Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Morelach N (ver. 2)


Nayri

Recommended Posts

dorzućcie też trochę ziemi z ogrodu.

 

narobiliście się głownie z powodu kucia betonu - a to trzeba byłoby skuć niezależnie od roślin.

 

Mania betonowania wszystkiego jest wśród wykonawców powszechna. Też mam w ogrodzie kupkę betonu, który skuwałam z przestrzeni wokół tarasu, bo inaczej po deszczu pod tarasem stałaby woda. A to był tylko fundament punktowy pod legary.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 620
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To prawda, że kucie dało w kość, ale skuć trzeba było.

Ta ziemie to teraz dac i przemieszać łopatą wystarczy?

Bo piasek z torfem, zeby było w miarę dobrze przemieszane, to sypalismy 3 taczki piasku i rozgrabialismy grabiami na cieniutka warstwę. Na to kilka worków torfu i znowu rozgrabiane cieniutko. I znowu piach. I tak w kółko. Staraliśmy się to dobrze przemieszać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze roślinki

 

Dzisiaj (14.04) z samego rana kurier przywiózł naszą pierwszą sadzonkę - choinę kanadyjską “Fantana”. Roślina jest piękna:

vmID9u.jpg

 

Niestety - przyjechała uszkodzona :(

9ojZzF.jpg

 

KTHqyy.jpg

7dXXL3.jpg

 

I nie wiem, czy ona będzie rosła i zachowa swój piękny pokrój, jak jest tak złamany najwyższy pęd?

 

 

Do tego u nas pogoda się zepsuła - kilka stopni na plusie, w pewnej chwili zaczął sypać śnieg, a wczoraj był dosyć mocny grad. Więc z powodu zimna odpuściliśmy sobie dokańczanie łezki.

Za to mąż pojechał do jednej szkółki w pobliżu kupić kilka roślinek. Od razu miał napompować koła po zmianie z zimowych. Kół nie napompował, a sam wrócił z roślinkami, ale… modrzew płaczący kupił chyba zły…

Ogólnie przywiózł 3 cisy “Repandens”, 4 cisy “Densiformis”, żywotnik “Smaragd”. No i ten nieszczęsny modrzew:

jaKHIg.jpg

 

kYukqZ.jpg

 

m9mvaX.jpg

 

 

I jutro musimy to ponad dwumetrowe drzewko z powrotem zmieścić w aucie, odwieźć i wymienić na właściwe. Jeżeli zgodzą się w ogóle wymienić - mąż nie ma rachunku.

 

Więc pierwszy dzień “roślinkowy”sukcesem to nie był:(

A jutro chciałam posadzić ten modrzew:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze posadzone roślinki

 

To dobrze, że choina przetrwa uszkodzenie - było mi jej bardzo szkoda. Może dlatego, że ona dotarła do nas jako pierwsza sadzonka, ale uważam, że “Fantana” wygląda słodko:)

 

Natomiast z modrzewiem mąż dzisiaj pojechał do szkółki. Tam mu pani powiedziała, że to na pewno jest “Pendula”, a wygląda jak wygląda - bo to już starsze drzewko jest (niż reszta “Pendul” stojąca na placu) i zostało przez nich przycięte. I że jej zdaniem to jest lepsze niż te młodsze, ale jeżeli mąż chce, to oczywiście może sobie wymienić na inne. Mąż pokazywał jej zdjęcia modrzewia “płaczącego” i potwierdziła, że to drzewko tak będzie wyglądać. Mówiła też, że je trzeba co jakiś czas przycinać, bo wtedy będzie miało o wiele więcej gałęzi zwisających, będzie gęściejsze. A także, że to drzewko się nie sprzedało, a młodsze wersje schodzą, bo to po przycięciu “wygląda na razie mniej atrakcyjnie, mimo, że jest większe i starsze, bo ludzie kupują oczami”. Mąż opowiadał, że faktycznie on jako jedyny biegał po szkółce z kartką z nazwami i szukał konkretnych roślinek. Inni ludzie wybierali na zasadzie: “Patrz, to wygląda ładnie. Bierzemy!”

No i teraz już sama nie wiem. Może to faktycznie dobre drzewko? Czy pani ze szkółki należącej do Związku Szkółkarzy Polskich opłacałoby się ściemniać klientowi, który przychodzi w poszukiwaniu konkretnej roślinki, dopytuje, pokazuje zdjęcia?

Mąż stwierdził, że to drzewko faktycznie ma dużo grubszy pień niż te co zostały na placu i żebyśmy z nim spróbowali.

