Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami


d7d

Recommended Posts

Ależ oczywiście. Facet ma rację.

Jakich antycovidowych?

PS. Miło, że odniosłeś się tylko kawałka postu. Reszty nie rozumiesz.

Tyle.

 

I teraz ten sam facet mówi żeby nosić maseczki i zachowywać zasady dystansu i bezpieczeństwa.

Podkreślił, że do rozprzestrzeniania wirusa dochodzi, gdy nie przestrzega się podstawowych reguł, takich jak noszenie maseczek, zachowanie dystansu i mycie rąk.

"Świetnie bawiliśmy się w soboty i niedziele, zapominając o regułach (sanitarnych - PAP)" - stwierdził.

 

Pytany o ogólny trend dotyczący zachorowań prof. Gut stwierdził, że wszystko jest w rękach społeczeństwa - i tego, czy będzie ono przestrzegać zalecanych reguł. "Oczywiście nie wyhamujemy od razu (trendu wzrostowego - PAP), tu raczej mowy nie ma; ale przestanie przyrastać na początku, a potem zacznie spadać. A jeżeli zachowamy swoją niefrasobliwość... to cóż, możemy sobie popatrzeć na inne kraje, które biją rekordy znacznie lepiej niż my" - dodał.

 

"Nawet gdyby w tej chwili wszyscy zaczęli się zachowywać poprawnie - w co nie wierzę - to i tak przez najbliższe 6-7 dni choroba będzie się wylęgała u tych, którzy zostali zakażeni. To, że nam nagle z dnia na dzień spadnie (przyrost zachorowań - PAP), wierzyć nie należy" - podkreślił.

 

Wirusolog zauważa, że początkowo w czasie epidemii większość osób "zachowała się przyzwoicie" i przestrzegała reguł. Zachorowania utrzymywały się wtedy na stabilnym poziomie. "I stąd nasza klęska: przestali wierzyć w wirusa" - kwituje.

https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1491872,wlodzimierz-gut-o-koronawirusie-o-maseczkach.html

Zgadzasz się z prof. W. Gutem na temat potrzeby noszenia maseczek i zachowania dystansu?

Facet ma rację czy nie ma racji?

Tak czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 17,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • kulibob

    2233

  • d7d

    1885

  • fotohobby

    1552

  • Kaizen

    980

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Bawisz mnie z ta swoją wolnością nikt jej nie zabiera nikt cię nie zamyka w izolatce 2x2 metra

 

Głupola bawi byle co...

Poczytaj SWOJE wpisy.

Jesteś posrany ze strachu, TAK NA WSZELKI WYPADEK!

Mądre to?

 

Niechby jakiś głupol spróbował mnie zamknąć w izolatce, BO ON SIĘ BOI...!

Batem głupola!

Wiedza do głowy nie wchodzi przez uszy i oczy to przez skórę wejdzie!

Stary i sprawdzony sposób.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla idiotów, co nie wiedzą co to jest PANDEMIA...

https://wielkahistoria.pl/prawdziwa-liczba-ofiar-czarnej-smierci-umarlo-znacznie-wiecej-ludzi-niz-do-niedawna-sadzono/

 

Mamy teraz coś takiego?

GDZIE?

 

Adam M.

 

Domyślam się, że przeanalizowałeś dlaczego w tamtych czasach pandemia tak zabijała a dlaczego teraz tak nie zabija.

Może tęsknisz do takich czasów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adaś twój poziom kultury schodzi poniżej mojego :rotfl:

 

Widzę.

Czuję się pokonany Waszym doświadczeniem...

 

Mam coraz większe ciągoty do majsterkowania.

Chyba zrobię sobie jakąś replikę krócicy i jakiego garłacza.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz na myśli link do artykułu (nie do zaleceń jakichkolwiek władz) w którym stoi napisane:

Pani dyrektor wyjaśnia dalej: - Pościel dostarczana jest przez rodziców i systematycznie oddawana do prania. Leżaki i pościel przechowywane są w szafach przeznaczonych wyłącznie do tego celu na oddzielnych półkach, w sposób higieniczny bez możliwości stykania się

 

Tak. W tym samym artykule jest też napisane tak:

Plastikowe prycze

- W żłobkach, tak samo w przedszkolach (tam jest moja córka), nie można również mieć żadnej poduszki ani kocyka na obowiązkowe drzemki - dodaje niezadowolony tata. - Dzieci śpią bez niczego, na plastikowych pryczach. W przedszkolu nie ma prycz, bo nie ma obowiązkowych drzemek. Stąd przedszkolak zasypia na podłodze, a paniom nie wolno go nakryć.

