Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Morelach N (ver. 2)


Nayri

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 620
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A jak robisz nalewkę z pigwowca? :)

 

Przepis jeden z wielu:

 

Pokrajane drobno owoce pigwowca wlozyc do sloika dowolnej wielkosci, do mniej wiecej 3/4 wysokosci maksimum. Raczej mniej niz wiecej. Zasypac cukrem, przykrywajac calkowicie owoce. Zamknac sloik, ale niezbyt szczelnie, tak, aby gaz mogl uchodzic. Dbac o to, zeby owoce zawsze byly pokryte cukrem, jak gdzies sie zrobi dziurka, to ja zasypac, zeby nie zachodzila fermantacja. Dlatego w sloiku nalezy zostawic miejsce na dosypywanie cukru. Po okolo trzech tygodniach, jak juz sie wydzielilo sporo soku, zlac go do butelki, i to jest koniec pierwszego etapu - mamy sok.

 

Etap drugi: odcedzone owocki zalewamy spirytusem, ze sporym zapasem, i ten etap moze trwac dowolnie dlugo, zaleznie od naszej cierpliwosci i wytrwalosci. W koncu nadchodzi moment, ze ten plyn rowniez odcedzamy i doprawiamy zaleznie od gustu, potrzeb i upodoban. Jako, ze spirytus jest jednak troche mocny, to go rozcienczamy woda (przegotowana), jakas biala wodka (nie smakowa), mozemy polaczyc z sokiem, albo dodac go tylko troche. Dlatego sok byl zostawiony oddzielnie, by mozna bylo go dawkowac zaleznie od aktualnej potrzeby. Zreszta, sam sok tez jest pyszny i moze sluzyc do roznych celow.

Po rozcienczeniu nalewka musi sie troche przegryzc, im dluzej, tym lepiej.

 

Etap trzeci: wzdragajac sie przed wyrzuceniem pieknie zmacerowanego surowca pigwowego, zuzywamy go w kuchni, zastepujac nim zurawiny, ananasy itp w przepisach roznych. Albo jako konfitury, mozna tez dodawac do herbaty czy innych napojow. Oczywiscie, tylko dla doroslych - w potrawach to nie ma znaczenia, bo alkohol wyparowuje w czasie gotowania.

 

Pytanie dla Gawla - jakiego malaksera uzywasz ? Moze byc na priv.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepis jeden z wielu:

 

Pokrajane drobno owoce pigwowca wlozyc do sloika dowolnej wielkosci, do mniej wiecej 3/4 wysokosci maksimum. Raczej mniej niz wiecej. Zasypac cukrem, przykrywajac calkowicie owoce. Zamknac sloik, ale niezbyt szczelnie, tak, aby gaz mogl uchodzic. Dbac o to, zeby owoce zawsze byly pokryte cukrem, jak gdzies sie zrobi dziurka, to ja zasypac, zeby nie zachodzila fermantacja. Dlatego w sloiku nalezy zostawic miejsce na dosypywanie cukru. Po okolo trzech tygodniach, jak juz sie wydzielilo sporo soku, zlac go do butelki, i to jest koniec pierwszego etapu - mamy sok.

 

Etap drugi: odcedzone owocki zalewamy spirytusem, ze sporym zapasem, i ten etap moze trwac dowolnie dlugo, zaleznie od naszej cierpliwosci i wytrwalosci. W koncu nadchodzi moment, ze ten plyn rowniez odcedzamy i doprawiamy zaleznie od gustu, potrzeb i upodoban. Jako, ze spirytus jest jednak troche mocny, to go rozcienczamy woda (przegotowana), jakas biala wodka (nie smakowa), mozemy polaczyc z sokiem, albo dodac go tylko troche. Dlatego sok byl zostawiony oddzielnie, by mozna bylo go dawkowac zaleznie od aktualnej potrzeby. Zreszta, sam sok tez jest pyszny i moze sluzyc do roznych celow.

