Dla mnie i dla naszej rodziny komfort "psychiczny" i udane małżeństwo jest więcej warte niż pieniądze ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są ludzie i ludziska - mój brat mieszka u teściów już 9 lat, pilnowali mu dzieci jak jeszcze nie chodziły do przedszkola, teraz pomagają odebrać za szkoły/przedszkola, pomagają w czasie chorób. Dokładając do tego darmowe mieszkanie to jest wymierna korzyść. Brat zadowolony, dopiero teraz zbierają się do budowy, tylko że jego tesciowie są przeciwieństwem teściów z dowcipów.

A wracając do tematu wątku, autorze - zbadaj swoją zdolność, sprawdź ile Ci zostanie po zapłaceniu raty, weź pod uwagę że jak pojawi się dzieco to wydatki skoczą o kilkaset złotych miesiecznie i wyciągnij wnioski. Ja przy takich zarobkach finansowo budowy bym nie pociągnął.

Edytowane przez kemot_p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rety, straszni sa ci wasi tesciowie ;). My lata temu mieszkaismy razem przez około 1 rok i był to fantastyczny czas.

 

Nawet psa można zagłaskać na śmierć.

 

Chodzi także o brak jakiejkolwiek prywatności.

Seks (zwłaszcza głośny czy bardziej nietypowy), kłótnia, problemy - wszystko nie dzieje się tylko pomiędzy małżonkami, ale także pomiędzy teściami.

 

Mieszkałaś z teściami czy z własnymi rodzicami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet psa można zagłaskać na śmierć.

 

 

Chodzi także o brak jakiejkolwiek prywatności.

Seks (zwłaszcza głośny czy bardziej nietypowy), kłótnia, problemy - wszystko nie dzieje się tylko pomiędzy małżonkami, ale także pomiędzy teściami.

 

Mieszkałaś z teściami czy z własnymi rodzicami?

 

 

Nikt nikogo nie głaskał, było po prostu miło, sympatycznie, wesoło. Pamiętam, że z radościa wracałam po pracy do domu.

z tesciami :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze nie straszcie ;)

 

Znam wielu ludzi którzy się budują a mają gorsze "finanse" niż pytająca ...

Po prostu wtedy trzeba przemyśleć co się wybuduje i nie budować "na zapas" ...

 

Bardzo często tak kiedyś ludzie budowali , domy po 200-300m2 bo kiedyś "zamieszkają" tam dzieci z własnymi dziećmi ...

 

Mojej mamy koleżanka ma właśnie taki dom . Chyba z 300-400m2 , budowany w latach 80-tych , bo mieli dwójkę synów i myśleli że kiedyś z nimi zamieszkają. Nie zamieszkali i teraz kombinują co z tym gigantem zrobić , bo koszty utrzymania olbrzymie ...

 

My z żoną mieliśmy jeszcze gorsze zarobki i obecnie też kokosów nie zarabiamy i po prostu niektóre rzeczy sami robimy lub robiliśmy , korzystaliśmy też z pomocy teścia i itd ...

 

Osobiście uważam że widać że mąż tej Pani co rozpoczęła wątek , ma dość tam mieszkania i go to zaczyna męczyć , inaczej raczej by nie wspomniał o budowie domu , ani nie kombinował z działką.

Ja mu się nie dziwię , bo zawsze będzie się tam czuł obco i na wiele rzeczy nigdy nie będzie mógł sobie pozwolić i będzie zawsze na wszystko musiał uzyskać zgodę "właścicieli". O komforcie psychicznym nie wspomnę , bo "ściany mają uszy" ;) i zawsze ktoś może "przypadkowo" się pojawić ;-)

Dodatkowo dla takiej osoby to "nie jego dom" więc nie będzie widział sensu żadnego w inwestowanie w niego , bo i po co ?

Po co ładować kasę w molocha i giganta który kiedyś dla nich będzie za duży i za drogi w utrzymaniu ?

Gaz nie jest żadnych "wytłumaczeniem" bo poza gazem są jeszcze inne sposoby ogrzewania.

Jak pojawi się dziecko to gwarantuję że pojawią się kłótnie , spięcia i problemy , no chyba że mąż pytającej jest pasywny i nie ma żadnego własnego zdania i będzie robił i myślał tak jak teściowa/teście i będzie całkowicie podporządkowany ...

 

U nas właśnie zaczęły się spięcia z powodu dzieci i z tego co rozmawiałem ze znajomymi pojawienie się dzieci rozpoczyna właśnie ten etap ;)

 

Inaczej się czuję osoba która w tym domu dorastała i mieszka z rodzicami , a inaczej się czuję osoba dla której ten dom zawsze będzie obcy tak samo jak naprawdę teście ..

 

Niestety widać Pani co rozpoczęła wątek już dała sobie spokój . Osobiście uważam że Pani nie chce się wyprowadzać i stąd te dziwne "problemy" (gaz).

Myślę że Pani szuka potwierdzenia aby pomysł męża "odrzucić".

 

Sądzę że najpierw Pani powinna porozmawiać na spokojnie i najlepiej poza domem z mężem i posłuchać jego powodów i itd ..

 

Są osoby którym bardzo pasuje mieszkać z rodzicami , bo często wtedy część obowiązków "przejmują" rodzice ...

 

Są na na pewno takie osoby który pasuje takie wspólne mieszkanie i potrafią się podporządkować innym i nie mieć własnego zdania.

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...