Nayri 20.11.2018 22:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2018 (edytowane) Droga przez mękę, od kupna działki do wytyczenia domu. Razem z mężem, zdecydowaliśmy się budować dom dla siebie. Jako, że jest to przedsięwzięcie bardzo duże, postanowiłam prowadzić dziennik budowy. Będzie swoistą pamiątką dla nas, do wspominania na stare lata. Będzie też - być może - przydatny dla innych osób, które noszą się z zamiarem budowy domu. Ja przeczytałam każdy dziennik budowy domu, który chcemy budować(także w innych wariacjach), jaki udało mi sięznaleźć i korzystałam z zawartej w nich wiedzy:) A więc zaczynam spisywać naszą historię. Mam nadzieję, że kończyć się będzie szczęśliwie:) Po wielu dyskusjach zdecydowaliśmy z mężem, że czas iść na swoje. W bloku mieszkać nie chcemy, zostaje więc dom. Przez długi czas (dwa lata) oglądaliśmy mnóstwo domów w necie oraz - już trochę mniej - w rzeczywistości. Jednak w końcu doszliśmy do wniosku, że nie uda nam się kupić gotowego domu. Po prostu nie znajdziemy czegoś co by nam odpowiadało, na działce, która by nam odpowiadała, za cenę, na którą byłoby nas stać (oczywiście i tak z kredytem:(). Dlatego też, nie przestając poszukiwać domu idealnego, zaczęliśmy oglądać także działki. W końcu, po wielu miesiącach, udało się. W lipcu 2018 roku znalazłam na internecie ofertę sprzedaży działki, prawie 11 arów, tuż pod granicą miasta. To było dla nas ważne, mąż koniecznie chciał działkę blisko miasta, pracy, sklepów itd. Ja natomiast koniecznie chciałam działkę “nie wciśniętą” pomiędzy zabudowę. Chciałam mieć wrażenie przestrzeni i jakiś widok, a nie sąsiednie domy po 8 metrów z każdej strony. Oczywiście nasz fundusz zakupowy na działkę był dosyć ograniczony:( co znacznie utrudniało znalezienie takiej, która spełniałaby nasze kryteria. Działka na zdjęciach nie wyglądała na zachęcającą, jednak pojechaliśmy ją zobaczyć. Już gdy wysiadałam z auta wiedziałam, że to ta:) Mąż nie był do końca pewien, ja jednak byłam zdecydowana. Tym sposobem, 30.08.2018 roku, staliśmy się posiadaczami prawie 11 arów ziemi:) A oto, jak nasza działeczka wtedy wyglądała: Nie była - i dalej nie jest - idealna, zdajemy sobie z tego sprawę. Jednak, nam zdecydowanie odpowiada:) Po kupnie działki, postanowiliśmy zniwelować trochę spadek, na jej “dalszej połowie”. Przywieziono nam 17 wywrotek ziemi, po 18 kubików każda. Tak wyglądało te 17 wysepek ziemi: Już tydzień później, 14.08.2018 roku, Pan Koparka nam tą ziemię rozrzucił po “dalszej połowie działki”. Później mąż jeszcze zdobył 3,5 tony gruzu, które rozłożył na “podjazd”. By się robotnicy nie zakopywali na wiosnę, gdy będą budować. Równolegle z “przygotowywaniem działki”, rozpoczęliśmy starania o Pozwolenie na Budowę. Przede wszystkim, wybraliśmy projekt. Zdecydowaliśmy się na Dom w Morelach N (ver.2) pracowni Archon: https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-w-morelach-n-ver-2-m95a1f6e528ef4?gclid=CjwKCAiArK_fBRABEiwA0gOOcwCCvjQo5HQETrZzTfTvixEm2M4YMi8nJg05wVPvaFbeXr2ENnBacRoCrwQQAvD_BwE Projekt nie jest idealny, ma swoje wady, ale ma też swój urok. No i oglądaliśmy ten dom już wybudowany, co wg mnie ma duże znaczenie - mamy realne pojęcie o jego pomieszczeniach, a nie bazujemy tylko na tym, co na papierze. Nasza działka jest jednak dosyć wąska i jeszcze się zwęża, dlatego przed zakupem upewnialiśmy się, czy domek w ogóle wejdzie. Konieczna była adaptacja - garaż nie będzie miał okna tylko luksferę, a pokój nad garażem zamiast wielkiego bocznego okna będzie miał dwa dodatkowe okna dachowe (i nie będzie miał garderoby). Tej zmiany trochę mi szkoda, ale niestety była konieczna. Poza tym zdecydowaliśmy się wydłużyć salon z jadalnią i pokoje nad salonem o 0,8 metra, dzięki czemu powinny być one przestronniejsze. Wybralismy architekt adaptującą projekt. Przeszliśmy kolejne schody w drodze po mityczne i owiane legendami PnB: przepisanie na nas Warunków Zabudowy (bo oryginalne były wystawione na sprzedającego działkę), przybicie pieczątki “Ostateczność” na WZ, mapa do celów projektowych, odrolnienie niecałych 5 arów, poprawienie WZ, bo w jednym punkcie był wpisany zły numer działki, przybicie pieczątki “Ostateczność” na potwierdzeniu poprawienia WZ... W końcu otrzymaliśmy PnB. W międzyczasie zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, kto nam wybuduje fundamenty, ściany i dach - czyli to, co wg mnie jest najważniejsze w całym domu. Zdecydowaliśmy, że do tych trzech podstawowych elementów chcemy wziąć jedną, solidną firmę. I tak, 13.10.2018 roku, podpisaliśmy z naszym “generalnym wykonawcą” umowę na budowę do stanu surowego otwartego. Budowę mieliśmy zacząć na wiosnę 2019 roku. Jednak pogoda jeszcze teraz, w listopadzie, przekonała nas, by fundamenty zrobić w tym roku. Dzięki temu na wiosnę będziemy trochę do przodu. Ja liczę na to, że Boże Narodzenie 2019 spędzimy już w swoim domku. Mąż uważa, że to zbyt optymistyczne podejście, i że budowa zajmie nam półtora roku. Zobaczymy, kto miał rację - mam nadzieję, że ja:) W każdym bądź razie, nasz generalny wykonawca i kierownik budowy zgodzili się z nami, że fundamenty przy obecnej pogodzie spokojnie można robić Oby tylko pogoda się teraz nie zepsuła za bardzo:) Tym sposobem, 13.11.2018 roku na działce postawiono kibelek. 