Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Róbcie w domu piecokominki


dolby

Recommended Posts

Zła konstrukcja wkładu i jakaś obudowa sprawia, że temat działania "kominka" jest otwarty, ze względu na wady, błędy i ogólną tego rachityczność.

To niestety, odnosi się do "tylko" podłączenia i obudowy, które w większości przypadków, zawiera się w mniemaniu inwestora dla którego jedynym problemem jest właśnie tylko podłączenie i obudowa, która jest najważniejsza, bo ma się podobać. Reszta ma działać zgodnie z inwestora wyobrażeniem. Tym bardziej ma działać, ponieważ wydana kasa często do małych nie należy.

Dobry projekt to ten, który po jego ukończeniu spełnia całe swoje zadanie, oszczędzając użytkownikowi grzebania w konstrukcji by zmieniać coś, co pozostaje ewidentnie w niezgodzie z założeniami.

Niestety, popularne "kominki" założeń spełniać nie chcą. Ba, nawet niby przeznaczone do ich użytkowania kominy, często założeń nie spełniają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zachęcam wszystkich którzy zamierzają kupować wkład, kozę, by zastanowili się nad budową piecokominka, urządzenia grzewczego o lepszych parametrach spalania, obsługi i bezpieczeństwa.

 

Ten twój piecokominek to jeszcze większe gówno niż sam kominek. Nie sztuką jest wyzwolić energię z surowców energetycznych ale sztuka jest ją bez strat rozprowadzić po całym budynku. Ten piecokominek zmagazynuje ci ciepło z drewna ale tylko w jednym miejscu tam gdzie stoi a żebyś cieszył się z tej energii w innym pomieszczeniu to zapomnij. Piecokominek działa jak zwykłe stare piece czyli na zasadzie promieniowania i taka metoda sprawdza się w próżni gdzie nie ma oporów dla fali elektromagnetycznej. Na ziemi z racji istnienia atmosfery rozprowadzanie ciepła po planecie odbywa się przez konwekcję czyli ruch mas powietrza. Te standardowe DGP to też gówno i proteza. Najlepszym rozwiązaniem jest instalacja nadmuchowa (tak jak w domach w Kanadzie czy USA) czyli wyłapywanie zimnego powietrza a to jest na obrzeżach budynku tam gdzie są okna transport jego wentylatorem po stronie zimnej i wdmuchiwanie go pod kominek. Wtedy najzimniejsze powietrze trafia pod kominek wychładzając go a tym samym odbierając energię która idzie w komin (im wyższa temperatura powrotu). Dla przykładu podam tu kotły kondensacyjne. Największą sprawność uzyskują przy najniższej temperaturze powrotu. W przypadku kominka który stoi w miejscu które sam nagrzewa trudno o niską temperaturę dlatego zasysanie powietrza pod kominek powinno być rozmieszczone najlepiej na zewnętrznych ścianach budynku najlepiej w okolicach okien. To sam jest z jakimś piętrem. Tam też powinno być zasysanie powietrza. Idiotyzmem jest przepływanie zimnego powietrza z piętra czy poddasza do salonu. Takie idiotyzmy powodują że wentylatory muszą mieć większe wydajności. Zresztą dlaczego producenci kominków nic nie wspominają o instalacji po stronie powrotu? Bo gdyby o tym mówili to sprzedaż kominków by spadła bo kto będzie skuwał podłogi czy ściany żeby ułożyć rury do kominka.

Dobrym przykładem tego że kominki działać nie mogą jest to że dla przykładu jak w moim jotul zaleca powierzchnię kratek wywiewnych przy grawitacyjnym rozwiązaniu na poziomie 1000cm2. To odpowiada 3 x rura o średnicy 200mm. Czyli że takie 3 rury powinny wychodzić z dystrybutora i dalej rozchodzić się na kolejne przekroje tak aby suma kratek wywiewnych była równa tym 3 rurom fi200. Mało prawdopodobne do zrealizowania w większości budynków no chyba że ktoś wcześniej robi stropy wyższe o te 30cm sufity podwieszane i tam ładuje te wszystkie rury.

Edytowane przez olo75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, mam nadzieję, że się odwiesi, bo z niekłamaną przyjemnością poczytam o "oporach dla fali elektromagnetycznej" i "cyrkulacji powietrza na planecie", tudzież o tym, dlaczego mój działający piecokominek nie ma prawa działać :)

He he, Jastrząb już mi kiedyś udowadniał za pomocą matematyki, że nie da się zagrzać poddasza przez klatkę schodową, albo że nie mogę grzać chałupy i CWU na raz jednym wsadem. Cóż, jego matematyka stoi w rażącej sprzeczności z moją codzienną praktyką :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, olo75 nas troszkę rozbawił, ale jest pomysł, by przy okazji budowy piecokominka, zmajstrować mini (bo jednokanałowe) DGP. Akurat jest ku temu sposobność w postaci niewykorzystanego kanału wentylacyjnego.

Wewnątrz piecokominka z boku, wykonany będzie kanał na całej wysokości korpusu z kratką na dole i wyprowadzeniem u góry .

Oczywiście, że przekrój kanału będzie obliczony na działanie syntezy magnesów stałych i opadania pyłków kwiatków z dzióbków odlatujących kolibrów.

