Tomek_J 25.10.2004 08:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2004 Przyszedł w sobotę po swoje narzędzia. Weszliśmy po nie do garażu. No i zaczęło się wygrażanie itd. W pewnym momencie gość zaczął mi siekierą przed nosem wywijać... Fajny facet, co ? Nazywa się Galas. Unikajcie faceta. Nie dość, że chla i nieterminowy, to jeszcze takie coś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 25.10.2004 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2004 "Ty to masz szczęście... W takim momencie, Żyć ci przyszło w kraju nad Wisła. Ty to masz szczęście" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 25.10.2004 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2004 Tomek, ale mam nadzieję, że go potraktowałeś tak jak zasłużył? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 25.10.2004 12:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2004 Tomek, ale mam nadzieję, że go potraktowałeś tak jak zasłużył? Niestety, nie mogłem. Zdarzenie mialo miejsce w garażu i poza wymachiwaniem ciupagą nie było żadnych objawów, nawet bluzgi były szeptem. Tak się działo, ponieważ na zewnątrz było kilka osób i facetowi nagłośnienie było nie na rękę. Gdybym natomiast wystąpił czynnie przeciw niemu, on miałby okazję odgrywać przy ludziach ciężko poszkodowanego. Ale to jeszcze nie koniec sprawy, ciąg dalszy nastąpi jutro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 25.10.2004 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2004 No właśnie. To może Ty powinieneś był to nagłośnić? Czekamy z niecierpliwością na sprawozdanie. Może jakieś zdjęcia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 26.10.2004 06:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 No właśnie. To może Ty powinieneś był to nagłośnić? Czekamy z niecierpliwością na sprawozdanie. Może jakieś zdjęcia? Cóż, jak większość Forumowiczów wie, nie mam oporów przed nagłaśnianiem spraw tego typu. Z gościem spotkałem się wczoraj jeszcze raz. Bezczelność jego nie zna granic - on myślał, że ja mu zlecę dokończenie tego dachu ! W odpowiedzi zaproponowałem, że pożyczę mu większą siekierę - może jak mi pomacha przed nosem większą, to zmięknę i się zgodzę. Chyba coś do niego dotarło... W każdym razie: mam swoje plany co do ciągu dalszego. Nie zdradzę, jakie, bo zamierzam pana poinformować o istnieniu także tego topiku. Ale post factum będę informował Was o poczynionych krokach. Jak policzyłem: to była już szósta wynajęta ekipa i szósta wyp... z budowy. Abstrahując od tego przypadku: w sensie ogólnym, w całej historii powstawania mojego domu najbardziej zdumiewające jest u większości "fachowców" nie tyle poczucie bezkarności, co ślepa wiara w siebie. Dla tych chędożonych obiboków, fuszerów i moczymord stanem normalnym jest, że "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy". A jak trafią na inwestora, który bez problemów płaci, ile trzeba, to zamiast to docenić - kombinują, jak tu go orżnąć. W Polsce nie ma bezrobocia. A najpopularniejszymi zawodami są: złodziej, oszust, naciągacz i partacz. W Polsce na 100 "fachowców" może 10 to fachowcy bez cudzysłowów, a z tych 10 może 1 przykłada się rzetelnie do swojej pracy. Niestety ja jeszcze na tego jednego nie trafiłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sonika 26.10.2004 06:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Budowa nauczyła mnie między innymi tego, że nie należy płacic zaliczek, zadatków, żadnej forsy przed zakończeniem i odebraniem roboty.Generalnie wszyscy fachowcy chcą tylko naciągnąć na pieniądze.Niewielu jest uczciwych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 26.10.2004 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Tomek_J Oj Tomuś Tomuś jak ja ciebie rozumiem. Oj zgadzam się z toba zgadzam. I założę się że znasz to uczucie które w człowieku wzbiera gdy popatrzy na tępy wyraz twarzy robotnika w momencie gdy własnie wiadomośc o tym że znowu spier....... robotę z najwiekszym trudem przebija się przez jego prawie gładkie już zwoje mózgowe i dotyka jego nie skarzonej żadną myślą świadomości . Oj trudno się wtedy powstrzymać i nie przypier........ w głupi ryj oj bardzo trudno. Sorry za dosadny styl wypowiedzi no ale trzeba to samemu przeżyć aby poznać te uczucia . Jak piszę ten post to śmieje się aż mi łzy płyną i myslę że Tobie też jest juz nie daleko do tego stanu Nie doradzam ci nic bo doskonale sam wiesz co masz robić. Ale patrzac tak na nasze daty przystapienia do grona forumowiczów to jesteśmy prawie rówieśnikami i szkoda tylko że tyle trzeba przezyć na budowie aby dojśc do takich smutnych wniosków. Jest jak widac pewna zależność pomiędzy czasem budowania a wiara w fachowośc ekip wykonawczych i to bardzo smutna. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 26.10.2004 08:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 piszę ten post to śmieje się aż mi łzy płyną i myslę że Tobie też jest juz nie daleko do tego stanu Dobrze to ująłeś W pewnym momencie to przestaje wściekać, to zaczyna bawić. Po prostu organizm w ten sposób broni się przed nadmiarem stresów. A co do śmiechu - nawet jak mi Galas siekierką przed nosem machał, to pomimo złości podnoszącej mi znakomicie poziom adrenaliny zdawałem sobie sprawę z zabawnego widoku, jaki zapewne wówczas przedstawialiśmy: ja, ponad stukilowy facet całkiem słusznego wzrostu oraz o dwie głowy niższy facecik z ciupaską, który gdyby mi chciał dać w łeb, to pewnie musiałby z taboretu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nnatasza 26.10.2004 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Mój wykonawca nie przychodził do roboty prawie wcale, przysyłał 1 (słownie: jednego) pracownika do gipsowania 500m2 ścian. Był bardzo zdziwiony, że mój mąż zaczął na niego w końcu krzyczeć, a jeszcze bardziej, że się z nim w 100% zgadzam . Do tego nie rozumiał dlaczego nie chcemy go wykończeniówki. Po prostu koszmar. Skończyło się taką awanturą, że ze strachu przed moim rozwścieczonym mężem po narzędzia przysłał swoją żonę (w mini i na szpilkach). Do tego do dzisiaj ciągle musimy coś po nim poprawiać - najgorszemu wrogowi nie życzę takiego wykonawcy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
don 27.10.2004 03:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 [ Jak policzyłem: to była już szósta wynajęta ekipa i szósta wyp... z budowy. Abstrahując od tego przypadku: w sensie ogólnym, w całej historii powstawania mojego domu najbardziej zdumiewające jest u większości "fachowców" nie tyle poczucie bezkarności, co ślepa wiara w siebie. Dla tych chędożonych obiboków, fuszerów i moczymord stanem normalnym jest, że "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy". A jak trafią na inwestora, który bez problemów płaci, ile trzeba, to zamiast to docenić - kombinują, jak tu go orżnąć. W Polsce nie ma bezrobocia. A najpopularniejszymi zawodami są: złodziej, oszust, naciągacz i partacz. W Polsce na 100 "fachowców" może 10 to fachowcy bez cudzysłowów, a z tych 10 może 1 przykłada się rzetelnie do swojej pracy. Niestety ja jeszcze na tego jednego nie trafiłem. Ja sie tak zastanawiam czy tym problemem nie jestes ty sam !!!! ciagle ktos cie oszukal zle zrobil ..hmmmm wiesz ja buduje w tych samych okolicach i tak sie skalada ze wszystko robi ta sama ekipa...od fundamentow dach ...okna ..ogrodzenie ..i wykonczeniowka ...i jakos problemow niemam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.10.2004 04:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 [ Jak policzyłem: to była już szósta wynajęta ekipa i szósta wyp... z budowy. Abstrahując od tego przypadku: w sensie ogólnym, w całej historii powstawania mojego domu najbardziej zdumiewające jest u większości "fachowców" nie tyle poczucie bezkarności, co ślepa wiara w siebie. Dla tych chędożonych obiboków, fuszerów i moczymord stanem normalnym jest, że "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy". A jak trafią na inwestora, który bez problemów płaci, ile trzeba, to zamiast to docenić - kombinują, jak tu go orżnąć. W Polsce nie ma bezrobocia. A najpopularniejszymi zawodami są: złodziej, oszust, naciągacz i partacz. W Polsce na 100 "fachowców" może 10 to fachowcy bez cudzysłowów, a z tych 10 może 1 przykłada się rzetelnie do swojej pracy. Niestety ja jeszcze na tego jednego nie trafiłem. Ja sie tak zastanawiam czy tym problemem nie jestes ty sam !!!! ciagle ktos cie oszukal zle zrobil ..hmmmm wiesz ja buduje w tych samych okolicach i tak sie skalada ze wszystko robi ta sama ekipa...od fundamentow dach ...okna ..ogrodzenie ..i wykonczeniowka ...i jakos problemow niemam hmmm.... to sie nazywa nie miec szczęscia do fachowców Przyczyną może byc równiez dobra znajomośc sztuki budowlanej przez inwestora...tak,tak,w zderzeniu z partaczami taka wiedza bardzo przeszkadza.!!!!!!!!!! Najlepiej nie miec pojęcia o budowaniu, zdac się na "fachowcow", zaufac im, a wtedy budowanie bedzie bezproblemowe, szybkie i wszyscy będą zadowoleni. Może ty mardo 71 tak własnie masz! Oby nie!!! Ja też trafiam na partaczy...niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
don 27.10.2004 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 ja poprostu zatrudniajac ekipe nie kierowalem sie cena ani tez innymi chorymi wzgledami zatrudnilem ekipe z referencjami ....sprawdzona na niejednej budowie i pozwolilem sobie na kontekt z innymi inwestorami u ktorych tak ekipa pracowala ottt poprostu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 27.10.2004 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Hmmmm...... ja także miałem na swojej budowie kilka ekip fachowców lu tez pojedynczych specjalistów. Jedna ekipę wyrzuciłem. Z dwoma wykonawcami rozstałem się bez zbytniej serdeczności a z pozostałymi (jest ich zdecydowana większość) mam do dzisiaj pewien kontakt. Telefonują np. czy mogę przekazać opinię o ich pracy potencjalnym kolejnym zleceniodawcom. Ale żeby 100% wykonawców (i tu cytat) wyp... z budowy Coś w tym jest nie tak..... Przynajmniej w rachunku prawdopodobieństwa jest to nikła możliwość wystąpienia takiego zdarzenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mieczotronix 27.10.2004 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 mardo - jakie jeszcze "chore względy" masz na myśli, oprócz ceny ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 27.10.2004 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Z gościem spotkałem się wczoraj jeszcze raz. Bezczelność jego nie zna granic - on myślał, że ja mu zlecę dokończenie tego dachu ! W odpowiedzi zaproponowałem, że pożyczę mu większą siekierę - może jak mi pomacha przed nosem większą, to zmięknę i się zgodzę. Chyba coś do niego dotarło... To bynajmniej świadczy, że nie jesteś dojrzały i napewno nie dorosłeś do roli inwestora. Wykonawca i inwestor mają sprzeczne interesy ale wspólny cel - co Ty zrobiłeś aby ten cel osiągać, wymianą siekier przyjąłeś poziom partnera a że większa tym niższy poziom. oj popraw się Tomek popraw! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
