Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami


d7d

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 17k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • kulibob

    2233

  • d7d

    1885

  • fotohobby

    1552

  • Kaizen

    980

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie masz racji co to "diagnozy":

- nie manipuluję i nie manipuluję żałośnie

- nie kłamię (wprost lub nie wprost, świadomie lub nieświadomie)

- rozumiem co czytam

- nie uciekam się do ciągłych kłamstw.

 

Masz bardzo bujną wyobraźnię. :)

 

To bardzo ciekawe, zwłaszcza w kontekście tak wielu Twoich wpisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"calli", "calla" nie są wyrazami w języku angielskim, jest to slang niezrozumiały dla jednojęzycznych odbiorców.

Ta specyficzna "nowomowa" której używasz na polskim forum jest takoż samo rażąca jak teksty z błędami ortograficznymi.

Problemem jest to, że to właśnie Ty nie potrafisz tego "ogarnąć rozumem" własnym (być może z powodu Twojego "poziomu intelektualnego").

 

Jeżeli nie udajesz, tylko naprawdę dalej nie zrozumiałeś, no to niestety prościej już Ci tego wytłumaczyć nie jestem w stanie.

 

Specyficznej "nowomowy" użyłam na polskim forum jeden jedyny raz, jeżeli się nie mylę. A Ty tak strasznie to przeżywasz...

 

 

 

ps - każde środowisko może mieć w miejscu swej pracy jakikolwiek żargon ale nie jest to powodem do używania go na tym forum ... i jakie to ma znaczenie gdzie "całe życie" ktoś pracuje ?

 

Do tej pory myślałam, że to, gdzie ktoś pracuje, nie ma żadnego znaczenia. Ale zacząłeś mnie z tego błędnego przekonania wyprowadzać:(

 

Co do tej straszliwej zbrodni, jaką było użycie na forum słowa “calli” w odniesieniu do rozmów telefonicznych, wideokonferencji, telekonferencji i jak jezcze tego typu spotkania można określić w języku polskim - owszem, było to błędem. Wydawałoby się, że drobnym przeoczeniem, spowodowanym pewnie tym, że pisałam o pracy, myślałam o pracy i po prostu z rozpędu użyłam stosowanego w pracy określenia. No szok normalnie, czyż nie?

 

Natomiast dla mnie olbrzymim zaskoczeniem jest to, jak wielkie znaczenie dla ciebie miała taka błahostka. Dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo ciekawe, zwłaszcza w kontekście tak wielu Twoich wpisów.

 

Co jest "bardzo ciekawe" ?

Pewnie Twoja bujna wyobraźnia :)

Odniesiesz się do zastosowanego przez Ciebie określenia "pandemia" ?

 

Nie będę rozwijał swoich domysłów, poczekam na Twoje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przecież nie ja.

 

 

 

Tak,przyznaje, że widząc, iż w pobliskiej Galerii Euro był cały czas czynny i wiedząc, że może działać wg nowego rozporządzenia od soboty, sądziłem, że robi to zgodnie z przepisami.

Stąd ten post.

 

Ale później wystarczyło już 5 minut w necie (których z lenistwa poskąpiłeś) żeby wiedzieć, ze otworzyli CZĘŚĆ placówek wbrew przepisom.

Natomiast szczytem bezmyslości jest przeklejanie bez weryfikacji jakiegoś obrazka z wykopu, z treści którego wynikało, że EURO działa, bo przekształcili się w spożywczak.

Litości !

5 minut az nadto wystarczyło, by te absurdalną tezę zweryfikować, ale od kogo ja tego wymagam ?

Od "wielomilionowych demonstracji co parę dni" ???

 

Z niecierpliwością czekam na twoje kolejne "popisy"

Nie zawiedź !

 

:lol: :lol:

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie udajesz, tylko naprawdę dalej nie zrozumiałeś, no to niestety prościej już Ci tego wytłumaczyć nie jestem w stanie.

 

Specyficznej "nowomowy" użyłam na polskim forum jeden jedyny raz, jeżeli się nie mylę. A Ty tak strasznie to przeżywasz...

 

 

 

 

 

Do tej pory myślałam, że to, gdzie ktoś pracuje, nie ma żadnego znaczenia. Ale zacząłeś mnie z tego błędnego przekonania wyprowadzać:(

 

Co do tej straszliwej zbrodni, jaką było użycie na forum słowa “calli” w odniesieniu do rozmów telefonicznych, wideokonferencji, telekonferencji i jak jezcze tego typu spotkania można określić w języku polskim - owszem, było to błędem. Wydawałoby się, że drobnym przeoczeniem, spowodowanym pewnie tym, że pisałam o pracy, myślałam o pracy i po prostu z rozpędu użyłam stosowanego w pracy określenia. No szok normalnie, czyż nie?

 

Natomiast dla mnie olbrzymim zaskoczeniem jest to, jak wielkie znaczenie dla ciebie miała taka błahostka. Dlaczego?