Po rozcienczeniu nalewka musi sie troche przegryzc, im dluzej, tym lepiej.

 

Etap trzeci: wzdragajac sie przed wyrzuceniem pieknie zmacerowanego surowca pigwowego, zuzywamy go w kuchni, zastepujac nim zurawiny, ananasy itp w przepisach roznych. Albo jako konfitury, mozna tez dodawac do herbaty czy innych napojow. Oczywiscie, tylko dla doroslych - w potrawach to nie ma znaczenia, bo alkohol wyparowuje w czasie gotowania.

 

Pytanie dla Gawla - jakiego malaksera uzywasz ? Moze byc na priv.

 

Też kiedyś robiłem takie ulepki, ale wlewanie w siebie takich ilości cukru jest niebezpieczne, zalewanie twardych owoców czystym spirytusem jest niecelowe bo drewnieją i nie uwalniają aromatów i smaku.

 

Używam małego malaksera 1 L kenwood tarcza do cięcia plasterków. Kusi mnie żeby starkować na gruby wiór też makaserem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie tez sok jest troche za slodki, z drugiej strony, nie pije sie go czystego, tylko jako dodatek. Nalewka swoj smak i aromat ma, ale chyba wyprobuje Twoj przepis. Malaksera nie uzywalismy, bo podobniez wychodzi wtedy mniej soku, ale jak bede robic tylko dla siebie, to malaksery pojda w ruch (a mam ich trzy :D )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ogrodzenie, ogród

 

W końcu mamy skończone ogrodzenie - jest zamontowany silnik na bramę i domofon:) Komfort korzystania nieporównywalnie się zwiększył, jak nie trzeba biegać i dwa skrzydła otwierać i zamykać:) Koszt to 2500 zł.

5haf9l.jpg

 

hmA2a7.jpg

 

 

Cały czas pracujemy w ogrodzie. Sporobolusy kupiłam i już posadzilismy, bodziszków nie kupiłam, bo dalej nie wiem ile miałabym zapłacić za przesyłkę i czy mi w ogóle wyślą. Może w tym tygodniu się zdecydują.

Wysyłaliśmy już bodajże 90 worków kory, kolejne 50 leży i czeka na swoją kolej:) Zdecydowana większość roślin do tej pory posadzonych się przyjęła, tylko nieliczne uschły.

Ogród w żadnej mierze nie jest jeszcze nawet bliski skończenia, każde miejsce jest “rozkopane”, ale i tak już ma swój urok:)

 

Skarpa i hortensje Bobo, które nam pięknie zakwitły, mimo, że niedawno je posadziliśmy:) Skarpa wymaga już pielenia, ale ostatnie dni nie padało i ziemia jest bardzo twarda, sucha, więc ciężko wyrywać chwasty. Dlatego na razie czekamy z tym do deszczu:)

j7VoXt.jpg

 

znn9Sd.jpg

 

21Ai6a.jpg

 

iAMue2.jpg

 

2g4MHu.jpg

 

Rozplenice japońskie bardzo fajnie rosną - kępy zrobiły się dużo większe, niż malizny, które niedawno sadziliśmy. Z niecierpliwością czekam, żeby zakwitły:)

 

 

Prześliczne perovskie:

iqjYCT.jpg

 

0NDj8V.jpg

 

 

A tu w drugiej donicy. Plus donica na zioła, która obecnie pełni funkcję zbiorowiska roślin, które dostaliśmy i nie mamy gdzie posadzić na razie:)

kwCfk0.jpg

 

 

A tu perovskia w donicy na froncie, w której chyba nie dosypaliśmy gruzu. Musimy koniecznie tam go dodać:

zHPJAF.jpg

 

 

Ogród - “plac budowy” obecnie:

pcm63H.jpg

 

sjdsAz.jpg

 

h50DRz.jpg

 

O6oFmo.jpg

 

cuKmq4.jpg

 

ESiFMV.jpg

 

 

I front - w łezce są ofiary dwumiesięcznych deszczy i potem nawet ulew - dwa szczodrzeńce i modrzew. Wrzośce chyba także mocno to odczuły:( Natomiast wrzosy mają się na razie dobrze i ładnie rosną.

