ariater 25.06.2019 08:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2019 Nayri, chyba sie nie zrozumialysmy. Mala szuflada = sie rowniez niska szuflada. Na gabki, sciereczki z mikrofibry i podobne drobiazgi. Na pewno nie bedzie w niej miejsca na plyn do mycia naczyn, czy tabletki do zmywarki, bo to sa juz wysokie opakowania. Na to mozesz przeznaczyc jeden z pojemnikow segregatora w dolnej, wyzszej szufladzie. Zwykle segreatory skladaja sie z czterech pojemnikow, wiec spokojnie jest miejsce na jakies plyny gospodarcze itd. Jak wyguglasz "segregatory w szafkach naroznych" to znajdziesz mnostwo mozliwosci. Kumaty stolarz na pewno cos wykombinuje i dostosuje. Moj, jak skonczyl montowac jedna szafke, to powiedzial, ze nie mial pojecia, co z tego wyjdzie, robil po prostu wedlug rysunku. Z efektu "pani jest zadowolona", a i jemu tez sie spodobalo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 25.06.2019 08:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2019 Profesjonalnego projektu kuchni mi się odechciało po tym, jak poszlismy z mężem do pierwszego z brzegu salonu kuchni w Rzeszowie. Tam (bardzo elegancka, miła i w ogóle) pani poinformowała nas z uśmiechem – i w naprawdę bardzo miłych i uprzejmych słowach, że: - jeżeli nie jesteśmy gotowi dać minimum 15000 za naszą kuchnię to nie ma sensu robić projektu - jeżeli chcemy projekt kuchni, to on kosztuje 500 zł, jej szef przyjeżdża z Niemiec(!!) i robi dokładny pomiar kuchni, później robią projekt (może po prostu pechowo trafilismy na jakiś salon wybitnie wyjątkowy?) - na podstawie wymiarów przeze mnie podanych nie zrobią projektu, nawet takiego mniej więcej (za który bym im zapłaciła przecież), bo „oni zagospodarowują kuchnię co do milimetra i szef nie chce tracić czasu na coś niedokładnego” - jeżeli nie jestem gotowa dać minimum 15000 (a raczej bliżej 20000), za kuchnię w najtańszej opcji, to szef nie będzie tracił na nas czasu, bo „nie ma sensu” - każdy stolarz jest tańszy od salonu kuchennego i może bardziej do nas „pasujący” (a to było w czasie gdy szukałam alternatywy tańszej od stolarza) To była jedna wizyta w salonie kuchni, ale po niej mi się odechciało kolejnych:) Prawda jest taka, że chciałabym też sama sobie zaplanować kuchnię, która będzie funkcjonalna (to podstawa), nie będzie kosztować majątku, a jednocześnie będzie mi się podobać Chciałabym ją sama zaprojektować, tak dla własnej satysfakcji:) Aczkolwiek spisuję sobie wszystko to, co mi napisałyście, oraz kilka innych informacji znalezionych na necie. Zamierzam na drugim spotkaniu ze stolarzem (już bardziej decydującym niż to na wstepną, bardzo ogólną wycenę), bardzo szczegółowo go wypytać, przycisnąć o konkretne informacje itd:) I faktycznie muszę spędzić trochę czasu nad tematyką lepszego zagospodarowania szafki pod zlewem narożnym:) Co do tych szuflad pod zlewem, to faktycznie, źle zrozumiałam. Myslałam, że ta mała szuflada jest troszkę większa:) No i to tłumaczy, czemu stolarz powiedział, że nie da się zrobić tak jak chcę, bo nie starczy miejsca (czyli nawet nie ściemniał). Dziękuję za wyjaśnienie, ariater:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ariater 25.06.2019 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2019 Nayri, rozumiem doskonale, ze masz ochote sama zaplanowac swoja kuchnie. Ja tez tak zrobilam, bo wychodzilam z zalozenia, ze znam najlepiej sposob, w jaki dzialam, moje potrzeby i przyzwyczajenia. Wszystkie rozwiazania sa przemyslane, wyliczone co do centymetra. Wyszla kuchnia super funkcjonalna, lepiej zrobic nie bylo mozna, biorac pod uwage, ze mieszkanie jest w wielkiej plycie, i moglam wyburzyc tylko 3 sciany, i domurowac dwie . Jestes w lepszej sytuacji, zaczynasz od poczatku, moze niektore moje pomysly moglabys dostosowac do swoich potrzeb. Moge Ci wyslac pare zdjec, ale nie chce umieszczac ich na forum, a na priv zdjecia z kompa