 

https://pomorska.pl/zakaz-wnoszenia-zabawek-do-zlobka-i-przedszkola-przytulac-dziecka-tez-sie-raczej-nie-powinno-28092020/ar/c1-15196638

 

Nie doczytałeś, bo tekst zbyt długi, czy świadomie udawałeś, że nie rozumiesz do czego się odwołuję? :)

 

Z zaleceniami jest taki problem, że to są zalecenia. Suchy przekaz (nakaz/ zakaz). Wprowadzają je w życie zwykli ludzie. Na różne sposoby. W tym na takie jak sytuacje patologiczne opisane w artykule. Albo taki sposób przyjmowania pacjentów, jaki opisałam po wizycie u otolaryngologa niedawno.

 

 

Nie może. Do przedszkola idzie w roku kalendarzowym, w którym kończy trzy lata. Czyli najmłodsze, urodzone 31 grudnia ma w tym momencie 2 lata i 8 miesięcy.

 

Nieprawda. Wyszedłeś chyba z założenia, że dziecko przedszkole zaczyna zawsze 1 września?

Moja córka z grupy żłobkowej do grupy przedszkolnej przeszła 1 lutego. Urodziła się w lipcu. Miała ukończone dwa lata i 6 miesięcy (2.5 roku), gdy zaczęła uczęszczać do grupy przedszkolnej.

 

 

Sama pisałaś, że przytulasz. To krwotoku nie zahamuje a trudno dzwonić po pogotowie z zajętymi rękami.

 

Nie do końca. Ja pisałam tak:

Tak. Jeżeli moje dziecko się przewróci na tyle pechowo, że zrobi sobie krzywdę, to jedną z pierwszych czynności, jakie podejmuję, jest jej przytulenie. Bo to dziecku pomaga ukoić ból i płacz.

Napisałam “zrobi sobie krzywdę” i “jedną z pierwszych czynności jest jej przytulenie”.

 

To Ty zacząłeś pisać o krwotoku, nie ja. Nie napisałam tez, że wszystko co robię (niezależnie od sytuacji) to przytulenie. To ty sugerowałeś.

 

Co do dzwonienia na pogotowie z zajętymi rękami - zdajesz sobie sprawę, że przytulając własne dziecko spokojnie można mieć jedną rękę wolną? I że jedna ręka w zupełności wystarczy by skorzystać z telefonu i zadzwonić po pogotowie czy jakąkolwiek inną pomoc?

 

 

Oczywiście. Tak działa nasz umysł. Zawaliłem - pocieszanie było fajne, zawalę jeszcze raz. Ładnie to ujął dr Szczerbiński:

Nagradzanie to wszelka zależność między bodźcem a reakcją (zachowaniem danej osoby), która prowadzi do zwiększenia częstotliwości danego zachowania. Wszystko, co zwiększa szansę na ponowne pojawienie się danego zachowania jest nagradzaniem – inaczej, wzmacnianiem – tego zachowania.

 

To podstawowy mechanizm w naszej psychice.

 

Jeżeli Ty naprawdę uważasz, że przytulenie dziecka, które się pechowo przewróciło na tyle boleśnie, że płacze (podkreślę może dla lepszego zrozumienia - to nie oznacza od razu złamanych kończyn czy krwotoku), spowoduje, iż to dziecko będzie podświadomie dążyć do dalszego zadawania sobie bólu - to ja tu się z Tobą dyskusji nie podejmuję. Po prostu nie ma to żadnego, nawet najmniejszego, sensu.

 

 

I ma zastąpić matkę, że taką argumentację przytaczasz (badań sierot w porównaniu z dziećmi które miały kontakt z matką) jako dowód wartości samego przytulania?

 

Proste? Jedno dziecko spędza w przedszkolu ok. 18-19 godzin w tygodniu, drugie około 33 godzin. I co z tego wynika?

 

Odpisałeś jednym zdaniem. Więc chyba trudne to pytanie nie było.

Jeżeli dziecko spędza z opiekunem dobre kilka godzin dziennie (nawet ponad 6 dziennie “uśredniając”), to ten opiekun i jego zachowanie w stosunku do dziecka ma wpływ na jego rozwój emocjonalny. Taki opiekun nie musi zastępować matki, by być ważną osobą w życiu tego dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podaj konkretne przykłady tej radości i pogardy.

I do tego ta liczba mnoga sugerująca mnogość forumowiczów cieszących się nieszczęściem tych ludzi i pogardzających tymi, co uczciwie pracują.

 

Nie rozumiem tego.

Może kolejna projekcja?

 

Mnóstwo osób zrozumiało. Ty dalej nie.