14.11.2018 roku dom został wytyczony: Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Próba dodania zdjęć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 20.11.2018 23:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2018 (edytowane) Fundamenty 15 listopada (dzień po wytyczeniu domu), przy brzydszej już niestety pogodzie, koparka zaczęła kopać fundamenty. Rano zadzwonił do mnie mąż, że jest na działce z wykonawcą i kierownikiem i “jest problem”. Otóż, tył domu będzie na wysokości ponad 2 metrów, a koniec tarasu - prawie 3 metrów. Tak mniej więcej pół metra (raczej więcej niż mniej). No i mąż już w panice i załamany. Przyjechałam na działkę, i po zażartych dyskusjach stanęło na tym co na początku. Dom będzie dosyć wysoko, bo droga przed naszą działką jest dosyć wysoko. Architekt punkt zero także dała więc “dosyć wysoko”. Z tyłu będzie konkretna skarpa. Ale to akurat mi nie przeszkadza, bo mnie się te skarpy, porośnięte krzewami, bardzo podobają. Na naszej działce ze spadkiem, otoczonej malutkimi wzgórzami i z widokiem na zalesione wzgórze, taka skarpa doda tylko charakteru domkowi:) Wykonawca jest mniej zadowolony z tak wysokiej tylnej ściany fundamentu, no ale trudno. Nie przeskoczymy tego. Doskonale to podsumował nasz kierownik budowy: “Będziecie mogli z domu na nartach jeździć” W każdym bądź razie, mimo trochę gorszej pogody, koparka już wykopała fundamenty. Z powodu ich wysokości, całość ma być gotowa za około 2 tygodnie dopiero. W następnym tygodniu mają być lekkie przymrozki, ale myślę że nie będzie źle. Wielkich mrozów na razie nie zapowiadają. A fundamenty na zimę gotowe pozwolą nam na wiosnę zyskać trochę czasu:) Niestety podjazd z gruzu, który mąż tak pieczołowicie przygotował, nie przetrwał próby ogniowej. Już pierwsza ciężarówka transportująca materiały na fundamenty wjechała na działkę, ale nie wyjechała. A raczej wyjechała częściowo - tył wydostał się z działki na drogę, ale przód już nie:) Utknęła w rowie:) Z tego wniosek że tak starannie przygotowany rów trzeba jednak na razie zasypać. Ziemia przez nas wcześniej przywieziona i rozsypana przez koparkę chyba niepotrzebnie była rozsypywana. Z powodu wąskiej działki i dużej różnicy wysokości, nie będzie jak już w tym roku dowieźć ziemię na przysypanie fundamentów. Ma je przysypać koparka tą naszą, rozsypana już wcześniej, ziemią… Tego samego dnia, gdy koparka kopała fundamenty, po południu, pojechaliśmy z mężem na działkę jeszcze raz. Ponownie zmierzyliśmy wysokości, pooglądaliśmy sytuację i w końcu, po moich namowach, mąż zgodził się, by obniżyć fundamenty. Obniżamy je o ok 50cm!. W ten sposób będzie spadek w stronę domu, ale na przodzie działki damy solidny rów, a na podjeździe dreny. Wg mnie dzięki temu nie będzie problemu z wodą, a nie będziemy też mieć wielkiej skarpy od frontu. Wniosek na przyszłość: jeśli działka ma spadek, może warto zastanowić się nad projektem, który nie ma domu wyżej o 60cm niż garaż - pozwoli to chociaż trochę zminimalizować skarpę Wszyscy proponowali nam też, by z tyłu domu zrobić piwnicę. Zastanawialiśmy się nad tym, ale jest to wydatek dodatkowy, nie uwzględniony przez nas wcześniej. Z tego powodu zdecydowaliśmy się nie robić piwnicy - chcemy w miarę trzymać się zaplanowanych kosztów, żeby potem nie popłynąć z kredytem… Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Powiększenie zdjęć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 20.11.2018 23:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2018 (edytowane) Fundamenty w górę, fundamenty w dół... 16 listopada (piątek) ok. godziny 11 rano, zaczęli wylewać beton w fundamenty. Razem z mężem wyrwaliśmy się z pracy i pojechaliśmy to zobaczyć i zrobić kilka zdjęć na pamiątkę. Pogoda nie rozpieszczała, ale mrozów nie było. Tego samego dnia, tylko po południu, okazało się, że nie da się obniżyć fundamentów o 50cm, bo byłyby za płytkie pod garażem. Można obniżyć max 30-40 cm. Przez weekend robotnicy mają ewentualnie zacząć tylko początek murować z bloczków cementowych, a my, wykonawca i kierownik budowy będziemy myśleć co jeszcze można zrobić, żeby dom bardziej obniżyć. W sobotę 17 listopada pojechaliśmy z mężem na działkę, żeby sobie porobić zdjęcia na spokojnie. Okazało się jednak, że robotnicy i tak tam byli i przygotowywali sobie wszystko do murowania fundamentów. Mieli zacząć murować, jednak nie mieli wody. Wodę użyczyć nam miał sąsiad, który jednak znajduje się z 60 metrów dalej i niżej. No i wodę ma ze studni, pompa nie dała rady jej na taką odległość i pod górę naciągnąć. Robota więc została odłożona do poniedziałku. Na następny weekend zapowiadają ładną pogodę, bez przymrozków. Chcielibyśmy, żeby do tej pory fundamenty były już wymurowane, żeby można było je ocieplić. Zobaczymy czy się uda:) W poniedziałek rano (19 listopada) mąż załatwił wodę od drugiego sąsiada. On tam jeszcze nie mieszka (wykańcza swój dom), więc musiał przyjechać żeby wodę odkręcić. Wykonawcy napełnili sobie zbiornik i sąsiad musiał przyjechać, żeby wodę zakręcić. Pracownicy firmy “Dobry Dom” mogą zacząć murować fundamenty. Byle nie za wysoko, bo wciąż nie ustaliliśmy co z tymi nieszczęsnymi fundamentami robimy:) Chyba zaczniemy już załatwiać papiery, żeby na wiosnę mieć prąd i wodę. Dużo to uprości. 20 listopada rano mąż spotkał się z wykonawcą i kierownikiem budowy. Mnie się nie udało, ze względu na naszą małą córeczkę. Jednak decyzje, które podjęli (i które mąż skonsultował ze mna telefonicznie) mi odpowiadają. Fundamenty zostaną obniżone o 40 cm. Znamy więc już punkt zero naszego domu - 320,30 m n.p.m. Dodatkowo, dom w stosunku do garażu zostanie obniżony o wysokość jednego schodka do garażu - 17,5cm. Żeby dach został w tym samym miejscu, to ścianka kolankowa zostanie podniesiona o tą samą wysokość - 17,5cm. W efekcie będę miała to co chciałam - cały dom, łącznie z garażem, trochę niżej; jeden schodek mniej z domu do garażu; podniesioną na wysokość ponad 1,2m ściankę kolankową. Jedyny minus to to, że dojdzie nam jeden schodek z pokoju nad garażem na spocznik schodów. Wykonawca i kierownik budowy mają spróbować go jakoś zniwelować, ale wydaje mi się, że nie uda im się to, bo schody na piętro w tym domu i tak są takie “na styk”, żeby były w miarę wygodne. Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Powiekszenie zdjęć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrufka_bum 21.11.2018 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2018 Cześć. Witam Cię chyba jako pierwsza Komentarze można tutaj? Domek naprawdę mi się podoba i fajnie, że wydłużyliście trochę strefę dzienną, bo byłaby chyba dość ciasna. Faktycznie bardzo szkoda tego okna w pokoju nad garażem. Ja osobiście czuję się w pomieszczeniach gdzie są tylko okna dachowe umieszczone wysoko troszkę klaustrofobicznie, ale rozumiem że dzięki temu możecie wybudować szerszy dom, bliżej granicy z sąsiednią działką? Tereny wokół Rzeszowa trochę znam i są bliskie mojemu sercu Faktycznie macie tam ładne pagórki, co mnie (jestem z Beskidu Śląskiego) zaskoczyło kiedy byłam tam pierwszy raz Ale mimo wszystko tej różnicy terenu z przodu i z tyłu domu to nie zazdroszczę. Jak to mówimy na Śląsku Cieszyńskim - prawie "goralija" Zdjęcia są bardzo małe Może mogłabyś powiększyć, bo mało co można na nich zobaczyć. Jeśli dodawałaś przez "Dodaj zdjęcie", to wystarczy kliknąć na nie dwa razy i zaznaczyć np. "large". I chyba plik musi być w .jpg. W png. mi zawsze zmniejsza automatycznie. Jeśli dodawałaś inaczej to nie pomogę Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 21.11.2018 20:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2018 (edytowane) Cześć, mrufka_bum:) Komentarze są jak najbardziej mile widziane:) Próbowałam powiększyć te zdjęcia, ale nie wiem jak. Dodałam zdjęcie przez “Dodaj zdjęcie”, ale nie wiem w którym momencie można mu wybrać “large”. A samo zdjęcie dodane jako “Dodaj zdjęcie” wyszło jeszcze mniejsze niż zalinkowane z fotoalbumu:( Będę jeszcze próbować to zdjęcie jakoś powiększyć Ten spadek na działce nie jest taki zły:) Fundamenty na razie dalej murują nam, ale z tego co się zapowiada, to nie będzie to jakaś zabójcza skarpa:) Poza tym prawda jest taka, że na płaską działkę w takiej okolicy po prostu nie byłoby nas stać Okno w pokoju nad garażem musieliśmy usunąć, bo inaczej dom by się nie zmieścił na działkę. Ona jest dosyć wąska a długa, i obecnie Dom w Morelach N tam wchodzi tak “na styk”. Z jednej strony będzie do granicy działki 3m, a z drugiej 4m, i z obu stron dosłownie po kilka-kilkanaście centymetrów rezerwy tylko:) Ale damy tam dodatkowo dwa okna dachowe, które chcemy umieścić na tyle nisko, by widać przez nie było świat, a nie samo niebo. Ja, tak jak ty, nie lubię pomieszczeń z samymi wysoko umieszczonymi oknami dachowymi. Te dwa okna dachowe wstępnie mamy mieć na wysokości 130 cm, ale zanim zapadnie ostateczna decyzja chcemy to jeszcze “zobaczyć” - jak już będzie strop nad parterem. Po prostu mąż się uparł że musi być koniecznie ten projekt i nie dał sobie przetłumaczyć, że on może nie do końca do naszej działki pasuje:) Natomiast salon z jadalnia i pokoje nad salonem dało się wydłużyć bez większych problemów (z tyłu mamy jeszcze dużo działki więc było miejsce:)) Uff, chyba udało mi się ogarnąć zdjęcia i będą większe wyświetlane:) Edytowane 21 Listopada 2018 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 21.11.2018 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2018 krajobrazowo bardzo ładna ta działka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TeDy1989 22.11.2018 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2018 Dobra jesteś, ja tam dalej zdjęć powiększyć nie umię u siebie w dzienniku. No ale trudno Mamy podobną sytuację, też bmam dość nie równą działkę i będe miał z tyłu skarpę. Ale jakoś sobie z tym poradzimy. Najwyżej taras będzie wyżej Kiedy przy kopaniu fundamentów zastanawialiśmy się z wykonawcą czy by nie obniżyć właśnie całość domu o 50 cm względem drogi wparował Kierbud, opierniczył nas za głupie pomysły i stwierdził, że lepiej z tyłu podsypać niż przez wiele lat się z wodą użerać No i faktycznie, widok z okna w kuchni wyszedłby nam na równo z drogą, więc lipa. Tak więc my mamy z przodu prawie na równo a z tyłu będzie z dość wysokim tarasem Działka naprawdę ładna, z pięknym widokiem Nic tylko się cieszyć! A i jeśli ekipy Ci nie nawalą to przyszłe święta spokojnie powinnaś spędzić u siebie - tego ci życzę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 22.11.2018 10:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2018 (edytowane) Co dalej, czy budować ściany w styczniu/lutym? Po rozmowie z naszym wykonawcą, coraz bardziej zaczęłam się zastanawiać nad kontynuowaniem budowy po nowym roku. Już wcześniej o tym myślałam, ale tak bardziej nieśmiało. Wystarczająco ciężko było przekonać męża, że połowa listopada to dobra pora by zacząć kopać fundamenty:) Jednak apetyt faktycznie rośnie w miarę jedzenia. Teraz coraz mocniej kusi, by nie czekać do wiosny, tylko około 15 stycznia kontynuować i murować ściany nośne. Oczywiście byłoby to zależne od pogody. Wykonawca mówił, że od kilku lat w zasadzie zimy pozwalają na budowę przez cały rok, oczywiście budowę wykonywaną z głową i rozsądkiem. A myśl, że około 15 marca moglibyśmy mieć dom przykryty dachem kusi, oj kusi… Zwłaszcza że wstępne plany zakładały 15 marca 2019 na dzień, gdy zaczniemy robić fundamenty… A my moglibyśmy już się zabierać za wstawianie okien... Tylko jak przekonać męża, żeby nie panikował? Tymczasem fundamenty “się murują”. Pytałam tych co murują, to mówili że “ta wysokość co jest tam na rogach to już tyle”. Po tych wszystkich problemach z za wysokim punktem zero, nie wygląda to źle. Do ich wysokości ma dojść jeszcze wieniec, ale moim zdaniem i tak fajnie się nam to wszystko układa. Niestety wykonawca nasz mówił, że troszkę się przedłuża praca i na weekend nie zdążą zalać wieńca. A szkoda bo miały być 2-3 dni samych dodatnich temperatur. Po weekendzie mają być przymrozki. Wtedy będziemy musieli czekać na “okienko na plus” Zdjęcia fundamentów z dnia 21.11.2018 roku: Dziękuję za komentarze:) Bardzo się cieszę, że ktoś ten dziennik