Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

odchwaszczanie a trawa


Recommended Posts

stos - tak - bo używają tego dużo za kupę kasy i po prostu używanie nadmierne jest nieopłacalne ekonomicznie.

 

Za to mój sąsiad używa tego kilka razy w roku, bo mu się nie chce pielić ścieżek między grządkami. Przy małych ilościach nie widzi ile mu kasy schodzi na m2.

 

Widzisz, to nie jest takie czarno-białe. Cała działalność cywilizacji człowieka jest destrukcyjna dla środowiska. Czasem trzeba się godzić z mniejszym złem i najwyżej minimalizować straty środowiskowe. Jeśli naukowcy wymyślą nieszkodliwy zamiennik glifosatu - będzie super!

 

Glifosat zastosowany jednorazowo na zarośniętej działce, kiedy chce się założyć ogród, nie wywoła raka, nie zanieczyści natychmiast gleby i nie powybija dżdżownic. W takiej sytuacji naskakiwanie na forumowicza jest dla mnie wyrazem paniki, a nie rozsądnej argumentacji.

 

Łukasz Łuczaj robił takie doświadczenie, aby udowodnić, jak szkodliwy to preparat. Ale po jednorazowym użyciu paradoksalnie lepiej mu się wszystko rozwijało w ogrodzie, żadnych negatywnych skutków (w tym dla mikrofauny glebowej) nie zauważył.

 

Aby dostrzec negatywne skutki, kumulację, która byłaby wykrywana w plonach, trzeba byłoby go używać kilka lat po kilka razy w sezonie.

 

Dlatego, jak ktoś poprosi o radę na temat herbicydu, bo nie chce mu się pielić, to mu herbicyd odradzę i zaproponuję np. czarną agrowłókninę do przykrycia ziemi.

 

W jednym z linkowanych przeze mnie powyżej teksów wydaje mi się, że były podane badania pozostałości glifosatu w żywności produkowanej w Austrii - poziom był niewykrywalny (badania wykonano na zlecenie parlamentu, bo miały być podstawą do ustawy zabraniającej używania herbicydu).

 

Ba! Glifosat ma też zalety.

Wiosną, aby zlikwidować chwasty przed siewem można albo kilka razy przejechać broną, albo zastosować herbicyd.

W przypadku takiej pogody, jaka była w tym roku - sucha, ciepła, zima, suchy, ciepły i wietrzny marzec oraz kwiecień , bronowanie na słabszej glebie albo na terenach pagórkowatych byłoby bardzo szkodliwe dla gleby, bo nadmiernie by ją przesuszyło a wiatry wywiałyby żyzną próchnicę.

 

Nie bardzo jest tez alternatywa zwalczania chwastów w winnicach w uprawie tarasowej, bo tam żaden ciągnik z broną nie przejedzie. Jedyne co, to ręczne pielenie - czyli rzecz kompletnie nierealna w uprawie wielkotowarowej.

Dlatego jestem ciekawa eksperymentu Austrii.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieetyczne działania Monsanto prowadzące do monopolizacji rynku i podporządkowaniu sobie rolników (zwłaszcza w krajach trzeciego świata) to odrębny temat i mający mało wspólnego ze zniszczeniem chwastów na działce, bo ktoś chce założyc ogród. Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monsanto - napisałam ZWŁASZCZA. A nie TYLKO.

Bo tam jest największy problem, bo jak widzisz, w UE rolnik jest chroniony.

 

Każda chemia jest szkodliwa - dokładnie tak. Demonizujesz glifosat, a lekceważysz tysiące innych pestycydów, które chronią przed grzybami czy szkodnikami?

 

A bez tej chemii rolnictwo nie wyżywi ludności, bo ekologiczne rolnictwo nie jest wydajne.

Dlatego raczej trzeba stawiać na zrównoważoną chemizację, niż zakazywanie.

 

 

To jest dział o ogrodach. Nie dyskusje o wszystkim w Hyde Parku. Dlatego ja ustosunkowuję się do użycia glifosatu w ogrodzie. To ty stale zmieniasz temat na rolnictwo, walkę z koncernami.

 

Co do walki folią - już widzę ludzi masowo wykładających na rok ogrody folią. Za rok to już chcą biegać po własnym trawniku.

 

Glifosat w żywności - nie tak dawno była afera z kaszami, gdy fundacja Food Rentgen przebadała najwiekszych producentów. Co ciekawe, cena nie była skorelowana z jakością - tanie marki własne Auchan czy Carrefour były lepszej jakości pod tym względem od markowych produktów. To świadczy o tym, jak bardzo GIS zawalił temat. I jak wiele zależy od prawidłowej chemizacji.

A w Polsce brakuje silnych organizacji konsumenckich, jakie są np. w Niemczech, które pilnują producentów, nagłaśniają przypadki i mają pieniądze, by się chronić przed pozwami.

W 2020 GIS wydało oświadczenie, że teraz będzie glifosat sprawdzać w produktach.

