Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Hybrydowy chłopski pomysł na gruntową pompę ciepła


Juzef

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 73
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Pooglądaj, pogadaj z gościem

Dzięki, bardzo przydatne, bo scenariusz dość podobny do moich planów. Podaje też zmierzony ciepłomierzem COP ok. 4,7 przy grzaniu do 42 st. (akurat podobnych temperatur potrzebuję). Również użył starej taniej pompy z demobilu, jak i ja planuję.

 

Pierwszy problem jaki mi się rzuca tam w oczy (pomijając już fakt że puszcza wodę studzienną bezpośrednio w wymiennik pompy) to ilość pompowanej wody i stopień jej wykorzystania. Gość pobiera 11st. a wypluwa 7st – gdzie jeszcze dobre kilka stopni można by uskubać. Ja bym chciał wodę maksymalnie wykorzystać, także z tego powodu, że nie mam tak swobodnej drogi zrzutu jak on (staw / strumień).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, bardzo przydatne, bo scenariusz dość podobny do moich planów. Podaje też zmierzony ciepłomierzem COP ok. 4,7 przy grzaniu do 42 st. (akurat podobnych temperatur potrzebuję). Również użył starej taniej pompy z demobilu, jak i ja planuję.

 

Pierwszy problem jaki mi się rzuca tam w oczy (pomijając już fakt że puszcza wodę studzienną bezpośrednio w wymiennik pompy) to ilość pompowanej wody i stopień jej wykorzystania. Gość pobiera 11st. a wypluwa 7st – gdzie jeszcze dobre kilka stopni można by uskubać. Ja bym chciał wodę maksymalnie wykorzystać, także z tego powodu, że nie mam tak swobodnej drogi zrzutu jak on (staw / strumień).

 

No wlasnie w locie nie dasz rady odzyskac z wody tylu stopni musialbg byc duzy wymiennik a znowu odzyskiwac w studni do no.2st i dopiero odpompowywac to obnizysz sobie temperature i juz nie bedzie tak dobrych copów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...
  • 2 months później...

Pompa już działa, grzeje chałupę dzielnie. Póki co – turbosukces.

 

Jak to idzie. Do studni jest wrzucona spirala 100mb rury PE - tak jak normalnie by było zrobione dolne źródło gruntowe. Ten wymiennik odbiera ciepło od wody ze studni startując z ok. +8-10st. a kończąc (tu jeszcze eksperymentuję) na ok. +1-2st. Gdy się studnia schłodzi, odpalam pompkę, która przerzuca schłodzoną wodę rurką puszczoną metr (prawie) pod ziemią do zbiornika ex-szamba. Tam to sobie gdzieś wsiąka, bo zbiornik był rozszczelniony przy okazji prowadzenia nowych rur kanalizacyjnych, nieużywany prawie 10 lat i w zasadzie przeznaczony do rozebrania (jak się komuś kiedyś będzie chciało). Może się jeszcze okazać że jakiś dodatkowy drenaż będzie konieczny, ale na razie wsiąkanie jest dostatecznie szybkie, aby to odpuścić.

 

COP szacuję na co najmniej 4.0.

Koszty całości zamknęły się prawdopodobnie w 10 tys. zł (jeszcze nie podliczyłem dokładnie). Wciąż jest wiele niewiadomych po drodze i wcale nie zakładam, że całą zimę będzie jak po maśle szło, ale nawet gdyby pompa spełniała rolę wspomagacza chociaż przez część sezonu to za tę cenę i tak warto. Bo gdybym miał ryzykować z gruntówką za 30k to nawet bym nie zaczynał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mierzysz wyprodukowane ciepło i pobór energii (włącznie z pompą przepompowującą)?

Owszem. Choć według branżowego "standardu" powinienem chyba zignorować wszystko poza sprężarką ;)

Pompa ma 500W, w praktyce bierze ok. 300W i obecnie (śr. dob. koło +5) pracuje w sumie jakieś 2h na dobę, więc to wiele do bilansu nie wnosi.

 

Jaka korzyść z korzystania z tej wody gdy powietrze jest cieplejsze?

Długo to nie potrwa.

 

Na razie z problemów bywało tylko przywieszenie się pływaka pompy w studni.

Wydajność samej studni nie budzi zastrzeżeń chociaż jest ona zaledwie 3m głęboka a wody jest na 1,5m i nigdy nie była tak intensywnie eksploatowana jak teraz, więc jej długodystansowe możliwości są zagadką. Z drugiej strony nigdy tej wody tu nie brakowało, teren jest piaszczysty i blisko rzeki, więc są szanse, że powinno być OK.

Również z wsiąkaniem problemu póki co nie ma. Stan wody rejestrowany w zbiorniku jest stały.

Edytowane przez Juzef
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Chętnie zapoznam się z Twoimi obserwacjami. Czekam na publikację.