Na froncie wciąż brakuje trochę roślin - część przyjedzie we wtorek, ale dużo trzeba będzie dokupić (bodziszki).

sUdX78.jpg

 

XSkX4G.jpg

 

2frHRB.jpg

 

 

Na rabacie koło przyszłej rowerowni chyba faktycznie nie ma miskantów oligostachyus “Nanus Variegatus” - Plant Net twierdzi, że to raczej turzyce leśne:(

I5IDXu.jpg

 

eN5RzF.jpg

 

 

Winobluszcz pięciolistkowy koło garażu szybko rośnie:

xIylqn.jpg

 

 

Tak samo derenie Ivory Halo na skarpie z boku domu:

jOiGQF.jpg

 

 

Żurawki Paris kwitną i kwitną:) Ale 6 sztuk nie wiem czy nie mam “niewłaściwych” - bo one nie zakwitły do tej pory w ogóle (ani jedna z nich). Liście też jakby troszkę inne mają.

klPd5r.jpg

 

 

Natomiast w domu jako takim nie ma żadnych zmian… chyba po prostu najważniejsze, potrzebne do codziennej egzystencji rzeczy już zrobiliśmy:) Mąż wykańcza szpalety wewnętrzne drzwi wejściowych, ale idzie to mu bardzo powoli, bo ciągle coś sadzimy, wykładamy kartonami czy pielimy:)

 

Zaczęłam się ostatnio zastanawiać nad dwiema rzeczami:

Basen wkopany w ziemię - w sumie miejsce mamy ( o średnicy 5 metrów, więc taki basen o średnicy 4 metrów chyba by można wkopać), ale wkopany basen oznacza ryzyko wpadnięcia do niego któregoś z dzieci. Na razie to i tak pieśń przyszłości (ze dwa lata minimum pewnie), ale chyba zacznę czytac o tym, jakie są opcje i rozwiązania (i koszty).

Robot koszący trawę - to chyba kupimy w następnym roku (rozważam Husqvarna Automovewr 305). I się zastanawiam, czy te przewody wkopywać w ziemię przed przygotowaniem miejsca na trawnik i posianiem trawy? No i druga sprawa, to fragment trawnika na froncie - z powodu schodków i pewnych różnic w wykonaniu kostki w stosunku do projektu, robot sam tam nie dojedzie. A noszenie go przekreśla cały sens takiej kosiarki:( No i się zastanawiam, czy taki robot ogarnie koszenie wokół placu zabaw (piaskownica, trampolina, zjeżdżalnia, w przyszłości pewnie jakiś domek na drzewie), czy nie za bardzo? Wtedy pewnie na połowie docelowego trawnika trzeba by dać jakąś sztuczną trawę.

Musimy to z mężem przemyśleć i poczytać o robotach koszących, ale po tym jak się w tym roku przyjrzałam, jak w zasadzie wszyscy co kilka dni łażą z kosiarkami to już mamy pewność, że my tak nie chcemy:) No i odkurzacz autonomiczny pokazał nam, jak fajnie, gdy maszyna robi takie nużące czynności za nas:)

 

W poniedziałek powinna w końcu być wysłana większa dostawa roślinek - w sumie 137 sztuk::) Jeżeli faktycznie wyślą, to we wtorek sadzonki będą już u nas:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy robocie koszacym i tak musicie kosić ręcznie - bo on nie dokosi krawędzi rabat.

 

A by kosił do krawędzi to krawędź rabaty musi być z kostki i o szerokości ok 20 cm aby robot mógł nawrócić.

