Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Bardzo proszę Was o pomoc / poradę. Nie bardzo wiem jak sie poruszac po Forum, i czasu nie mam zbyt wiele, wiec na studiowanie postów już za póżno niestety. Jestem strasznie zdesperowana i nie wiem co robić :cry:

 

Mój generalny wykonawca (roboty od fundamentów aż po dach) na samym wstępie nie zgodził sie na podpisanie umowy, twierdził że stawia domy od 30 lat i nigdy nie podpisał umowy. Twierdził ze nie bawi sie w formalizmy, chce jak najlepiej wykonać swoją robotę, zabrać uzgodnione pieniądze i tyle... Widziałam budynki które wykonał, rozmawiałam z innymi inwestorami i faktycznie wszystko było bez zarzutu...

Na początku też byłam zachwycona gdy patrzyłam jak domek rośnie - Mury wybudowali nam pieknie, czyściutko... wprost nienagannie jak od linijki. i wszystko byłoby pieknie gdyby nie to, że dach po prostu nam spaprali. Widać ze sie starają, szkoda tylko że im nie wychodzi. Widać łączenia blach, w niektórych miejscach są małe szparki. boje sie ze dach kiedys zacznie przeciekać. nie jestem pewna czy dobrze zabezpieczyli okna dachowe, czy dokładnie wykonali obróbki wokół komina (nie wżynali blachy w komin, tyko wygięli blache przy kominie i zabezpieczyli silikonem) a co bedzie jeśli dach zacznie przeciekać??? Ponad to taras który zrobili w zeszłym tygodniu zaczyna paskudnie pękać! I zastanawiam sie jaka kolejna fuszerka wyjdzie na jaw.

Jeszcze muszę im dopłacić ok 5.000 zeby rozliczyć sie z nimi całkowie i sadze ze moge na tej podstawie negocjowac osateczna cene ale co z tego jak zejda kilkaset zł jak ewentualne poprawki w przyszłości bede płacić kosmiczne pieniądze. Co mam robić? żadać gwarancji mimo braku umowy? Chyba to bedzie najlepszy pomysł ale czy taka gwarancja wystarczająco zabezpieczy moje interesy??

Bardzo prosze o przesłanie przykładowych wzorów gwarancji, jeśli ktos takowe podpisywał.

Z góry dziekuje za pomoc w tej sprawie

Yennefer

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/24797-co-z-gwarancj%C4%85-nie-podpisa%C5%82am-umowy-prooosze-o-pomoc/
Udostępnij na innych stronach

A masz może od nich jakiś rachunek,fakturę cokolwiek na piśmie?

 

 

na razie NIC! tylko podpisują ile pieniędzy pobrali. Bede walczyc o fakture ale sądze, że nic z tego

Szczerze mówiąc, to chociaż sama mam umowę z gwarancjami i wszystkimi szykanami, to mam wątpliwość co sobie będę mogła z tą gwarancją zrobić jak przyjdzie co do czego. Na sądy nie mam czasu nerwów i pieniędzy...do wyrzucenia w błoto.

Jedyna rozsądna rzecz, to to, że zatrzymałam, zgodnie z umową zresztą, 5 tyś. tyt. kaucji gwarancyjnej, do zwrotu po roku, jak nie będzie żadnych usterek, albo wykonawca nie usunie tych co się pojawią w terminie.

I tylko te zatrzymane pieniądze realnie patrząc stanowią jakieś zabezpieczenie.

Umowa nawet nie spisana jest ważna o ile prawo nie wprowadza skutku nieważności. W twoim wypadku kodeks cywilny wprowadza jedynie ograniczenia dowodowe. Gwarancja jeżeli nie została wręczona na piśmie to po prostu jej nie ma. Natomiast usunięcia wad budynku można dochodzić na zasadzie rękojmi przez 3 lata od oddania jej przez wykonawcę. Co do dochodzenia roszczeń w sądzie to dla dobra układu nerwowego odradzam. Jedynym skutecznym sposobem dochodzenia swoich racji jest wstrzymanie płatności - to tak z doświadczenia.
Jeżeli masz pokwitowanie odbioru zapłaty ,to możesz udowodnić,że to oni wykonywali robotę.Każdy wykonawca obligatoryjnie daje rękojmię na swoje dzieło,gwarancja nie jest do tego potrzebna.Sprawa jest do wygrania przed każdym sądem.Powiedz im to ,a jeszcze lepiej znajdź np.znajomego prawnica,który im to pięknie wyjaśni.
Każdy wykonawca obligatoryjnie daje rękojmię na swoje dzieło,gwarancja nie jest do tego potrzebna.

 

Zgodnie z kc na jaki okres jest udzielana rękojmia?

