Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zablokowana rura drenażowa z systemu odprowadzania wody z dachu


Andrzej19699

Recommended Posts

Witam,

Mam w domu kilka rynien podłączonych do osadników zamontowanych w chodnikach z kostki.

Każdy osadnik ma sitko, które regularnie po deszczach czyszczę.

Z osadników woda jest odbierana przez taką żółtą rurę karbowaną (nie wiem czy to drenarska, bo tylko widziałem z wierzchu kawałek).

Podobno te rury wszystkie prowadzą wodę w jedno miejsce do zakopanego zbiornika rozprowadzającego wodę do gruntu. Tego zbiornika nie widziałem, bo dom kupiony z drugiej ręki.

Przez 5 lat to działało. Aktualnie jedna z rur musi być zatkana, bo po wyjęciu sitka widać w czasie deszczu o wiele wyższy poziom wody niż w innych osadnikach i po deszczu się utrzymuje.

Kolejny objaw to zapadająca się kostka na powierzchni ok. 1m2 w pobliżu osadnika.

 

Nie wyobrażam sobie rozkopywania teraz ogrodu, żeby wymienić rurę, bo zniszczeniu ulegną krzewy i drzewa. A to i tak byłaby chwilowa poprawa, bo te sitka filtrują zbyt słabo, żeby osad się nie zbierał w rurach.

 

Pomyślałem o najprostszym rozwiązaniu bo akurat ta rynna jest w takim miejscu, że nikt tam nie chodzi i nie będzie mi przeszkadzać jak w tym miejscu będzie leżeć na chodniku rura.

Myślę o lekkim skróceniu rynny, następnie na rynnę kolanko, potem z 1-2 metry rury, a następnie coś taniego żeby wodę jak najdalej od domu odprowadzić i niech się rozlewa po powierzchni ogrodu.

Czy rura drenarska się nada? chodzi o to, żeby na jak największej powierzchni wodę rozlać, żeby nie było wymywania gruntu?

 

P.S.

Proszę o poradę czy to ma sens lub jakieś sugestie jak to zrobić lepiej. Acha jak puszczę odpływ po ziemi, to chyba muszę tę rurę drenarską zapchaną, zaślepić jak najdalej od domu, żeby mi woda z innych rynien nie płynęła tą rurą pod dom?

 

Czy tę nową rurę położoną na ziemi, trzeba na końcu zatkać takim półkolem? chodzi o to, żeby od razu nie wypływała woda końcem tylko żeby ją spowolnić żeby wypływała otworami po drodze, a dopiero jak spora ulewa to żeby nadmiar wypływał na końcu nad tym półkolem?

 

Myślałem też o zwykłej rynnie lub nawet takich ceramicznych elementach luźno ułożonych w rynnę. Może to byłoby tańsze? Tylko liście itp. mogłyby spadać na rynnę i zatykać ją - jak to w ogrodzie. Czyli rura lepsza bo bezobsługowa? A może i tańsza?

 

A może jakieś lepsze pomysły? Czy to możliwe, że się mylę i jest inny powód zniszczenia kostki? Od razu przy kostce rosną thuje.

 

Podejrzewam, że jeszcze kilka lat i wszystkie te rury się zatkają. Myślę o zainstalowaniu zbiorników na deszczówkę przy rynnach i puszczeniu rur spustowych w powietrzu, żeby można było przejść po chodniku między domem a zbiornikiem. No i też nie wiem czy takie coś da się zrobić tak po prostu rurami spustowymi? Czy to nie trzeba jakoś usztywniać? Albo po prostu z dachu puścić w powietrze przez jakiś rozpylacz a na ziemi jakiś element zbierający wodę?

Edytowane przez Andrzej19699
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz czy zachował się w papierach plan/schemat tej instalacji burzowej,

zastanawia mnie to zapadlisko, ta ziemia gdzieś się podziała znalazła pusta przestrzeń. Jak cię to bardzo boli i teraz, to wezwij usługę WUKO niech przeczyszczą te rury ( metoda czyszczenia jedna rura podaje pod wysokim ciśnieniem wodę a druga zasysa to co rozdrobniła ta pierwsza. Z tym że to pomoże jedynie na jakiś czas.

Jak nie boli wytrzymasz do lata, to poczekaj jak już sucho będzie wypompuj ten zbiornik i od niego spróbuj zweryfikować światło tej rury doprowadzającej. Niemniej jednak sądzę że zwyczajnie rura w jednym/paru miejscach pęknięta i piach/ziemia się wciska i remont/ wymiana rur konieczna. Rośliny przy zabezpieczeniu przetrwają to czasowe przesadzenie, jeśli przygotujesz je odpowiednio te parę sezonów wcześniej. To co dziś możesz zrobić to sprawdź jaką wodę masz w tym zbiorniku w czasie i po deszczu. Jak czysta deszczówka to zwyczajnie zgnieciona rura, albo czysty piasek, jak mętna/błotnista to od razu szykuj się na wykopki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczalnie karbowana rura został wrzucona byle jak, opory hydrauliczne duże bo raz że karby, dwa że niejednolity spadek czyli lokalne przeciwspadki i osady. Należy wyobrazić sobie rozkopanie ogrodu i położenie nowych rur. Dwa piony fi 110 do jednej fi160 w ziemi (przelicz przekrój, odpływ musi być większy niż suma dopływów) .

 

Wzór na pole koła: pi*r^2. Pi jest w przybliżeniu równe 3,14.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem raz wyrzucony piasek na na środku ogrodu jak był bardzo ulewny deszcz. Piasek wyrzucony pewnie przez kreci korytarz. Spróbuję się skontaktować z poprzednim właścicielem domu w sprawie tego zbiornika odpływowego, ale czuję, że tego zbiornika po prostu nie ma, albo też się zatkał. Może przynajmniej pokaże gdzie on jest zakopany.

Nadal korci mnie rezygnacja z tych rur pod ziemią i koniec kłopotów z zatykaniem. Dam znać jak coś ustalę lub zrobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem, że najpierw wezmę się za zdjęcie tej zapadniętej kostki i ustalę dlaczego się zapadła. Zdejmę kostkę i gdzieś na folie piasek i żwir i co tam jest włożone, aż dotrę do źródła problemu. No a potem zaczekam na deszcz i powinno być widać co się dzieje prawda?

Czy nic nie popsuję jak tydzień dwa taki odsłonięty fundament będzie?

Obawiam się, że taka rozkopana dziura może się skończyć zawaleniem ziemi w czasie deszczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok dzięki za radę:) - chwilę potrwa zanim się za to wezmę, bo póki co nie pali się, a zimno jest.

P.S.

Przypomniało mi się, że jak jest ulewny deszcz, to woda wybija przy rynnach wszystkich. Wywala te klapki od osadników i nawet sitka wypływają na kostkę. Tak było od nowości ale sądziłem, że to normalne, bo mi mówiono, że ten zbiornik rozprowadzający wodę nie wyrabia.

Edytowane przez Andrzej19699
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie póki nie rozkopię to się nie dowiem. A mówiono, że tam jest taki zbiornik, do którego są doprowadzone rury te od budynku. A ten zbiornik jest z dziurkami i tak wodę rozprowadza się z dala od domu w grunt. W sumie jakieś 3-4m od budynku. Nawet nie wiem gdzie kopać :)

Na szczęście jest chyba w miarę suchy teren i niski poziom wód gruntowych, bo szybko woda wsiąka i nawet mam głębsze wykopy i widzę, że jest generalnie sucho. Gdyby nie zapadający się chodnik to bym nie zwracał w ogóle uwagi na poziom wody w osadniku podczas deszczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...