nie przechodza. Jak chcesz, to podaj mi na priv adres mailowy (nie musi byc Twoj glowny, ja mam kilka innych, tzw. smieciowych, ktore uzywam w celach malowaznych ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 25.06.2019 12:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2019 Ariater, wysłałam ci na priv mojego maila:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lookatorka 25.06.2019 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2019 Nayri to Ty chyba przesadziłaś z tą wypasionością salonu z kuchniami ... po takiej rozmowie to większości by się odechciało ...Poważnie tak to wyglada u Was w studiach kuchennych że oni robią pomiary i potem robią projekt jaki im się umyśli ? No ja mam akurat zupełnie inne doświadczenia - to było wiele godzin współpracy, konsultacji, omawiania problemów technicznych i dostosowywania moich „chciejstw” do możliwości lokalowych i finansowych. Wyszło porównywalnie jak u stolarza i nie ma jednej szafki która nie byłaby przeze mnie przemyślana i zaakceptowana czy wręcz wymyślona i wdrożona - plusem była doświadczona osoba która w odpowiednich momentach potrafiła powiedzieć „nie idźmy tą drogą” ponieważ będzie niepraktycznie/nieestetycznie/ładujemy się w niepotrzebne koszta itp...mam w kuchni kilka rozwiązań zaproponowanych przez projektanta na które nigdy w życiu bym sama nie wpadła (choć też ambitnie samosiowałam i większą część kuchni sama wyrysowałam) a które stanowią tzw. wisienkę na torcie i jestem z nich meeeega zadowolona. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ariater 25.06.2019 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2019 ok; ale bede na miejscu dopiero wieczorem, albo jutro... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 25.06.2019 16:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2019 Lookatorka, niestety tak właśnie to wyglądało. Może po prostu pechowo trafiliśmy, bo poszliśmy do pierwszego z brzegu salonu. Bez żadnego polecenia. No i wyszło jak wyszło. Kolejnych podejść już sie nam odechciało. A wcześniej wyobrażałam to sobie dokładnie tak, jak odpisałaś, że było u ciebie:)Ale budowa domu jakoś wiele różnych wyobrażeń bezlitośnie niszczy:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lookatorka 25.06.2019 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2019 Lookatorka, niestety tak właśnie to wyglądało. Może po prostu pechowo trafiliśmy, bo poszliśmy do pierwszego z brzegu salonu. Bez żadnego polecenia. No i wyszło jak wyszło. Kolejnych podejść już sie nam odechciało. A wcześniej wyobrażałam to sobie dokładnie tak, jak odpisałaś, że było u ciebie:) Ale budowa domu jakoś wiele różnych wyobrażeń bezlitośnie niszczy:) Cóż bywa i tak ... u Ciebie tak na moje oko cenę mocno winduje w górę ilość szuflad i dzielone fronty na podnośnikach. Zastanów się z których szuflad mogłabyś zrezygnować bez większego żalu i np czy aby ta ostatnia górna szafka nie lepsza by była otwierana klasycznie bo obawiam się ze do dolnego frontu może jeszcze doskoczysz ale do górnego ciężko ... ja mam narożnik do kąta i bez problemu dosięgam tylko na dwie niższe półki szafki otwieranej klasycznie, do górnej nie ma szans a nie jestem niska, przy szafce dolnej takiej jak Ci się marzy będzie jeszcze trudniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 26.06.2019 06:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2019 Cóż bywa i tak ... u Ciebie tak na moje oko cenę mocno winduje w górę ilość szuflad i dzielone fronty na podnośnikach. Zastanów się z których szuflad mogłabyś zrezygnować bez większego żalu i np czy aby ta ostatnia górna szafka nie lepsza by była otwierana klasycznie bo obawiam się ze do dolnego frontu może jeszcze doskoczysz ale do górnego ciężko ... ja mam narożnik do kąta i bez problemu dosięgam tylko na dwie niższe półki szafki otwieranej klasycznie, do górnej nie ma szans a nie jestem