budowlany_laik 09.09.2020 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Maseczki nie noszę i nigdy nie nosiłem bo zdrowie mi na to nie pozwala. Czyli tylko ze względów zdrowotnych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 09.09.2020 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 (edytowane) A za zmuszanie do noszenia też bo ktoś twoim zdrowiem szafuje . gdzie wolność ? już zapomnieliście o niej ? Twoja wolność jest ważniejsza niż życie moich rodziców? Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna zagrażać innym ludziom. Bo co do zasady zgadzam się ze stwierdzeniem, że chcącemu nie dzieje się krzywda. Jak dla mnie możesz po swoim pustym polu jeździć pod wpływem czego chcesz z dowolną prędkością. Ale tam, gdzie pojawiają się inni uczestnicy ruchu - wara. Więc gdyby brak maseczki zagrażał tylko nienoszącemu - jego problem. Ale zagraża też (a może nawet głównie) innym. Głównie, bo drastycznie zmniejszają zasięg aerozolu, co widać na filmie - więc jak wszyscy noszą, to maseczki nie bardzo mają co filtrować przy wdechu. A jak zakażeni nie noszą - to nie tylko z bliska można je wciągnąć do płuc (na co radą jest dystans i noszenie maseczki dobrze filtrującej "dla siebie") ale też osiadają dookoła. A tu już trudniej się upilnować, żeby rękami nie zanieść do ust, nosa czy oczu. Edytowane 9 Września 2020 przez Kaizen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
budowlany_laik 09.09.2020 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Uważasz że ten powód jest nieistotny? Nigdzie tak nie napisałem. Jeśli nie możesz jej nosić, jest zawsze przyłbica. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 09.09.2020 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Twoja wolność jest ważniejsza niż życie moich rodziców? Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna zagrażać innym ludziom. Bo co do zasady zgadzam się ze stwierdzeniem, że chcącemu nie dzieje się krzywda. Jak dla mnie możesz po swoim pustym polu jeździć pod wpływem czego chcesz, nie zapinać pasów itd. Ale tam, gdzie pojawiają się inni uczestnicy ruchu - wara. Więc gdyby brak maseczki zagrażał tylko nienoszącemu - jego problem. Ale zagraża też (a może nawet głównie) innym. Głównie, bo drastycznie zmniejszają zasięg aerozolu - więc jak wszyscy noszą, to maseczki nie bardzo mają co filtrować przy wdechu. A jak zakażeni nie noszą - to nie tylko z bliska można je wciągnąć do płuc (na co radą jest dystans) ale też osiadają dookoła. A tu już trudniej się upilnować, żeby rękami nie zanieść do ust, nosa czy oczu. Dlaczego więc codziennie oddajesz swoje dzieci, by zagrażaly opiekunkom w przedszkolu? Twoim rodzicom nie mogą, ale innym ludziom już mogą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 09.09.2020 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Można w ten sposób też rozmyślać nad ograniczeniem do 40 km/h, które obowiązuje w jakimś dziwnym miejscu, wg nas nielogicznym. Tylko co powiesz policjantowi, który wyskoczy z krzaków z radarem? Prawdę Zazwyczaj kończy się upomnieniem. A jak próbowałam ściemniać to sie kończyło mandatem:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
budowlany_laik 09.09.2020 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 A ta przyłbica to kogo i przed czym chroni? Google + enter. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 09.09.2020 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Jakie powiedzonka? Co ma smog do wirusa to tylko Ty wiesz. Strasznie kombinujesz i manipulujesz moimi wypowiedziami. Gdzie ja napisalem że: Maseczki nie noszę i nigdy nie nosiłem bo zdrowie mi na to nie pozwala. Czytaj ze zrozumieniem. Przecież właściciel nie może być ukarany za to że jego ekspedientka pozwoliła komuś chodzić bez maseczki. