passenger 15.10.2004 22:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2004 witam jakbym miał budować dluzej niz rok wolałbym sie powiesić na tym pięknie wyklawiszowanym stropie terriva ;> dajcie spokój - kto ma ochote na uganianie sie po hurtowniach, sprawdzanie cen, szukanie/negocjowanie z ekipami przez x-czasu??! wymyslanie , dopieszczanie i ladowanie w gruncie rzeczy coraz wiecej kasy (bo co chwile nowe "wspaniale" pomysly do glowy przychodza) chyba że nie ma się pracy lub ma się prace nieabsorbującą dywagacje - czy da sie/czy warto w 1 rok czy w kilka są zresztą sztuczne -bez brania pod uwage czynnikow typu finanse (np. wynajmowanie mieszkania + kredyt) oraz wielkość/skomplikowanie inwestycji. ja zaczalem w lipcu i jak bozia da w styczniu sie wprowadzam - mam dosc zajmowania sie budową i nie mam ochoty trwonic czasu na bzdety typu kilka rys na suficie za cene straconego czasu w rozjazdach hurtownianych etc. to nie jest najwazniejsza rzecz w zyciu - choc dla wielu budowanie nigdy sie nie konczy, tak w to wsiąkaja - ale moim zdaniem to choroba pozdrawiam piotr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
poldek 17.10.2004 12:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2004 witam jakbym miał budować dluzej niz rok wolałbym sie powiesić na tym pięknie wyklawiszowanym stropie terriva ;> dajcie spokój - kto ma ochote na uganianie sie po hurtowniach, sprawdzanie cen, szukanie/negocjowanie z ekipami przez x-czasu??! wymyslanie , dopieszczanie i ladowanie w gruncie rzeczy coraz wiecej kasy (bo co chwile nowe "wspaniale" pomysly do glowy przychodza) chyba że nie ma się pracy lub ma się prace nieabsorbującą dywagacje - czy da sie/czy warto w 1 rok czy w kilka są zresztą sztuczne -bez brania pod uwage czynnikow typu finanse (np. wynajmowanie mieszkania + kredyt) oraz wielkość/skomplikowanie inwestycji. ja zaczalem w lipcu i jak bozia da w styczniu sie wprowadzam - mam dosc zajmowania sie budową i nie mam ochoty trwonic czasu na bzdety typu kilka rys na suficie za cene straconego czasu w rozjazdach hurtownianych etc. to nie jest najwazniejsza rzecz w zyciu - choc dla wielu budowanie nigdy sie nie konczy, tak w to wsiąkaja - ale moim zdaniem to choroba pozdrawiam piotr Piotr !!! Coś w ym jest. Ostatnio zaczęliśmy z żoną się zastanawiać nad gresem polerowanym - czy był sens, taki błyszczący, taki brudzący? Itd itp. Na szczęście jest kupiony i prawie położony bo terminy gonią. I gdyby nie te terminy moglibyśmy "dzielić włos na czworo" jeszcze długi czas. P.S. Powoli mam dość tej budowy Wczoraj zasuwałem 11 godzin przy łopacie "to tylko drobne prace porządkowe na działce" nie żebym tam chciał oszczędzać . I co ? Wróciłem i 39,4 C na termometrze. I jak tu nie budować szybko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ppp.j 17.10.2004 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2004 Pytanie do wszystkich szybkościowców i zwolenników jednorocznych budów - co Was tak gna?Czy lubicie wilgoć z zbyt wcześnie użytkowanych ścian i podług, oraz szpary powstałe przy nawet najlepiej wykonanych fundamentach? Gdy budynek się wysezonuje to wszystko to samo się ustabilizuje.Czy macie taki nadmiar gotówki że musicie podzielić się nią z pierwszymi lepszymi ekipami lub dostawcami za usługę i towar jaki oni Wam oferują, a nie za to co Wam odpowiada? Czy macie tak klarownie sprecyzowane poglądy już przed rozpoczęciem budowy na wszystko: instalacje, wykończenie, meble, wystój itp. Jeżeli z ręką na sercu powiecie ze tak, to Wam gratuluję i trochę zazdroszczę. My z żoną ciągle wybieramy jakiś najlepszy, wg nas wariant, co nie znaczy że jest on ostateczny, chyba że jest już wykonany, a wykonanie jest takie jak my chcemy, a nie nawet najlepszy specjalista. Chyba że nas przekona do swojej idei ale i na nato też trzeba czasu.Jak już wcześniej pisałem jedynym wytłumaczeniem dla mnie, szybkiej budowy, jest życiowa konieczność, ale to już nie jest wybór. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 17.10.2004 16:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2004 Przypomina mi to trochę wybór samochodu dla faceta i kobiety - kobiety uważają po prostu że auto to maszyna co jeździ i już. Dla faceta auto jest wyrazem męskości, bycia macho, spełnieniem chłopięcych marzeń o super fajnej bryce etc. Wszyscy wiecie o czym mówię podobnie z domem - są tacy którzy po prostu kupują dom - pstryk - w ciągu dwóch godzin (to pewnie dla naszych "długodystansowców" profanum ...), biorąc to co jest a nie zastanawiając się latami co dla nich będzie najlepsze. To tak jakbym się latami zastanawiała jaką kieckę założyć na Sylwestra ... A Sylwester dzięki Bogu mamy co rok albo latami wybierała męża - bo ten nie taki, a ten nie umie gotować, a ten za niski etc. I jak ja bym na tym wyszła ? Dla mnie to jest trochę pozostałość starych czasów kiedy dom się budowało przez dziesięciolecia, mam nadzieję że te czasy to początek normalności, kiedy budowa domu trwa dokładnie tyle ile powinna. Pozdrawiam Beata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wg 17.10.2004 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2004 Szybka budowa to nie żadna konieczność tylko świadomy wybór. Ile czasu życie może się kręcić wokół budowy? Dla mnie nawet jeden sezon to stanowczo za długo. Dom jest od tego żeby w nim mieszkać a nie żeby go budować! Ekipy wcale nie muszą być pierwsze lepsze, wystarczy planować z odpowiednim wyprzedzeniem, to samo dotyczy materiałów itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
