Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Potrzebujemy więcej CO2


adam_mk

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 692
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A my musimy tylko zastanowić się czy roślinki to ten CO2 jakoś sobie przyswoją czy może nie przyswoją...

 

Niestety, mamy odwrotnie. Cały świat się zastanawia, budują elektrownie atomowe a Chińczycy już nawet zimną fuzję - a my na węglu ciągniemy i jako jedyni w UE się wyłamujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, mamy odwrotnie. Cały świat się zastanawia, budują elektrownie atomowe a Chińczycy już nawet zimną fuzję - a my na węglu ciągniemy i jako jedyni w UE się wyłamujemy.

 

Już tak nie płacz z tymi naszymi elektrowniami bo na tle ilości budowy elektrowni węglowych na świecie to jesteśmy nawet za "murzynami"...

Świat będzie stał węglem jeszcze dłuugo po nas...

Nawet w elektrowniach węglowych nam nie wychodzi "ta walka z klimatem" ...

Adam dobrze prawi...

Musimy spalać więcej węgla aby go spalać mniej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tak nie płacz z tymi naszymi elektrowniami bo na tle ilości budowy elektrowni węglowych na świecie to jesteśmy nawet za "murzynami"...

 

Faktycznie, jak polityk jedynie słusznej partii. Nasi też kradną - ale tamci kradną więcej.

 

Mi bliżej do podejścia

“If you want to make the world a better place, take a look at yourself, and make a change.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty serio tak myślisz czy robisz sobie żarty z poważnej dyskusji o przyszłości naszych dzieci i ich dzieci?

 

Tak na serio to ja myślę że nawet jak będziesz piechotą chodził z własną siatką do Biedronki to świata nie uratujesz...

 

W każdej chwili w powietrzu jest kilka tysięcy samolotów...

Myślę że o przyszłość naszych dzieci nie ma co się martwić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, jak polityk jedynie słusznej partii. Nasi też kradną - ale tamci kradną więcej.

 

Mi bliżej do podejścia

“If you want to make the world a better place, take a look at yourself, and make a change.”

 

Kaizen ja mieszkam w Polsce i nie muszę znać innych języków...

Nie jestem taki "mondry" jak ty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaizen ja mieszkam w Polsce i nie muszę znać innych języków...

Nie jestem taki "mondry" jak ty...

 

Ale googla musisz znać? On potrafi tłumaczyć.

 

Edyta.

Jak nie znasz języków, to o Datteln IV też czerpiesz wiedzę tylko z "narodowej" propagandy?

To nie wiesz, że to nie elektrownia, tylko elektrociepłownia. I ma zasilić 100 000 domów (czyli tyle kotłów albo trochę mniej, jak mają lokalne, mniej efektywne i ekologiczne ciepłownie wylatuje do kosza) produkując oprócz prądu 1 000 GWh ciepła. Do tego budowę rozpoczęto w 2007 r., gdy jeszcze nie było takiego parcia - a my 13 lat później idziemy w zaparte co do Ostrołęki. I dotujemy węgiel zamiast atomu a co gorsza jeszcze kupujemy go za granicą.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale googla musisz znać? On potrafi tłumaczyć.

 

Nie muszę...

 

Do rozładowania każdego z tych wielkich kontenerowców co to budują w Korei południowej potrzeba kilkunastu tysięcy ciężarówek ...

My wymienimy kotły na kotły piątej klasy i możemy spać spokojnie...

No jeszcze śmieci zapakujemy do kolorowych worków to będzie czym palić na wysypiskach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale googla musisz znać? On potrafi tłumaczyć.

 

Edyta.

Jak nie znasz języków, to o Datteln IV też czerpiesz wiedzę tylko z "narodowej" propagandy?

To nie wiesz, że to nie elektrownia, tylko elektrociepłownia. I ma zasilić 100 000 domów (czyli tyle kotłów albo trochę mniej, jak mają lokalne, mniej efektywne i ekologiczne ciepłownie wylatuje do kosza) produkując oprócz prądu 1 000 GWh ciepła. Do tego budowę rozpoczęto w 2007 r., gdy jeszcze nie było takiego parcia - a my 13 lat później idziemy w zaparte co do Ostrołęki. I dotujemy węgiel zamiast atomu a co gorsza jeszcze kupujemy go za granicą.

 

Brawo...