Tym sposobem posadziliśmy dzisiaj pierwsze roślinki: modrzew i 3 berberysy:

 

T5LTQj.jpg

 

cTCdOk.jpg

 

zCab9N.jpg

 

Roślinki malutkie, no i na razie bardzo mało ich, więc w zasadzie nie widać ich na zdjęciu. Ale my się bardzo cieszymy, że w końcu są posadzone:) Nawet mąż łaził od rana i chciał sadzić koniecznie modrzewia (może bał się, że znowu każę mu jechać z tym ponad 2-metrowym drzewkiem i je wymieniać?)

 

Przyjechały też kolejni dwaj kurierzy z roślinkami. Mam już oprócz berberysów derenie “Ivory Halo” - są śliczne, mimo, że takie malutkie. Kolor pędów wspaniały, no i mają już zaczątki listków:) I sosnę czarną, z którą wtopiłam - miała być zwykła, a kupiłam odmianę Maritima. Zupełnie inna:(

2yXLx3.jpg

 

Przyjechała też część roślinek okrywowych na skarpę - te co kupowałam w rozmiarach P9 (irga pozioma, trzmielina, barwinek). Faktycznie bardzo malutkie te sadzonki. Co ciekawe, jako P9 trafiły się roślinki już zauważalne wielkościowo, a także malutkie pojedyncze badylki na kilka cm odstające od doniczki. No nic, może się przyjmą.

FeDuaR.jpg

 

fO4qxJ.jpg

 

XbdEhs.jpg

 

vJN59q.jpg

 

 

Zbiera nam się już ładna gromadka roślinek na skarpę:

qFS0PK.jpg

 

Ale boję się je na razie sadzić. W następnym tygodniu mają przyjść w końcu poprawić kostkę. Będzie też kończone ogrodzenie. I boję się, że jak posadzę roślinki, to mi je zadepczą:(

 

W piątek albo sobotę mają przywieźć szare skałki na skarpę. W sobotę będziemy je układać, jeżeli pogoda i bestia pozwolą:)

 

Bardzo się cieszę, że nam w końcu ruszyło coś do przodu. Na razie mało mamy roślinek, a posadzone dopiero 4 sztuki, ale już jest jakiś postęp:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barwinka kupiliście illumination - piękna odmiana, która po prostu wiosną świeci w ogrodzie.

 

Modrzew - jest fajny, bo duży i trzymam kciuki, by nie było pomyłki (ale jakby co to te o pogiętych pędach też sa ładne).

 

Jak będzie miał długie pędy to cie trochę przesłoni z ulicy w gabinecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten barwinek bardzo fajnie wyglądał na zdjęciu, a był tylko 1 zł na sztuce droższy, to "zaryzykowałam":). On już w pudle, jak otworzyłam przesyłkę, przyciągał wzrok. Trochę tak jakby właśnie błyszczał, jakby mial polakierowane listki.

 

Modrzew właśnie fajny taki wysoki:) Co mi ktoś będzie zaglądał przez okno:)

Liczę na to, że w szkółce prawdę mówili i będzie rósł w dół:)

 

Jestem jeszcze bardzo ciekawa szczodrzencow, ale chyba nawet jeszcze nie wysłali:(

Pewnie to wszystko co do wczoraj nie wysłali, to najwcześniej w poniedziałek pójdzie, we wtorek będzie u mnie.

 

Natomiast ze szkółki koło mnie, roślinki "dostępne" wcale nie sa dalej gotowe do odbioru:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wpadłaś po uszy ... roślinki tak mają że jak zaczniesz to końca nie widać :rolleyes:

Będzie pięknie ! Nie przejmuj się wielkością roślinek, często te malutkie i mizerne przy odrobinie troski rosną lepiej niż piękne dorodne sadzonki. Rośliny kupowane w pojemnikach ogólnie dobrze się przyjmują, u nas na kilkaset sztuk może ze trzy padły i wcale nie te „bidy”. Mam obok siebie posadzone dwie morwy białą i czarną , biała kupiona jako rachityczny badylek po dwóch latach jest mojego wzrostu i bardzo rozłożysta mocna zaś czarna kupiona jako mocna piękna i duża sadzonka przezimowana na zewnątrz w szkółce wyglada gorzej niż w dniu zakupu a warunki mają identyczne. Zostawiłaś sobie może troszkę miejsca w ogrodzie na jakieś grządki czy drzewka/krzewy owocowe ? Widziałam że masz w planie świdośliwy ale to lamarckie czy olcholistne ? Te drugie wolniej rosną ale maja większe i smaczniejsze owoce (i bardzo zdrowe!).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lookatorka, ja jeszcze nie mam projektu ogrodu skończonego. Elfir mi go robi, ale przez te problemy ze skarpami jeszcze nie mam całkiem gotowego. Na razie mam tak "na szybko" przez Elfir mi wysłane do łezki i boku skarpy - to co pierwsze chcemy obsadzać. No i perovskie do donic, ale ich dalej nie ma do odbioru w szkółce:( A myślałam, że je jako pierwsze posadzę:)