Problem w tym, że w żywności jest też bardzo dużo ołowiu i kadmu ze spalin i dymów węglowych. Więc jest ona skażona na wielu poziomach. Stąd ciężko badać, czy potencjalny rak został wywołany glifosatem czy kadmem czy może jednak smogiem? A może noszeniem skażonej metalami cięzkimi bielizny kupionej u "chińczyka".

 

Ja poproszę o nazwę narzędzia likwidującego chwasty, bez naruszania gruntu.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ogród przydomowy kwalifikujesz do rolnictwa?

:bash:

 

Nie. Chodzi o szkodliwość.

:bash:

 

Piszesz o rolnictwie a ja o ogrodzie prywatnym - zupełnie inna skala i częstotliwość korzystania.

 

Zdecydowanie uważam, ze ten środek nie powinien był dostępny do stosowania przez amatorów, bo sobie lekceważą jego toksyczność i stosują jako zamiennik pielenia.

 

tak, uważam, ze zastosowany prawidłowo, w sytuacji niezbędnej (likwidacja zachwaszczenia nowej działki) nie jest szkodliwy dla człowieka, bowiem styczność ze środkiem jest minimalna.

 

Szkodliwy jest używany bezmyślnie, bez zabezpieczeń, w nadmiarze, w sytuacjach niepotrzebnych - bo dopiero wówczas zaczyna się w środowisku kumulować.

 

Dokładnie o tym piszą naukowcy zajmujący się badaniem oddziaływania chemikaliów na środowisko.

 

Rolnictwo i jedzenie człowieka. To jest minimalna styczność.

 

No i to pierwsze zdania. Czyli co w rolnictwie jest częściej używany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www - oczywiście, że w rolnictwie częściej niż przy zakładaniu ogrodów.

 

Natomiast amatorskie bezmyślne stosowanie to inna kategoria. Leje się nie tylko w ogródkach, ale np. na parkingach nieutwardzonych, zarastające chodniki w miastach. Dlatego jestem za ograniczeniem sprzedaży wyłącznie do osób posiadających uprawnienia stosowania środków chemicznych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ba! Glifosat ma też zalety.

Wiosną, aby zlikwidować chwasty przed siewem można albo kilka razy przejechać broną, albo zastosować herbicyd.

W przypadku takiej pogody, jaka była w tym roku - sucha, ciepła, zima, suchy, ciepły i wietrzny marzec oraz kwiecień , bronowanie na słabszej glebie albo na terenach pagórkowatych byłoby bardzo szkodliwe dla gleby, bo nadmiernie by ją przesuszyło a wiatry wywiałyby żyzną próchnicę.

:jawdrop:

Poważnie? Może można zastosować obornik?

 

Nie bardzo jest tez alternatywa zwalczania chwastów w winnicach w uprawie tarasowej, bo tam żaden ciągnik z broną nie przejedzie. Jedyne co, to ręczne pielenie - czyli rzecz kompletnie nierealna w uprawie wielkotowarowej.

Dlatego jestem ciekawa eksperymentu Austrii.

 

Amator nie można używać, ale w rolnictwie to już na maksa? No tak przecież tam nie jest stosowany w taki sosób. [quote=Elfir;7947207

Szkodliwy jest używany bezmyślnie, bez zabezpieczeń, w nadmiarze, w sytuacjach niepotrzebnych - bo dopiero wówczas zaczyna się w środowisku kumulować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:jawdrop:

Poważnie? Może można zastosować obornik?

 

Obornika nie stosuje się co roku, a nadmierna jego ilość może skazić wody gruntowe nadmierną ilością azotu.

Na dodatek przedsiewnie można używać tylko kompostowanego obornika.

Obornik jest bardzo trudno dostępny, bo obecnie krowy trzyma się bezsciółkowo. Powstaje gnojowica, ale ona wzbogaci w azot, nie w próchnicę.

A stajni z końmi już nie ma tyle, by zaopatrzyć całe rolnictwo.

 

 

 

Amator nie można używać, ale w rolnictwie to już na maksa? No tak przecież tam nie jest stosowany w taki sosób.

 

W którym miejscu napisałam, ze na maksa? Dlaczego wyolbrzymiasz? Wręcz przeciwnie - ja piszę o umiarkowanym, niezbędnym stosowaniu.

 

Afera z kaszami - glifosatu nie wolno używać do suszenia gryki i prosa. Ponieważ publikacja raportu zachwiała wiarygodnością marek Cenos i Kupiec, podejrzewam, że szybko znajda dostawcę, zerwą umowę i być może powiadomią Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin, co może doprowadzić do odebrania uprawnienia stosowania chemikaliów. Zerwanie kontraktu i brak uprawnień będzie bardzo dotkliwą karą dla rolnika. Problemem Polski był brak tych badań przeprowadzanych przez GIS i dlatego niektórzy rolnicy się rozzuchwalili. GIS ogłosił, że teraz będzie badał także pestycydy.

 

Na dodatek do Polski nielegalnie sprowadza się środki podrobione albo nawet zabronione do stosowania w UE. W Polskich jabłkach wykrywany jest zabroniony od kliku lat środek - bardziej karcerogenny od glifosatu. Wykrywany - nie przez GIS, ale przez inspekcje sanitarne innych krajów (stąd blokada polskich jabłek przez Czechy).