Tutaj na zdjęciu był ogród projektowany pod robota, z szerokimi krawędziami, ale jak widać na zdjęciu - wokół drzewa już nie dojedzie.

 

628019e61e001ff1gen.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koło kosiarki będzie wjeżdżało w rabatę - kora jest miękka, będzie się zapadać, robot może się też blokować na rosnących przy krawędzi rabaty roślinach.

 

 

Miskanty - to nie jest turzyca leśna. Mam tę turzycę w ogrodzie.

Kwiatostan jest miskantowy, więc po prostu za mało (nisko) urósł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

Balkon i ogród

 

Mąż w końcu znalazł czas i wykończył balkon. Zagruntował, a potem położył żywicę. Uparłam się, żeby posypać płatkami z brokatem. Mnie się efekt końcowy podoba, on by wolał bez brokatu:)

Ale najważniejsze, że jest to skończone. Jedne temat zamknięty, problem z głowy:)

rZzxtw.jpg

 

QzaNaC.jpg

 

bZk96S.jpg

 

 

Paleta roślinek przyjechała dzień później, niż to było planowane. Ale dotarła:)

jE0Ibk.jpg

 

Po rozpakowaniu wcale nie wyglądało to na wiele roślinek:

Zp6uCY.jpg

 

Sadzenie tego zajęło jednak trochę czasu, zwłaszcza, że w naszej glinie, po kilku dniach suszy, było tak twardo, że mieliśmy problem, by w ogóle łopatę wbić. Zobaczymy, czy roślinki dadzą radę się ukorzenić w takich warunkach.

 

Sąsiadka namówiła nas na wyjazd nad morze:) Jedziemy w piątek, więc w tym miesiącu nie kupowaliśmy już ani roślinek, ani kory (bo kasa na wyjazd jednak potrzebna).

 

Dlatego sadzić już więcej roślin w tym roku nie będziemy. Może jeszcze krzewy agrestu, jagody kamczackiej, malin i aronii na jesień - je chyba można w październiku posadzić? Zakładam, że we wrześniu po powrocie z urlopu bym kupiła i posadziła jeszcze przed zimą.

Po powrocie kupimy też korę i wysypiemy tam, gdzie na razie jej brakuje. Obecnie część posadzonych już roślin nie jest też wyłożona kartonami - bo te, nie przysypane korą, rozwiewa wiatr.

 

W każdym bądź razie tak teraz wygląda front:

sVYI5b.jpg

 

AQxYMr.jpg

 

nxtwvS.jpg

 

0MaMEq.jpg

 

0dY4gV.jpg

 

KnTL34.jpg

 

om6JcW.jpg

 

qu6ig5.jpg

 

 

Skarba z boku domu:

7utw5k.jpg

 

wGQllR.jpg

 

5up9JY.jpg

 

 

Oraz tyl:

M8gMRo.jpg

 

GWU7dJ.jpg

 

EgXGAy.jpg

 

a5QRL6.jpg

 

0xqmOV.jpg

P0T5pR.jpg

 

jQJe8d.jpg

 

6JzSvb.jpg

 

MUwqYS.jpg

 

BOqZqL.jpg

 

1mRYHc.jpg

 

 

Wyraznie widac, ze wszystko jest rozgrzebane, a nic nie skończone, ale uwazam, ze i tak bardzo dużo udalo nam sie w ciagu tych kilku miesięcy zrobic:)

 

 

Planuję resztę brakujących roślin ozdobnych kupić w zimie i posadzić na wiosnę:) W tym roku zostało nam tylko wyłożyć kartonami i wysypać korą to, co jest już posadzone. Posadzić krzewy owocowe (jeżeli można w październiku). No i jak najwięcej przygotować pod trawnik.