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem na temat karania właściciela i ne manipuluj. Chciałem Ci dać porównanie ale nie odpowiedziałeś. Czy jeśli smog to maseczka wskazana bo wirus to już wiem ?.Przecież prawimy nad tym czy zasadne jest noszenie maseczki czy nie. Jakoś argumenty innych mnie nie zaślepiają u Ciebie natomiast widzę jakiś nie konkretyzm. Siedzę wtedy w domu z rekuperacją i filtrem na smog. Na smog od sąsiadów wpływu nie mam. Swojego nie produkuję. Skoro sąsiad daje Ci w prezencie smog ,a Ty dla asekuracji, swobody,ochrony rodziny się o filtrowałeś to powiedz mi dlaczego nie potraktujesz maseczki w dobie wirusa, podobnie jak filtra przed sąsiada smogiem.Dlaczego ? Co do właściciela to jesteś w błędzie. Poczytaj ile interwencji zrobiła np. policja. Poczytaj. Już nie chodzi o sam fakt dania tego mandatu ale jak ludziska olali ten temacik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 09.09.2020 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 (edytowane) Dlaczego więc codziennie oddajesz swoje dzieci, by zagrażaly opiekunkom w przedszkolu? Twoim rodzicom nie mogą, ale innym ludziom już mogą? Mam skazać nauczycieli w przedszkolu na śmierć głodową a dzieci pozbawić kontaktu z rówieśnikami? Nauczyciele przychodząc do pracy korzystają ze swojej wolności - mam ją ograniczać? Wsiadając za kierownicę stanowię jakieś zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Nie znaczy to, że mam nie wsiadać. Ale mam obowiązek zadbać o minimalizację tego zagrożenia. Nie wsiadać po spożyciu, zachować ostrożność, przestrzegać przepisów itd. Tak samo z covidem. Tam, gdzie wolność jednej osoby wchodzi w konflikt z bezpieczeństwem innej osoby trzeba ważyć jedno i drugie. Oprócz wolności i bezpieczeństwa są inne ważne rzeczy. To, że dziecko chodzi do przedszkola przynosi korzyści które uzasadniają pewien poziom ryzyka. Spotkanie z dziadkami również. W mojej ocenie ryzyko spotkania z dziadkami jest zdecydowanie większe, niż korzyści. Z przedszkolem w obecnej sytuacji jest dokładnie odwrotnie - korzyści zdecydowanie przeważają. Edytowane 9 Września 2020 przez Kaizen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 09.09.2020 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 (edytowane) Mam skazać nauczycieli w przedszkolu na śmierć głodową a dzieci kontaktu z rówieśnikami? Nauczyciele przychodząc do pracy korzystają ze swojej wolności - mam ją ograniczać? Wsiadając za kierownicę stanowię jakieś zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Nie znaczy to, że mam nie wsiadać. Ale mam obowiązek zadbać o minimalizację tego zagrożenia. Nie wsiadać po spożyciu, zachować ostrożność, przestrzegać przepisów itd. Tak samo z covidem. Wielokrotnie pisałeś jak bardzo uważasz swoje dzieci za potencjalnych niebezpiecznych roznosicieli wirusa. Prowadząc je do przedszkola świadomie - w swoim przekonaniu - narażasz życie wielu innych osób. Te opiekunki idą do pracy nie korzystając z wolności, a z konieczności. Przecież muszą z czegoś żyć. Może one by wolały, żeby przeprowadzać tylko te dzieci, które koniecznie trzeba? Ograniczać ich ilość i ryzyko podejmowane przez placówkę? Ty tego ryzyka nie ograniczasz. Ty je świadomie powiększasz. Skoro mogłeś pracować zdalnie i zajmować się swoimi dziećmi, czemu dalej tak nie robisz? Wtedy faktycznie byś te opiekunki chronił. Co do śmierci głodowej, to jeżeli przedszkole państwowe, to problemu nie ma. Jak prywatne - to po prostu możesz płacić i dzieci trzymać w domu. Tak jak wtedy, gdy były odgórnie zamknięte. W końcu "to tylko tak długo jak trzeba i trzeba się dostosować i przetrwać". A dzieciom kontakt z rówieśnikami zapewnić możesz na placach zabaw - ryzykując swoje zdrowie, a nie czyjeś. No i nagle potrzeba