Nayri 30.08.2019 20:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2019 Płytki, sufity podwieszane Łazienka na parterze ma już skończone i zafugowane płytki: Mąż narzekał, że za żółta fuga. Mnie się podoba. Bez niej płytki wyglądały trochę białawo, teraz bardziej w żółty kolor wpadają Płytki na podłodze też już w dużej mierze położone. Kuchnia: Korytarz (wtedy jeszcze nie skończony): Korytarz do garażu: Te drewnopodobne płytki mnie się strasznie podobają. Nie za ciemne, nie za jasne, a ładne:) Kotłownia (tu i do garażu kupiliśmy dużo tańsze płytki, za 18 zł/m2): Łazienka na piętrze jest “w toku”: Sufity podwieszane wciąż się rodzą. W bólach, ale do przodu:) Sypialnia: Garderoba: Pokój gier: Pokój córeczki: Stryszek wielkością nie będzie powalał, ale jakiś tam będzie: 29 sierpnia odwiedziła nas Elfir, która zgodziła się zrobić projekt ogrodu:) Jej wizyta tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to był świetny pomysł Prawda jest taka, że ani ja, ani mąż nic nie wiemy o roślinach, nie mamy też talentu do rozplanowania sensownego przestrzeni. A tak nie musimy się tym martwić i kombinować Miła odmiana:) Mąż jej wizytę podsumował tak: "Bo to trzeba było na samym początku się z nią spotkać i potem byśmy wiedzieli gdzie ziemię sypać..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 04.09.2019 08:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2019 Próbujemy z mężem się zorientować co możemy teraz zrobić, by z końcem września móc zamieszkać w naszym domu.Sytuacja w obecnym miejscu zamieszkania jest coraz gorsza i po prostu musimy się wynieść jak najszybciej. Zakładam, że w momencie przeprowadzki parter będzie wykończony (pomalowane ściany, skończona i umeblowana kuchnia i łazienka, założone lampy, kontakty, gniazdka,panele itd.). Wejście na nieskończone piętro i schody będzie zablokowane (ze względu na córeczkę).Ale nie ma szans żebyśmy zdążyli zrobić odbiór. Czy ktoś, kto był w podobnej sytuacji może doradzić co zrobić, żebyśmy mogli w takim domu zamieszkać? Oczywiscie to rozwiązanie tymczasowe, dalej będziemy kontynuować wykańczanie poddasza i dążenie do jak najszybszego odbioru domu. Jeżeli ktoś może coś doradzić to bardzo, bardzo proszę o pomoc:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lookatorka 04.09.2019 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2019 Próbujemy z mężem się zorientować co możemy teraz zrobić, by z końcem września móc zamieszkać w naszym domu. Sytuacja w obecnym miejscu zamieszkania jest coraz gorsza i po prostu musimy się wynieść jak najszybciej. Zakładam, że w momencie przeprowadzki parter będzie wykończony (pomalowane ściany, skończona i umeblowana kuchnia i łazienka, założone lampy, kontakty, gniazdka,panele itd.). Wejście na nieskończone piętro i schody będzie zablokowane (ze względu na córeczkę). Ale nie ma szans żebyśmy zdążyli zrobić odbiór. Czy ktoś, kto był w podobnej sytuacji może doradzić co zrobić, żebyśmy mogli w takim domu zamieszkać? Oczywiscie to rozwiązanie tymczasowe, dalej będziemy kontynuować wykańczanie poddasza i dążenie do jak najszybszego odbioru domu. Jeżeli ktoś może coś doradzić to bardzo, bardzo proszę o pomoc:) Zadzwoń do kierbuda, będzie wiedział czego dokładnie będzie Wasz Nadzór wymagał do odbioru lub choćby pozwolenia na użytkowanie. Nadzoru meble nie interesują, raczej sprawne i odebrane instalacje, jedna działająca łazienka, oświadczenie kierownika że wszystko zgodnie ze sztuką itp .