przegląda:) My dom musieliśmy obniżyć trochę, żeby nie mieć tarasu faktycznie 3-3,5 m nad ziemią. To by mogło być jednak trochę za dużo:) Zrobimy dobre odwodnienie - porządny rów przed działka, i dreny na podjeździe. Tak, żeby nie mieszkać na środku jeziora:) Skarpa sama w sobie mnie nie przeszkadza, a nawet dodaje uroku domowi. Takie skarpy, obsadzone krzewami, mnie się bardzo podobają. I pasują do widoku na wzgórze za domem:) A działka leży dosłownie 500 metrów za granicą miasta, mamy z niej z mężem 6 km do pracy. Możemy rowerami jeździć nawet. Córeczka do szkoły miejskiej będzie miała 5 km (odwozić ją możemy po drodze do pracy, nie zbaczając z trasy w ogóle), a do szkoły gminnej - 2 km (ale jeździ autobus szkolny). Jako, że ona ma na razie całe 16 miesięcy, to jeszcze nie zdecydowaliśmy do której szkoły ją poślemy:) Pewnie tam, gdzie będą chodzić dzieci sąsiadów, żeby miała z koleżanki i kolegów blisko:) A obok są rodziny z małymi dziećmi, w zbliżonym wieku do naszej córeczki - co też było dla mnie argumentem za tą konkretną działką. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, nasza jedynaczka nie będzie się czuła samotna czy wyobcowana, będzie miała z kim się bawić Spadek na działce był wart jej położenia:) Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TeDy1989 22.11.2018 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2018 Jeśli macie fundusze i pogoda dopisze to z kontynuacja bym się nawet nie zastanawiał Szczegolnie, ze ostatnich latach lepsza pogoda na budowanie byla w grudniu/styczniu niz w marcu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 23.11.2018 13:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2018 (edytowane) Decyzje, decyzje. Tym razem OKNA. Do 14.12.2018 roku trwa w Oknoplaście promocja zimowa okien. No i zaczęliśmy się z mężem zastanawiać, czy by przypadkiem nie kupić ich wcześniej:) Poprosiliśmy o wyceny dwóch rodzajów okien: Pixel i Winegretic Premium. I wychodzi na to, że okno dużo lepsze kosztuje w trakcie trwania tej promocji w zasadzie tyle samo co to tańsze. Całościowa wycena okien do naszego domu wygląda następująco: Okna Pixel: https://oknoplast.com.pl/okna/pixel/ Uw tych okien oscyluje w kilku przypadkach koło 1,0. Może być problem ze zmieszczeniem się w normach dla Uw na rok 2020 (mężowi na tym bardzo zależy). Chcielibyśmy, by każde okno miało Uw < 0,9. Koszt całości wyceniony na niecałe 20 500 zł (kolor Złoty Dąb dwustronny) Okna Winergetic Premium: https://oknoplast.com.pl/okna/winergetic-premium/ Uw tych okien zdecydowanie jest poniżej 0,9 w każdym przypadku, nawet najmniejszych okienek. Mamy też Uw = 0,69, itp. Koszt całości wyceniony na niecałe 21 500 zł (kolor Złoty Dąb dwustronny). W zasadzie, w trakcie trwania tej promocji, kupno okien Pixel nie ma najmniejszego sensu. Zastanawiamy się teraz, czy kupować okna już, czy też czekać do wiosny. Wtedy będziemy już mieć otwory okienne, ale w cenie obecnej Winergetic Premium kupimy zapewne już tylko Pixel. Mamy jeszcze wycenę okien MSline+: http://www.ms.pl/produkty/okna_msline Uw zbliżone do okien Winergetic Premium, jednak jedno okno (najmniejsze, z kotłowni) ma Uw = 0,96. Koszt całości wyceniony na 17 100 zł (kolor Złoty Dąb dwustronny). Teraz musimy się zdecydować, które z tych okien wybrać. Winergetic Premium czy trochę tańsze (ale chyba mnie nie przekonujące do końca) MSline+ Dodatkowo do okien chcemy dokupić “szczelny montaż”, przy użyciu folii paroizolacyjnych i paroprzepuszczalnych. W obu przypadkach są stosowane folie firmy Soudal. Koszt w obu wycenach jest podobny. Natomiast elementy “ciepłego montażu”, tzw. termoparapety, mnie na razie nie do końca przekonują. Przedstawiciel Oknoplastu namawia nas jeszcze na klinaryt pod okna tarasowe/balkonowe (wysokość 10 cm). Mówił, że zamiast klinarytu “można zastosować poszerzenia PCV pod okna”. Muszę o obu tych rozwiązaniach poczytać i doinformować się, bo nie mówi mi to zbyt wiele:) Kolejnym zagadnieniem jest zakup okien, zanim będziemy mieć otwory okienne:) Przedstawiciel Oknoplastu i nasz wykonawca są zgodni, że jak najbardziej możemy tak zrobić. Potem po prostu ściany będą musiały być solidnie i dokładnie zrobione. Pomiarowiec Oknoplastu przyjeżdża na budowę i ustala wszystko z wykonawcą, by mieć pewność że okna będą pasować do otworów okiennych. Wykonawca stwierdził, że jemu nie robi różnicy czy najpierw postawimy mury i potem kupimy okna, czy też najpierw kupimy okna a potem postawimy mury. A jak na razie nie dał nam żadnego powodu by mu nie zaufać, a wiele, że jak najbardziej wie co robi. Jednak przedstawiciel MS powiedział, że oni nigdy tak nie sprzedają okien, bo potem “koszt dostosowania murów do okien jest bardzo duży”. Obawiam się jednak, że po nowym roku nie będziemy mieli okazji kupić okien Winergetic Premium w cenie okien Pixel. Dlatego skłaniamy się z mężem do zakupu okien już teraz. Zobaczymy co z tego wyjdzie:) Zdjęcia fundamentów z dnia 23.11.2018 roku. Są już w zasadzie wymurowane, dzisiaj mają zacząć szalowanie pod wieniec. Wysokość fundamentów - jak dla mnie i po poprzednich przejściach - wyszła całkiem fajna:) Niestety wieniec mieli wylewać w przyszłym tygodniu, a prognozy zapowiadają -8 stopni:( I pewnie będziemy musieli czekać na okienko pogodowe jakieś. Ale do następnego tygodnia jeszcze kilka dni, może się sytuacja poprawi i będzie cieplej:) Fundamenty od frontu (to niższe to garaż): I od tyłu (z obu narożników): Z budowaniem dalej po Nowym Roku wciąż się zastanawiamy (znaczy się ja chcę kontynuować, na ile pogoda pozwoli, a mąż się trochę obawia), ale chyba będzie po mojemu:) Jednak ostatnie słowo w tym wypadku będzie miała pogoda - najgorsze jest lanie stropu, bo murowanie ścian wg mnie przy lekkich mrozach nie jest problemem. Oczywiście jeśli ludzie nie odmówią współpracy, jak