 

Ps. Bardzo dziękuje za wszystkie odpowiedzi, czekam na jeszcze :lol:

A co na to kierownik budowy? Czy i on był z ich firmy?

 

Miałaś inspektora nadzoru?

 

Czy z którymś z nich spisałaś umowę?

 

Jakie wpisy na temat odbiorów są w dzienniku budowy?

 

Dlaczego o to pytam:

 

Jeśli kierownik czy inspektor podpisał, że odebrał dach, a tu blacha na dachu zamiast kilkunastu centymetrów zakładu ma SZPARY, to nie jest nawet wada ukryta (rękojmia jest na wady ukryte); zresztą wykonawca może się bronić: przecież odebraliście to.

 

Natomiast jest to absolutnie niezgodny ze sztuką budowlaną bubel i można pociągnąć do odpowiedzialności zarówno zawodowej jak i cywilnoprawnej samego kierownika, który podpisał coś takiego - za udowodnienie "krycia" takiej fuszerki grozi mu nawet utrata uprawnień.

 

O ile on wogóle ma jakieś uprawnienia i jest kierownikiem. Jeśli zaczynaliście budowę parę lat temu - przed ostatnimi nowelizacjami Prawa Budowlanego - to jeszcze nie było tak rygorystycznej kontroli ani ubezpieczenia zawodowego od o.c. Sprawdziliście go?

 

Andrzej (Trach)

Rękojmia, gwarancja, KC czy sądy... najskuteczniej będzie zatrzymać pieniądze do czasu poprawienia fuszerek i spisania pisemnej gwarancji na inne roboty. Jednaj ile będzie wart papier? Jeśli teraz nie poprawią na gębę to myślę, że papier też nic nie pomoże. Szykany finansowe są najlepszą formą egzekwowania prawa.

Kierownik budowy jest niezależny, zrzeszony w odpowiednich zrzeszeniach, sami do niego dotarliśmy. I z wykonawcą nie ma nic wspólnego. Na szczeście lub na nieszczęscie ostatni wpis w dzienniku budowy dotyczy stropu nad parterem. Później na budowie był kilka razy ale nie wiem czemu wpisów nie ma (chyba małż. nie dopilnował :oops: ). Oglądał wszystko dokładnie i stwierdził że nie ma się do czego przyczepić.

Jednak dachu w obecnym stanie nie widział...

Mam rozumieć ze teraz najlepiej do dziennika wpisać stan zgodny z prawdą czyli okreslić jakie wady zostały stwierdzone? W czym to pomoże?

czy od razu rządać poprawek?

Mam jeszcze pytanie jak powinny wyglądac prawidłowe obróbki? przy kominach, oknach dachowych, łaczeniach dwóch dachów (mamy 2xdwuspadowy) czy rzeczywiście przy kominie wystarczy zabezpieczyć silikonem??

To co w tym przypadku jest groźne, to nadpłacenie w stosunku do rzeczywistej wartości wykonanych już robót.

Musi być na początku określony podział końcowej kwoty na etapy w których wykonawca otrzymuje zapłatę.

Jeśli tego nie ma, to w jakimś momencie zażąda więcej i jeśli nie otrzyma, zwinie się z budowy.

Powinno się przy tym odkładać wypłacenie 10-15% na koniec budowy.

Rafałek co ty jakie szykany ???. Szykanuje to raczej wykonawca jak upomina sie o to co mu sie nienależy. Niby z jakiej racji za spartolona robote ma być pełne wynagrodzenie.

Yennefer

To najnormalniejsza sprawa w świecie zatrzymywanie kasy do czasu wywiazania sie drugiej strony z umowy. Umowy jaka by nie była czy ustna czy pisemna. Zadam takie pytanie czy wykonawca cos mówił wczesniej że jak spartoli robote to tez bedzie sie należała pełna kasa czy tak się zgadzałaś ? Jeśli nie to z wypełnieniem swojego zobowiazania wstrzymujesz się do czasu jak wywiąże sie druga strona.

Pozdrawiam

Prawidłowe obróbki - trudno to opowiedzieć tekstem. Przy kominie powinny być wywinięte do góry na komin, ale komin w tym miejscu, gdzie przechodzi przez dach jest jeszcze "wąski", to znaczy tej grubości, co cała ściana kominowa poniżej, a wyżej, nad tymi wywiniętymi blachami, rozszerza się uskokiem, dzięki czemu tworzy się kapinos (woda spływająca po kominie w ogóle nie trafia na styk wywiniętej obróbki z cegłą komina). Jeśli tego nie ma to żaden silikon nie pomoże.

 

Zresztą, skoro kierownik jest niezależny, a niczego jeszcze nie widział, to weźcież Wy go ściągnijcie na budowę, niech zobaczy. I jego o te obróbki, itd., spytajcie - nie sądzę żeby miał powody coś przed Wami przemilczeć.