kontaktu Twoich dzieci z rówieśnikami nadpisuje potrzebę bezpieczeństwa opiekunek i ich rodzin? Dlaczego? Bo to Twoje dzieci, a nie Twoi bliscy? Postępując zgodnie ze swoimi przekonaniami, nie powinieneś tych dzieci do przedszkola oddawać w chwili obecnej. Edytowane 9 Września 2020 przez Nayri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vvvv 09.09.2020 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Mam skazać nauczycieli w przedszkolu na śmierć głodową a dzieci kontaktu z rówieśnikami? Nauczyciele przychodząc do pracy korzystają ze swojej wolności - mam ją ograniczać? Twoje dzieci biegają cały czas w przedszkolu czy w szkole w maseczce? Przez np. 8 godz.? Czy dzieci w przedszkolu zachowują dystans między sobą no i opiekunką? Co z toaletą małych dzieci, bo Panie muszą zachować dystans społeczny? Dzieci małe idą tam same? Jak dziecko zakłada i ściąga maseczkę? Ty to robisz? Jak w szkole np. mają wyglądać sprawdziany, prosta sprawa kartki? Na jakich kartkach? Jak odebrać od dzieci i jak im dać te kartki? Jak ma to nauczyciel oceniać? Ma je wnieść na zewnątrz i w domu oceniać? Przynieść z powrotem do szkoły i oddać uczniom? Pytań więcej można postawić, jak np dezynfekcja sal i zabawek w przedszkolu, ręce, ale chyba wystarczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 09.09.2020 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 (edytowane) Wielokrotnie pisałeś jak bardzo uważasz swoje dzieci za potencjalnych niebezpiecznych roznosicieli wirusa. Nie koloryzuj. WSZYSTKIE dzieci, w związku z częstym przechodzeniem covid-19 bezobjawowo, uważam za potencjalnie niebezpiecznych roznosicieli wirusa. Tyle, że zamknięcie dzieci pod kloszem jest ogromną krzywdą dla ich rozwoju - nie do nadgonienia (to też pisałem jak tylko zamknięto przedszkola). Więc ochrona dzieci przed zagrożeniem jest mocno ograniczona. Więc to grupy zagrożenia trzeba chronić przed dziećmi. Te opiekunki idą do pracy nie korzystając z wolności, a z konieczności. Przecież muszą z czegoś żyć. To mam im tej możliwości odmawiać? Młode, zdrowe osoby - mają wybór. Może one by wolały, żeby przeprowadzać tylko te dzieci, które koniecznie trzeba? Wszystkie trzeba. Skoro mogłeś pracować zdalnie i zajmować się swoimi dziećmi, czemu dalej tak nie robisz? Wtedy faktycznie byś te opiekunki chronił. Bo w domu nie jestem w stanie zapewnić terapeutów, logopedy, kontaktu z innymi dziećmi. Nauczanie dwójki dzieci w różnym wieku przez jedną osobę to mission impossible. Nawet, jak poświęci 100% czasu a drugi rodzic zajmie się domem i pracą. A dzieciom kontakt z rówieśnikami zapewnić możesz na placach zabaw - ryzykując swoje zdrowie, a nie czyjeś. Na moim placu zabaw spotkać można tylko moje dzieci. Publicznego blisko brak. Tylko kogo tam można spotkać, jak dzieci w przedszkolach? I jak to miałoby chronić nauczycieli, skoro dzieci i tak przekazywałyby wirusa między sobą (te chodzące do przedszkola i te niechodzące)? Co gorsza - między przedszkolami na placu zabaw. Już mniejsze ryzyko jest w przedszkolu, gdzie jest stały skład grupy - zamknięte klastry gdy ograniczymy kontakty poza przedszkolem. Postępując zgodnie ze swoimi przekonaniami, nie powinieneś tych dzieci do przedszkola oddawać w chwili obecnej. Opiekunki ani nauczycielki nie są, w przeciwieństwie do moich starych, schorowanych rodziców, w grupie ryzyka. Jeżeli jakiś nauczyciel jest w grupie ryzyka - to zarówno on, jak i jego pracodawca powinien się tym zająć. Nauczyciele nie przytulają dzieci - dziadków przed tym bym nie powstrzymał. Edytowane 9 Września 2020 przez Kaizen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 09.09.2020 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Nie koloryzuj. WSZYSTKIE dzieci, w związku z częstym przechodzeniem