niska, przy szafce dolnej takiej jak Ci się marzy będzie jeszcze trudniej. Z szuflad wewnętrznych i oświetlenia szuflad zrezygnujemy pewnie. Ale z reszty szuflad absolutnie nie:) Szafki wiszace celowo są podzielone na dwa fronty - to jest tańsze niż specjalne podnośniki do otwierania całości:) Wg mnie do użytku nadaje sie tylko dolna połowa szafek wiszących (dolny front). I tyle zamierzam używać. Na górne upiera sie mój mąż, w zasadzie z dwóch powodów: - żeby było na równi z ramą okna - żeby było więcej miejsca w szafkach "na wszelki wypadek". Jakby to tylko ode mnie zależało, to szafki wiszące miałyby max 40 - 60 cm wysokości. Jeżeli by w ogóle były:) Szafkę nad zlewem chyba łatwiej bedzie otwierać do góry, niż na boki. Oczywiście dolny front:) W górnych będą co najwyżej rzeczy potrzebne raz na rok, od święta:) Ale zastanawiam sie jeszcze nad daniem nad zlew mniejszej szafki wiszacej, na 40 cm szerokości, z drzwiczkami otwieranymi klasycznie. Muszę przemyśleć, które rozwiązanie będzie w tym miejscu praktyczniejsze:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 29.06.2019 20:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2019 Beskid Żywiecki, styropian na podłodze W drugiej połowie czerwca w końcu udało nam się wyjechać na przekładany od początku maja 3-dniowy urlop w górach. Pojechaliśmy w Beskid Żywiecki. Trasę, w formie pętli, planowałam nie znając tamtych gór, opierając się tylko na informacjach z netu i mapach. Uważam, że wyszło bardzo dobrze:) Spaliśmy w dwóch różnych schroniskach. Cały wyjazd był naprawdę bardzo udany:) Przez 3 dni, jedno z nas (głównie ja) niosło na plecach 10-kilogramową córeczkę: Oczywiście były momenty, gdy sama szła. Np. dzielnie zeszła w zasadzie całą trasę żółtym szlakiem z Pilska do schroniska na Hali Miziowej. Co więcej, bardzo jej się to podobało. Zasada była prosta - im więcej kamieni i korzeni drzew na szlaku, tym większa frajda córeczki:) Moje plecy miały jednak inne zdanie, bo na dosyć trudnym szlaku prowadziłam ją cały czas za obie rączki. A że to było zejście, to cały czas byłam dosyć mocno schylona... Mąż przez te 3 dni niósł plecak zawierający wszystkie rzeczy naszej trójki oraz psa (ubrania na zmianę, ręczniki, klapki, kurtki przeciwdeszczowe, leki - zwłaszcza dla małej, trochę jedzenia, wodę, ręcznik, zapasową smycz, miskę i jedzenie psa itd). Jestem dumna z tego, że udało mi się to spakować do 32 litrowego plecaka. Wyglądał on tak: Deuter chyba faktycznie nie ściemnia z pojemnością plecaków:) Mąż do końca nie wierzył, że się zmieścimy do tego i chciał wyciągać nasz stary, bardzo niewygodny, 60-litrowy plecak:) A takie widoki nas zachwycały przez te trzy niesamowite dni: I zachód słońca z pokoju w schronisku na Hali Miziowej: Natomiast na budowie są postępy prac. Mamy rozłożony styropian w całym domu. W części mieszkalnej grafitowy, a w części garażowej (garaż, kotłownia, spiżarka) biały. Tak ustalili mąż, kierownik budowy i wykonawca. Od progu domu: Salon, jadalnia: Z salonu w kierunku wejścia: Pokój nad garażem: Kuchnia: Garaż: Garaż i kotłownia: Z garażu do kuchni: Niestety, rozkładanie styropianu trwało prawie tydzień (24-28.06). Od poniedziałku )1.07) hydraulik ma zacząć rozkładać podłogówkę. Podobno też przez tydzień… Wylewki dopiero w kolejny poniedziałek, 8 lipca. Strasznie dużo czasu na to schodzi:( A potem wylewki podobno muszą schnąć 28 dni. Co więcej, mąż koniecznie chce je jeszcze wygrzewać zanim położymy płytki. I to opóźnia płytki, z sierpnia na wrzesień… Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 09.07.2019 09:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2019 Ogrzewanie podłogowe W dniach 2-4.07.1029 hydraulik rozłożył kable od ogrzewania podłogowego: W garażu i kotłowni, oraz w spiżarce kable są rzadziej niż w domu. Zastanawialiśmy się też, czy dawać je pod zabudowę kuchenną, ale hydraulik mówił, że