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 05.09.2019 07:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2019 Procedurę zbierania papierów do odbioru już wdrożyliśmy w życie w sumie:) Obawiam się po prostu, że nam braknie troszkę czasu:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 05.09.2019 07:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2019 Przyłącz gazu W dniu 03.09.2019 roku zawitali do nas na budowę spece od przyłącza gazu. Mieli zacząć kopać, jednak jak na złość akurat tego dnia musiało padać… Panowie ponowili próbę 04.09.2019 roku (w środę) i mamy już przyłącz gazu od gazociągu aż pod dom gotowy:) Zostało tylko połączyć od zewnętrznej ściany garażu do rozłożonej już instalacji gazowej, ale to zrobi znajomy naszego hydraulika:) Przyłącz gazu od gazociągu do skrzynki w linii ogrodzenia (3 metry) będzie kosztował niecałe 2500 zł bodajże (faktura dopiero przyjdzie). Natomiast od skrzynki w linii ogrodzenia do zewnętrznej ściany garażu (13 metrów) kosztował nas 1200 zł. W każdym bądź razie, mamy w końcu gotowe wszystkie przyłącza:) Malarza musieliśmy przełożyć jeszcze o tydzień, ale w poniedziałek 9 września ma w końcu zacząć. Oby się udało bez kolejnych opóźnień. Sufity podwieszane mamy gotowe, wczoraj zaczęto ich tynkowanie. Teoretycznie mają być gotowe na przyjazd malarza. Średnio już w to wierzę, ale najwyżej będą kończone gdy parter będzie już malowany. Niestety, z powodu sytuacji mieszkaniowej w jakiej się znajdujemy, musiałam zrezygnować z planów wyjazdu na urlop we wrześniu. Po prostu nie mogę 7 dni z dwutygodniowego urlopu stracić na wakacje. Muszę w tym czasie, gdy córeczka będzie w żłobku, kłaść panele, kupować ostatnie rzeczy do domu, itd. Pociągnąć ile się da, tak szybko jak się da. Na pocieszenie rozważam wyjazd w marcu na którąś z Wysp Kanaryjskich, żeby córeczka miała jednak frajdę na plaży. Coś wymyślę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 09.09.2019 07:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2019 Wiele tematów “już prawie skończonych” W ostatnim tygodniu w domu obijały się o siebie dwie ekipy - płytkarzy i tynkarzy. Do tego mąż robił różne poprawki, montował parapety itp. Niestety, nic tak naprawdę nie jest skończone. Sufity podwieszane już w zasadzie gotowe, dzisiaj i jutro mają być czyszczone. W sypialni: W pokoju córeczki: W pokoju gier: W łazience na poddaszu: Płytki w łazience na poddaszu już prawie wszystkie położone, ale jednak jeszcze nie skończone. Mąż założył parapet w łazience na poddaszu i u mnie w gabinecie. Ale w gabinecie “jeszcze nie skończone”. Został mu jeszcze jeden, w kotłowni. Parapet w łazience: Parapet w gabinecie: W sobotę mąż zagruntował pod malowanie w zasadzie cały parter. Bardzo szybko mu to szło. Ale poddasza nie może gruntować, dopóki tynki na sufitach nie będą skończone i wyczyszczone. Dopiero wtedy możemy odkurzyć i gruntować. Elewacja ma poślizg i mają zacząć 18 września. Nie wierzę już, że do końca miesiąca skończą 12.09 mają zamontować bramę garażową. Drzwi wejściowe też mają być przed elewacją, żeby mogli szpalety zrobić. Podjazd ma być robiony w październiku. Żebyśmy po zamieszkaniu, na jesień, nie utopili się i my i nasze auto pod domem:) Stolarz od mebli kuchennych, zapytany czy na