covid-19 bezobjawowo, uważam za potencjalnie niebezpiecznych roznosicieli wirusa. Tyle, że zamknięcie dzieci pod kloszem jest ogromną krzywdą dla ich rozwoju - nie do nadgonienia (to też pisałem jak tylko zamknięto przedszkola). Więc ochrona dzieci przed zagrożeniem jest mocno ograniczona. Więc to grupy zagrożenia trzeba chronić przed dziećmi. Nie koloryzuję przecież. Wszystkie - w tym swoje własne. Nigdy nie twierdziłam inaczej. Zgadzam się, że zamykanie dzieci jest dla nich niezwykle szkodliwe - a czym właśnie jest “nauczanie zdalne”? To mam im tej możliwości odmawiać? Młode, zdrowe osoby - mają wybór. Teraz to Ty koloryzujesz rzeczywistość. One wyboru nie mają - one do pracy iść muszą. Ty wybór masz - możesz dzieci do przedszkola nie wysłać. Podejmujesz świadomą decyzję, że je do tego przedszkola wyślesz - dla ich dobra i rozwoju. Ryzykując zdrowiem i życiem tych opiekunek i ich rodzin. Które nie mogą zdecydować inaczej, no bo muszą pracować. Bo nawet jeżeli one młode i zdrowe (a skąd wiesz czy zdrowe - każda przebadana, zdiagnozowana i poinformowała Cię o tym?), to może mieszkają z bliskimi, starszymi i schorowanymi? Własnymi rodzicami czy dziadkami? No ale to nie Twoi rodzice, więc ich zdrowie i bezpieczeństwo jest mniej ważne dla Ciebie, niż zdrowie i rozwój Twoich dzieci, czy też zdrowie i bezpieczeństwo Twoich rodziców. Wszystkie trzeba. Twoim zdaniem - bo w Twoim przekonaniu ich rozwój jest ważniejszy niż zdrowie i życie obcych Ci osób. Oczywiście nie dotyczy to Twoich rodziców, których zdrowie i bezpieczeństwo z kolei nadpisuje rozwój dzieci pod kątem spotkań z dziadkami. Znowu - Twoja ocena co ważniejsze, co mniej ważne. Dlaczego ona ma być decydująca? Bo w domu nie jestem w stanie zapewnić terapeutów, logopedy, kontaktu z innymi dziećmi. Nauczanie dwójki dzieci w różnym wieku przez jedną osobę to mission impossible. Nawet, jak poświęci 100% czasu a drugi rodzic zajmie się domem i pracą. Czyli w Twoim przedszkolu dzieci nie tylko mogą zagrozić zdrowiu i życiu opiekunek i ich bliskich, ale także terapeutów, logopedów, ich bliskich? Też same młode i zdrowe osoby, o czym wiesz, bo sam sprawdziłeś? Na moim placu zabaw spotkać można tylko moje dzieci. Publicznego blisko brak. Tylko kogo tam można spotkać, jak dzieci w przedszkolach? I jak to miałoby chronić nauczycieli, skoro dzieci i tak przekazywałyby wirusa między sobą (te chodzące do przedszkola i te niechodzące)? Co gorsza - między przedszkolami na placu zabaw. Już mniejsze ryzyko jest w przedszkolu, gdzie jest stały skład grupy - zamknięte klastry gdy ograniczymy kontakty poza przedszkolem. Czyli - wybierasz mniejsze zło, bo w Twoim przekonaniu to jest lepszy wybór i właśnie mniejsze zło. A może to jest po prostu wygodniejsza dla Ciebie opcja? W dodatku bardzo egoistyczna w stosunku do pracowników przedszkoli, którzy być może tak samo mocno boją się koronawirusa, jak Ty? Faktem jest, że własnych rodziców odcinasz od dzieci, ale obcym ludziom je codziennie przekazujesz. Można to tłumaczyć na wiele sposobów, ale efekt końcowy jest ten sam - bardzo egoistyczny. Opiekunki ani nauczycielki nie są, w przeciwieństwie do moich starych, schorowanych rodziców, w grupie ryzyka. Jeżeli jakiś nauczyciel jest w grupie ryzyka - to zarówno on, jak i jego pracodawca powinien się tym zająć. “Nie są”, “pracodawca powinien” - bardzo ładne frazesy. Szkoda, że sam wiesz jak mało znaczą. Nie wiesz czy opiekunki są, czy nie są w grupie ryzyka. Nie wiesz, czy ich bliscy są, czy nie są w grupie ryzyka. Więc dla własnej wygody przyjmujesz, że nie są i po sprawie? Sumienie czyste, śpisz spokojnie? A co pracodawca powinien - jakie ma znaczenie? Istotne są fakty, rzeczywista sytuacja, realia. Realia są takie, że nauczyciel czy opiekun