Świat został uratowany...

 

W tej chwili w kilku tysiącach wielkich statków, tysiącach samolotów, milionach samochodów pracują silniki spalinowe i jakiejkolwiek obecnej normy by nie spełniały to nie chciałbyś aby spaliny z ich rur wydechowych wlatywały do twojego domu...

 

A od wczoraj przybyło kolejne dwieście tysięcy nowych obywateli którzy też będą chcieli jeździć samochodami, latać na wakacje...

Jeszcze chwila i nie nadążą budować tych elektrociepłowni ...

 

Segregowanie i wożenie śmieci po całym świecie raczej nie wystarczy...

Edytowane przez jasiek71
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba by zacząć od tego, że już samo istnienie życia na Ziemi ma na niego wpływ i wcale te największe stworzenia nie mają największego wpływu. Istnienie życia ma na planetę jednoznacznie pozytywny wpływ. To że tak wygląda nasza planeta zawdzięczamy życiu na niej wielu różnych organizmów, dla porównania popatrzmy jak wglądają planety bez życia. Na ziemi nigdy nie wystąpi coś takiego jak za dużo życia. Ziemia ma określona pojemność i w sposób naturalny reguluje ilość tego życia. Nawet dominacja jakiegoś gatunku nie trwa wiecznie. Nie trzeba tworzyć żadnych programów depopulacji, jeżeli ludzi będzie za dużo to sami się zredukują. Czy w takim razie aktualnie jest za dużo ludzi. Może jest kilka miejsc na ziemi, gdzie ludzie rozmnożyli się bardziej niż warunki naturalne i zasoby na to pozwalają, ale w przeważającej większości świata jest bardzo dużo wolnego miejsca i wolnych zasobów. A jak ich aktualnie nie ma to ludzie sobie takie warunki sami stworzą. Był taki angielski ekonomista Thomas Malthus, który twierdził że ludzi jest za dużo (wówczas było poniżej 1 mld) i że ludzie rozmnażają się szybciej niż wynosi przyrost żywności. Nie przewidział że wzrost liczby ludności doprowadzi do rewolucji przemysłowej, do której potrzebnych było dużo siły roboczej a następnie do rewolucji w rolnictwie. Już jego teoria nie obowiązuje.

Poza tym na problemy te trzeba patrzeć ze swojego podwórka. Ja mam zasoby, aby zwiększyć ilość osób w mojej rodzinie. Polska spokojnie pomieści dodatkowych kilkanaście mln ludzi, nawet podwojenie liczny ludności w rozsądnym tempie kilku pokoleń nie stanowiłoby problemu. Podobnie cała Europa ma zasoby, aby zwiększyć populację. Problem przeludnienia wg. mnie w moim życiu już nie wystąpi. Raczej na naszym podwórku mamy odwrotne zjawisko.Dlaczego chcemy zabronić innym rozmnażania się.

Co do zmian klimatycznych to uważam je w dużej mierze za naturalne i wcale nie jednoznacznie negatywne. Na ziemi nigdy nie było jednolitego klimatu na przestrzeni czasu. Po co walczyć z czymś na co mamy umiarkowany wpływ lepiej do tych zmian się dostosować. Walka ze zmianami klimatycznymi to nowa ideologia. Jakaś część chce zmusić pozostałych do niekorzystnych zachowań. Masz ogrzewać się droższą energią, zasilać pojazdy droższymi paliwami, kupować droższe bo ponoć mniej emisyjne urządzenia i na to wszystko musisz więcej pracować. Jeżeli ma być cieplej to wolałbym zamontować klimatyzator (już moja w tym głowa, aby kupić energooszczędny) wykopać studnię i żyć wygrzewając się w wolnym czasie na słońcu albo lepiej zasadzić od południa drzewa i na świeżym powietrzu odpocząć pod lipą. Wcale nie negują, że działanie człowiek ma wpływ na klimat, ale te działania, które teraz są podejmowane aby przeciwdziałać nie mają żadnego istotnego wpływu. Co najwyżej przeniesienie części najuciążliwszej produkcji do najbiedniejszych krajów i produkcja jeszcze bardziej obciążającymi środowisko metodami.