koniec września zrobi meble, powiedział “ten temat jest możliwy”, więc pewnie nie zrobi na czas... “Prawie gotowe” jest też ogrodzenie tymczasowe - potrzebne, by można było bezpiecznie wypuścić na fragment ogrodu dziecko czy psa:) Mamy już wbite słupki (koszt 70zł), musimy tylko dokupić siatkę i zamocować. W temacie ogrodzenia nie możemy z mężem dojść do zgody:) Ja chciałabym po prostu ogrodzić 3 strony działki (oprócz frontu) siatką na metalowych słupkach i to potem wszystko obsadzić jakimiś roślinami. Mąż nalega na lepsze, ładniejsze ogrodzenie z takimi gotowymi podmurówkami. Nie pamiętam jak to się nazywa. Twierdzi że te 3 boki w sumie (robocizna i materiał) będą kosztować 20 000. Ja nie wierzę, że tyle starczy, bo tam jest dobrze ponad 130 mb ogrodzenia do zrobienia. Dzisiaj, 9 września, przyjechał malarz. Mówił, że malowanie całego domu szacuje na około 10 dni, czyli dwa tygodnie. Z naszym szczęściem ostatnio - dobrze będzie jak do końca miesiąca się uda:) Z plusów takiego opóźnienia - nie ma już aż tak wysokich temperatur. Nie ma ponad 30 stopni, a jest po 24-25 w dzień. Więc farby będą sobie normalnie schły:) W następny poniedziałek zaczynam urlop i będę kłaść panele. Zacznę od gabinetu, żeby poćwiczyć i potem już salon. Liczę na to, że zanim skończę parter, poddasze będzie już pomalowane. Jeżeli nie, to jeden dzień urlopu przeznaczę na zakupy - lampy i meble. Ogólnie, idzie wszystko do przodu. Powoli, bo powoli ale jednak do przodu. Ale mamy już dość. Codziennie mąż prosto z pracy jechał na działkę, żeby coś podgonić. Wracał po 19. Córeczka mało ojca widziała, a w samą niedzielę niewiele nadrobią. Chyba 3 noce w ciągu tygodnia też spędził na budowie, szlifując dalej ściany (uparł się na to), robiąc jakieś poprawki. Przygotowując dom do malowania. I wracał o 2-3 nad ranem, a rano do pracy oboje… Jesteśmy już po prostu zmęczeni. A jednak nie możemy odpocząć bo musimy się przeprowadzić jak tylko dom zostanie odebrany. Tak szybko, jak się da. Pocieszamy się tym, że już niedługo i będziemy u siebie i będziemy żyć normalnie, jak zwykła rodzina. W końcu:) Odpoczniemy, odstresujemy się, będziemy się delektować jadalnią i kuchnią na tym samym poziomie co salon. I w końcu będziemy żyć po naszemu, na naszych zasadach i tak jak my chcemy:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Busters 09.09.2019 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2019 Ogrodzenie panelowe z podmurowka (bo chyba o to wam chodzi?) to byl koszt 60zl/mb. U mnie 110m kosztowalo 6600. Do tego montaz z 3-4tys ewentualnie samemu bo nie jes to trudne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 09.09.2019 13:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2019 Ogrodzenie panelowe z podmurowka (bo chyba o to wam chodzi?) to byl koszt 60zl/mb. U mnie 110m kosztowalo 6600. Do tego montaz z 3-4tys ewentualnie samemu bo nie jes to trudne. O to właśnie mi chodzi:) Jeżeli faktycznie tyle będzie kosztować, to nie ma sensu kombinować z samą siatką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 10.09.2019 09:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2019 Sufity podwieszane skończone! 