musi pracować - i Ty o tym wiesz. Ale “pracodawca powinien” i już masz problem z głowy i z sumienia? Nauczyciele nie przytulają dzieci - dziadków przed tym bym nie powstrzymał. W przedszkolu mojej córki opiekunki normalnie przytulają dzieci. W życiu nie oddałabym dziecka do przedszkola, gdzie nauczycielka, widząc, że ono płacze, nie podeszłaby go przytulić i pocieszyć. Jeżeli Ty do takiego przedszkola dzieci codziennie prowadzisz - to gdzie tu to dbanie o rozwój dziecka, o którym tyle piszesz? No chyba, że wyznajesz zasadę: “Dziecko ma się nauczyć, że jego płacz nic nie znaczy, nikt na niego nie zareaguje, nikt nie podejdzie i nie przytuli”? A co do dziadków - nie powstrzymałbyś ich przed przytuleniem własnych wnuków - rozumiem, że dziadkowie się tak nie boją i chcieliby te wnuki przytulić? Ale Ty decydujesz za nich o ich życiu i im swoje decyzje narzucasz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 09.09.2020 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 (edytowane) One wyboru nie mają - one do pracy iść muszą. Mają. Nie słyszałaś o fali odejść nauczycieli na emerytury, do innej pracy czy na urlopy na podratowanie zdrowia? Własnymi rodzicami czy dziadkami? No ale to nie Twoi rodzice, więc ich zdrowie i bezpieczeństwo jest mniej ważne dla Ciebie, niż zdrowie i rozwój Twoich dzieci, czy też zdrowie i bezpieczeństwo Twoich rodziców. Powtórzę - chcącemu nie dzieje się krzywda. Jak uważają, że komuś mogą zaszkodzić - ich sumieniem i obowiązkiem jest minimalizacja zagrożenia. Twoja ocena co ważniejsze, co mniej ważne. Dlaczego ona ma być decydująca? Nie rozumiem. Ty kierujesz się oceną innej osoby podejmując swoje decyzje? Kierując się moją oceną odcięłaś dzieci od dziadków, czy kierujesz się własną i spotykają się? Czyli w Twoim przedszkolu dzieci nie tylko mogą zagrozić zdrowiu i życiu opiekunek i ich bliskich, ale także terapeutów, logopedów, ich bliskich? Też same młode i zdrowe osoby, o czym wiesz, bo sam sprawdziłeś? Ależ u Ciebie musi mieć przechlapane osoba, która Covida przytargała do Polski. Ma już ponad 2000 żywotów na sumieniu. Nie wiesz czy opiekunki są, czy nie są w grupie ryzyka. Czemu ciągle o nauczycielach piszesz "opiekunki"? rozumiem, że dziadkowie się tak nie boją i chcieliby te wnuki przytulić? Ale Ty decydujesz za nich o ich życiu i im swoje decyzje narzucasz? Nie chce mi się pisać od nowa, więc cytat z innego wątku (więcej też tam) Moje dzieci nie widziały dziadków od Bożego Narodzenia. Ja ich też nie widziałem. Boję się że mogą zemrzeć tak dawno nie widziani. Boję się też, że jak się z nimi zobaczę to mogę im zawieźć śmierć. Dzieci między dzieci (do przedszkola i na inne zajęcia puszczam). Wierzę, że ja przeżyję, jak przytargają - a rozwój ważny. Ale wiedząc, że i ja, i moje dzieci możemy zarażać boję się spotkań ze starszymi i schorowanymi ludźmi - nie tylko z dziadkami moich dzieci. Boję się spotykać starszych ludzi w komunikacji publicznej (teraz dokładnie odwrotnie niż za czasów przed pandemią unikam komunikacji publicznej na rzecz auta, spaceru i roweru), w sklepie (jak najrzadziej robię zakupy w sklepach stacjonarnych zakładając maseczkę i rękawiczki, staram się kupować przez net), u lekarza, w urzędzie (zdalnie co się da) czy gdziekolwiek indziej. [...] Oczywiście, można pokontestować, ponarzekać. Ale jak dziecko kiedyś zrozumie, że na wakacje czy Boże Narodzenie poczęstowało dziadków śmiercią, to pewnie lekko mu w życiu dalej nie będzie. Z mojej strony EOsT. Edytowane 9 Września 2020 przez Kaizen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kulibob 09.09.2020 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 (edytowane) A za zmuszanie do noszenia też bo ktoś twoim zdrowiem szafuje . gdzie wolność ? już zapomnieliście