 

Skoro polski nadzór kuleje, tym bardziej nie ma szans nadzorować amatorów. Więc lepiej ograniczyć obrót do podmiotów, gdzie mimo wszystko kontrola jest łatwiejsza i bardziej prawdopodobna (bo żywność się bada, oznacza partie - łatwiej dotrzeć do producenta). Przecież GIS nie będzie badał marchewek z ogródków działkowych.

 

Komisja Europejska przyjęła dwa tygodnie temu strategię, której celem jest zmniejszenie stosowania i ryzyka dotyczącego pestycydów chemicznych o 50 proc. oraz stosowania niebezpiecznych pestycydów o 50 proc. do 2030 r., a także przeznaczenie do 2030 r. co najmniej 25 proc. gruntów rolnych na rolnictwo ekologiczne. I to jest dobry kierunek, o ile będzie realny.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obornika nie stosuje się co roku, a nadmierna jego ilość może skazić wody gruntowe nadmierną ilością azotu.

Na dodatek przedsiewnie można używać tylko kompostowanego obornika.

Obornik jest bardzo trudno dostępny, bo obecnie krowy trzyma się bezsciółkowo. Powstaje gnojowica, ale ona wzbogaci w azot, nie w próchnicę.

A stajni z końmi już nie ma tyle, by zaopatrzyć całe rolnictwo.

 

 

Nie stasuje się co roku? Nawet na tej słabszej? Gdzie się chowa krowy bezściółkowa? Są np. jeszcze fermy indyka. Nawet kury. Zresztą nawet jak dasz na jesień to spokojnie nic się nie będzie działo z tego co piszesz. No chyba, że nie daje wcale i jedzie na mineralnych o tak. Są jeszcze inne możliwości. Jak ktoś chce to nie jest trudno dostępny. trzeba tylko chcieć, ale łatwiej lać chemię. Ja znam osoby, które specjalnie przywożą słomy np. na fermę i potem ją odpierają. Ty masz jakiś kontakt z rolnictwem czy tylko ogrodami się zajmujesz?

 

W którym miejscu napisałam, ze na maksa? Dlaczego wyolbrzymiasz? Wręcz przeciwnie - ja piszę o umiarkowanym, niezbędnym stosowaniu.

.

 

No to właśnie stasują w sposób umiarkowany i niezbędnie stasowany. No i jest jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ww - obornik to nie pomiot ptasi.

Tu nie chodzi o dostarczenie ogromnych ilości azotu (obornik kurzy), tylko próchnicy (przegniła słoma ).

Po oborniku uprawia się okopowe, nie zboża. Dlatego obornika nie nawozi się co roku.

Na dodatek ustawa reguluje ilość obornika, którą można nawozić w danym roku.]

 

Ja nie pisze o rolniku co ma dwie krowy i dwa hektary upraw na własne potrzeby.

Ja pisze o oborze na kilkaset krów i kilkuset hektarowym gospodarstwie. Na dodatek nie każdy rolnik zajmuje się hodowlą krów, a jedynie uprawia ziemię.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ww - obornik to nie pomiot ptasi.

Tu nie chodzi o dostarczenie ogromnych ilości azotu (obornik kurzy), tylko próchnicy (przegniła słoma ).

Po oborniku uprawia się okopowe, nie zboża. Dlatego obornika nie nawozi się co roku.

Na dodatek ustawa reguluje ilość obornika, którą można nawozić w danym roku.]

 

Ja nie pisze o rolniku co ma dwie krowy i dwa hektary upraw na własne potrzeby.

Ja pisze o oborze na kilkaset krów i kilkuset hektarowym gospodarstwie. Na dodatek nie każdy rolnik zajmuje się hodowlą krów, a jedynie uprawia ziemię.

 

Obornik drobiowy nazywany również pomiotem ptasim to nawóz naturalny, będący mieszaniną wydalin hodowanego drobiu i ściółki.

 

Są np. jeszcze fermy indyka. Nawet kury. Zresztą nawet jak dasz na jesień to spokojnie nic się nie będzie działo z tego co piszesz. No chyba, że nie daje wcale i jedzie na mineralnych o tak. Są jeszcze inne możliwości. Jak ktoś chce to nie jest trudno dostępny. trzeba tylko chcieć, ale łatwiej lać chemię. Ja znam osoby, które specjalnie przywożą słomy np. na fermę i potem ją odpierają. Ty masz jakiś kontakt z rolnictwem czy tylko ogrodami się zajmujesz?

 

No i rolnictwo to tylko uprawa zbóż? No rolnik dwie krowy i dwa hektary to nie rolnictwo? No jak na swoje to dlaczego tam unikają chemii? Wiadomo nie wszyscy.

175 kg N/ha, bo tyle jest chyba max. Kto tyle daje? Chyba tylko Ci od mineralnych? Ilość obornika stosuje się w zależności od tego co chcemy uprawiać..

 

I jeszcze skład obornika. N to azot? Tak?

_obornik_pomiot_sklad.jpg

naw_naturalne_skladnik.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...