Jakby nikt nie zrozumiał, problem byłby po mojej stronie (nieumiejętne przekazanie swoich myśli).

W tej sytuacji problem jest po “drugiej” stronie. Ale nie zdziwię się, jeżeli i tego nie zrozumiesz:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, tzw. ściana wschodnia to faktycznie stan umysłu. Zapalczywa dyskutantka jest klasycznym przykładem. Nie dziwię się ze ludzie z tamtych okolic emigrują na zachód. Nawet jeśli to jest zachód Polski.

 

Jakość i logiczność Twoich argumentów jest tak niesamowicie powalająca, że chyba nigdy nie przestanę się tym zachwycać.

A jaka mnogość tych argumentów. Jak wspaniale przemyślane, inteligentne i celne są Twoje odpowiedzi!

Jak wiele wnoszą!

 

Co więcej - riposta tym bardziej genialna, że może być stosowana przez Ciebie w zasadzie zawsze i wszędzie - w końcu ani słowem nie odnosi się do tematyki, o której dyskutowaliśmy (skończyło się - jeżeli dobrze pamiętam - na moim pytaniu, dlaczego od innych oczekujesz dbania o Twoje zdrowie i bezpieczeństwo, jeżeli sam nie raczysz nawet nie wychodzić z domu, gdy nie jest to absolutnie konieczne). Więc nada się w każdej dosłownie sytuacji, gdy braknie Ci jakiegokolwiek sensownego argumentu.

No po prostu geniusz w czystej postaci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz problem z określeniem co to jest panika

Panika – pojęcie psychologiczne określające uczucie nagłego lęku o skrajnie wysokim nasileniu.

Masz dziwnie agresywne określenia, poczynając od "paniki", "atakowania ludzi" i "cieszenia się z nieszczęscia innych ludzi".

Co jest nie tak...

 

1. pandemia powoduje określone problemy gospodarcze i ekonomiczne.

Nie tylko pandemia powoduje takie problemy.

 

Gdzie twierdziłam, że tylko “pandemia” powoduje problemy? Kto tu zmyśla?

 

 

2. Nikt nie atakuje innych ludzi dlatego że nie boją się czegoś (w domyśle wirusa).

Zmyślasz kolejny raz.

Dyskutujemy a nie atakujemy.

 

Wielokrotnie osoby twierdzące, że wirus nie jest takim zagrożeniem, jak to nam przedstawiano wiosną tego roku, były chociażby nazywane debilami czy idiotami. To była dyskusja, a nie atak?

 

 

3. "wolność jest ograniczana" np. w sensie swobody podróżowania po świecie...

Nie wolność jest ograniczana a podróżowanie podlega restrykcjom.

 

Teraz przebiłeś nawet swoje “nie wiem, ale wiem

Twierdzisz, że restrykcje w podróżowaniu nie ograniczają wolności podróżowania.

 

Co więcej:

Zapinanie pasów ogranicza wolność i może być przyczyną zejścia śmiertelnego.

 

Powtórzę jeszcze raz - pierwszy raz o wolności w kontekście “pandemii” napisał Bertha. Ja mu odpowiedziałam - w tym samym kontekście tego słowa.

Ty natomiast teraz, w chyba marnym akcie desperacji, używasz słowa “wolność” w każdy sposób, jaki Ci przyjdzie do głowy. W bardzo nieumiejętny sposób próbujesz udowodnić swoje racje.

Co więcej, sam sobie przeczysz, nawet w tej samej wypowiedzi, co sprawia, że dyskutowanie z Tobą mija się z celem - Ty sam już się pogubiłeś w tym, co komu chcesz udowodnić.

 

 

4. ruchy antycovidowe - nie sugerowałem, że nalezysz do jakiegoś ruchu antycovidowego. Skąd taki pomysł?

Są takie?

Prezentujesz poglądy antycovidowe. Negujesz istnienie problemu z covidem.

Nieprawda. Neguję niebezpieczeństwo i zagrożenie życia i zdrowia, jakie stwarza Covid. A może nawet i to nie - przecież nie twierdziłam i dalej nie twierdzę, że on nie stwarza żadnego zagrożenia. Twierdziłam i dalej twierdzę, że środki ostrożności podjęte od wiosny tego roku są niewspółmierne do zagrożenia. Tak samo jak rozdmuchiwanie sprawy przez media i nakręcanie przez nie spirali strachu.

“Problem z Covidem” jak najbardziej dostrzegam - nie jest nim po prostu jego zjadliwość.

 

 

Cięgle narzekasz na ograniczenia swojej wolności z powodu covida.