on tak robi i tak jest lepiej - nie będzie problemu z wilgocią, pleśnią czy grzybem pod szafkami, których się jednak raczej nie odsuwa do sprzątania. Wyszło w sumie dwie skrzynki rozdzielcze - jedna w pokoju nad garażem, a druga w spiżarce pod schodami. Wylewki miały być robione wczoraj (8.07.2019), ale znowu są opóźnienia… Im dalej w las, tym wolniej, a tak niewiele już zostało, by skończyć deweloperkę… Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mku7i 09.07.2019 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2019 Wylewki i tynki to zdecydowanie etapy które całkowicie zmieniają wygląd wnętrz. Budowa zaczyna wyglądać jak dom. Też bym dla świętego spokoju wygrzał te wylewki, mąż ma rację. A hydraulik z tą pleśnią czy grzybami trochę przesadza. Przewody układa się pod meblami głównie po to żeby ciepło nie było wciągane przez miejsce nieogrzewane z miejsca ogrzewanego. Innymi słowy, gdybyś nie miała ogrzewania pod meblami, to żeby uzupełnić temperaturę pod nimi, ciepło byłoby pobierane z miejsca gdzie ogrzewanie jest położone. Więcej pisania, niż rzeczywistego wpływu na użytkowanie takich pomieszczeń. Tak czy siak, dobrze że położył. Natomiast samo wygrzewanie wylewek nie oznacza, że w domu nic nie można zrobić. Zamontujcie na przykład oprawy budowlane i tymczasowe włączniki żeby mieć światło w pomieszczeniach My po 2,5 tygodnia zaczęliśmy gruntowanie ścian pod malowanie na parterze. Miesiąc po wylewkach ruszyliśmy z ociepleniem poddasza i regipsami. Później już łazienki, panele, drzwi i wykończeniówka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 10.07.2019 07:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2019 A hydraulik z tą pleśnią czy grzybami trochę przesadza. Przewody układa się pod meblami głównie po to żeby ciepło nie było wciągane przez miejsce nieogrzewane z miejsca ogrzewanego. Innymi słowy, gdybyś nie miała ogrzewania pod meblami, to żeby uzupełnić temperaturę pod nimi, ciepło byłoby pobierane z miejsca gdzie ogrzewanie jest położone. Więcej pisania, niż rzeczywistego wpływu na użytkowanie takich pomieszczeń. Tak czy siak, dobrze że położył. Ja właśnie do tego wniosku doszłam, jak mieliśmy zdecydować, czy dajemy te przewody pod zabudowę, czy nie:) A ponieważ hydraulik miał jakąś swoją metodę pracy, to mu w nią nie ingerowałam:) Natomiast samo wygrzewanie wylewek nie oznacza, że w domu nic nie można zrobić. Zamontujcie na przykład oprawy budowlane i tymczasowe włączniki żeby mieć światło w pomieszczeniach My po 2,5 tygodnia zaczęliśmy gruntowanie ścian pod malowanie na parterze. Miesiąc po wylewkach ruszyliśmy z ociepleniem poddasza i regipsami. Później już łazienki, panele, drzwi i wykończeniówka. Zastanawiałam się właśnie, czy można gruntować ściany pod malowanie przed ociepleniem poddasza i regipsami:) Nam wykonawca też mówił, że z ociepleniem poddasza pasuje poczekać z miesiąc, żeby wylewki wyschły. Liczyłam jednak na to, że w lipcu zaczną Z wygrzewaniem wylewek mam ten problem, że podobno (piszę podobno, bo nie wiem jeszcze czy to prawda czy nie) wtedy w domu jest trochę sauna. A jeżeli tak będzie, to ani nikt nie będzie chciał robić ocieplenia, ani my raczej nie zagruntujemy ścian. No i jeżeli lipiec wylewka by schła, to w sierpniu wygrzewanie, i to oznacza, że płytki można zacząć dopiero we wrześniu najwcześniej. Ale trudno, pewnych rzeczy po prostu nie przeskoczymy. Już na początku obiecałam mężowi, że będę gonić, ale przerwy technologiczne uszanuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 10.07.2019 20:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2019 Wylewki W środę, 10 lipca, nasz dom wzbogacił się o wylewki:) W ciągu jednego dnia, majstrzy zrobili całość. Jutro wieczorem mąż ma zacząć podlewanie, i ma je podlewać rano i wieczorem przez 2-3 dni. Tak mówili i majstrzy i kierownik budowy. Okna przez wszystkie te dni mają być pozamykane. Ale najważniejsze, że wylewki są. Już sobie zaczną schnąć Zdjęcia mąż robił w trakcie pracy, rano i po południu. Takie “końcowe” to może jutro wieczorem, podczas zraszania wylewki, uda się zrobić. Z pomiaru fachowców wyszło 181 metrów kwadratowych podłóg. Cena - 10000 zł (wstępne szacunki opiewały na 9000). 