Ilonamonikamaria 09.10.2018 06:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2018 Nasz dom był budowany przez rodziców z myślą o nas, że kiedyś w nim zostane, żeby potem mnie i mojemu mężowi było w życiu łatwiej i prościej. To nie jest tak, że nie chce mieć własnego domu, uważam, że mamy za mało pieniążków żeby zaczynać. Co prawda teściowie obiecali nam pomoc, możemy liczyć na jakieś 70 tyś zł i teścia, który pomoże mezowi przy budowie. Moi rodzice niestety są dużo starsi od rodziców męża, są już przed siedemdziesiątym rokiem życia. I tu zaczyna się kolejny problem bo nie będę potrafiła ich samych zostawić. Za parę lat będą potrzebowali większej pomocy, ogarniania domu, zakupów i wtedy będę musiała pracować w pracy i na dwa domy. A jak któremuś powinien się noga to co wtedy. Ten drugi samemu nie da sobie rady. Mieszkamy jako małżeństwo już drugi rok I nigdy jeszcze nie było żadnej awantury. Rodzice bardzo się starają, żeby mąż czuł się dobrze bo nawet jak sami pisaliście, często powtarzają, że przez teściów małżeństwo może się popsuć. Czasem też strofuja mnie, jak zwracam uwagę mężowi w jakiejś sprawie i mówią, żebym zluzowała bo mąż może to odebrać że to ja jestem u siebie, a nie on. I to nie jest tak, że ładujemy nasze pieniądze w ten dom rodziców. Kupiliśmy tylko meble i rzeczy które są niezbędne do normalnego funkcjonowania w każdym miejscu, odmalowaliśmy ściany i zmieniliśmy podłogę w jednym pokoju bo była zniszczona. Łazienka i kuchnia były już zrobione. A z tym lasem jest tak, że mamy własny i jeździmy tam po drewno może z 3 razy na sezon. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaszpir007 09.10.2018 07:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2018 (edytowane) Nie chcę mi się powtarzać , ale pomysł męza na budowę nowego domu z czegoś musi wynikać ... Jakby było cudownie i różowo i mu pasowało mieszkanie z teściami pod jednym dachu to by nie myślał nad budową domu ani nie kombinował z działką . Zatem różowo nie jest i zapewne nigdy nie będzie , bo maż ZAWSZE będzie się w tym domu czuł obco , jak lokator i gość , który musi mieć zawsze zgodę teściów i żyć z nimi w zgodzie aby nie pogorszyć stosunków z nimi...A to często oznacza podporządkowanie się aby im nie podpaść i nie rozłościć.Pojawienie się dziecka spowoduje większą ingerencję w wasze życie teściów w wychowanie dziecka i różne dobre rady i pomysły. Myślę że stwierdził że w przyszłosci ten dom będzie kulą u nogi , bo za duży , bo będzie bardzo drogi w utrzymaniu i będzie wymagał wiele pracy i wysiłku. Ja się nie dziwię. Sam nigdy bym nie chciał mieszkać razem z teściami czy nawet moimi rodzicami , mimo że moi teście są super i często nam pomagają i także pomagają nam z dzieciakami .. Ale to kwestie bardzo indywidualne i uważam że powinnaś spokojnie porozmawiać z mężem i to poza domem aby mógł się "spokojnie otworzyć". Edytowane 9 Października 2018 przez kaszpir007 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jajmar 09.10.2018 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2018 Mieszkamy jako małżeństwo już drugi rok I nigdy jeszcze nie było żadnej awantury. Rodzice bardzo się starają, żeby mąż czuł się dobrze bo nawet jak sami pisaliście, często powtarzają, że przez teściów małżeństwo może się popsuć. Czasem też strofuja mnie, jak zwracam uwagę mężowi w jakiejś sprawie i mówią, żebym zluzowała bo mąż może to odebrać że to ja jestem u siebie, a nie on. . Rodzice się bardzo starają........może to dobrze ale mi to sugeruje że się "powstrzymują" fajnie że dają radę ale to dopiero 2 lata a co będzie za kolejne 2 czy 4 ? Też się będą starać? Masz rodzeństwo ? - wbrew pozorom to bardzo ważne pytanie. Czy koszty utrzymania domu ponanosicie pół na pół z rodzicami, czy tak mniej więcej pół na pół czy ogólnie młodzi nie interesują sie kosztami? - to też ma ogromny wpływ na późniejsze relacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 09.10.2018 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2018 (edytowane) Sprawa jest poważna a problem znany ... od pokoleń.Także rozwiązania tego problemu są znane... Na dwóch już stronach przebija się między wierszami - "ja, moje". Ludzie są różni...Jeżeli nie ma tam mocnych konfliktów i raczej jest pomoc i zrozumienie to może...?Przepisać TU I TERAZ całość "na młodych" notarialnie.Tego co zgromadzono na bardzo solidną termomodernizację CAŁOŚCI starczy.Także na ewentualne rozdzielenie na dwa mieszkanka z OSOBNYMI wejściami.Ludzie mieszkają w blokach, gdzie są nie dwa mieszkania obok siebie a wiele.. I żyją.Czy dzielić media czy nie - zależy od wielu czynników. Dzielenie życia z dojazdem na dwa domy to udręka.Zostawić staruszków bez pomocy? Zająć się SWOIM życiem?- To też źródło konfliktu.Zrobić TERAZ to co i tak się stanie po ich (oby jak najodleglejszej) śmierci?- Dupa się marszczy... Tu nie ma dobrego wyboru.Jak zawsze i u wszystkich. Wszyscy przez to lub podobne przechodzą.Też mieszkaliśmy i z moimi rodzicami i z teściami...Dobrze było i tu i tu, "ale"... O finansach...Tego co jest na nowy dom nie starczy.Dozbierać? Kredyt?TERAZ, kiedy (jak tu piszą) nie jest dobry czas na budowanie?Czekać? Na co? Jak długo?ODWRÓCIĆ sytuację tak, aby rodzice mieszkali u was?- A da się? Obawiam się, że tylko Wy sami i to w komplecie możecie ten problem rozwiązać. Adam M. Edytowane 9 Października 2018 przez adam_mk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 09.10.2018 14:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2018 Ten dom już teraz jest kulą u nogi - twoich rodziców nie stać na jego samodzielne utrzymanie a to wiąże ciebie z nimi bardziej niż ciebie z mężem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