Inni dyskutanci nie narzekają na nadpisywanie ich wolności.

5. nie należę do żadnego ruchu procovidowego :)

 

Powtórzę jeszcze raz - pierwszy raz o wolności w kontekście “pandemii” napisał Bertha. Ja mu odpowiedziałam - w tym samym kontekście tego słowa.

Ty nie potrafisz sobie ze zrozumieniem tego faktu poradzić.

 

 

Generalnie to dużo spraw wyolbrzymiasz i przeinaczasz.

 

W tym to królujesz niepodzielnie Ty i tylko Ty.

Do tego stopnia, że “dyskusja” z Tobą naprawdę nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. W tym samym artykule jest też napisane tak:

 

Czyli sprzeczne zeznania... Albo odosobniony przypadek jednego taty, który czegoś nie zrozumiał - a rozpowszechniasz jako obostrzenie wprowadzone przez władze?

 

 

Z zaleceniami jest taki problem, że to są zalecenia.

To daj linka do zaleceń - a nie do klikbejta.

 

Albo taki sposób przyjmowania pacjentów, jaki opisałam po wizycie u otolaryngologa niedawno.

 

A właśnie. Ostatnio byłem znowu z dzieckiem u okulisty. Przed wejściem dwie starsze panie. Na korytarzu pusto (kompletnie - zero pacjentów). Pani z recepcji odebrała ankietę odesłała nas na zewnątrz. Okazało się, że te dwie panie są 35 minut przed czasem (my 5 minut). Fakt, pani dr przyjęła nas z 5 minutowym opóźnieniem. Szkoda, że tak wcześniej nie potrafili. Mam nadzieję, że skoro już się naumieli, to zostanie na stałe.

 

Nieprawda. Wyszedłeś chyba z założenia, że dziecko przedszkole zaczyna zawsze 1 września?

 

No, przy takim podejściu, to granicą też nie będzie 2,5 roku, a dwa lata i dwa dni (drugiego stycznia może pójść do przedszkola dziecko, które 31 grudnia skończyło dwa lata).

 

Co do dzwonienia na pogotowie z zajętymi rękami - zdajesz sobie sprawę, że przytulając własne dziecko spokojnie można mieć jedną rękę wolną?

 

Podziwiam. Ja nie daje rady stabilnie trzymać jedną ręką swojego roztrzęsionego dziecka.

 

Jeżeli Ty naprawdę uważasz, że przytulenie dziecka, które się pechowo przewróciło na tyle boleśnie, że płacze (podkreślę może dla lepszego zrozumienia - to nie oznacza od razu złamanych kończyn czy krwotoku), spowoduje, iż to dziecko będzie podświadomie dążyć do dalszego zadawania sobie bólu - to ja tu się z Tobą dyskusji nie podejmuję.

I słusznie. Bo to nie moje zdanie, a wyniki wielu badań psychologicznych (behawioralnych konkretnie).

 

Po prostu nie ma to żadnego, nawet najmniejszego, sensu.

 

Jak znasz jakiegoś psychologa, to zapytaj go.

 

 

 

Odpisałeś jednym zdaniem. Więc chyba trudne to pytanie nie było.

 

Jeszcze krócej mogę odpowiedzieć na pytanie "ile kosztowała mnie budowa domu" - co nie znaczy, że odpowiedź jest prosta.

Jeżeli dziecko spędza z opiekunem dobre kilka godzin dziennie (nawet ponad 6 dziennie “uśredniając”), to ten opiekun i jego zachowanie w stosunku do dziecka ma wpływ na jego rozwój emocjonalny. Taki opiekun nie musi zastępować matki, by być ważną osobą w życiu tego dziecka.

 

W przedszkolach moich dzieci nie ma opiekunów. Są nauczyciele. Podlegają pod kartę nauczyciela i pensum to 22-25 godzin pracy tygodniowo. Co oznacza, że dziecko spędzające całe dnie w przedszkolu jest uczone przez co najmniej trzech nauczycieli. Więc sporo zawyżyłaś "uśredniając".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra poznałem tych co mają tego owego covida(póki co tylko telefonicznie i w lokalnych mediach płaczą,że wirus atakuje). Wpadli bo niby ktoś z ich otoczenia miał i podał ich,że on był u nich się podpytać o coś. Poszli na testy (czy zostali zmuszeni czy co sam nie wiem,ale się dowiem). Goście są w izolacji domowej, mają covida bez objawowego!!!, jeden ma katar ale to normalne bo gość zasmarkany od zawsze. I to tyle i aż tyle. Na dzielnicy są traktowani jak trędowaci, nagonka na fb...... świat się kończy :bash:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...