neuron 17.10.2004 19:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2004 Zbyt łatwo czas trwania budowy jest utożsamiany z czasem poświęconym na budowanie. Żadko, a trochę okazji już miałem, angażowałem się bezpośrednio w prace na budowie. Można krótko budować i nie robić nic innego ze swoim życiem, można również budować kilka sezonów i bywać na swojej budowie raz na etap. Oddzielną kwestią jest co korzystniejsze technicznie, ekonomicznie, organizacyjnie, a co wynika z cech charakteru i nastawienia do życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mieczotronix 17.10.2004 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2004 ja buduję od połowy lipca zeszłego roku, przed tym bożym narodzeniem chcemy się wprowadzić. Dom będzie praktycznie wykończony, ale nie umeblowany. W tej chwili nie mamy jeszcze parkietów, drzwi wewnętrznych, balustrady i stopni od schodów, części oświetlenia. Na zewnątrz do zrobienia zostanie taras, trawnik + ogród i garaż z automatyką do bram i oświetlenieniem ścieżek (już są). Nawet w tej chwili możnaby mieszkać bez większych wyrzeczeń, ale chcemy się przeprowadzić jak będą podłogi, żeby potem nie wdychać oparów i pyłów. Budowa trwa już 16 miesiąc, z tym że w zimie - od połowy grudnia, do marca na budowie nic się nie działo. Było jeszcze kilka przestojów po drodze w oczekiwaniu na różne ekipy. Więc samego budowania pewnie by było i ze 12 miesięcy. Mój glazurnik, który swój dom stawia już 4-ty rok, jak zobaczył rysę na suficie w salonie i moją zatroskaną minę, to stwierdził "to dlatego, że się Pan za szybko budujesz". Dla mnie te niecałę półtora roku to wieki, a dla niego dziwnie szybko.Po drodze na swoją budowę mijam dom, który zaczęli budować w paździeniku zeszłego roku, a od czerwca albo maja tego roku jest już zamieszkały. O innym domu, zbudowanym jeszcze szybciej pisałem tutaj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
poldek 18.10.2004 07:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2004 Zbyt łatwo czas trwania budowy jest utożsamiany z czasem poświęconym na budowanie. Żadko, a trochę okazji już miałem, angażowałem się bezpośrednio w prace na budowie. Można krótko budować i nie robić nic innego ze swoim życiem, można również budować kilka sezonów i bywać na swojej budowie raz na etap. Oddzielną kwestią jest co korzystniejsze technicznie, ekonomicznie, organizacyjnie, a co wynika z cech charakteru i nastawienia do życia. Hejo Neuron. Gdybm to ja budował długo (cokolwiek to znaczy) i na dodatek, bywał tam rzadko np. raz na etap. To jaką miałbym gwarancję, że budowa "idzie" w odpowiednim kierunku. Nic juz z tego nie rozumiem? Budowanie długo to dokładne budowanie? Jeśli, żaś bywa się na placu rzadko to czy można wszystkiego dopilnować -tak po prostu by czegoś nie przeoczyć. I nie myslę tu o pilnowaniu murarzy czy kładną równo spoiny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zibibyk 07.11.2004 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2004 na długi weekend maja 2004 mieliśmy wylane ławy, potem sie zaczęło, nie mam jeszcze tynku na zewnątrz, przykręconych płyt na poddaszu drzwi zewnętrznych i wewnętrznych ogrodzenia i ogródka, robią sie płytki, meble do kuchni, schody i drzwi, brakuje białego montażu, ale mam już wszystkie instalacje wraz z alarmową, tynki część płytek i na wigilie chcę mieszkać, obecnie przeciagaja mi termin goście od karton gipsów ale myślę ich wygonic do 15 listopada i biorę sie za malowanie i układanie podłóg a potem to juz tylko kosmetyka, jak zrealizuję marzenia i wejdę na święta to będzie 8 miesięcy i życzcie mi tego. POZDRAWIAM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shago 08.11.2004 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Pytanie do wszystkich szybkościowców i zwolenników jednorocznych budów - co Was tak gna? Czy lubicie wilgoć z zbyt wcześnie użytkowanych ścian i podług, oraz szpary powstałe przy nawet najlepiej wykonanych fundamentach? Gdy budynek się wysezonuje to wszystko to samo się ustabilizuje. jedno pytanie. Skąd wiesz że wysezonuje sie w rok a nie np. w 5 lat? dlaczego należy budowac 2 lata a nie 10? po 10 latach żadna rysa sie nie pojawi? ja w cos takiego niewierze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiulek 08.11.2004 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 My zaczeliśmy na początku czerwca tego roku a chcemy się wprowadzić listopad - grudzień 2005. Po tempie prac widzę, że spokojnie byśmy mogli wprowadzić się latem. Poczekamy te kilka miesięcy ze względu na podłogi z desek. Gdybyśmy kładli tylko terakotę i wykładziny w rok byśmy zamieszkali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.