woan 09.10.2018 19:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2018 To można jeszcze zacząć budowę z myślą o jakiejś lokacie. Rodzice się zwiną (oby żyli jak najdłużej ) to albo sprzedacie to co wam nie potrzebne lub wynajmiecie. Jak kasa ma leżeć to niech się obraca. Póki co to może jakieś mieszkanie na start? Choć ja osobiście bym mieszkał i korzystał z życia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pod 10.10.2018 06:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2018 Decydując się na budowę trzeba założyć najgorszą sytuacje a nie optymistyczną. Trzeba założyć, że stopy procentowe się podwoją (bardzo prawdopodobne w najbliższych latach), to że rodzic zachoruje i bedzie potrzebował stałej opieki, to że dziecko zwiekszy nasze wydatki domowe o tysiac złotych co miesiąc. To że braknie kasy w połowie budowy a kredyt trzeba bedzie spłacać (przy dochodach 6 tys to prawie pewne). Poza tym jak autorka wątku ma sama budować jak oboje pracują, do tego ona sama będzie przynajmniej przez dwa lata całkowicie zajeta malutkim dzieckiem. Wiadomo - prawie wszystko bedą musiały robić ekipy, a obecnie ceny usług są chore. Moja rada- jak mąż źle sie czuje w twoim domu rodzinnym to poszukajcie mieszkania, na dom was nie stać. Nie każdy musi zaczynać życie od budowy domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kemot_p 10.10.2018 06:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2018 Nasz dom był budowany przez rodziców z myślą o nas, że kiedyś w nim zostane, żeby potem mnie i mojemu mężowi było w życiu łatwiej i prościej. Jesteś jedynaczką, czy też masz rodzeństwo, które bedzisz musiała spłacić? Jeśli rodzice mają czyste intencje w stosunku do zięcia niech przepiszą dom notarialnie na was, zostawiając sobie prawo do mieszkania w danej części do śmierci. Na podobnej zasadzie "nabył" dom brat żony. Twój mąż będzie musiał zapłacić podatek od darowizny za swoją część. Tak jak Adam pisze oszczędności wystarczy na porządną termoizolację i jeszcze na auto zostanie . Ja zrobiłbym to w ten sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AG_home 10.10.2018 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2018 Ilona - a co z działką? Myśląc o budowie domu trzeba zacząć od działki. Kupno działki, formalności z tym związane, uzbrojenie pochłonie Wasze oszczędności.Zanim wbijecie przysłowiową pierwszą łopatę, będziecie finansowo na zero. Oszczędności 6tys pln to niewiele mając na uwadze jeszcze dziecko. Nie zniechęcam Was do budowy, ale w tym momencie nie macie wystarczających środków. Zorientujcie się ile wart jest dom w którym teraz mieszkacie. Może lepiej go sprzedać, kupić małe mieszkanie dla teściów a sobie wynająć na 2-3 lata. Pozostałe środki zainwestowac w dom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maaszak 10.10.2018 10:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2018 W tych warunkach (jest już dom gdzie można w miarę spokojnie mieszkać), jeśli się budować to nie wg pierwszego lepszego gotowca, lecz tak by uzyskać znaczną wartość dodaną. Więc projekt indywidualny, tak by był skrojony pod wasze potrzeby (tym bardziej nie oznacza to, że ma być drogo... no chyba, że faktycznie nic poniżej bizancjum nie pasuje, to trudno). Żeby tego rzetelnie dokonać to jest przynajmniej rok pracy koncepcyjnej - waszej, nie architekta. Jeśli podejdziecie do tego poważnie to z dużym prawdopodobieństwem po tym roku i tak znajdziecie się z odmienną koncepcją niż założenia, które na początku wydawały wam się fajne. Póki co, jak będzie dziecko to lepiej mieć pod ręką dziadków; działkę budowlaną może poszukać gdzieś bliżej starszych rodziców. Tak więc dajcie na luz i przetrawcie to zagadnienie. Co do reszty wypowiedzi w wątku. Nie demonizujmy już tak teściów. Jasne, "z rodziną dobrze tylko na zdjęciu"... jeśli od dziecka to się wmawia to trudno oczekiwać żeby relacje były poprawne. Były gdzieś nawet badania socjologiczne na ten temat Jak mieszka się pod jednym dachem to obie strony muszą nauczyć się iść na kompromisy - ot normalne relacje międzyludzkie. Zawsze to jednak lepiej gdy od początku wyznaczone są granice własności, choćby pod względem czysto urzędowym to mniej problemów na przyszłość. Dbanie o dobro wspólne to trudna sztuka. Oczywiście, gdy trafić na jednostkę aspołeczną staje się to w ogóle niemożliwe... też tak bywa, życie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.