10 września 2019 w końcu mamy skończone sufity podwieszane:) Cena za całość - 24000 zł. Mąż uznał, że to “dobra cena”, bo dobra jakościowo wełna, wszędzie podwójne płyty karton gips są przykręcone, no i otynkowane ładnie są. Ja się po prostu cieszę, że etap do przodu:) No i to pierwszy etap deweloperki, który po skończeniu prac nie wyszedł trochę drożej, niż we wstępnych szacunkach:) Teraz pewnie jeszcze mąż się uprze, żeby te sufity szlifować, potem można odkurzyć poddasze całe, zagruntować ściany i sufit i będzie gotowe do malowania:) Z prac typowo deweloperskich została nam tylko elewacja oraz hydraulik (wyposażenie kotłowni). Potem już tylko żmudne wykańczanie wnętrza i możemy się przeprowadzać Podjazdu nie liczę do deweloperki, u mnie to podchodzi pod kategorię “Ogród”, tak samo jak ogrodzenie:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lookatorka 10.09.2019 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2019 Sufity podwieszane skończone! 10 września 2019 w końcu mamy skończone sufity podwieszane:) Cena za całość - 24000 zł. Mąż uznał, że to “dobra cena”, bo dobra jakościowo wełna, wszędzie podwójne płyty karton gips są przykręcone, no i otynkowane ładnie są. Ja się po prostu cieszę, że etap do przodu:) No i to pierwszy etap deweloperki, który po skończeniu prac nie wyszedł trochę drożej, niż we wstępnych szacunkach:) Teraz pewnie jeszcze mąż się uprze, żeby te sufity szlifować, potem można odkurzyć poddasze całe, zagruntować ściany i sufit i będzie gotowe do malowania:) Z prac typowo deweloperskich została nam tylko elewacja oraz hydraulik (wyposażenie kotłowni). Potem już tylko żmudne wykańczanie wnętrza i możemy się przeprowadzać Podjazdu nie liczę do deweloperki, u mnie to podchodzi pod kategorię “Ogród”, tak samo jak ogrodzenie:) No zaczyna być widać napis META Pocieszę cię że po szlifowaniu już nic gorszego nie będzie robione Bez elewacji da się mieszkać byle hydraulik ogarnął szybko temat to przeprowadzka tuż tuż ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 11.09.2019 12:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2019 Może to zmęczenie i ponad dwuletnie, chroniczne już niewyspanie, ale ja tego napisu META jeszcze nie widzę Aczkolwiek codziennie jesteśmy o kroczek bliżej końca. Prace nie ustają, nie generują sie jakieś nowe opóźnienia, więc nie jest źle:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 12.09.2019 10:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2019 (edytowane) Łazienka na poddaszu skończona, pierwsze projekty podjazdu Łazienka na poddaszu w końcu w zasadzie skończona. Dzisiaj (12.09) dostaje ostatnie szlify:) Malowanie idzie bardzo sprawnie. Kolor, który wybrałam na większość ścian parteru (Magnat Ceramic C24 Gwiezdny Kwarc) bardzo mi się podoba. Oczywiście mąż uważa, że jest “za pomarańczowy” Zielony (Magnat Ceramic C42 Wytworny Malachit) na ścianie w salonie wyszedł super. Tu - o dziwo - mąż też się zgodził, że ładny kolor:) Kolor w rzeczywistości jest mniej ostry i jaskrawy niż na zdjęciach. Dla mnie sprawia wrażenie przytulności, “domowatości” Wczoraj (11.09) mąż był na budowie do 3 w nocy. Większość czasu towarzyszył mu jego brat. Akrylowali połączenia płyt karton gips na poddaszu, kończyli szlifowanie ścian, zagruntowali większość poddasza pod malowanie, pomalowali też garaż. Zaszpachlowali koło parapetu w gabinecie, itp. W dużej mierze takie niby pierdółki, niby szczególiki ,a jednak zajmują mnóstwo czasu. Z plusów - to zrobili większość prac “na już”. Malowanie nie będzie wstrzymane ani opóźnione:) Elfir obiecała