18 lipca mają być zakładane rolety. Wtedy też miały być założone drzwi wejściowe, ale wykonawca radził przełożyć. Mówił, żebyśmy je założyli gdy będzie robiona elewacja, nie wcześniej. Teraz, jak już mamy wylewki, możemy w końcu kupić bramę garażową. Wstępnie jestem też umówiona na ostateczny pomiar stolarza od mebli kuchennych na sobotę, a stolarza od schodów - na następny tydzień Ciekawa jestem, kiedy faktycznie przyjadą na te pomiary:) Powoli, bo powoli, ale zbliżamy się do końca deweloperki. Chyba pora na poważnie wziąć się za wykończeniówkę i związane z nią decyzje:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fleszu1 11.07.2019 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2019 Ta cena 10 tys za 181 m2 wylewek to razem z styropianem i rozkładaniem go? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 11.07.2019 12:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2019 Tak. Cały materiał + robocizna. Nawet komunikacja z hydraulikiem nie była na naszej głowie:) sami się informowali kto kiedy wchodzi i kończy etap:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 11.07.2019 18:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2019 Mieliśmy właśnie spotkanie ze specem od wykończeniowki. Za wykończenie łazienki na parterze (wymiary pomieszczenia 273cm x 173 cm): płytki na sciany i podłogę, obudowa kibelka, montaż wanny i prysznica, powiedział 6000 za samą robocizne...I się teraz zastanawiamy, czy to nie za drogo?Druga łazienka tyle samo. To bez sufitów podwieszanych.Więc dwie małe łazienki 12000 sama robocizna. Wydaje mi się, że to dosyć drogo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrufka_bum 11.07.2019 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2019 Mieliśmy właśnie spotkanie ze specem od wykończeniowki. Za wykończenie łazienki na parterze (wymiary pomieszczenia 273cm x 173 cm): płytki na sciany i podłogę, obudowa kibelka, montaż wanny i prysznica, powiedział 6000 za samą robocizne... I się teraz zastanawiamy, czy to nie za drogo? Druga łazienka tyle samo. To bez sufitów podwieszanych. Więc dwie małe łazienki 12000 sama robocizna. Wydaje mi się, że to dosyć drogo? Macie niesamowite tempo. Co otworzę, to coś nowego Co do cen, to ja się nie znam, ale dla porównania mogę Ci powiedzieć na jaką kwotę my jesteśmy umówieni za robociznę. Generalnie 7000 zł. W tym są: płytki ścienne w kuchni (około 5,5 m2), kawałek podłogi w korytarzu (około 3,5 m2), łazienka na poddaszu (6,8 m2 po podłogach + ściany, zabudowy - na gotowo), toaleta pod schodami (1,44 m2 po podłodze - całość na gotowo). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 11.07.2019 20:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2019 Macie niesamowite tempo. Co otworzę, to coś nowego Co do cen, to ja się nie znam, ale dla porównania mogę Ci powiedzieć na jaką kwotę my jesteśmy umówieni za robociznę. Generalnie 7000 zł. W tym są: płytki ścienne w kuchni (około 5,5 m2), kawałek podłogi w korytarzu (około 3,5 m2), łazienka na poddaszu (6,8 m2 po podłogach + ściany, zabudowy - na gotowo), toaleta pod schodami (1,44 m2 po podłodze - całość na gotowo). To to jest olbrzymia różnica w zakresie pracy i cenie robocizny. W takim razie widzę dwie opcje: 1. Coś się źle z nim zrozumieliśmy, i te 6000 to robocizna za całość (obie łazienki + podłoga w korytarzu) 2. Gość podał kwotę z kosmosu i musimy szukać do płytek kogoś innego Jutro musimy z mężem zweryfikować tą wycenę Mąż ma też dzwonić do drugiego gościa od wykończeniówki. Ten niestety ma trochę dalsze terminy:( Ale może da