 

Tylko że 5.000,- to strasznie mało "kaucji" jak za cały dach - wszak i materiał raczej został zepsuty, nie tylko robocizna zmarnowana. Powinniście mieć zapłacone za tyle, ile zostało odebrane wpisem w dzienniku. No bo jeśli ani umowa, ani pieniądze was nie chronią, to co pozostaje? Droga sądowa? No tak, pewnie wygracie, ale za ile lat - czy to nie szkoda nerwów?

 

Andrzej (Trach)

Yennefer!!!! :lol: :lol:

Koniecznie NIE PŁAĆ!!! Zatrzymanie wynagrodzenia to jedyna sankcja na niesolidnych wykonawców. Masz szczęście, że zauważyliście fuszerkę przed zapłaceniem pieniędzy. Moi sąsiedzi, którzy płacili z opóźnieniem (tłumacząc to brakiem gotówki w danym momencie) - tak to mieli umówione - uniknęli wielu kłopotów, które były też moim udziałem.

Trzymam kciuki i życzę Ci powodzenia w walce o dach.

Pozdrawiam

No i jak radziliście wczoraj odbyłam powazna rozmowę z panem majstrem. Boze w jakim kraju ja żyje i wsród jakich ludzi (nie obrażając nikogo kto nie zasługuje)... chciałam jakos zabezpieczyć swoje interesy, dlatego poprosiłam o gwarnacje na wykonane roboty... i dostałam odpowiedź "NIE!! wszystko będzie prawidłowo, nie ma sie czego obawiać"

 

Uderzyłam więc z innej strony - powiedziałam ze zatrzymuję kaucje bo teraz nie mogę stwierdzić czy wszystko jest prawidłowo. Jeśli do wiosny nie wyjdą na jaw żadne wady, rozliczymy się całkowicie!

Na to majster zrobił sie siny, zaraz później fioletowo-czerwony i myślałam ze rzuci sie na mnie z łapami. Powstrzymał sie jednak

Powiedział tylko, że na nieuczciwych inwestorów (ROZUMIECIE??bo ja nie!) maja swoje sposoby. Zaczął mnie po prostu straszyc. a to że rzuci na mnie czar i nic sie nie bedzie udawać, że nigdy w domu nie bedziemy szczęśliwi; albo że zamuruje śmierdzące jajka i nigdy sie zapachu nie pozbedziemy.

 

CO ja mam robić? Przecież to sprawa dla prokuratora! Tyle ze ja juz nie mam siły walczyć! Po prostu C Z U B K I są wśród nas. a ja zostaje bez gwarancji z perspektywą cieknącego dachu, wykończona psychiczne do granic możliwosci. :evil: :x :( :( :( :(

Yennefer, głowa do góry!! Przykra sytuacja, ale jakoś sie ułozy :lol:

Jedyna rada jaka mi przychodzi do głowy - zbieraj wszelkie dowody tego, że ta brygada pracowała u Ciebie tzn. nagrywaj te wypowiedzi majstra, rób im zdjęcia przy robocie...

Cholera! Nie rozmawiaj z nim bez świadków !!!

Mówiłem: weź kierownika budowy ...

Ciekawe czy ci powtórzy tekst o tych jajkach przy kierowniku !

 

A swoją drogą sztuka negocjacji z takim "elementem" to jest wojna nerwów. Na tekst o jajkach powinna paść równie cyniczna odpowiedź, np. "ile takich jajek przewiduje projekt?" albo "A co, pańskie się zaśmiardły?" Nie możesz się dać zbić z tropu, nie możesz się zdenerwować przy nim - to Ty jesteś górą, bo płacisz, i on świetnie wie, że wygrać z Tobą nie może inaczej niż psychologicznie. Takie przepychanki na budowie to przecież normalka!

 

Z praktyki: np. pada tekst ekipy na uwagę zwróconą przez inwestora, że coś trzeba zrobić inaczej: "Niech pan nam kitu nie wciska, my jesteśmy za bardzo rozgarnięci!" - odpowiedź inwestora: "He, he - ciekawe, czym was rozgarniali?" - i ekipa spuszcza nosy i robi, co trzeba, bo gość się nie dał speszyć. Rozumiesz ?

 

I, oczywiście, pod żadnym pozorem nie płać tej "końcówki" w takim stanie rzeczy jak teraz !

 

Andrzej (Trach)

Poza tym skorupki z jajek są ponoć świetne na żyły wodne.

Trach ma rację,przedstaw swój punkt widzenia kierownikowi budowy,delikatnie zasugeruj,że to on nie dopatrzył swoich obowiązków i powiedz jak byś chciała ten problem rozwiązać.Niech on się użera z wykonawcą.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...