Poprzez media mamy bardzo złą percepcję tego co się dziej z klimatem. Docierają do nas tylko informacje o ekstremalnych zjawiskach. Jeszcze nigdy nie słyszałem, że gdzieś na świecie była normalna zima albo normalna wiosna i lato, obrodził wyjątkowo rzepak, zboża ozime, drzewa owocowe itp. Raczej będzie informacja, że rolnicy protestują bo nie mają gdzie sprzedać swoich produktów. Ja z racji rolniczego pochodzenia interesuję się tym co się dziej z pogodą i oprócz tego że jest cieplej, zauważam, że główną przyczyną u mnie na północy Polski jest zmiana kierunku napływu mas powietrza. Dotychczas dominowy masy powietrza z zachodu, często z północy i ze wschodu, najrzadziej z południa. No i częsta zmian kierunków szczególnie jesienią i wczesną zimą. W ciągu ostatnich 2 lat mamy większy napływ powietrza z południa, powietrze z zachodu ciągle dominuje ale bardzo rzadko dociera powietrze z północy i ze wschodu. Ponieważ jest mniejsza różnica między powietrzem z południa i zachodu a powietrzem z północy i ze wschodu to od października do teraz mamy bardzo niewielką amplitudę wahań temperatury w przedziale 0-5 stopni. ( W mediach nie słyszałem informacji, że w tym roku nie było jesiennych wichur, ulewnych deszczów, a ponoć zmian klimatycznym towarzyszą ekstremalne zjawiska) Czy to oznacza, że to powietrze z północy i wschodu gdzieś zniknęło? Nie w większym stopniu dociera na przeciwną stronę półkuli północnej. W Kanadzie i północne Ameryce wcale nie maja w tym roku lekkiej zimy, o tym co się dzieje na Syberii to już nie docierają żadne informacje, czyli pewnie normalnie mroźnie. Czy wydaje się Wam, że dzięki zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych uda się zmienić cyrkulację mas powietrza w Polsce.

Jak siły, którym zawdzięczamy taki napływ powietrza osłabną (na pewno osłabną, bo w przyrodzie nie ma nic stałego)to znowu zacznie napływać powietrze z północy i ze wschodu, a ono jest tak samo zimne jak w latach mojego dzieciństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ty tak zawsze wybiórczo wyrywasz tylko to co pasuje ci do hipotezy ignorując sens i kontekst? Czy też zmieniłeś front i teraz twierdzisz, że mamy nadmiar CO2 i jest on szkodliwy, bo o tym jest ta pobieżna notka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba by zacząć od tego, że już samo istnienie życia na Ziemi ma na niego wpływ i wcale te największe stworzenia nie mają największego wpływu. Istnienie życia ma na planetę jednoznacznie pozytywny wpływ. To że tak wygląda nasza planeta zawdzięczamy życiu na niej wielu różnych organizmów, dla porównania popatrzmy jak wglądają planety bez życia. Na ziemi nigdy nie wystąpi coś takiego jak za dużo życia. Ziemia ma określona pojemność i w sposób naturalny reguluje ilość tego życia. Nawet dominacja jakiegoś gatunku nie trwa wiecznie. Nie trzeba tworzyć żadnych programów depopulacji, jeżeli ludzi będzie za dużo to sami się zredukują. Czy w takim razie aktualnie jest za dużo ludzi. Może jest kilka miejsc na ziemi, gdzie ludzie rozmnożyli się bardziej niż warunki naturalne i zasoby na to pozwalają, ale w przeważającej większości świata jest bardzo dużo wolnego miejsca i wolnych zasobów. A jak ich aktualnie nie ma to ludzie sobie takie warunki sami stworzą. Był taki angielski ekonomista Thomas Malthus, który twierdził że ludzi jest za dużo (wówczas było poniżej 1 mld) i że ludzie rozmnażają się szybciej niż wynosi przyrost żywności. Nie przewidział że wzrost liczby ludności doprowadzi do rewolucji przemysłowej, do której potrzebnych było dużo siły roboczej a następnie do rewolucji w rolnictwie. Już jego teoria nie obowiązuje.

Poza tym na problemy te trzeba patrzeć ze swojego podwórka. Ja mam zasoby, aby zwiększyć ilość osób w mojej rodzinie. Polska spokojnie pomieści dodatkowych kilkanaście mln ludzi, nawet podwojenie liczny ludności w rozsądnym tempie kilku pokoleń nie stanowiłoby problemu. Podobnie cała Europa ma zasoby, aby zwiększyć populację. Problem przeludnienia wg. mnie w moim życiu już nie wystąpi. Raczej na naszym podwórku mamy odwrotne zjawisko.Dlaczego chcemy zabronić innym rozmnażania się.