o niej ? Piszesz o wolności? To tki bez maseczki ingeruje w moje bezpieczeństwo. Dlaczego nie mogę rozjebać mu łba? Gdzie wolność chcę mięć prawo do obrony Edytowane 9 Września 2020 przez kulibob Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 09.09.2020 14:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 No widzisz, to co piszesz świadczy jedynie o tym że nie masz pojęcia o tym jak maseczka działa w przypadku smogu, jak w przypadku wirusa. W przypadku smogu maseczka filtruje powietrze bo drobinki smogu są większe od "otworów" w maseczce i noszący jest chroniony. W przypadku wirusa noszący nie jest chroniony bo wirus jest mniejszy od "otworów" w maseczce. Jeśli myślisz że wirus zatopiony w kropelce wody nie przejdzie przez filtr, to pomyśl jeszcze raz. Co z tego że kropelka z wirusem nie przejdzie przez maseczkę, ale jak kropelka wyschnie, na powierzchni maseczki, to już nie ma nic co by wirusa zatrzymało. Co do policji, wlepiającej mandaty za klienta bez maseczki, to sąd z pewnością taki mandat wywali do kosza. Zdarzyło się już że ekspedientka odmówiła obsługi klienta bez maseczki i dostała karę za tą odmowę. Edit. @budowlany_laik mi próbuje wmówić że jak nie mogę nosić maseczki to mogę przyłbicę. Czy tam u Was Zakopcu noszą przyłbice jak macie smog w powietrzu? Jak widzisz trudno jest wytłumaczyć zasadność noszenia lub nie noszenia maseczki osobie ,która ma takie przedziwne spojrzenie na coś co nas nagle dziwnie zaatakowało ,twierdząc przy tym iż to wierutne kłamstwa i niepotrzebne nakręcanie - straszenie ludzi na naszej planecie.Dobrze Ci tłumaczy uzasadnia zamianę maseczki na przyłbicę. Tylko są różne stopnie podejścia do tego czyli zrozumienia. Zrobiłeś mi wykład ,który nic nie wnosi do tematu. Każdy ma swoje spojrzenie na wirusa nie musi być zawsze takie jak Twoje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 09.09.2020 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Czyli nie interesuje Cię jak maseczki działają. Przyjmujesz na wiarę że pomagają i już. Przecież wykładu wysłuchałem.Niestety nie rozumiesz co to jest maseczka na twarzo - paszczy. Nie rozumiesz kto to jest człowiek starszy ze swoimi schorzeniami w tych czasach itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kryzys 09.09.2020 15:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Piszesz o wolności? To tki bez maseczki ingeruje w moje bezpieczeństwo. Dlaczego nie mogę rozjebać mu łba? Gdzie wolność chcę mięć prawo do obrony Możesz mu rozjebać ryja ale pójdziesz siedzieć bo jego wolność mu zabierzesz tak jak zabierają ją rządy większości krajów , mam 100% pewność że to wirus a nie ustawka ? z tymi gadzinami które masowo zakupują pegasusa nigdy nic nie wiadomo być może nas tylko ćwiczą na karność i posłuszeństwo a cel ich inny ja tego nie wiem ale pewnie jeszcze w tym roku się dowiemy o co tak naprawdę chodzi w tym bajzlu bo z całą stanowczością twierdzę że wirus jest ale na tyle słaby aby przykryć ich jakieś dziwne machinacje ale to moje zdanie i na maseczki mam wyjebane bo płuca od dawna nie te a dobijać ich nie będę z czyjegoś widzimisia . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 09.09.2020 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 Mają. Nie słyszałaś o fali odejść nauczycieli na emerytury, do innej pracy czy na urlopy na podratowanie zdrowia? To mam im tej możliwości odmawiać? Młode, zdrowe osoby - mają wybór. To zdecyduj się - młode, zdrowe osoby, którym Twoje dzieci nie zagrażają, czy starsze (mogące uciec na emeryturę), schorowane (mogące pójść na urlop dla podratowania zdrowia)? Nagłe pójście do innej pracy tysięcy nauczycieli ze szkół podstawowych, przedszkoli i ze żłobków, którzy się obawiają koronawirusa w równym stopniu co Ty - to pusty