będzie im zimno:) Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 29.11.2018 16:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2018 (edytowane) Ochrona nieskończonych fundamentów przed większym mrozem 26 listopada wykonawca zaszalował pod wieniec, po godz. 13 miał być wylany beton. Pogoda niestety nie rozpieszcza. Przymrozki, wiatr, deszcz… Widać już jednak końcową wysokość fundamentu, i nawet od strony tarasu nie wyszło to źle:) Na zdjęciach nasz fundament z szalunkami pod wieniec, od frontu: I od tyłu: Niestety nie udało się jeszcze skończyć całkiem fundamentów. Zapowiadane są większe mrozy na koniec tego tygodnia, do -13 nawet w nocy. Nasz wykonawca miał długą dyskusję z kierownikiem budowy i zdecydowali, że izolowanie fundamentu na 2 dni przed większym mrozem jest ryzykowne. Może nie wyschnąć i nie zdążą zasypać go piaskiem. Dlatego wczoraj (27 listopada) obłożyli nasz fundament styrodurem i przykryli folią. Tak ma przeczekać te większe mrozy. Za tydzień, wg zapowiedzi pogody, ma być znowu lepsza pogoda (dodatnie temperatury w dzień nawet), to wtedy go zaizolują i zasypią. Tak to wyglądało w środę 28 listopada: Plan jest taki, by po tych mrozach fundament zaizolować i zasypać piaskiem. Po Nowym Roku, w połowie stycznia, mają wylać chudziak i położyć kanalizację. A potem będziemy pewnie kontynuować i stawiać ściany i dach:) Jeśli dobrze pójdzie wszystko (chociaż już się przekonaliśmy jak częste i nie do uniknięcia są różne poślizgi czasowe, gdy buduje się dom), to do września 2019 roku mielibyśmy zrobioną deweloperkę. Zobaczymy czy się uda:) Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 07.12.2018 11:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2018 (edytowane) Fundamenty skończone! 6 grudnia 2018 (nomen-omen) nasz wykonawca skończył fundamenty. Tym samym plan na 2018 rok został wykonany:) Od poniedziałku 3.12, gdy mrozy odpuściły, prace były kontynuowane. Fundament został pomalowany, obklejony styrodurem: Wczoraj (6.12.2018) skończyli zasypywać go w środku piaskiem, a z zewnątrz obsypywać ziemią. Tak to wygląda: Od frontu Od strony garażu: Od tyłu: I od strony kuchni i jadalni: Gdy pojechałam na działkę zrobić zdjęcia, to byłam zaskoczona, że Panu Koparce udało się stamtąd samodzielnie wydostać Działka, zwłaszcza za domem, wygląda jak plac boju, ale najważniejsze że się udało skończyć. Zwłaszcza że dzisiaj dużo mocniej pada i pewnie koparka by już nie dała rady:) Fundament nie jest jeszcze idealnie obsypany ziemią, ale to będzie poprawione gdy złapią jakieś mrozy. Pan Koparka na razie po prostu nie dał rady więcej tam zrobić W styczniu chcemy położyć rury pod kanalizację i wodę i wylać chudziak. Ja bym chciała to zrobić od razu, ale mąż nalegał żeby poczekać. Twierdzi, że w ten sposób piasek się lepiej ubije. Jako że w tym roku i tak nie kontynuowalibyśmy już budowy, to nie naciskam na niego:) Z ważnych wydarzeń, to 28 listopada zostałam w końcu inwestorką Wcześniej pozwolenie na budowę było tylko na męża. Było to spowodowane tym, że (nieświadomi konsekwencji), przepisaliśmy warunki zabudowy z osoby sprzedającej działkę (która o nie przed sprzedażą działki wystąpiła) na mojego męża. Po fakcie, gdy już mieliśmy przeniesione na niego WZ i to przeniesienie się uprawomocniło, dowiedzieliśmy się, że PnB będzie wystawione tylko na osobę z WZ. Mogliśmy albo znowu przenosić WZ, a po przeniesieniu czekać na ich uprawomocnienie i dopiero wtedy starać się o PnB; albo najpierw uzyskać PnB, a potem - już równolegle z budową domu - przenieść je z mojego męża na męża i mnie. Oczywiście, żeby nie tracić czasu i nie wstrzymywać rozpoczęcia budowy, wybraliśmy opcję nr 2. A 28.11.2018 dostaliśmy pismo, że PnB jest przeniesione na nas oboje, dzięki czemu stałam się pełnoprawną inwestorką Kolejnym ważnym wydarzeniem było złożenie przeze mnie wczoraj papierów o warunki techniczne przyłączy - prądu, gazu, wodociągów i kanalizacji. Najbardziej zależy mi na gazie. Mój, dosyć chyba napięty, harmonogram prac przewiduje układanie podłogówki w maju. Więc pewnie wtedy już trzeba mieć gaz, żeby móc tą podłogówkę włączyć i sprawdzić Ale prąd też by się już przydał do prac wykończeniowych, żeby nie musieć ciągnąć ciągle kabla od sąsiada. Zwłaszcza że żadnego sąsiada nie mamy tuż za granicą działki i kawałek ten kabel się ciągnie:) Teraz chcemy z mężem na weekendzie na spokojnie rozplanować instalację elektryczną, gazową, kanalizację itd, i powysyłać to do specjalistów na wyceny:) Zobaczymy ile sobie policzą i czy nasze szacunki znajdą potwierdzenie w rzeczywistości. Ostatnie zdjęcie to słońce zachodzące nad naszym fundamentem, o jakże późnej godzinie 14:30 6.12.2018:) Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 12.02.2019 20:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2019 (edytowane) Mamy drogę dojazdową i stan zero! Niestety nasze plany budowlane się opóźniły, ze względu na pogodę. Chcieliśmy gdzieś w połowie stycznia wylać chudziaka i osiągnąć stan zero. Jednak zima nie ominęła Rzeszowa. W styczniu spadło dosyć dużo śniegu, były też mrozy które nie dopuściły do jego stopniowego roztopienia. Tak wyglądały nasze fundamenty pod śniegiem w styczniu 2019: Efektem tego było załatwienie drogi dojazdowej do działki, gdy mrozy już odpuściły i ten śnieg się stopił. Nasza działka jest w drugiej linii zabudowy i nie ma dojazdu asfaltowego. Przed rozpoczęciem budowy była tam utwardzona klińcem droga. Jednak ciężki samochody (głównie z betonem), jadące po rozmiękłej przez deszcz ziemi, ten kliniec całkiem wbiły w ziemię. No i jak jeszcze te śniegi się roztopiły, to w zasadzie dojazd do naszej działki (i niestety nie tylko naszej) przestał istnieć. Sąsiedzi zadowoleni nie byli:( Efektem tej odwilży było wstrzymanie prac. Żeby móc je kontynuować, a także by zachować