Nie łudzimy się już z mężem, że w tym roku posiejemy trawę. Samo nawiezienie piasku i przekopanie naszej gliny z nim zajmie dużo czasu:( Ale tak kombinuję, że jeżeli do zimy byśmy przygotowali podłoże, to na wiosnę moglibyśmy posadzić trawnik:) Zobaczymy, czy zdążymy:)

 

To, co mamy posadzone, jest po prostu super! Sadzimy małe rośliny, a część z nich już zachwyca, dosłownie kilka miesięcy po wsadzenie w grunt.

To, co mi się strasznie podoba to:

Perovskia - te krzewy są po prostu genialne. W ciągu sezonu urosły naprawdę duże, miały też niesamowicie piękny, fioletowy i niebieski kolor kwiatów. Teraz kwiaty już straciły na jaskrawości, ale dalej rośliny wyglądają bardzo ładnie. A pszczoły je uwielbiają po prostu. Od rana cały czas po kilka (naście) ich się przy nich kręci.

Żurawka Paris - kwitną na śliczny, mocny kolor. I kwitną calutki sezon. Mam wrażenie, że jak zaczęły w kwietniu chyba, to te same roślinki dalej kwitną. I to bogato. Liczę na to, że posadzone później w następnym roku także będą już kwitły.

Dereń biały Ivory Halo - niby taki zwykły krzewik, ale jest bardzo fajny. Szybko rośnie, liście wyglądają bardzo ładnie, zagęściły się tak, że już nawet czerwień gałązek nie prześwituje. Z problemów z brązowiejącymi listkami wszystkie 3 krzewy wyszły bardzo szybko i bez problemów.

Hortensje - zakwitły wszystkie, które sadziliśmy w tym roku. Bobo ma mnóstwo kwiatów. Żałuję jedynie, że nigdzie nie posadziłam tych, co kwitną na zielonkawo (Limelight bodajże). One mi się także strasznie podobają. Ale może, jak już będzie trawa, to nie będą już potrzebne zielonkawe kwiaty:) Jednak mając jeszcze teraz miejsce, posadziłabym też tą Limelight odmianę:)

Kostrzewa niedźwiedzie futro - ta trawa dosłownie każdemu się podoba:)

Wrzosy - pięknie nam zakwitły. Przetrwały te ulewy, które załatwiły nam modrzew i dwa szczodrzeńce. Te rośliny na wiosnę wymienimy, jeżeli nie odżyją, i posadzimy wyżej, żeby przetrwały. Natomiast same wrzosy są wspaniałe. Wartały tej pracy włożonej w skuwanie betonu i wymianę ziemi w łezce:)

Rozplenica japońska Hameln - zakwitła nam każda posadzona sztuka. Dosłownie. Same kępy się mocno rozrosły i wyglądają ładnie, a gdy już zakwitły to są piękne. I wspaniale się poruszają na lekkim nawet wietrze. Codziennie rano wyłażę tylko po to, by na nie popatrzeć:) A w mglisty poranek, z rosą, wyglądały po prostu prześlicznie.

Róża Robe Fleure - cały czas kwitnie. Do tego ładnie się rozrasta. Żałuję, że nie mam nigdzie miejsca na jeszcze jakąś inną, najlepiej pnącą, odmianę róży, bo po posadzeniu tej na skarpie stałam się wielbicielką róż:)

Jarzębie kolumnowe Autumn Spire - podobały mi się odkąd je kurier przywiózł i dalej przyciągają wzrok. Smukłe, śliczne drzewka:)

Glediczja Sunburst - na początku lata miała żółte listki, teraz mają ciekawe odcienie jasnej zieleni i żółci. Fajnie się odróżniają od standardowej zieleni ogrodu.