nam, że postara się zrobić projekt podjazdu do 20 września. Słowa dotrzymała, a nawet zrobiła go dużo przed terminem:) Najpierw dostaliśmy taką propozycję: I tu ciekawostka - ja byłam zachwycona miejscem na wrzosowisko i łukami ścieżki. Mężowi natomiast przypadło do gustu rozwiązanie z… budynkiem gospodarczym i koszami na śmieci… Chyba dla każdego wedle gustu i zainteresowań… Mamy jednak wjazd na działkę pod kątem do naszej działki i garażu, dlatego zdecydowaliśmy z mężem, że podjazd też chcemy pod kątem zrobić. Tak, żeby praktyczne było codziennie wjeżdżanie i wyjeżdżanie z działki. Napisałam o tym do Elfir i już kilka godzin później dostałam dwie zmodyfikowane propozycje. A przecież nawet nie spieszy się nam tak bardzo z tym podjazdem. Chociaż jak patrzę na te propozycje, to aż się chce już to mieć zrobione, już sadzić roślinki… A ja przecież nawet nie przepadam jakoś specjalnie za takimi pracami:) Szkoda, że inne tematy okołodomowe nie idą tak sprawnie i sympatycznie:( Dwie propozycje podjazdu pod kątem: Skłaniamy się z mężem ku tej ostatniej, jeszcze troszkę zmodyfikowanej tak, by dwa auta mogły się minąć na podjeździe (gdy jedno stoi pod garażem, drugie by mogło wyjechać spod wiaty na drogę). Dużo kostki i to kosztem mojego wrzosowiska:(, ale wydaje nam się, że tak będzie jednak praktyczniej i wygodniej w codziennym życiu. No i w sumie trochę kostki też się przyda, córeczka będzie miała gdzie malować kredami, jeździć rowerkiem itp. Edytowane 12 Września 2019 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 13.09.2019 07:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2019 Brama garażowa zamontowana 12.09.2019 przed godziną 11 przyjechali panowie montować bramę garażową. Rozmiar 2500x2250, Hormann LPU 42, przetłoczenia wysokie L (czyli 4 panele poziome a nie , z silnikiem Promatic 650 Nm, z dwoma pilotami. Kolor Złoty Dąb, okleina. Prezentuje się ona tak: Podczas montażu: I już gotowa brama: Dopłaciliśmy po montażu 3800 zł, co z wcześniejszą zaliczką 1000 zł daje w sumie kwotę 4 800 zł (tyle, ile było ustalone). Mamy też skończoną większość płytek. Obie łazienki oraz podłogi w kuchni i korytarzach są położone i zafugowane. Płytkarzom dopłacił mąż po skończonej pracy 4140 zł, co z wcześniejszą zaliczką (1500 zł) dało kwotę 5640 zł. Uważam, że to dobra cena za dwie łazienki i “trochę” m2 podłóg w korytarzach, kuchni, wiatrołapie, kotłowni i spiżarce:) Płytkarze teraz jadą na jakąś inna robotę, ale mają wrócić położyć jeszcze płytki w garażu. Wczoraj w Majstrze kupiliśmy jeszcze listwy przypodłogowe bardziej zbliżone kolorem do płytek drewnopodobnych. Za 10 sztuk listew z łącznikami, narożnikami itp zapłaciliśmy niecałe 250 zł. A połowę tego zwrócili nam w bonie na kolejne zakupy:) W domu nie będzie już tłoku. W pewnym momencie obijali się o siebie spece od sufitów podwieszanych bądź od tynkowania sufitów podwieszanych, płytkarze oraz malarz. Teraz zostanie sam malarz (będzie miał ciszę i spokój), a od poniedziałku mam dwutygodniowy urlop i planuję zacząć kłaść panele. Oby tylko córeczka się teraz nie rozchorowała. A dzisiaj już lekko zasmarkana jechała do żłobka:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 16.09.2019 19:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2019 Malowanie, kładzenie paneli Malowanie idzie zgodnie z planem. Z farby jestem bardzo zadowolona. Magnat