Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wilgoć w domu wolnostojącym


Recommended Posts

Witam,

 

Sprawa dotyczy dwupiętrowego domu wolnostojącego z końcówki lat 70-tych o powierzchni 120m2.

 

Od kilku lat zacząłem zauważać w domu wilgoć. Nie wiem czy to dobry trop, ale zbiegło się to w czasie, gdzie w życiu moim i rodziny zaszło sporo zmian. Najkrócej rzecz ujmując: skończyło się wieczne jedzenie "na mieście" czy u dziadków, a zaczęło wszystko dzień w dzień przygotowywać w domu. Skończyły się też czasy, że przez większość dnia dom stał pusty (szkoła, praca). Reasumując, wilgoć zaczęła się pojawiać, gdy dom zaczął być użytkowany nieporównywalnie "intensywniej". Wcześniej jej nie zaobserwowałem, a też w przeciągu ostatnich kilkunastu lat nie zmieniło się nic w kwestii ocieplenia / ogrzewania / wentylacji / okien itp.

 

Dom nie jest ocieplony (poglądowe zdjęcie zewnętrze w albumie na końcu posta).

Okna PCW (wymiana z drewnianych na z początku lat dwutysięcznych).

Wentylacja grawitacyjna - kratki są w kuchni i łazience.

Ogrzewanie gazowe w okresach przejściowych oraz węglowe w zimie (grzejniki żeliwne).

 

Wilgoć pojawia się zarówno na parterze jak i na pierwszym piętrze na ścianach zewnętrznych w różnych miejscach - od podłogi poprzez wnęki okienne aż po sufit. Na końcu posta zamieszczam link do albumu ze zdjęciami dla lepszego zobrazowania. Co ciekawe - w piwnicy nie ma jej ani śladu.

 

Dom w jakimś aspekcie nie funkcjonuje jak należy, skoro wilgoć się pojawia, jednak nie jestem w stanie zlokalizować tego "słabego punktu".

 

Czy dom nie jest zbyt szczelny? Okna co prawda nie mają nawiewników, lecz są dość często rozszczelniane. Zależy to oczywiście od temperatury. Dodatkowo drzwi tarasowe na I piętrze są drewniane i ze szczelnością nie mają wiele wspólnego. Plus tak jak pisałem - są dwie kratki wentylacyjne.

Czy dom nie jest wyziębiony? Uważam, że nie. W najchłodniejszym pomieszczeniu, tj. przedpokoju, temperatura wynosi aktualnie 20 C. Wielkość grzejników również wydaje się być odpowiednia w stosunku do wielkości pomieszczeń.

Zauważyłem również, iż podczas gotowania w oknach niektórych pokoi (na szybach) osadza się para. Mimo, że w kuchni jest kratka, pochłaniacz oraz podczas gotowania są rozszczelnione/uchylone okna.

 

Ewidentnie coś szwankuje i chciałbym dowiedzieć się co oraz jak temu zaradzić. Byłbym wdzięczny za pomoc.

 

W poniższym linku album ze zdjęciami:

 

https://imgur.com/a/Vr4pMwm

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wentylacja grawitacyjna czyli brak wentylacji, szczególnie gdy jest to kostka z płaskim dachem.

Wymiana okien na szczelniejsze z PCV to następne nieszczęście.

Nieocieplone ściany to wisienka na torcie.

Wiecej ludzi w domu, każdy wydala parę wodną + gotowanie i masz słoik o zimnych ściankach, stąd pieczarki na ścianach. Jak samochód z czterema pasażerami zimą z zamknietymi szybami i wyłączoną klimą lub ogrzewaniem.

Jeśli bedziesz intensywniej wietrzył to ogrzewanie uderzy cię po kieszeni.

Docelowo potrzebna jest wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepełka (rekuperator) plus ocieplenie chaty.

Lecz to są koszty błędów budowlanych z tamtych czasów. Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie zimą gdy jest większa różnica temperatur, to wentylacja grawitacyjna trochę działa lecz na zimnych ścianach jest więcej skroplin. Gdy jest cieplej, to ściany mniej się pocą ale wentylacja już nawet nie udaje że działa. Na szybko to wstaw osuszacz i zobaczysz ile wilgoci zbierze z powietrza.

Najlepiej wyschnie latem gdy szeroko otyworzysz okna i jest wiaterek.

 

 

 

W starych domach: primo że nie było tak szczelnie (stąd uszczelnianie okien na zimę), secundo - gdy było zbyt szczelnie to w piecu nie było ciągu (nie chciało się palić, dymiło) i otwierało sie drzwi na korytarz czyli było wietrzenie.

Edytowane przez Bertha
Najlepiej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam bo miałam identyczny problem ale u mnie ewidentnie był związany (poza wymianą okien) z wymianą kaloryferów z żeliwnych na stalowe (mniejsza wydajność) oraz wahaniami w temperaturze w domu. Jak się w centralnym dobrze rozpaliło i temperatura rosła dobrze powyżej 20 paru stopni to było OK, jak ogień przegasał to od razu okna zaparowane, a nawet woda w kącie pokoju za szafą. Dopiero jak ociepliliśmy chałupę (oraz stropodach) to sytuacja wróciła do normy. I nawet pomimo wentylacji grawitacyjnej wilgoć się już nie pojawiła i to pomimo przejścia na CO na gaz i temperatury w domu około 19 stopni - ale za to stale.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero jak ociepliliśmy chałupę (oraz stropodach) to sytuacja wróciła do normy.