 

Rozplenica japońska Hameln, gdy zaczynała kwitnąć:

cCjBMf.jpg

 

AwHXo2.jpg

 

A tutaj w pewien mglisty poranek, gdy kwiatostany wyglądały bardzo zjawiskowo:

L967gj.jpg

 

Hibiskus, malutka sadzonka, a mimo to zakwitła:

0HU4m8.jpg

 

 

Te wszystkie rośliny zachwycają już teraz, kilka miesięcy (niektóre kilka tygodni) po posadzeniu. Już się naprawdę nie mogę doczekać, jak będzie wyglądał ogród za rok, gdy będą posadzone wszystkie rośliny i posiana trawa:)

 

Elfir, jeżeli to czytasz, to naprawdę bardzo Ci dziękuję za taki wspaniały projekt! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście super postępy! Pracy nie zazdroszczę choć to ta z gatunku efektów widocznych od razu. Duży macie ten ogród i sporo roślinek. W przyszłym roku będzie już spektakularny jak roślinki jeszcze podrosną i zakryją te łyse miejsca. Ale podobno ogród jest pełnoletni po 10 latach, no to jeszcze 9 lat radości i oczekiwania przed Wami. Oby tylko aura dopisywała!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za miłe słowa.

 

W październiku można sadzić krzewy owocowe.

 

Róże pnące dają już mocno wiejski lub angielski styl a nie naturalistyczny.

 

W sumie nie pomyślałam nawet ze pnace róże mogłyby u mnie nie pasować za bardzo:)

 

Mąż po powrocie naszym będzie miał jeszcze tydzień urlopu i już umówił się z kolegą o pożyczenie glebogryzarki.

Będzie próbował przemieszać ziemię z piachem pod trawnik:)

 

Drzewka owocowe w takim razie będę próbowała w tym roku posadzić:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście super postępy! Pracy nie zazdroszczę choć to ta z gatunku efektów widocznych od razu. Duży macie ten ogród i sporo roślinek. W przyszłym roku będzie już spektakularny jak roślinki jeszcze podrosną i zakryją te łyse miejsca. Ale podobno ogród jest pełnoletni po 10 latach, no to jeszcze 9 lat radości i oczekiwania przed Wami. Oby tylko aura dopisywała!

 

Właśnie mnie się wydaje, że za mały ogród mamy:(

Jeszcze kilka arów by się przydało. Tylko finansowo to nie było realne.

 

Roślinki małe sadzimy, więc trochę to potrwa, zanim wypełnia przestrzeń. Ale z każdym rokiem będzie piękniej:)

 

Jeżeli w nastepnym roku uda nam sie skończyć (trawe i resztę roslin) to już będzie naprawdę ładnie, mimo tycich roślin:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Ogród

 

Po powrocie znad morza mąż miał jeszcze tydzień urlopu. Pożyczył od znajomych glebogryzarkę spalinową i walec. Kupiliśmy trawę Polski Trawnik Gazon Exclusor (podobno to Barenbrug). Kupiliśmy 10 kg w sumie.

Jej skład to:

Wiechlina Łakowa – Poa Pratensis: 10%

Kostrzewa Czerwona Rozłogowa - Festuca Rubra Rubra: 60%

Życica Trwała - Lolium Perenne: 30%

Do tego kupiliśmy wywrotkę (Iveco) piasku. Takiego najtańszego. Na wiosnę kosztowało to 70 zł. Teraz zapłaciliśmy 200 zł:(

dDn6H5.jpg

 

Mąż miał wielkie plany, ale niewiele z nich wyszło:) Okazało się, że tą glebogryzarką to schodzi dużo czasu, żeby ziemię przegryźć. Potem woził taczkami piach, rozsypywał i znowu jechał glebogryzarką. Potem sianie trawy, przysypywanie odrobiną piasku i walcowanie, żeby nasiona troszkę wbić w ziemię. W efekcie zrobił tylko ten fragment na froncie:

JBMFYF.jpg

 

5rWamW.jpg

Teraz biega 3 razy dziennie z wężem i podlewa to:) Ale trawki jak na razie jak nie było widać, tak dalej nie widać:)

 

 

