Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wpływ koronawirusa COVID-19 na budownictwo


Recommended Posts

Dawno nie zaglądałem na FM i teraz w tym ciekawym temacie przeczytałem tylko pierwszą i dwie ostatnie strony.

@Kaizen na początku (post z marca) trafił w wielu punktach w sedno, ale teraz wiemy więcej, niż na wiosnę. Sytuacja z covidem rozwinęła się tak dynamicznie, że w zasadzie posty z lipca (na jakich zakończyliście dywagacje) są oparte na całkowicie innym czasie i liczbach.

 

Co do budowlanki to nie zapadła się tak, jak się spodziewałem. Powiem więcej - wychodzi na to, że to jedna z niewielu branż, które radzą sobie całkiem dobrze. Pytanie - jak długo? Inwestorów stać jeszcze na inwestycje (mam na myśli budownictwo jednorodzinne, tylko o nim piszę), stopy kredytowe nadal mają tendencje spadkowe, choć o zdolność znacznie trudniej niż rok temu.

Oczywiście za pół roku może okazać się, że nawet dzisiejsze dane, czyniące nas mądrzejszymi niż na wiosnę, okażą się w większości niepełne, jak wróżenie z fusów, ale jedno jest pewne - Rząd zadłużył nas rekordowo, koniunktura przed covida jest mglistym wspomnieniem, a do tego jeszcze grozi nam brak finansów z UE. Bez tego pozostanie znam zwiększać dług publiczny bez końca, co skutkować będzie postępującą inflacją.

PiS (a w zasadzie Kaczyński) nadal z uporem maniaka trzyma się kursu z podwyżkami płac minimalnych. Jest to w budowlance główny powód wzrostów cen, bo kto chce pracować poniżej średniej krajowej? Dlatego jedyną nadzieją dla mnie, jako biednego inwestora jednorodzinnego, jest załamanie branży dużych i średnich inwestycji deweloperskich. W tym upatruję możliwość walki cenowej na rynku materiałów budowlanych (przecież jeszcze rok temu bywały trudności z dostępnością niektórych i z terminami dostaw) oraz więcej rąk do pracy, aby popyt (na budowę domków) nie przeważał tak bardzo nad podażą (dostępnością i cenami ekip budowlanych).

 

Kiedyś, wobec dużego bezrobocia i chłonnych rynków zagranicznych, łatwiej było wyjechać za pracą, co hamowało walkę o byt pozostałych firm budowlanych. Dziś za granicą trudno szukać pracy w covidowej rzeczywistości. Może nawet część ludzi wróci do Polski wobec (chwilowego) braku perspektyw na zachodzie.

 

W każdym razie mając wyceny z początku tego roku i aktualne widzę, że kryzys w budowlance i branżach powiązanych wcale nie nadszedł, a wręcz przeciwnie - rosnące koszty pracy i problemy firm przerzucane są w tym przypadku na inwestorów bez wahania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 946
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Gminy szukają oszczędności gdzie się da, bo muszą. Rzond* wywala pieniądze całymi wagonami, samorządy zostały z tym co mają a już są w plecy, zaś przyszłość wygląda jakby nie wyglądała.

Jedni sąsiedzi z południa przetestowali się maksymalnie (Słowacy), drudzy (Czesi) obniżyli PIT

https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/czechy-obnizaja-podatek-dochodowy-listopad-2020/348kghe

a u nas co???????? Paluszek Joasi & gest Władysława

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Fakty po faktach" na nieprawomyślnej TVN24: Pawel Reszka mówi jak się leczy w szpitalu na "stadionie narodowym" - trzy oddziały na dwóch po kilku/nastu pacjentów, na trzecim JEDEN pacjent . ................ ............. To się nie da opowiedzieć. Burdel w polityce zdrowotnej państwa, to za słabo powiedziane!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
"Fakty po faktach" na nieprawomyślnej TVN24: Pawel Reszka mówi jak się leczy w szpitalu na "stadionie narodowym" - trzy oddziały na dwóch po kilku/nastu pacjentów, na trzecim JEDEN pacjent . ................ ............. To się nie da opowiedzieć. Burdel w polityce zdrowotnej państwa, to za słabo powiedziane!

 

Dlaczego burdel? To przecież od dawna oczywiste, że są to CELOWE działania (nie)rządu, który chce dać zarobić swoim, zanim nie zostaną wypieprzeni w najbliższych wyborach. Przykładów kompletnie niezrozumiałych wydatków idących w dziesiątki i setki milionów jest sporo. Począwszy od słynnych respiratorów i maseczek, przez testy, które nic nie testują, aż do szpitali polowych właśnie. A to jeszcze nie koniec, bo już rząd wyciąga pieniądze od pracowników budżetówki, żeby przygotować się do zakupów szczepionki, której jeszcze nie ma, nie wiadomo kiedy (i czy) będzie, a także co najważniejsze, nie wiadomo czy będzie skuteczna. Ale my ją musimy mieć i kupimy ją "za wszelką cenę".

 

Jednak do tematu.

Mam aktualizację wycen wielu produktów i usług i porównując wiosnę z końcem roku, to podwyżki są mocno zauważalne, żeby nie powiedzieć olbrzymie. Podobnie jest z terminami ekip: o ile na wiosnę miałem czas oczekiwania około 1-3 miesiące, tak teraz jest to 6-8 miesięcy. Jedynie cholernie drogie ekipy (+25% ceny) są w miarę dostępne, za miesiąc lub dwa. To gdzie to załamanie rynku budowlanego, na które tak czekamy z utęsknieniem? Gdzie ten powrót do normalności dla inwestora, który mógł przebierać w ofertach firm tak, jak teraz one przebierają w inwestorach?

 

Kolejna kwestia to kredyty. Wiadomo, większość buduje na kredyt. Dotąd najniższe w historii stopy procentowe skutkowały masowymi inwestycjami, bo prawie każdy dostawał kredyt. To napędza gospodarkę, fajnie, ale w przypadku kryzysu koronawirusowego, gdzie sporo ludzi traciło pracę lub obniżano im pensje, a dochody firm mocno kulały, kredyty zaczęły być obarczane dużym ryzykiem niespłacania rat. Przewidywano nawet "powtórkę z rozrywki" z lat 2007-2009, gdzie bańka giełdowa pękła i pociągnęła gospodarkę na dno, z deweloperką na kredytach na czele. Dlatego o kredyt było dużo trudniej, podniesiono wkład własny i dogłębniej oceniano ryzyko.

Kilka dni temu zaś czytałem, że banki dążą do UŁATWIENIA dostępności do kredytów! Aby więcej osób łapało się na niezbędną zdolność kredytową, RPP nadal jest pod presją dalszego obniżania stóp procentowych. Bo banki odnotowały znaczny spadek udzielanych kredytów, a przecież z ich udzielania żyją (i wypłacają dywidendy milionowe akcjonariuszom, zarządom, prezesom). I nagle koronawirus nie jest już zagrożeniem dla kredytów? Już jest tak fajnie i przyjemnie, że można rozdawać kredyty na prawo i lewo?

 

Dlatego nie spodziewam się załamania w sektorze budownictwa jednorodzinnego, bo o ile samorządy mają problemy z finansami, o tyle klienci indywidualni nadal będą przeć naprzód z budowami.

 

Oby nie skończyło się to wspomnianą "powtórką z rozrywki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...