Ceramic bardzo ładnie kryje (2 malowania wystarczają w zupełności za każdym razem, niezależnie od koloru), kolory też wychodzą bardzo fajne. Żywe, ładne, ale nie jaskrawe. Pokój męża: 16.09 zaczęłam kłaść panele. Na pierwszy ogień poszedł pokój gier - pokój nad garażem - ten, na którym nam najmniej zależy:) Ponieważ ja nigdy wcześniej nie kładłam paneli, mąż miał mi przed pracą pokazać jak to zrobić dobrze. Okazało się jednak, że czyszczenie podłogi, zamiatanie, odkurzanie zajęło tak dużo czasu (na tej podłodze była chyba tona samego kurzu i piasku…), że już nie zdążył. Gdy on pojechał, sama położyłam 5 rzędów paneli. Niestety, najdłuższa ściana okazała się być krzywa. Ma “brzuszek” na środku. No i moje próby podosuwania paneli z obu końców ściany na odległość około 1 cm od ściany nic nie dały… Gdy sięz tym pogodziłam, rozebrałam wszystkie rozłożone już panele. Lekko przycięłam na całej długości trzy panele z pierwszego rzędu (tam gdzie ściana ma brzuszek) i rozłożyłam resztę (tyle, ile wcześniej, przy pierwszym podejściu). Według mnie wyszło dużo lepiej: Gdy skończyłam, była już prawie 15, więc musiałam się zbierać po córeczkę do żłobka. Gdy ja już pojechałam, przyjechał mąż. Obejrzał moje dzieło, stwierdził, że “sa szpary” i rozebrał wszystko. Potem ułożył je jeszcze raz. Dokładnie tyle samo paneli, co ja wcześniej… Jutro rano ma ze mną pojechać na budowę (przed pracą) i mi pokazać, jak to robić tak, by “nie było żadnych szpar”. Zobaczymy, co z tego wyjdzie:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lookatorka 17.09.2019 17:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2019 No i jak tam po przeszkoleniu ? Obyło się bez kolejnej poprawki przez męża ? Kolorowo już u Was, już naprawdę niewiele brakuje do końca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 17.09.2019 17:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2019 Malowanie, panele Malarz jutro ma skończyć. Idzie to bardzo dobrze:) Pokój córeczki: Z panelami też sukces (powiedzmy:)) Szło nam to dzisiaj dużo sprawniej. Do 13 mąż był ze mną i pomagał, potem musiał pojechać do pracy. Równie często on poprawiał “moje” panele, co ja “jego”. Ale ogólnie to dużo lepiej nam szło, dużo sprawniej. Klucz do naszego sukcesu: dobijanie większości paneli młoteczkiem:) W każdym bądź razie cięcie wyrzynarką po linii prostej dalej mi nie idzie (ale ja nawet ołówkiem po linii prostej nie potrafię rysować bez linijki). Na szczęście panele przycinane nie muszą być idealnie równiutkie, bo i tak te przycięcia będą schowane pod listwami. Za to jako oburęczna mogę ciąć w dowolną stronę, z dowolnej pozycji w zasadzie, bo mi wszystko jedno, którą ręką wyrzynarkę trzymam:) Efekt dzisiejszego dnia - cały pokój nad garażem i kotłownią. Tylko jeden pokój, ale on jednak jest duży powierzchniowo. Za kominem fragment nie zakryty panelami, ale tam musi mąż dorobić z karton gipsu ściankę, żeby zasłonić rury. Dopiero dzisiaj je zauważyliśmy w ogóle, że wystają pod skrzynką… Później jeszcze przygotowałam podłogi w dwóch pokojach na poddaszu - wyczyściłam wylewki szpachelką, dokładnie odkurzyłam. Jutro będę tam kłaść panele:) Dzisiaj rano myślałam, że nie wstanę z łóżka, tak mnie WSZYSTKO bolało. Strach pomyśleć, co będzie jutro:( Lookatorka - tak, już powoli czuć, że to dom. Wchodzi się, i jest syf:) ale jest też już takie wrażenie, że w