Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Przeglądu nie miała nigdy. Świeca świeżo wymieniona razem z filtrem i membraną. Wygląda to tak, że gdy już długo koszę i pójdę opróżnić kosz to potem nie chce odpalić, tak jakby świece się przegrzewały.
Wpisz w Google "Briggs 450 nie odpala na ciepłym " to zobaczysz dziesiątki tego typu tematów, najczęściej z tego co widzę problem jest w układzie zapłonowym - fajka świecy, cewka. Sprawdź czy jest iskra na ciepłym, tylko uważaj żeby Cię nie kopnęło.
Nawet jeśli kopnie, to przecież nie zabije a zawsze jedno doświadczenie więcej. Świecę chwytasz przez grubą suchą szmatę, dotykając do silnika uziemiasz ją i starujesz kosiarkę. Widzisz iskrę, lecz nie wiesz czy jest we właściwym momencie. Jeśli przerywacz jest mechaniczny (młoteczek i kowadełko) to ustawiasz żaróweczką. Otwarcie przerywacza zaświeca żaróweczkę, najczęściej powinno to być kilka stopni przed ZZ (kąt wyprzedzenia zapłonu). Kto przygodę z motoryzacją zaczynał od Syreny czy Malucha, ten wie w czym rzecz.

Można też zastosować szczypce z izolacją.

Tych co przeżyli przygodę z Syreną czy F126p prawie już nie ma.:)

Za trudne zadanie dla pozostałych.

Zadanie dla serwisu.

Ja p.....lę!! Nie czuję się Ramzesem, żyć mi się chce (choć niekiedy nachodzą mnie wątpliwości czy warto? ) , trochę mojego koleżeństwa jeszcze żyje ale młodsi bez wizyty w serwisie ni hu, hu? Kilka dni temu na DW36X widziałem autko zaparkowane na niewidocznym zakręcie + wzniesienie + podwójna ciągła, trójkat ostrzegawczy 15 metrów z tyłu, bo mnie powietrze z lewego przodu ujszłooo. Buuuuu. Fakt, kapeć jak wół, lecz do cholery 50 czy 100m można było podjechać i stanąć furką na poboczu zostawiając tylko lewy bok na asfalcie aby było jak lewarek ustawić. Koleś obok wisi na komórce i wzywa pomoc drogową. Smarkacze już koła zmienić nie potrafią, gdy ja bajtlem będąc sam przekładałem opony w Syrenie. Lewarek, klucz, spuszczenie powietrza, dwie łyżki po pół metra, zmiana opony, dwieście pięćdziesiąt razy pompką, koło na oś. I tak cztery razy. A oponki były twarde jak kartofle, nie takie mięciutkie jak obecnie. Dziś to wyuczona bezradność. Za to właściwe pieśni śpiewać umieją czy raczej umią.
Ja p.....l. Smarkacze już koła zmienić nie potrafią, gdy ja bajtlem będąc sam przekładałem opony w Syrenie.

 

 

Nie narzekaj, dzięki temu że on nie umie to Ty masz emeryturę. Bo przeca Pan z pomocy drogowej płaci ZUS które idzie na wypłatę Twojej emerytury. Zawsze patrz na słoneczną stronę życia:D

OK, szlag z ZUSem bo i tak musze dalej płacić zdrowotne choć przychodnie odwiedzam prywatnie. Lecz do diabła jakieś elementarne zasady bezpieczeństwa na drodze ( i wszędzie ) powinny obowiązywać. Jeśli koła odpadną to stoję na środku drogi, ale dopóki fura stoi na kołach to można ją przemieścić nieco do przodu lub ze dwa metry w bok. Wystarczy użyć to małe, szare, pofałdowane. Czy dożyję czasów że moje wnuki w szkole, z podstawy programowej dowiedzą się czegoś istotnego oprócz kluczowych kwestii że Mickiewicz/Słowacki/.... wielkim poetą był?

 

1507820900_ou8ig3_600.jpg

Nie narzekaj, dzięki temu że on nie umie to Ty masz emeryturę. Bo przeca Pan z pomocy drogowej płaci ZUS które idzie na wypłatę Twojej emerytury. Zawsze patrz na słoneczną stronę życia:D

Kiedyś obiecywali że moja (przyszła) emerytura będzie płacona z moich (obecnych i wcześniejszych) składek :)

Niektórzy chyba nadal w to wierzą :D

 

PS Czyli 13-stki i 14-stki płacone są z moich składek a nie z tzw. zusuowo-państwowych :D

Kosiarz umysłów nie raczył się zorientować (nie dał odgłosu paszczą) czy kosiarka ma przerywacz mechaniczny czyli nastąpiło normalne zużycie eksploatacyjne styków przerywacza wymagajace okresowej regulacji. A może to diszel? Czyli silnik Diesla ze samoczynnym zapłonem i zapala się niczym stary Ursus vel Lanzbuldog?

Pamiętam takiego gdy na przełomie lat 50/60 takim Ursusem rozbierano zabudowania fabryczne widoczne z domu. Odległość na oko 120m, ze 20 m niżej czyli widok prawie jak z loży w kinie. Na hak z tyłu mocowano linę i tą metodą zawalono mury i próbowano wyciągać jakieś zbiorniki z piwnic. Ciężar był zbyt duży czy kąt liny niewłaściwy albo operator o marnych umiejętnościach, bo kilkunastokrotne próby o mało co nie skończyły się tragicznie. Szarpnięcia liną stawiały traktor dęba i dopiero przednia oś podniesiona na chłopa czyli reflektory w niebo, sugerowały kierowcy konieczność naciśnięcia sprzęgła. Taki spektakl mieliśmy przez kilka dni. Obiekt musiał być zburzony, bo to poniemiecka fabryka była... Opuszczone/porzucone mienie poniemieckie... Ileż takiego majątku szlag trafił, to szkoda gadać.

Traktor był dokładnie taki:

Rozruch za pomocą kierownicy to był hicior, tego się nie zapomina. Akustyka donośna, przegrała tylko raz gdy pojawił się na szosie walec parowy - prawie jak parowóz! Mieszkaliśmy wtedy 2,5 km od końcowej stacji kolejowej i ponad 100 m wyżej, więc "parowóz" w takim miejscu to był ewenement.

 

Po takich wydarzeniach, do 1968 był spokój w okolicy...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...