 

Wilgoć zawsze wychodzi najpierw na najzimniejszych ścianach. Kiedyś kupiłem mieszkanie w kamienicy do remontu. Wszystko porobiłem, ludzie zamieszkali i w jednym pokoju, zaczęła się robić plama na ścianie, szczególnie widoczna przy gotowaniu w kuchni.. Powiększyłem kratki wentylacyjne, założyłem strażaka na komin i ..nic. Kamienica ma wspólną ścianę z budynkiem obok, w innych pomieszczeniach przy tej ścianie nic się nie działo. Polazłem do sąsiedniego budynku a tam nieogrzewany korytarz. Pozwolili mi położyć 7cm styro i przeszło.

 

kelvin... zacznij od prostych metod. Nawiewniki w oknach pomieszczeń zagrzybionych, Boramon Altaxu na zagrzybione miejsca by nie dopuścić do rozrostu, stałe, zbliżone temperatury we wszystkich pomieszczeniach.

Edytowane przez Pytajnick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję wszystkim za rady.

 

A kiedy wychodzi ta wilgoć - w zimie czy okresach przejściowych?

Szczerze mówiąc nie jestem do końca pewny. Obstawiałbym cały rok z naciskiem na okres przejściowy. Gdy usuwam jakieś oznaki wilgoci ze ścian, to po jakimś czasie (kilka-kilkanaście tygodni) w tym samym miejscu znów powoli zaczynają pojawiać się nowe. Niestety jednak nie prowadziłem obserwacji pod kątem tego, w których okresach wraca ona najszybciej. Szkoda, bo mogłoby to bardziej rozjaśnić sytuację.

 

Na szybko to wstaw osuszacz i zobaczysz ile wilgoci zbierze z powietrza.

Polecasz jakiś konkretny?

 

kelvin... zacznij od prostych metod. Nawiewniki w oknach pomieszczeń zagrzybionych, Boramon Altaxu na zagrzybione miejsca by nie dopuścić do rozrostu, stałe, zbliżone temperatury we wszystkich pomieszczeniach.

Słyszałem wiele opinii nt. nawiewników i nie wiem komu wierzyć. Jedni chwalą, drudzy twierdzą, że to prawie to samo co rozszczelnienie i nie jest warte zachodu. Czy w moim przypadku na pewno to pomoże?

Preparat wypróbuję.

Co do stałych temperatur - u mnie niestety będzie to trudne do zrealizowania. Część grzejników w ogóle nie ma zaworów, a te co mają służą tylko do otwórz/zamknij. Podczas ogrzewania kaloryfery na I piętrze zawsze są gorętsze od tych z parteru. Dodatkowo przedpokój, gdzie występuje największa wilgoć i szyba w oknie często jest zaparowana, jest dość daleko od pionu i mimo sporej wielkości grzejnika słabo tam o wyższą temperaturę. Aktualnie jest tam ok. 19,5 C i czuć nieprzyjemny chłód, ale nie jest to chyba temperatura zbyt niska?. Dla porownania - pokój gościnny na parterze to 21 C, a pomieszczenia na I piętrze to 23 a nawet 24 C.

Edytowane przez kelvin1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okna co prawda nie mają nawiewników, lecz są dość często rozszczelniane.

 

Za rzadko.

 

Zależy to oczywiście od temperatury.

 

Właśnie. Jak jest zimno to zamykasz, a wtedy różnica temperatur pomiędzy zimną ścianą a nieruchomym powietrzem jest większa, więc problem narasta.

 

Rozwiązanie jest brutalnie proste: Rozszczelnić okna na stałe, zagryźć zęby i grzać. Bankowo problem zniknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docelowo potrzebna jest wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepełka (rekuperator) plus ocieplenie chaty.

.

 

raczej ocieplenie(podstawa) , plus ewentualnie wentylacja mechaniczna - bez niej da się żyć . Mieszkam w modernizowanym domu z wentylacja grawitacyjną i na poddaszu to raczej narzekam na zbyt suche powietrze zimą . Dokąd nie miałem ocieplenia również miewałem problemy z przemarzaniem ścian na parterze (punkt rosy wewnątrz budynku) i mokrymi plamami na tynkach , zanim zacząłem mieszkać i grzać wręcz szron sie pojawiał . Obecnie zero pary wodnej na scianach bez otwierania /rozszczelniania okien przy gotowaniu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Rozwiązanie jest brutalnie proste ... Bankowo problem zniknie.

ocieplić chałupę , co mu przyniesie utylizacja 5/6 tyś zł przez komin co sezon ? Ocieplenie to równowartość ~5 sezonów grzewczych , 20/30 tyś i po problemie na wsze czasy . Gdyby ocieplenie zrobił sam do etapu siatki z klejem , to zamknie się w koszcie 10 tyś . Oczywiście trzeba mieć trochę wiedzy by uniknąć mostków itp , ale to nie jest kosmiczna technologia .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...