Nie wysilaj się z tym "tłumaczeniem" gdyż Twoje tłumaczenia ze śmiesznych stają się żałosne, tak samo jak i "poziom intelektualny" zależny od branży w jakiej adwersarz "całe życie" może pracować.

Cieszę się, że wyprowadziłem Cię z Twych błędnych przekonań i być może podniosło to choć trochę Twoje ego i mniemanie o sobie.

Nie czytam zbyt dokładnie Twoich elaboratów. Jeżeli "jeden jedyny raz" użyłaś "poglish" to miałaś pecha, iż akurat przeczytałem.

Jakie znaczenie dla mnie mają takie "błahostki" wytłumaczyłem w poprzednim poście i nie widzę powodu by to powtarzać. Przeczytaj ponownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,przyznaje, że widząc, iż w pobliskiej Galerii Euro był cały czas czynny i wiedząc, że może działać wg nowego rozporządzenia od soboty, sądziłem, że robi to zgodnie z przepisami.

Stąd ten post.

 

To tylko jednej z dowodów na to, że kompletnie nie panujesz nad tym co klepiesz w klawiaturę.

Wypisujesz jakieś farmazony zaobserwowane na zaściankowej prowincji typu "ortopedzi przyjmują", "sklepy RTV otwarte" i przekładasz na szerszą skale.

 

Klapki na oczach i do przodu - galopuj dalej, wiooooooooo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko jednej z dowodów na to, że kompletnie nie panujesz nad tym co klepiesz w klawiaturę.

Wypisujesz jakieś farmazony zaobserwowane na zaściankowej prowincji typu "ortopedzi przyjmują", "sklepy RTV otwarte" i przekładasz na szerszą skale.

 

Klapki na oczach i do przodu - galopuj dalej, wiooooooooo.

 

Masz jakiś problem z tym zaściankiem?

Najwyrażniej, bo sam mieszkasz w mieście mniejszym o ubożuchnej historii.

Gdybyś miał tam w tej swojej sypialni jakiś problem, żeby dostać się do poradni specjalistycznej zapraszam, dla potrzebującego coś się znajdzie :)

 

Natomiast to, nad czym Ty panujesz najlepiej, to bezmyślne przeklejania fake-newsów.

I farmazonów z których najnowszym jest informacja, że EURO RTV AGD przekształciło się w spożywczak.

 

co da się?

 

 

da się :)

 

Co nam jeszcze dasz radę WYKOPać?

:) :)

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest "bardzo ciekawe" ?

Pewnie Twoja bujna wyobraźnia :)

Odniesiesz się do zastosowanego przez Ciebie określenia "pandemia" ?

 

Nie będę rozwijał swoich domysłów, poczekam na Twoje :)

 

Bardzo ciekawe jest to, co piszesz i jak sam sobie przeczysz:)

 

Rozumiem też, że wszystkie poprzednie argumenty ci wytrąciłam i potrzebujesz nowej pożywki do manipulowania i przekłamań. Proszę bardzo:

 

“Pandemia” - sytuacja, w której przedszkola i żłobki się zamyka, utrudniając albo i uniemożliwiając ludziom wykonywanie pracy - nawet te, które przez prawie rok od poprzedniego łaskawego otwarcia nie miały żadnych przypadków koronawirusa, problemów zdrowotnych, kwarantann czy zgonów; a kościoły zostawia otwarte.

 

Sytuacja, w której dzieci i młodzież miały godzinę policyjną od 8 do 16, a seniorzy (jakby nie było - grupa ryzyka) mogli robić co dusza zapragnie i łazić gdzie chcieli.

 

Sytuacja, w której 62-letni facet po przeszczepie nerki kilka dób nie doprosił się przyjazdu karetki - chociaż calutki kraj ma ponosić konsekwencje rzekomego chronienia osób z grup ryzyka, takich jak on.

 

Sytuacja, w której dzieci niemalże rok czasu są zamknięte w domach, pozbawione normalnych możliwości kontaktów społecznych, kształcenia - w tym socjalnego i społecznego - a wiele osób twierdzi, że to OK.

 

Sytuacja, w której nakazuje się noszenia maseczek na pustych ulicach, a ludzie próbują uzasadniać to chociażby ryzykiem stwarzanym przez zarazki naplute na chodnik.

 

Sytuacja, w której kobieta leżąca 4 tygodnie na podtrzymaniu ciąży, nagle dzisiaj dowiaduje się, że zrobiono jej test na koronawirusa, mimo, że nie miała żadnych objawów. I jeszcze dzisiaj wywiozą ją do innego miasta, oddalonego o 60 km, i tam jej zrobią natychmiast cesarkę. Cesarkę, którą prawie 4 tygodnie opóźniali wszelkimi dostępnymi sposobami. Więc zdrowa kobieta, osłabiona tym całym wielotygodniowym stresem i cesarką, zostanie położona na oddziale, na którym są ludzie faktycznie chorzy. W końcu jeżeli jest zdrowa, to już nie na długo… Aha, synka nie wolno jej będzie zobaczyć przez dwa tygodnie, bo… przepisy. Nie mówiąc o tym, że przez te prawie 4 tygodnie na oddziale nie pozwolono jej się zobaczyć z jej 3,5 letnim dzieckiem, bo… przepisy. I co jej to dało?