Co do zmian klimatycznych to uważam je w dużej mierze za naturalne i wcale nie jednoznacznie negatywne. Na ziemi nigdy nie było jednolitego klimatu na przestrzeni czasu. Po co walczyć z czymś na co mamy umiarkowany wpływ lepiej do tych zmian się dostosować. Walka ze zmianami klimatycznymi to nowa ideologia. Jakaś część chce zmusić pozostałych do niekorzystnych zachowań. Masz ogrzewać się droższą energią, zasilać pojazdy droższymi paliwami, kupować droższe bo ponoć mniej emisyjne urządzenia i na to wszystko musisz więcej pracować. Jeżeli ma być cieplej to wolałbym zamontować klimatyzator (już moja w tym głowa, aby kupić energooszczędny) wykopać studnię i żyć wygrzewając się w wolnym czasie na słońcu albo lepiej zasadzić od południa drzewa i na świeżym powietrzu odpocząć pod lipą. Wcale nie negują, że działanie człowiek ma wpływ na klimat, ale te działania, które teraz są podejmowane aby przeciwdziałać nie mają żadnego istotnego wpływu. Co najwyżej przeniesienie części najuciążliwszej produkcji do najbiedniejszych krajów i produkcja jeszcze bardziej obciążającymi środowisko metodami.

Poprzez media mamy bardzo złą percepcję tego co się dziej z klimatem. Docierają do nas tylko informacje o ekstremalnych zjawiskach. Jeszcze nigdy nie słyszałem, że gdzieś na świecie była normalna zima albo normalna wiosna i lato, obrodził wyjątkowo rzepak, zboża ozime, drzewa owocowe itp. Raczej będzie informacja, że rolnicy protestują bo nie mają gdzie sprzedać swoich produktów. Ja z racji rolniczego pochodzenia interesuję się tym co się dziej z pogodą i oprócz tego że jest cieplej, zauważam, że główną przyczyną u mnie na północy Polski jest zmiana kierunku napływu mas powietrza. Dotychczas dominowy masy powietrza z zachodu, często z północy i ze wschodu, najrzadziej z południa. No i częsta zmian kierunków szczególnie jesienią i wczesną zimą. W ciągu ostatnich 2 lat mamy większy napływ powietrza z południa, powietrze z zachodu ciągle dominuje ale bardzo rzadko dociera powietrze z północy i ze wschodu. Ponieważ jest mniejsza różnica między powietrzem z południa i zachodu a powietrzem z północy i ze wschodu to od października do teraz mamy bardzo niewielką amplitudę wahań temperatury w przedziale 0-5 stopni. ( W mediach nie słyszałem informacji, że w tym roku nie było jesiennych wichur, ulewnych deszczów, a ponoć zmian klimatycznym towarzyszą ekstremalne zjawiska) Czy to oznacza, że to powietrze z północy i wschodu gdzieś zniknęło? Nie w większym stopniu dociera na przeciwną stronę półkuli północnej. W Kanadzie i północne Ameryce wcale nie maja w tym roku lekkiej zimy, o tym co się dzieje na Syberii to już nie docierają żadne informacje, czyli pewnie normalnie mroźnie. Czy wydaje się Wam, że dzięki zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych uda się zmienić cyrkulację mas powietrza w Polsce.

Jak siły, którym zawdzięczamy taki napływ powietrza osłabną (na pewno osłabną, bo w przyrodzie nie ma nic stałego)to znowu zacznie napływać powietrze z północy i ze wschodu, a ono jest tak samo zimne jak w latach mojego dzieciństwa.

 

Mądrego aź miło poczytać.

Pozdrawiam uźywającego rozumu kolege.