zasadzie “tu można by mieszkać”. Pomijając fakt, że nie ma ani kuchni, ani łazienki jeszcze:) Ale coraz bliżej końca prac już powoli. Z każdym dniem kawałek bliżej:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 19.09.2019 17:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2019 Malowanie skończone, drzwi zewnętrzne 18 września dom nawiedzili: ja, malarz, płytkarze, hydraulicy oraz ekipa montująca drzwi zewnętrzne:) Ale przynajmniej widać, że praca idzie do przodu:) Malarz skończył swoją robotę. Koszt robocizny: 2600 zł. Efekt mnie się bardzo podoba. Wszystkie korytarze są pomalowane na ten sam kolor, ale ściany, zależnie od tego jak pada akurat światło, wyglądają inaczej. Przybierają odcień pomarańczowy, łososiowy, żółty… Bardzo mi się to podoba. Sypialnia i garderoba w odcieniach fioletu: Ja dalej kładę panele. Na poddaszu chcę zrobić jednolitą powierzchnię, bez progów, co narzuciło mi kolejność ich układania. Dlatego najpierw pokój męża. Idzie mi to już dużo sprawniej, ale dalej każdy panel dobijam w sumie w 4 miejscach (na początku, na środku, na końcu i od boku), żeby wszystko ładnie podochodziło i nie było szpar. No i wszystkie mięśnie mnie bolą, ale jest już lepiej:) Efekt dwóch “dni” pracy - prawie gotowy pokój i kawałek korytarza: Akurat przy wyjściu z tego pokoju jest mnóstwo “cypelków”. Strasznie mi to dało w kość - zwłaszcza, że dopiero wyrabiam sobie metodę mierzenia i wycinania tych nieszczęsnych paneli. A dzisiaj tego mierzenia i wycinania było dużo:( Od poniedziałku zmieniłam zdanie odnośnie pokoi w domu. Zawsze uważałam, że są dosyć małe. Teraz doszłam do wniosku, że są za duże. Te podłogi się ciągną i ciągną… Teraz przerwa, kontynuować będę od poniedziałku dopiero. Obawiam się, że nie zdążę do końca urlopu, bo zostanie mi tak naprawdę pięć dni po około 6 godzin dziennie. Ale trudno, położę ile zdążę i potem będziemy kombinować, co dalej:) Hydraulik przyjechał, żeby puścić rurę pod elewacją od skrzynki na ścianie domu do kotłowni. Po 15 zadzwonili także monterzy drzwi, że jadą montować drzwi wejściowe. Mąż im dotrzymywał towarzystwa. Ok 18 drzwi już były w zasadzie zamontowane, ale i tak zeszło im do 19. Efekt: Elewacja oczywiście opóźniona. Mają robić od następnego tygodnia. Ale brak elewacji nie stopuje nam żadnych prac, więc tym opóźnieniem się nie przejmuję w ogóle na razie:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ciężkiprzypadek 20.09.2019 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2019 Widzę, że nabrałaś tajemnej mocy i zapału, bo dom wygląda prawie na gotowy do zamieszkania. Tak bardzo ostatnimi dniami podgoniliście z budową. Może te piękne barwy ścian wywołały taki stan a może chęć już bycia na swoim...nieważne co i tak mocno Wam kibicuję Czuję to tak jakby moja przeprowadzka zależała od Was, to jeszcze zbierzcie troszeczkę siły i dawajcie na metę! Nie przejmuj się elewacją, zrobicie ją na spokojnie, kiedy zamieszkacie...wtedy lepsze pomysły wpadają do głowy. Zazdroszczę wizualizacji od Elfir, może też się skuszę...jak ona będzie miała czas i ochotę a ja ogarnę troszkę teren w okół domu, bo teraz jest ład niecenzuralny na literę B. Poza tym troszkę plany nam się zmieniły, co innego jest teraz ważniejsze i nie wiem kiedy i co będzie z domkiem:( ... Samo życie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 21.09.2019 17:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2019 Widzę, że nabrałaś tajemnej mocy i zapału, bo dom wygląda prawie na gotowy do zamieszkania. Tak bardzo ostatnimi dniami podgoniliście z budową. Może te piękne barwy ścian wywołały taki stan a może chęć już bycia na swoim...nieważne co i tak mocno Wam kibicuję Czuję to tak jakby moja przeprowadzka zależała od Was, to jeszcze zbierzcie troszeczkę siły i dawajcie na metę! Nie przejmuj się elewacją, zrobicie ją na spokojnie, kiedy zamieszkacie...wtedy lepsze pomysły wpadają do głowy. Zazdroszczę wizualizacji od Elfir, może też się skuszę...jak ona będzie miała czas i ochotę a ja ogarnę troszkę teren w okół domu, bo teraz jest ład niecenzuralny na literę B. Poza tym troszkę plany nam się zmieniły, co innego jest teraz ważniejsze i nie wiem kiedy i co będzie z domkiem:( ... Samo życie! U nas przed domem też jest straszny syf:( Może robienie elewacji w końcu nam da kopa, by to sprzątnąć. Ale szkoda czasu na takie pierdółki, czasu który możemy wykorzystać wykańczając w środku:) Faktycznie, wchodząc do domu czuję już (albo w końcu), że to dom, a nie plac budowy. Już jest tak bardziej "swojsko":) Ale to przerywacie budowę całkiem, czy robicie jakąś przerwę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 21.09.2019 18:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2019 Kolejne zakupy, wykończenia ciąg dalszy 20.09.2019 koło 15 zadzwonił szklarz, że za chwilę przyjedzie zamontować lustra do łazienek. Jak powiedział, tak zrobił Na parterze: Na poddaszu: Dzwoniłam do szklarza w czwartek 12.09. W poniedziałek 16 września przyjechał zrobić pomiary, a w piątek 20 września zamontował gotowe lustra. Koszt: 360 zł (za oba razem). W tym pomiary, dowóz, montaż, wycinanie otworów na gniazdka. Miło, szybko, sprawnie i przyjemnie. Oby tak więcej spraw załatwiać Ten sam piątek do południa poświęciliśmy z mężem na Leroy Merlin. Wybraliśmy wszystkie firanki i zasłony, a także dużą część lamp. Pospisywaliśmy to, a w sobotę 21 września mąż pojechał, żeby wybrane wcześniej rzeczy kupić. Skorzystał z promocji “bon na 100 zł za wydane 1000 zł”. Ale poczuł się oszukany, bo wydał w sumie 5500 zł a dostał bony na 300 zł. No i oczywiście zeszło mu i tak dobrze ponad dwie godziny. W ogóle mąż zadzwonił do mnie zszokowany, że “te firanki i zasłony to 3000 kosztują!”. Mówiłam mu wcześniej, że za 1000 zł to nie kupi tego cholerstwa na cały dom raczej, to nie chciał uwierzyć Ale mamy kolejne punkty z listy “Do kupienia” odfajkowane:) W sobotę 21 września “sprzedałam” córeczkę babci na kilka godzin i pojechałam podgonić panele. Mała odmówiła południowej drzemki, ale mimo to dzielnie trzymała się do wieczora, humorek na szczęście też jej nie opuścił Ja w tym czasie, z pomocą brata męża, kładłam dalej panele. Udało nam się “wejść” do pokoju córeczki i położyć tam dobre kilka rzędów paneli. Z czego jestem dumna, a co zajęło trochę czasu - udało nam się “cofnąć” z panelami w tym pokoju o dwa rzędy, pod ścianę, zachowując wszędzie równy ich podział i rozkład. I nic się nie rozeszło, panele ładnie się dopasowują i przylegają do siebie:) Kolejny raz taka zabawa z “cofaniem się” będzie w sypialni i garderobie. Ale może też się uda. Efekt soboty “pracującej”: Mąż w tym czasie robił zakupy, a później montował kontakty i przełączniki: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.