 

Po uszy wpadłam, ale to od samego początku. Odkąd zaczęliśmy budowę oznajmiłam mężowi, że mnie bardo zależy na tym, by mieć fajny ogród. Ale nie taki "nowoczesny", sztuczny i sztywny (w mojej opinii oczywiście), tylko taki naturalny, pasujący do widoku za nim. A ten widok na wzgórza za domem mnie się dalej, po kilku miesiącach mieszkania, bardzo podoba. Codziennie staję przy oknie, albo na tarasie, i się gapię na te wzgórza porośnięte lasem, chociaż przez chwilę. Dlatego bardzo chciałam ogród, który by do tego widoku pasował, a nie gryzł się. A jednocześnie miał miejsce na place zabaw, zjeżdżalnie itd dla córeczki. Co ciekawe mąż szybko sam się przekonał, że projekt ogrodu to był jednak dobry pomysł.

 

Co do samych roślin - na razie większości jeszcze nie znam, bo projekt nie jest skończony. Ale te co już znam, to w dużej mierze rośliny, o których nie wiedziałam, nie pomyślałabym. A są naprawdę śliczne i podobają mi się:) Jak chociażby właśnie te świdośliwy - ale nie wiem, jaka to odmiana:)

 

Grządki i drzewka owocowe mają być, ale w wersji mini-mini. Bardziej po to, by córeczka miała frajdę, że sadzi marchewkę i podlewa, zanim ją zje, niż żeby faktycznie mieć do jedzenia. Liczę po prostu na to, że mała franca dzięki temu cokolwiek więcej warzyw zje:)

 

 

Dzisiaj przyszly dwie sosny "Varella" do lezki. Od razu je posadzilam:)

Edytowane przez Nayri
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba najtrudniejsze ... wpisać się w naturę. Nasza działka jest bardzo duża ale to działka częściowo leśna więc trzeba się bardzo pilnować żeby nie zepsuć piękna starych drzew nowymi nasadzeniami, poza tym staramy się ograniczać sadzenie roślin „niepożytecznych” tak więc sadzimy pigwowce, rokitniki, świdośliwy, oliwniki, derenie, goji, cytryńce chińskie i tym podobne jadalne rośliny które dodatkowo wyglądają dość dziko i nieporządnie i nie odróżniają się zbytnio od naturalnego krajobrazu bo choć bardzo mi się podobają np magnolie i w sumie ziemia kwaśna ale trochę by „od czapy” wyglądały magnolie między brzozami czy sosnami ... :rolleyes:

Ciekawa jestem czy dasz radę utrzymać reżim i nie upychać w ogrodzie roślin innych niż będą zaprojektowane bo to zwykle jest tak że jak już się załapie bakcyla to się zawsze z centrum ogrodniczego czy ze szkółki wychodzi z łupem i potem kombinuje gdzie to posadzić :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir, jak ta wiśnia wejdzie, to fajnie, a jak nie, no to nie:) I tak mąż będzie zadowolony jak będzie miał jabłoń i gruszę:)

 

On twierdził, że 10 arów to za dużo dla nas. Że "po co nam tyle" i "z 5-6 arów by wystarczało". A według mnie 10 arów to mało. Przecież sam dom, podjazd i taras zajmują ze 3-4 ary. Skarpa z boku też swoje zajmuje. I tak naprawdę zostaje pewnie z 5 arów. Do tego place zabaw dla dziecka, jakieś ścieżki czy coś i zostanie z 3-4 ary na roślinki? Mało:)

 

Lookatorka, sama będę ciekawa jak to potem będzie z tym reżimem. Ale... ja naprawdę nie znam się na roślinach, a zależy mi, by ogród wyglądał naturalnie. Poza tym to co ja bym wybrała i posadziła pewnie i tak by w połowie się nie przyjęło (bo złe warunki bym dobrała). Szkoda i pieniędzy i - przede wszystkim - roślinek, które by ginęły. Gdy specjalistka mi poradzi co posadzić, to te roślinki będą miały o wiele lepsze szanse na przeżycie i rośnięcie:)