don 27.10.2004 23:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 mardo - jakie jeszcze "chore względy" masz na myśli, oprócz ceny ? np kolega tescia ....brata...wujek..... ekipa kogos z RODZINY...zreszta trzeba zapytac jakimi kryteriami kierowal sie ten pan co wygania wszystkich fachowcow a wracajac ...do tematu ... slyszeliscie panowie i panie o takim zwyczaju murarzy jak sikanie niedobremu inwestorowi po katach ..w nowym domu ? ciekawe czy u tomka bardzo smierdzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 28.10.2004 07:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 Ja sie tak zastanawiam czy tym problemem nie jestes ty sam !!!! No to w takim razie powiedz, proszę, co konkretnie ze mną jest nie tak ? ciagle ktos cie oszukal zle zrobil ..hmmmm wiesz ja buduje w tych samych okolicach i tak sie skalada ze wszystko robi ta sama ekipa...od fundamentow dach ...okna ..ogrodzenie ..i wykonczeniowka ...i jakos problemow niemam No to poleć ekipę innym. I ciesz się, że dobrze trafiłeś. ja poprostu zatrudniajac ekipe nie kierowalem sie cena ani tez innymi chorymi wzgledami Jakież to "inne chore względy" ? Od kiedy to wysoka cena jest miarą wysokiej jakości ? I na jakiej podstawie twierdzisz, że kierowałem się ceną ? zatrudnilem ekipe z referencjami ....sprawdzona na niejednej budowie i pozwolilem sobie na kontekt z innymi inwestorami u ktorych tak ekipa pracowala ottt poprostu To dobrze, że miałeś czas i możliwości takiego poszukiwania, rozmów z innymi inwestorami itd. Oraz możliwość zapłacenia większych pieniędzy, które w Twoim przypadku być może zapewniły Ci przychylność wykonawcy. np kolega tescia ....brata...wujek..... ekipa kogos z RODZINY...zreszta trzeba zapytac jakimi kryteriami kierowal sie ten pan co wygania wszystkich fachowcow Pudło ! U mnie nie pracował nikt z rodziny ani żaden kolega brata wujka teścia. W moim przypadku algorytm wyboru ekipy był bardzo prosty: 1. Zgromadzenie wszelkich możliwych danych teleadresowych firm dekarskich z mojej okolicy 2. Obdzwonienie wszystkich firm 3. Odrzucenie tych, które są jednoosobowe, które mają zamówienia do końca roku albo których przedstawiciele nie odbierają telefonów 4. Bolesne przekonanie się, że tym samym skreśliłem WSZYSTKIE... 5. Przeczytanie ogłoszenia pt. "Dachy wykonuję" i skorzystanie z oferty z uwagi na brak innego wyjścia w kontekście czasu, który gonił. Zaś co do wyganiania - przypominam, że pierwsze trzy ekipy same poszły sobie w swoją stronę. Natomiast pozostałym dziękowałem, owszem, ale dopiero po pierwszej naprawdę dużej wpadce. Z ekipy pana G. mogłem zrezygnować dużo wcześniej, bo i tak przekroczył termin prac mniej więcej trzykrotnie. slyszeliscie panowie i panie o takim zwyczaju murarzy jak sikanie niedobremu inwestorowi po katach ..w nowym domu ? ciekawe czy u tomka bardzo smierdzi W domu ? Nic a nic. Natomiast na tym topiku - coś niewątpliwie śmierdzi... A może ty jesteś jakimś krewnym lub znajomym tego pana ? Piszesz, że budujesz w okolicy - nie mieszkasz aby w Pyrzowicach ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 28.10.2004 07:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 Wykonawca i inwestor mają sprzeczne interesy ale wspólny cel - co Ty zrobiłeś aby ten cel osiągać, wymianą siekier przyjąłeś poziom partnera a że większa tym niższy poziom. oj popraw się Tomek popraw! Błąd w rozumowaniu ! Rozumiem, że siekiera w ręku wykonawcy jest dopuszczalnym środkiem osiągnięcia wspólnego celu ? Skoro tak, to zaoferowanie większej siekiery, a tym samym skuteczniejszego narzędzia powinno szybciej ten cel osiągnąć, nieprawdaż ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Teściowa 28.10.2004 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 Prawdaż , większy może wiecej, i. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.