chociaż strzępki dobrych relacji z sąsiadami, drogę trzeba było jakoś utwardzić. Tyle, że to nie było możliwe, póki śnieg całkiem nie zniknął i ziemia troszkę nie przeschła. W końcu, 7.02.2019 roku, po 2-miesięcznej przerwie (prace przy fundamencie zostały przerwane 6.12.2018r), naszemu wykonawcy udało się zrobić “tymczasową drogę dojazdową”. Wykonawca, na swój koszt, kupił płyty betonowe i je ułożył na drodze. Po skończonej pracy, ma je zabrać (będzie miał na kolejne budowy), a my będziemy z sąsiadami myśleć jak tą drogę utwardzić na stałe. Fajne jest to, że sąsiedzi są zainteresowani sensownym zrobieniem drogi, gdy już zakończymy budowę i będzie to miało sens. Tymczasowa droga dojazdowa do naszej działki wygląda tak: Teraz już nie powinno być problemów z dojazdem:) Historia z drogą dużo też mówi o naszym wykonawcy. Gdy już okazało się, że jesienne prace rozwaliły ówczesną drogę, byliśmy przekonani, że to my (inwestorzy) będziemy musieli ją naprawić. Szef firmy “Dobry Dom” powiedział jednak od razu że to on drogę rozwalił więc jej naprawienie, po skończonej budowie, “bierze na siebie”. Wg mnie nie każdy by tak postąpił, i wiele to o nim mówi, jako o uczciwym człowieku:) Ponieważ jednak sąsiedzi są zainteresowani konkretnym utwardzeniem drogi (nasz wykonawca miał po prostu przywrócić ją do stanu sprzed rozpoczęcia budowy, a więc wyrównać i utwardzić klińcem), to stanęło na tym, że my z sąsiadami sobie jakoś drogę poprawimy (najprawdopodobniej zrobimy nawet krawężniki) a wykonawca na końcu na swój koszt przywiezie ciężarówkę klińca. Ale obawiam się, że z tą drogą będą jeszcze problemy i nieporozumienia:( Gdy odzyskaliśmy dojazd na działkę, budowa w końcu ruszyła do przodu. 11.02.2019 roku (poniedziałek) został wylany chudziak, a więc osiągnęliśmy (w końcu) stan zero!!! Na zdjęciu widać fragment gdzie chudziaka nie ma - tam mają być schody na poddasze a pod nimi planowana jest mała spiżarka/ schowek (jeszcze nie wiemy która opcja zostanie). Mąż wymyślił, żeby w tym miejscu trochę obniżyć podłogę, to uzyskamy więcej przestrzeni magazynowej, kierownik to zaakceptował, a wykonawca tak też wylał chudziaka. Myślę, że ten fragment zaleją jak będą wylewać schody, albo może strop? Oczywiście dzień po wylaniu chudziaka od rana zaczął dosyć mocno padać śnieg z deszczem. Ok godziny 9 rano już przestało, ale do tej pory mąż zdążył już sobie wmówić że nasz chudziak “pewnie już się rozpłynął” Dodatkowo, po południu była nawet mini-zamieć śniego-deszczu. Nasze szczęscie:( Mam nadzieję, że budowa będzie szła sprawnie i szybko, zanim mąż całkiem się załamie:) Jeśli dobrze pójdzie, to w środę 13.02 zaczną zwozić na działkę pustaki i murować ściany. Plan jest taki, żeby do końca marca mieć SSO (wciąż to jest realne, chociaż przez miesięczne opóźnienie już mniej), a do końca czerwca - stan deweloperski na parterze. Na piętrze może to dłużej potrwać. Na razie jestem optymistką, na sierpień umówiliśmy już płytkarza:) Chociaż facet twierdził, że na pewno nie zdążymy, wziąwszy pod uwagę obecny stan domu. Jednak stanęło na tym, że stan deweloperski będzie robił ten sam wykonawca (przekonał nas swoim postępowaniem, solidnością i terminowością), więc nie powinno być dużych przestojów spowodowanych oczekiwaniem na kolejnych wykonawców. Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 13.02.2019 09:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2019 Przyłącza techniczne Podczas naszego opóźnienia budowlanego, spowodowanego niespodziewaną zimą udało nam się, przynajmniej częściowo, ogarnąć temat przyłączy. 6.12.2018 roku złożyłam papiery o przyłącza techniczne w gazowni, elektrowni i gminie (o wodociąg i kanalizację). Już 28.12.2018 roku pan z gminy dzwonił do mnie, czy mogę przyjechać. Przyjechałam, podpisałam umowę przyłączeniową (w której zobowiązuję się do wykonania przyłączy, zgodnie z warunkami technicznymi wydanymi przez gminę, na swój koszt, a następnie do oddania ich tejże gminie za darmo…). Pół godziny później wyszłam już z budynku Urzędu Gminy z wydanymi Warunkami Technicznymi przyłącza wodociągu i kanalizacji. 9.01.2019 roku dostaliśmy pocztą umowę przyłączeniową z elektrowni. Projekt przyłącza i wykonanie do skrzynki w linii ogrodzenia robią oni, my jedynie zapłacimy fakturę. Wyszło im 120m kopania rowu na kabel (na szczęście słup stoi na działce sąsiadującej z naszą, więc tylko jeden sąsiad musi się zgodzić, a większość rozkopu będzie na naszej działce). Elektrownia wyceniła tą usługę na 871,36 zł netto. Gdy rozmawiałam z przedstawicielem elektrowni, składając podpisaną umowę przyłączeniową, to mówił, że do końca maja skrzynka powinna być. Mam nadzieję że będzie nawet szybciej:) 9.01.2019 roku dostaliśmy także umowę przyłączeniową z gazowni. Tak jak z prądem, projekt i wykonanie do skrzynki w linii ogrodzenia robią oni, my jedynie zapłacimy fakturę. Wyszło im 3m do podłączenia od gazociągu, jednak przy okazji chcą rozwinąć sieć na sąsiadujące działki. Gazownia usługę wykonania 3 metrów przyłącza wyceniła na jedyne 1807,30 zł (ale już nie wiem czy netto czy też brutto). Ułamek długości tego co ma robić elektrownia, a cena wyższa:) Ale dzięki temu, że w zasadzie wszystkie rury idą wzdłuż granicy działki, to i tak wychodzi całkiem dobra cena. Martwi mnie jednak to, że sąsiad, który musiał dać zgodę na rozwinięcie sieci gazowej (gazownia chce przekopać jego działkę, żeby dojść do kolejnej) powiedział nam, że przedstawiciel gazowni mówił, że mają to robić dopiero na jesień. Jest to niepokojąca informacja i zastanawiam się, czy można ludzi z gazowni wysępić, by zrobili to przyłącze wcześniej. Rozważam napisanie jakiegoś pisma z prośbą o przyspieszenie wykonania przyłącza do skrzynki, uzasadniając to tym, że instalację gazową i piec w domu chcę robić już na przełomie wiosny i lata i