 

 

Zgodnie z art. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zastrzegam sobie prawa autorskie do pomysłu i wykonania na wypadek gdyby komuś zachciało się zrobić podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze 100 lat temu były takie same konstrukcje (no podobne) jak dzisiejsze piecokominki. Miały na dole wkład i wentylowaną przestrzeń między nim a obudową - zwykle kaflaną. Tyle że szybkóF nie było, bo te japońce niedawno wydumali. Ale bywało że robiono drzwi z otworkami zasłoniętymi miką, która przepuszcza światło. Wpuszczano powietrze do ogrzania dołem, wypuszczano górą. Ale wszystko to zamykało się raczej w dolnej skrzyni pieca. Górna skrzynia to już było tradycyjne zduństwo. Takie piece stoją w Velten pod Berlinem. W holu ratusza. W miejscowości w której 100 lat temu było bodajże 45 czynnych kaflarni! Dziś słynie Velten z muzeum pieców.

 

 

Były też piece z multiplikatorami. Ten Twój pomysł bardziej pod ten rodzaj zduństwa mi podchodzi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, olo75 nas troszkę rozbawił, ale jest pomysł, by przy okazji budowy piecokominka, zmajstrować mini (bo jednokanałowe) DGP. Akurat jest ku temu sposobność w postaci niewykorzystanego kanału wentylacyjnego.

Wewnątrz piecokominka z boku, wykonany będzie kanał na całej wysokości korpusu z kratką na dole i wyprowadzeniem u góry .

Oczywiście, że przekrój kanału będzie obliczony na działanie syntezy magnesów stałych i opadania pyłków kwiatków z dzióbków odlatujących kolibrów.

 

Zgodnie z art. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zastrzegam sobie prawa autorskie do pomysłu i wykonania na wypadek gdyby komuś zachciało się zrobić podobnie.

 

No to możesz szykować pozew do sądu i to pewnie nie jeden. Ubawiłem się czytając ten wpis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze 100 lat temu były takie same konstrukcje (no podobne) jak dzisiejsze piecokominki. Miały na dole wkład i wentylowaną przestrzeń między nim a obudową - zwykle kaflaną. Tyle że szybkóF nie było, bo te japońce niedawno wydumali. Ale bywało że robiono drzwi z otworkami zasłoniętymi miką, która przepuszcza światło. Wpuszczano powietrze do ogrzania dołem, wypuszczano górą. Ale wszystko to zamykało się raczej w dolnej skrzyni pieca. Górna skrzynia to już było tradycyjne zduństwo. Takie piece stoją w Velten pod Berlinem. W holu ratusza. W miejscowości w której 100 lat temu było bodajże 45 czynnych kaflarni! Dziś słynie Velten z muzeum pieców.

 

 

Były też piece z multiplikatorami. Ten Twój pomysł bardziej pod ten rodzaj zduństwa mi podchodzi....

 

Nie planuję montować wkładu. Wszystko będzie stawiane z cegły. Kanał umieszczę z jednego boku pod skorupą z kafli. W zasadzie żaden cud z tym, że będzie niewidoczny i da ciepło na górę, plus drzwiczki z szybką.

 

 

No to możesz szykować pozew do sądu i to pewnie nie jeden. Ubawiłem się czytając ten wpis.

 

Wiem co mogę, bez twojej ...coś tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że przekrój kanału będzie obliczony na działanie syntezy magnesów stałych i opadania pyłków kwiatków z dzióbków odlatujących kolibrów.

 

Zgodnie z art. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zastrzegam sobie prawa autorskie do pomysłu i wykonania na wypadek gdyby komuś zachciało się zrobić podobnie.

Art.1.3 czy Art.1.2 ? :)

Edytowane przez d7d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A popieram. Swego czasu z mojej inspiracji toczyła się tu dyskusja o wyższości pieca kaflowego nad kominkiem.. Gdyby nie niechęć do rujnacji domu, chętnie bym ten kominek na piec kaflowy zamieniła. Piec kaflowy dwustronny, jaki kiedyś stał w moim domu rodzinnym. Owszem, odkąd wstawiłam szklane drzwi do salonu, podczas palenia w kominku w salonie jest ukrop. ale tylko tam, zaś piec kaflowy ogrzałby cały 100 m. parter i jeszcze kawałek piętra. Z moich doświadczeń wynika, że tfu - kominek, w największej pogardzie mieć należy i ładować tam wszystko, co drewnem się nazywa zwłaszcza, gdy drewno darmowe i wiekowe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kibicuję, sam też będę stawiał kominek szyty na miarę z szamotu, spalanie we kładzie to wywalanie drewna kominem, komora spalanie zamknięta i dość głeboka ale wąska, dolot powietrza od strony szyby i za płomieniem w podnośnik, dalej wymiennik ciepła czyli rura spalinowa około 2m i wokół niej większa z kierownicami wywołującymi ruch wirowy w tej przestrzeni, powietrza rozprowadzanego przez dgp, zamówiłem już drzwiczki szerokość szyby 37 a wysokość 75 i ten wymiennik czyli rura w rurze wewnętrzna 160 zewnętrzna 355, komora spalania i podnośnik zaizolowane dla uzyskania najwyższej temperatury

 

użebrowany wkład dla szybszego oddawania ciepła i rura spalinowa nad nim kompletnie mi sie kłuci z dobrym spalaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...