 

Sytuacja, w której lekarze POZ jako pierwsi zamknęli się na pacjentów, w zasadzie odmawiając ich badania i leczenia, ale dalej pobierając wypłaty za usługi, których tak naprawdę nie świadczyli. W tym samym czasie pracownicy sklepów spożywczych cały czas normalnie pracowali, zazwyczaj z maseczkami przynajmniej pod nosem i trupem na podłodze sklepów się nie kładli.

 

Sytuacja, w której powyższe przypadki to tylko wierzchołek góry lodowej, a duża część społeczeństwa jest tak zastraszona, że nie widzi w tym nic złego, dziwnego, żadnego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wysilaj się z tym "tłumaczeniem" gdyż Twoje tłumaczenia ze śmiesznych stają się żałosne, tak samo jak i "poziom intelektualny" zależny od branży w jakiej adwersarz "całe życie" może pracować.

 

Nie musisz tego wyrażenia podkreślać każdą swoją wypowiedzią. I tak każdy zainteresowany już dawno zrozumiał, jak mocno Cię to ubodło:)

 

 

 

Cieszę się, że wyprowadziłem Cię z Twych błędnych przekonań i być może podniosło to choć trochę Twoje ego i mniemanie o sobie.

Nie czytam zbyt dokładnie Twoich elaboratów. Jeżeli "jeden jedyny raz" użyłaś "poglish" to miałaś pecha, iż akurat przeczytałem.

 

Być może dlatego od początku nie potrafiłeś pojąć, o co mi chodzi i tak mocno to wszystko przeżyłeś? I być może dlatego moje tłumaczenia wydały Ci się najpierw śmieszne, a potem żałosne? :)

 

 

 

Jakie znaczenie dla mnie mają takie "błahostki" wytłumaczyłem w poprzednim poście i nie widzę powodu by to powtarzać. Przeczytaj ponownie.

 

Hehe:) Może przeczytam tak samo uważnie, jak Ty te posty, do których się - mimo ich nieuważnego przeczytania - mimo wszystko odnosisz? :) Dla mnie ma to średni sens, ale Ty zapewne widzisz w swoim postępowaniu jakąś głębszą logikę?

 

Natomiast jeżeli jeden przypadek użycia spolszczonego słowa angielskiego jest dla Ciebie tak bardzo poruszający, by nawet dwukrotnie o tym pisać (jak to napisałeś - ktoś usunął Twój post więc napisałeś go drugi raz), to czemu nie czepiasz się z równą mocą każdego, kto walnie błąd ortograficzny? Skoro tak samo Cię to bodzie w oczy?

Masz jakiś uraz do mojej osoby, czy co? :)

 

Aczkolwiek nie narzekam - dzięki temu mój dzień stał się o wiele weselszy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wspólną zabawę :)

Nic mnie "nie ubodło" (choć pewnie bardzo byś chciała).

 

W wielu kręgach pewne osoby charakteryzuje się określeniem: "wyżej sra niż doopę ma" :) ;)

 

ps - życzę poszerzenia słownika "poglisz" :)

Dalszej dyskusji w tej materii nie zamierzam z Tobą kontynuować, gdyż pomimo iż jestem na emeryturze (i zdalnie nie pracuję od rana do wieczora), szkoda na to czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wspólną zabawę :)

Nic mnie "nie ubodło" (choć pewnie bardzo byś chciała).

 

Nie, nie, oczywiście, nic a nic:) Nie dlatego tak bardzo to wszystko przeżyywałeś:) I nie dlatego to samo wyrażenie co post powtarzałeś, prawda? :)

 

 

 

W wielu kręgach pewne osoby charakteryzuje się określeniem: "wyżej sra niż doopę ma" :) ;)

 

O samym sobie tak nieładnie piszesz? Czemu? :)

 

 

 

ps - życzę poszerzenia słownika "poglisz" :)

 

O! A od kiedy znasz mnie na tyle, by oceniać mój słownik?

 

 

 

Dalszej dyskusji w tej materii nie zamierzam z Tobą kontynuować, gdyż pomimo iż jestem na emeryturze (i zdalnie nie pracuję od rana do wieczora), szkoda na to czasu.

 

Szkoda, bo jest bardzo zabawna:)

 

PS - ja też nie pracuję od rana do wieczora, jeżeli przedszkole, za które płacę, ma prawo pracować. Wiedziałbyś to, gdybyś dla odmiany przeczytał uważniej post, do którego - kolejny raz - postanowiłeś się, mimo nieuważnego przeczytania, odnieść. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie o obecność plebsu chodzi .

Co dokładnie by ci się stało gdybyś to zdanie napisał tak - "To właśnie o mniejszą ilość ludzi chodzi"?

 

 

A poza tym jest optymizm w narodzie :)

https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykul/polacy-boja-sie-utraty-pracy-ale-jednoczesnie-licza-na-wyzsze-wynagrodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...