gaz będzie potrzebny do sprawdzenia czy to wszystko działa. A na jesień to chcę już przeprowadzkę planować a nie przyłącze gazu:) 18.01.2019 roku zleciliśmy architektowi wykonanie projektów instalacji przyłączy zewnętrznych (wody i kanalizacji od rur do domu, gazu i prądu od skrzynki do domu). Kosztów wykonania tych elementów przyłączy na razie jeszcze nie znamy - pan polecony w Urzędzie Gminy, który “połowie wsi robił wodę i kanalizację” powiedział, żeby zadzwonić jak będziemy mieć gotowy projekt, bo bez niego to nie może nic powiedzieć. Nie mamy też jeszcze wykonawcy do podciągnięcia gazu i prądu od skrzynki do domu. Zapewne oni też potrzebowaliby gotowe projekty przyłączy. Więc w kwestii przyłączy czekamy teraz na architekta. Małymi kroczkami, ale cały czas do przodu, caly czas do celu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 15.02.2019 20:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2019 (edytowane) Mury rosną! Wczoraj, w Walentynki, był wielki dzień - “weszliśmy do swojego domu”! Wieczorem pojechaliśmy na działkę, bo chciałam zobaczyć jak wyglądają nasze ściany (które zaczęli stawiać dzień wcześniej). Byliśmy z mężem przekonani, że wiele do oglądania jeszcze nie będzie. A po przyjeździe na miejsce naszym oczom ukazał się taki oto widok: Gdy podeszliśmy bliżej (co w bagnie pod domem, z małym dzieckiem i po ciemku, nie było takie proste), okazało się, że to nie fatamorgana. Ściany nie zniknęły, już widać że to coś to dom będzie:) Wydaje mi się, że tempo murowania mają dobre:) A co najważniejsze, to nawet mój mąż, któremu zawsze coś nie pasuje, był zadowolony z efektu pracy. Jak to powiedział: “Ładnie murują, równo.” Sam fakt że jest już “coś”, do czego można wejść, jest niesamowicie podnoszący na duchu. Chociaż ściany nie są gotowe, to jednak jest już pewien zarys domu, pomieszczeń. Po wejściu ma się już jakieś wyobrażenie o ich wielkości, układzie. I tak na przykład już mam 100% pewności, że nasz dom wielkością to nie powala. Najgorzej z moim gabinetem. Jest mały i nie wiem jak tam upchnę biurko na komputer, regały na około 1000 książek (już wiem że będą musiały być od ziemi do sufitu) i fototapetę na jedną całą ścianę. Natomiast kuchnia, chociaż mała, to myślę, że będzie bardzo ustawna, a więc i praktyczna. No i bardzo podoba mi się to szerokie okno:) Z kolei salon z jadalnią (wydłużony w osi przód-tył domu o 0,8 metra względem projektu) wygląda na całkiem sensowny. Nie zrobiliśmy zdjęć, bo cały środek salonu był zastawiony paletami z pustakami, ale nawet z takim “wyposażeniem” nie robił wrażenia małego czy ciasnego. Muszę przyznać, że po papierologii i żmudnej budowie fundamentów, ten etap budowy jest bardzo fajny:) Teraz się zastanawiam, ile czasu trzeba odczekać po wylaniu stropu, żeby móc stawiać ściany kolankowe:) Na naszej wizji lokalnej byliśmy późnym popołudniem, a więc już - niestety - po ciemku. Dlatego nie mamy żadnych zdjęć widoku z okien (z gabinetu, kuchni, salonu i jadalni), za to na miejscu przywitała nas niesamowita cisza. Tak blisko miasta i głównej drogi, a jednak tak zacisznie. Niedaleko działki przebiega droga, ale okoliczne lasy jakoś chyba wygłuszają szum przejeżdżających aut, których zresztą nie ma w tej okolicy zbyt wiele. A jednocześnie z przodu domu, przy asfaltowej drodze, tuż na wprost zjazdu na naszą drogę dojazdową, jest postawiona lampa. Dzięki temu wieczorami przed domem nie jest całkiem ciemno, wychodząc z psem na spacer wieczorny (a w zimie to i popołudniowy) nie będzie trzeba iść z latarką. Światło latarni, z tej odległości jest przytłumione, nie wydaje się być uciążliwe, a jednak wystarczające by do oświetlonej drogi asfaltowej nie iść w niemiłej ciemności. Właśnie sobie też uświadomiłam, że z każdego okna naszego domu będzie widać las. Chociaż czubki drzew kawałek dalej, ale z każdego okna:) Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka Bobek 15.02.2019 21:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2019 Witaj Nayri. Czytam regularnie Twoje wpisy więc wypada sie ujawnić i przywitać. Fajnie opisujesz i dokumentujesz Wasze przejścia budowlane. Tak trzymaj. Co do spaceru po domu to absolutnie mam takie same odczucia - z zewnątrz prawie zamczysko, a w środku takie jakieś maciupkie te pomieszczenia. Podobno po otynkowaniu wrażenia sie zmieniają na lepsze. No nic pożyjemy zobaczymy. Ja na razie SSO mam wiec niewiele dalej jestem od Ciebie, a zaczęłam na wiosnę ub. roku. Latem mnie dogonisz albo i przegonisz. Dobra ekipa to skarb, jak taką znalazłaś to trzymaj sie jej jak najdłużej. Trochę mnie tylko zastanawia dlaczego takie szerokie spoiny robią, ale może to tylko wrażenie dlatego, że spoiny nie schną szybko w tej temperaturze i odcinaja się bardzo na tle białych bloczków. Co do stropu to u mnie jak wylali to po tygodniu murowali śzczytowe i kolankowe, z tym, że zostawili wszystkie stemple. A było to na początku listopada, więc przy zbliżonej pogodzie (akurat lało i oziębiło się znacznie) Tak więc życzę jak najlepszej pogody do murowania aby szybko poszło i Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 15.02.2019 21:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2019 Witaj Jolka Bobek! Dziękuję za miłe słowa:) Mam nadzieję że faktycznie po tynkowaniu jakiś taki większy dom będzie:) Chociaż mąż twierdził, że “jak już ściany będą to zobaczysz że duży ten dom będzie “. No cóż, tak się jednak nie stało:( Odnośnie tych spoin to wydaje mi się że w rzeczywistości wyglądały lepiej. Zdjęcia robione były po ciemku, z fleszem, i kolory, kontrasty, są trochę przekłamane. Pustaki faktycznie jakieś takie białawe na tych zdjęciach , a to przecież czerwony Porotherm:) Na weekendzie chcemy się wybrać na budowę w dzień, porobić pamiątkowe zdjęcia, to na nich może lepiej będzie widać. Aczkolwiek nie