się namówić i wciśnie nas na wcześniej jakoś? W każdym bądź razie, dziękuję mrufka_bum za odpowiedź. Dało nam to pewne wyobrażenie w różnicy cenowej:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 17.07.2019 11:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2019 (edytowane) Początki wykończeniówki W końcu statecznym krokiem zbliża się to, co najgorsze - wykończeniówka. Po spotkaniu z polecanym specem od płytek, panem “6000 zł robocizna za jedną łazienkę”, wpisałam na Oferteo nasze zapotrzebowanie na płytkarza. Stwierdziłam, że skoro nasz generalny wykonawca też znaleziony z tego serwisu, a jesteśmy zadowoleni, to z płytkami także warto spróbować. Mąż był oczywiście przekonany, że na tak szybki termin (sierpień) nie będzie nikogo. Ja wolałam wierzyć, że ktoś się jednak znajdzie:) W międzyczasie mąż dzwonił jeszcze raz do tego majstra, żeby się upewnić, że dobrze go zrozumieliśmy. Niestety, albo i stety - tak. Tak się facet ceni. Zainteresowanie naszą ofertą zaskoczyło nas oboje. W ciągu pierwszego dnia miałam kilka telefonów od ludzi, którym po prostu zwolniły się terminy w sierpniu i są chętni tą dziurę zapełnić I następnego dnia jeszcze kilka telefonów:) Wyceny różnią się trochę (0d 3500 zł, przez 4500 zł do 600 zł w sumie za obie łazienki), ale żadna nie zbliżyła się nawet do pana “6000 zł za jedną łazienkę”. Każdy z nich ma wolny troszkę inny termin w sierpniu, więc musimy teraz zgadać się z hydraulikiem i ustalić ostateczny termin, z jednym z tych wykonawców:) Wstępnie ustaliliśmy, że za około 2 tygodnie hydrualik podłączy jakiś swój sprzęt na butlę i zaczniemy wygrzewać wylewkę. Mówił, że w drugiej połowie sierpnia możemy kłaść płytki. Najprawdopodobniej tak właśnie zrobimy:) W międzyczasie jeden z tych speców robi też sufity podwieszane (te ozdobne, na parterze, w salonie, kuchni itd). Poprosiłam go o wstępną wycenę, a we wtorek (16.07.2019) spotkaliśmy się z nim na budowie jeszcze raz. Ustaliliśmy szczegóły, odnośnie salonu i kuchni. Sufit w łazience, prosty, mąż sam chce zrobić. Cena za robociznę - 1100 zł (obniżenie części sufitu w obu pomieszczeniach - tak, była półka na taśmę LED i by zasłonić karnisze). Materiały kupiliśmy sami - na razie wkręty i dyble kosztowały 70 zł, a cała reszta (płyty, Esy, żabki itd) niecałe 700 zł. W tej cenie mamy też zielone płyty na łazienkę itd. Zobaczymy, czy taka ilość materiałów wystarczy:) Dzień później, w środę 17.07, nasz wykonawca już zaczął pracę W sobotę (13.07.2019) kupiłam bramę garażową. Rozmiar 2500x2250, Hormann LPU 42, przetłoczenia wysokie L (czyli 4 panele poziome a nie , z silnikiem Promatic 650 Nm z dwoma pilotami za 4800 zł. Kolor Złoty Dąb, okleina (sprzedawca zaproponował też tańsze malowane, ale jakoś nie był mąż przekonany do nich). Montaż ma być za około 8 tygodni:) Tego samego dnia mieliśmy decydujące - jak się okazało tylko w teorii - spotkanie ze stolarzem robiącym meble kuchenne. Ustaliliśmy kształt kuchni, ale z mężem nie możemy dojść do porozumienia odnośnie koloru. Czekamy na ostateczną wycenę w różnych opcjach kolorystycznych frontów (wersja zwykła z okleiną - którą chce mąż, i wersja z frontami akrylowymi imitacja drewna z poziomymi słojami - którą chcę ja). Stolarz ma też wysłać mailem kilka zdjęć zrobionych przez siebie kuchni, może to pomoże nam zdecydować się na jakiś konkretny kolor:) Mąż wynalazł też malarzy, którzy biorą 5 zł za metr kwadratowy ściany (podwójne malowanie, nie gruntują). No i jak mieliśmy malować sami (kosztem urlopu) to tak teraz się zastanawiamy, czy jest sens? Może sami tylko zagruntujemy, a resztę zrobią oni? Mają na dniach dzwonić, żeby przyjechać obejrzeć ściany, to pewnie po spotkaniu zdecydujemy:) Kontynuujemy też powoli stan deweloperski. 17 lipca nasz generalny wykonawca zaczął ocieplanie dachu wełną Edytowane 17 Lipca 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.