Poza tym to co Elfir projektuje mnie się naprawdę podoba. To takie trochę... dzieło sztuki. Szkoda by było potem to psuć "moja inwencją własną":)

 

No i patrząc na to ile ot wszystko zajmuje czasu i pieniędzy, to jeszcze kilka lat zanim skończymy robić i sadzić to, co będzie zaprojektowane:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szara skałka

 

Kilka dni temu mąż zaczął walczyć ze stryszkiem. Chciałby go wykończyć, żeby tam wynieść trochę rzeczy, ale nie ma na to czasu. No i warunki tam są średnie do wykańczania - ciasno, duszno… Jednak widać, że mu ten nie skończony stryszek ciąży. Na razie wygląda on tak:

6ohZk1.jpg

 

XXDKV4.jpg

 

 

Wczoraj dotarły do mnie jeszcze dwie roślinki - sosny “Varella”. Od razu je posadziłam:) Dużym plusem tej ziemi w łezce jest jej miękkość. Nie trzeba nawet łopaty - ręką się robi dołek bez najmniejszego oporu. No to co pozostała ziemia u mnie na działce…:)

AtePgB.jpg

 

Pewnie takie wklejanie zdjęcia kilku roślinek jest głupie, ale mnie te roślinki naprawdę sprawiają frajdę:)

 

 

Dzisiaj przywieźli szarą skałkę do umocnienia skarpy. 3 tony z transportem startowaliśmy do 1000 zł. Jak już wysypali, to doszliśmy do wniosku że braknie i mąż domówił kolejne 3 tony. Mają przywieźć we wtorek albo środę. Głazy fajnej wielkości, bo da się je samemu podnieść i przenieść. Dzisiaj niewiele zdążyliśmy zrobić, ale początek już jest:

mSvxyU.jpg

 

vXeWW1.jpg

 

I zostało nam z tych ton tyle do przeniesienia i ułożenia:

BaHhli.jpg

 

 

Jutro chcemy to skończyć i posadzić z boku skarpy te roślinki, co stoją pod garażem. Ale pewnie braknie czasu:)

 

 

Byli dzisiaj panowie od kostki. Ściągnęli krawężniki i kostkę na górnym tarasie, dali nową podsypkę, suchy beton i ułożyli od nowa. Dosypali ziemi z zewnątrz i ubili wszystko - kostkę i ziemię obok. Myślę, że tym razem będzie już OK. Wszystko w ramach reklamacji, nie dopłaciliśmy ani złotówki.

 

Wykonawca od barierek, który robi też nam panele na ogrodzenie frontowe, przywiózł słupki. Kosztowały sumie 2000 zł. Po weekendzie pan od ogrodzenia ma te słupki zamontować, gdy będzie kończył boki i tył działki (też kilka brakujących słupków i siatka). Wtedy ten od paneli frontowych pomierzy dokładnie i będzie robił te panele. Mówił, że z 2-3 tygodnie ot potrwa, od momentu gdy słupki już będą postawione. I że nie chce nic obiecywać, bo teraz jest “dziwna sytuacja” i miewa już problemy z materiałami, z ocynkowaniem itd. Więc nastawiam się, że jeszcze minimum miesiąc zanim będzie ogrodzone i będzie można bezpiecznie wypuścić stado:( Ale… idzie od przodu. Może powoli, jednak wciąż do przodu:)

 

Z wtop - wychodzi na to, że ziemia z działki, na której był posiany zielony nawóz, została częściowo przeniesiona koparką na skarpę. No i ten zielony nawóz zaczął rosnąć… na skarpie. No nic, przy rozkładaniu worków jutowych i sadzeniu roślinek będziemy go po prostu wyrywać:) A przynajmniej wiemy, że ziemia żyzna i coś na niej urosnąć może:)

 

W kilku innych miejscach (tych, które uniknęły budowlanego pogromu), też już ładnie wychodzi zielony nawóz. Więc nie całe to sianie poszło na marne. Coś urośnie:)

 

 

Planuję jeszcze zabrać się za przygotowanie ziemi w tej rabacie frontowej pod wrzośce. Co też ma być mieszanka torfu kwaśnego i piasku. Muszę tam wymierzyć ten łuk granicy rabaty z trawą i wymienić ziemię:)

Mamy trochę piasku płukanego (taki szarawy, brzydki), który został z naprawy kostki i zastanawiam się, czy jego można sypnąć do tej mieszanki? Czy lepiej żeby to jednak był taki ładny, żółciutki piasek?

 

 

"Dostępnych" roślinek ze szkółki obok mnie dalej nie ma do odbioru... moje perovskie... A donice z dodanym betonem czekają:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...