ukrywam, że sama średnio zwracałam na to uwagę - takie sprawy zostawiam mężowi:) Teraz jednak jestem ciekawa jak to w dzień będzie wyglądać Tydzień przerwy po wylaniu stropu brzmi zdecydowanie lepiej niż 2 tygodnie. A już o takiej przerwie technologicznej czytałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 25.02.2019 19:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2019 (edytowane) Strop nad garażem i dalsze szalunki 20.02.2019, w środę, wylany został strop nad garażem oraz schody do spocznika włącznie: Oczywiście, jak już wylali ten strop to zaczęła się psuć pogoda. Lekka zamieć śnieżna, po chwili śnieg z deszczem. Następnego dnia też trochę popadało, a w zapowiedziach na najbliższe dni bylo -8. Mąż wpadł w lekką panikę, a kierownik budowy kazał majstrom strop przykryć na te zimniejsze noce. Po wylaniu stropu majstrzy kontynuowali szalowanie pod strop nad pozostałą częścią domu. Do soboty nie zdążyli skończyć, został im mały fragment na piętrze, schody od spocznika na piętro + ułożenie zbrojenia. Jeśli nie wyjdzie nic niespodziewanego to we wtorek 26.02.2019 mają wylać pozostałą część stropu. Pogoda zapowiada się świetna, wiosenna. +6 do nawet +13 stopni i słońce. Nic, tylko lać strop i chodzić na spacery z córeczką i psem:) Tak wyglądały szalunki w niedzielę 24.02.2019: Dom od strony garażu: Kuchnia: Schody na piętro i korytarz do garażu: Schowek pod schodami - wciąż nie wiemy czy robić tam spiżarnię czy też bardziej ogólną graciarnię: Szalunki pod strop nad większością domu: Widok ze spocznika schodów - na wprost nasza mini-kuchnia, na lewo salon z jadalnią, na prawo korytarz prowadzi do wiatrołapu, gabinetu i łazienki: I na koniec coś co ja lubię - widoki:) Na początek widok na naszą”posesję” za domem ze śladami Pana Koparki: Widok z pokoi na piętrze (córeczka taki widoczek będzie miała ze swojego pokoju): Widok z łazienki na piętrze: Praca wrze:) i zdecydowanie idzie do przodu. Mąż rozmawiał dzisiaj z naszym wykonawcą. Jutro (26.02.2019) mają wylać strop nad pozostałą częścią domu. Od następnego poniedziałku (04.03.2019) będą kontynuować murowanie ścian. Dach ma być pod koniec marca/ na początku kwietnia, a więc mimo miesięcznego ponad przestoju spowodowanego niespodziewaną zimą, wykonawca planuje skończyć w okolicach najkrótszego terminu:) Nasze okna już są wyprodukowane i mają być zamontowane na początku kwietnia. Wykonawca doradził też, żebyśmy z zakupem i montażem bramy garażowej i drzwi wejściowych wstrzymali się do czasu, gdy będą już tynki na ścianach. I chyba tak właśnie zrobimy. Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 04.03.2019 19:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2019 (edytowane) Mamy strop, a dom rośnie 26 lutego wylany został strop nad główną częścią domu. I nadeszła kolejna przerwa technologiczna - na szczęście krótka. W poniedziałek, 4 marca, prace miały zostać wznowione. Zdjęcia zrobiliśmy w sobotę, 2 marca: Front: Tył: Strop wylany: Te kilka dni, od środy do następnego poniedziałku, strasznie mi się dłużyły, bo wiedziałam że na samej budowie nic się nie dzieje. Murarze nie mogli murować ścian poddasza, bo kierownik budowy powiedział kategoryczne “Nie! Najwcześniej w poniedziałek” W zasadzie prace zostały przerwane, ponieważ podczas oczekiwania aż strop nabierze wytrzymałości, nasz wykonawca zaczął przygotowywać drewno na dach. Pytał, jaki kolor podbitki chcemy:) Ale nie było widać efektów na placu budowy, więc to tak jakby nic się przez te dni nie działo:) Mąż z kolei uważa, że skoro teraz narzekam na tempo budowy, to potem, przy deweloperce, będę załamana, Według niego “to idzie bardzo szybko”. Od poniedziałku, 4 marca, zgodnie z planem, prace murarzy ruszyły. W poniedziałek późnym popołudniem tak się nasz dom, i poddasze, prezentowały: Teoretycznie już w środę, 7 marca, będzie wylany wieniec. W tym tempie może od następnego tygodnia mogliby zacząć robić dach? Dzisiaj, 4 marca, mieliśmy też wstępne spotkanie na budowie ze specem od przyłączy wod-kan i odwodnień. Na wycenę usługi musimy poczekać, aż zanalizuje projekt przyłączy, ale mówił że na razie ma czas, żeby się tym zająć, Bliżej wiosny i lata mógłby już być problem. Natomiast z odwodnieniem radził poczekać, aż będzie już zrobiona droga utwardzona, zamiast tymczasowych płyt. Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Poprawiona błędna data Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 08.03.2019 21:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2019 (edytowane) Wieniec wylany Nasz wykonawca jak powiedział, tak też zrobił i 6.03.2019 (w środę) wylał wieniec. Dwa dni po rozpoczęciu murowania ścian poddasza. Teraz widać już jaka będzie wysokość ścianki kolankowej. Moim zdaniem wyszło całkiem fajnie, pokoje na poddaszu nie będą miały takiej bezużytecznej przestrzeni, gdzie dach jest tuż nad podłogą. Zdjęcia robiliśmy następnego dnia po wylaniu wieńca, 7.03.2019: Wieniec wylany: Od strony kuchni i jadalni: Róg jadalni i salonu: Wysokość ścianki kolankowej: Inwestorzy kontrolują: Widok zza naszej działki na salon: W czwartek 07.03.2019 roku spotkaliśmy się na działce z projektantem PGE. Bardzo sympatyczny facet, uprzejmy, konkretny. Chyba lubi swoją pracę Dogadaliśmy się bez problemów, sąsiad też bez problemów podpisał zgodę na przekopanie jego działki od słupa:) Gdy wracaliśmy z projektantem PGE od sąsiada na naszą działkę, to powiedział tak: “No to macie prąd” !! A gdy my załatwiliśmy ostatnie formalności, on się dowiedział od wykonawcy że najprawdopodobniej już w następnym tygodniu będą kopać przyłącze:) No i jak już wszystko będzie gotowe, skrzynka postawiona, to dostaniemy fakturę do zapłaty. Tak więc jak na razie doświadczenia z PGE jak najbardziej pozytywne!! Edytowane 3 Maja 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.