Tomraider.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Poprzez media mamy bardzo złą percepcję tego co się dziej z klimatem. Docierają do nas tylko informacje o ekstremalnych zjawiskach. Jeszcze nigdy nie słyszałem, że gdzieś na świecie była normalna zima albo normalna wiosna i lato, obrodził wyjątkowo rzepak, zboża ozime, drzewa owocowe itp. Raczej będzie informacja, że rolnicy protestują bo nie mają gdzie sprzedać swoich produktów. Ja z racji rolniczego pochodzenia interesuję się tym co się dziej z pogodą i oprócz tego że jest cieplej, zauważam, że główną przyczyną u mnie na północy Polski jest zmiana kierunku napływu mas powietrza. Dotychczas dominowy masy powietrza z zachodu, często z północy i ze wschodu, najrzadziej z południa. No i częsta zmian kierunków szczególnie jesienią i wczesną zimą. W ciągu ostatnich 2 lat mamy większy napływ powietrza z południa, powietrze z zachodu ciągle dominuje ale bardzo rzadko dociera powietrze z północy i ze wschodu. Ponieważ jest mniejsza różnica między powietrzem z południa i zachodu a powietrzem z północy i ze wschodu to od października do teraz mamy bardzo niewielką amplitudę wahań temperatury w przedziale 0-5 stopni. ( W mediach nie słyszałem informacji, że w tym roku nie było jesiennych wichur, ulewnych deszczów, a ponoć zmian klimatycznym towarzyszą ekstremalne zjawiska) Czy to oznacza, że to powietrze z północy i wschodu gdzieś zniknęło? Nie w większym stopniu dociera na przeciwną stronę półkuli północnej. W Kanadzie i północne Ameryce wcale nie maja w tym roku lekkiej zimy, o tym co się dzieje na Syberii to już nie docierają żadne informacje, czyli pewnie normalnie mroźnie. Czy wydaje się Wam, że dzięki zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych uda się zmienić cyrkulację mas powietrza w Polsce.

Jak siły, którym zawdzięczamy taki napływ powietrza osłabną (na pewno osłabną, bo w przyrodzie nie ma nic stałego)to znowu zacznie napływać powietrze z północy i ze wschodu, a ono jest tak samo zimne jak w latach mojego dzieciństwa.

 

Powierzchnia Polski to 311 895 km², 0,06% powierzchni globu, a ty wnioskujesz, na podstawie anomalii na jej terenie i kierunku wiatru u ciebie na polu, czy zachodzą globalne zmiany klimatyczne? Mylisz klimat globalny z lokalnymi zjawiskami pogodowymi. To, że gdzieś wystąpiła anomalia nie jest od razu dowodem na to, że globalna zmiana klimatu następuje lub nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty też wybiórczo czytasz, bo ta notatka wcale nie jest o tym że CO2 jest tylko szkodliwy.

Podczas gdy na pozytywy CO2 autor podaje wyniki badań to na negatywy podaje jedynie argumenty ideologiczne, nie poparte badaniami.

 

Powołując się na wypowiedzi tej samej grupy badawczej opartej na wynikach ich badań, w pierwszej części są to wyniki, w drugiej jedynie argumenty ideologiczne, nie poparte badaniami? Dziwni ci naukowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ależ, ja nie twierdzę, że nie ma globalnych zmian klimatu. Klimat globalnie zmienia się od początku istnienia Ziemi. Nigdy nie był i nigdy nie będzie stały. To własnie globalne zjawiska powodują, że u mnie na polu wieje z przewagą wiatrów zachodnich. Nie znam na ziemi nikogo, kto dysponowałby energią zdolna zmienić ich kierunek, siłę itp. I nie sądzę że kilkaset TWh energii, jaką produkujemy rocznie lub zaniechamy produkować miałoby coś istotnego zmienić.

 

Czy wiesz, kiedy wynaleziono termometr, od kiedy mierzy się temperaturę powietrza, na jakiej powierzchni, a co z temperaturą wód i gruntu. Czy w ogóle można obliczyć taką wartość jak temperatura planety ziemia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na serio to ja myślę że nawet jak będziesz piechotą chodził z własną siatką do Biedronki to świata nie uratujesz...

 

W każdej chwili w powietrzu jest kilka tysięcy samolotów...

Myślę że o przyszłość naszych dzieci nie ma co się martwić...

 

Czyli świat jednak ulegnie zagładzie?

Kilka tysięcy samolotów bo jest zapotrzebowanie bo są chętni bo są tanie loty. Kółko się zamyka.

 

Piszesz że o "przyszłość naszych dzieci nie ma co się martwić" bo ? Bo Ty tak twierdzisz? Masz jakieś podstawy dla takiego twierdzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...