Trochę czasu też ja mu zabrałam. Okazało się, że w szkółce po drugiej stronie miasta mają derenie Ivory Halo (po 9 zł sztuka, wcześniej płaciłam po bodajże 15 wysyłkowo) i paprotniki szczecinkozębne, więc go po nie wysłałam. Tam popytał też o pozostałe brakujące rośliny (dałam mu listę) i dostał namiary na szkółke w jeszcze innej części miasta z bylinami. Więc pojechał i tam. Tam kupił dzwonki, ale piramidalne (bo mu nagadali, że te szerokolistne u nas to łapie rdza momentalnie). I tam się dowiedział, że na wiosnę będą mieli bodziszki ‘Rozanne” (teraz mieli tylko magnificent bodajże i te mu proponowali). Mówili, że na wiosnę będą mieli bodziszki w kłączach, które będą dużo tańsze a tak samo się przyjmą i będą rosły. Nie wiem nawet czy mąż dobrze to powtórzył (sam nie jest tego pewien…) i czy jest sens tak kombinować. Czy nie lepiej kupić zwykłe roślinki w doniczkach?

W każdym bądź razie posadziliśmy brakujące 16 dereni (z przodu i z tyłu) - i trzeba przyznać, że one idealnie pasują w te miejsca. Ich kolor (zielono-białe liście) bardzo ożywia “kąty”, do których trafiły. Chyba po prostu kolejny dowód na to, jak przemyślany i fajny projekt dostaliśmy:)

Tak to wygląda:

Vlfh6V.jpg

 

8FDRZw.jpg

 

 

Zastanawiam się, czy te derenie można przyciąć teraz, przed zimą. Bo są takie tyczkowate, a 3 posadzone wiosną na skarpie i przycięte (za radą Elfir) pięknie rosną i mają taki kulisty kształt:

ln4uns.jpg

 

45BuZx.jpg

 

 

Muszę przyznać, że wolno nam to idzie. 31 roślinek sadziliśmy 2 dni… chyba po prostu jesteśmy już zmęczeni:)

 

Ale to już koniec sadzenia roślin ozdobnych w tym roku. Teraz zostały tylko krzewy owocowe, ale ich jest mniej:)

Kupiłam maliny (wyższa matematyka mnie przerosła i zamiast 4 krzaczków, kupiłam 6 - chyba po prostu posadzimy je gęściej) w dwóch odmianach: malina fioletowa Glen Coe i malina czarna Black Jewel. Celowo wzięłam takie “inne” maliny, bo zwykłe można kupić w sklepach. A tak - jeżeli w ogóle urosną i będą owocować - będzie coś innego:)

Maliny już przyszły, więc musimy kupić barierę korzeniową i ją zamontować, a potem je posadzić. Tylko zastanawiam się, czy dwa gatunki malin od siebie też trzeba tą barierą oddzielać? :)

Kupiłam też pozostałe dwa krzaczki jagody kamczackiej:) Mąż się fochnął, jak mu o tym powiedziałam:)

Mąż zastanawia się też, czy chce 3 krzaczki agrestu/ porzeczki, czy też woli tam dać borówki. Mówiłam mu, że jak w sumie upchnęliśmy 5 krzaczków jagody kamczackiej (2 w miejsce ewentualnego drugiego kompostownika), to borówka mu już nie jest potrzebna. Ale się zastanawia.

Na skarpę posadzę aronię szczepioną na pniu (zamiast magnolii). Stwierdziłam, że wolę coś co będzie i ładne i pożyteczne:)

 

 

Wcześniej sadzone roślinki pięknie nam rosną i kwitną:) Miskanty Malepartus i Memory przy ogrodzeniu zaczęły kwitnąć:

3IhlSR.jpg

 

zticlN.jpg

 

Inne roślinki też pięknie rosną:

86JpxL.jpg

 

OvU9Oq.jpg

 

A tak wyglądają rozplenice japońskie Hameln w mglisty poranek:

fsoAqQ.jpg

 

gY4srZ.jpg

 

W tle widać jeszcze miskanty Memory. Jak jest poranna rosa - te trawy są po prostu przepiękne. Nigdy nie marzyłam nawet, że takie piękne będę mieć we własnym ogrodzie:) I one w zasadzie nie wymagają żadnej roboty, żadnego dbania. Po prostu sobie rosną i tak pięknie (i bardzo obficie) kwitną.