frazes i dobrze o tym wiesz. Powtórzę - chcącemu nie dzieje się krzywda. Jak uważają, że komuś mogą zaszkodzić - ich sumieniem i obowiązkiem jest minimalizacja zagrożenia. Teraz Cię nie rozumiem. Uważasz, że twoim sumieniem i obowiązkiem jest minimalizacja zagrożenia, jakie stwarzają Twoje dzieci - ale tylko w stosunku do bliskich Ci osób. Osobom Ci obcym, obojętnym (pracownicy przedszkola) już te dzieci zagrożenia nie stwarzają? Czy jest ono dla Ciebie mniej istotne, bo Ci na tych osobach tak nie zależy? Nie rozumiem. Ty kierujesz się oceną innej osoby podejmując swoje decyzje? Kierując się moją oceną odcięłaś dzieci od dziadków, czy kierujesz się własną i spotykają się? No właśnie o to chodzi - Ty masz prawo do swojej oceny, ja do swojej. Tylko ja jestem konsekwentna - nie uważam, że moje dziecko jest zagrożeniem dla babci, ale nie jest zagrożeniem dla nauczycielki wychowania przedszkolnego (to chyba poprawna nazwa?) i w dalszej kolejności jej babci. Ty tak właśnie postępujesz, zgodnie z tym, co sam piszesz. Ależ u Ciebie musi mieć przechlapane osoba, która Covida przytargała do Polski. Ma już ponad 2000 żywotów na sumieniu. I znowu - nie u mnie, a u Ciebie. To nie ja twierdzę, że moje dziecko mając jakiegoś wirusa (nie ma znaczenia czy tego koronawirusa, czy grypę, czy cokolwiek innego) i zarażając moją mamę będzie winne jej śmierci. To są Twoje słowa. Wielokrotnie je już powtarzałeś. Czemu ciągle o nauczycielach piszesz "opiekunki"? Z przyzwyczajenia. Odwołuję się do swoich doświadczeń, a córka ma 3 lata, więc to tylko kilka miesięcy żłobka i kilka miesięcy przedszkola. Na tym etapie zajmujące się nią osoby w przedszkolu są w moim przekonaniu po prostu bardziej opiekunkami niż nauczycielkami. Nie piszę tego, by komuś uwłaczać - bardzo szanuję osoby pracujące w tych placówkach i zajmujące się wiele godzin dziennie cudzymi dziećmi. Nie chce mi się pisać od nowa, więc cytat z innego wątku (więcej też tam) Niestety, nie ogarniam na tyle forum, by umieć tu wkleić ten cytat, a szukać po innych wątkach nie mam czasu, więc do tego się nie odniosę teraz:( Z mojej strony EOsT. Z mojej strony muszę przyznać, że po Tobie spodziewałam się sensowniejszych argumentów. Nic, co na ten temat napisałeś, nie zmieniło mojego przekonania, że postępujesz bardzo egoistycznie i wybiórczo i uważasz, żeby chronić przed własnymi dziećmi bliskie Ci osoby, ale tylko ich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 09.09.2020 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 W badaniu z Seattle pośród 2353 przebadanych ponownie wymazów, pozytywny wynik testu na COVID-19 uzyskano w 25 przypadkach, u osób, które zgłosiły się z objawami grypopodobnymi przed 9 marca 2020. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 09.09.2020 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2020 (edytowane) Piszesz o wolności? To tki bez maseczki ingeruje w moje bezpieczeństwo. Dlaczego nie mogę rozjebać mu łba? Gdzie wolność chcę mięć prawo do obrony Moją wolność masz w dupie? Obchodź mnie z daleka i nawet nie myśl o jebnięciu w łeb, bo możesz tego ciężko pożałować. Wiesz, że jak ktoś po misiową skórę idzie - to swoją zanieść mu musi? Skąd wiesz, że napadnięty nie wyciągnę czarnoprochowca? Najlepiej nie wychodź poza własne podwórko! A ponieważ ten wirus i wiele innych już z nami zostanie - nigdy nie wychodź! Poświęć czas nieopuszczania domu na dokształcenie się, bo masz koszmarne braki w edukacji. Głównie z podstaw biologii. Z logiki - też. No, a jak jesteś wierzący, to... Idź pogadać ze swoim proboszczem/pastorem/muftim czy kogo tam masz... Może on wyprostuje Ci łeb, bo masz ostro skrzywiony! Adam M. Edytowane 9 Września 2020 przez adam_mk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.