Co więcej, rozplenica japońska Lady U także zaczęła nam już kwitnąć:) Mąż stwierdził, że codziennie rano lecę na pole podziwiać co rośnie, co nowego zaczyna kwitnąć, i że “widać, jak ci to poprawia humor od razu” :)

 

Mamy jeszcze mnóstwo roboty (dużo zostanie na wiosnę), zwłaszcza z przygotowaniem gruntu pod trawę zejdzie mnóstwo czasu. Wciąż też walczymy z kartonami i korą. Ale z każdą roślinką widać efekty, z każdą roślinką jeszcze bardziej nam się podoba:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Derenie przytnij na przedwiosniu. teraz już szykują sie powoli do zimowania, wiec i tak nie przyrosną.

 

To tak zrobię:) te co za Twoja radą przyciełam na wiosnę, zaraz po posadzeniu, mają naprawdę piękny kształt. One w ogóle są fajne, tak nadają wrażenie koloru i żywotności:)

 

Ale najlepsze to sa rozplenice rano, gdy jest rosa:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Minął rok od zamieszkania!!!

 

28 października 2020 roku minął dokładnie rok od zamieszkania w naszym nowo wybudowanym domu!!! :)

Po tym roku możemy powiedzieć tylko jedno - budowa domu to była jedna z najlepszych decyzji w naszym życiu. Mieszka nam się naprawdę super, dom jest wygodny i go lubimy:) Działka jest świetna - lokalizacja, aranżacja ogrodu - chociaż jeszcze nie skończona (jeszcze raz wielkie, naprawdę wielkie dzięki dla Elfir za projekt ogrodu - jest genialny), otoczenie, widoki, sąsiedzi (zarówno dzieci w wieku naszej córeczki, z którymi się uwielbia bawić, jak i ich rodzice, z którymi możemy w tym czasie zawsze pośmiać się, pogadać, napić wina).

 

Oboje z mężem pracujemy zdalnie od pierwszego lockdownu na wiosnę 2020 roku (z czystego lenistwa i wygody - odpadają dojazdy do pracy). Więc mój gabinet, czy wolny pokój na poddaszu dla męża, są wykorzystywane na co dzień:)

 

Codzienne spacery z psem do pobliskiego lasu, niezależnie od sytuacji “politycznej” i zakazów oraz nakazów także czynią życie lepszym i mniej nerwowym:)

 

 

Tak było rok temu, gdy się przeprowadzaliśmy:

 

Salon i kuchnia:

LVwM6h.jpg

 

bxHkbf.jpg

 

Front:

6FIWtD.jpg

 

2hb1At.jpg

 

Ogród:

YtHneI.jpg

 

83zqQQ.jpg

 

EThf9K.jpg

 

 

A tak jest obecnie:

5pInp8.jpg

 

Rbx8vY.jpg

 

FMFcZY.jpg

 

PvzdHS.jpg

 

kwt5f7.jpg

 

cyydjr.jpg

 

3DEHV4.jpg

 

Ogq5Pu.jpg

 

VSmtQW.jpg

 

jpcwGl.jpg

 

 

Ogród jeszcze nie jest skończony, ale jak na jeden sezon (wiosna - jesień) to i tak dużo udało nam się zrobić:)

Chciałam jeszcze zdążyć posadzić krzewy owocowe (agrest koło docelowego warzywnika, aronię na skarpie z tyłu domu), ale nie zdążyliśmy do tej pory i pewnie będzie to już musiało zostać na przyszły rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...