Wody ze studni za pomocą pompki 500W nie da się wypompować zwłaszcza, że ona w większości wraca w to samo miejsce. Jedynie lustro wody może się sezonowo znajdować na różnej wysokości i w zależności od gleby różna jest prędkość napływania wody do studni.

Też zastanawiam się nad takim rozwiązaniem. Mam blisko rzekę, latem czerpię z niej wodę do podlewania ale bezpośrednio z rzeki nie opłaca mi się pobierać. Teoretycznie wodę gruntową powianiem mieć na głębokości 6-8 metrów. Na wiosnę zrobię sobie próbny odwiert (kręgów nie będę kopał).

Myślę o takim hybrydowym układzie.

Woda ze studni za pomocą pompy głębinowej pompuję do bufora 2-3 tyś litrów zakopanego w ziemi. W buforze jest wężownica podłączona do PC, dodatkowo na zasilaniu do pompy ciepła jest wymiennik rurowy podłączony do solarów (czyli energie pobieram z gruntu, słońca i powietrza)

Z bufora woda grawitacyjnie odpływa do nieczynnego szamba.

Pompa ciepła załącza się priorytetowo, gdy temperatura na solarach jest wyższa niż woda w buforze w ziemi i grzeje cały bufor w kotłowni do 40 stopni. Gdy solary maja niższa temperaturę niż woda gruntowa pompa pracuje tylko gdy w domu występuje zapotrzebowanie na ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem. Choć według branżowego "standardu" powinienem chyba zignorować wszystko poza sprężarką ;)

Pompa ma 500W, w praktyce bierze ok. 300W i obecnie (śr. dob. koło +5) pracuje w sumie jakieś 2h na dobę, więc to wiele do bilansu nie wnosi.

 

 

Długo to nie potrwa.

 

Na razie z problemów bywało tylko przywieszenie się pływaka pompy w studni.

Wydajność samej studni nie budzi zastrzeżeń chociaż jest ona zaledwie 3m głęboka a wody jest na 1,5m i nigdy nie była tak intensywnie eksploatowana jak teraz, więc jej długodystansowe możliwości są zagadką. Z drugiej strony nigdy tej wody tu nie brakowało, teren jest piaszczysty i blisko rzeki, więc są szanse, że powinno być OK.

Również z wsiąkaniem problemu póki co nie ma. Stan wody rejestrowany w zbiorniku jest stały.

 

Na twoim miejscu wywierciłbym ze 20 metrów dalej studnię tzw głębinową a zamiast pompy 500 Wat dać taką od co tylko musi być syfon zrobiony aby zawsze miała wodę no i zawór zwrotny one są oszczędne i swój przepływ mają i z tej studni wierconej lać wodę do tej z rurami poziom się nie zmieni a parametry się poprawią zdecydowanie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

To znowu ja.

 

Instalacja przeszła pomyślnie choć nie gładko test bojowy do -10 za oknem.

Już wiem, że mógłbym mieć większą wężownicę jak i studnię, ale fakt że nawet w tej wersji wszystko działa zupełnie nieźle a problemy udaje się naprawiać – poczytuję za sukces.

 

Zdechły mi po trzech miesiącach w wodzie czujniki temperatury (które ostatecznie okazały się mało pomocne i niekonieczne) oraz było trochę prób i błędów w sterowaniu "odświeżaniem" studni.

Powyżej zera jest sielanka: pompa pracuje 30-40 minut z przerwami ponad 30 min, nie zdąży schłodzić całej objętości wody, więc po jej wyłączeniu można na spokojnie pompkę załączyć i odpompować schłodzoną wodę.

Poniżej zera już tak dobrze nie ma. Pompa pracuje godzinę i więcej. Zładu wody w studni na tyle nie wystarcza, trzeba go odświeżać "w biegu", bo inaczej zasilanie pompy ciepła spadnie za nisko i pompa się wyłączy. Łatwo się mówi. Przecież odpompowanie oznacza jakiś spadek poziomu wody a ja mam tej wody na styk – jak za ostro odpompuję, odsłaniam wężownicę dolnego źródła i też mi temp. zasilania spada. Po próbach i błędach okazało się że cykl 10 min. pompowania, 5 min. przerwy pozwala na ciągłą pracę pompy ciepła ze stałą temperaturą zasilania między +2 - 0 st.C – dowolnie długo.

 

Początkiem grudnia miałem poważny kryzys – myślałem że schłodziłem już całą wodę gruntową na osiedlu, bo studnia spadła na +2 i ani drgnie w górę. Okazało się, że zapchała się pompka wody, która teoretycznie łyka obiekty do 20mm, ale zawór zwrotny, który za nią wsadziliśmy, już takich możliwości nie ma. Zapchało go kilka pestek z czereśni, które musiały powpadać do studni w trakcie prac latem (drzewo jest opodal).

 

COP w tych zimniejszych czasach szacowałbym na nieco mniej niż 4, bo i grzejniki się wkręciły na obroty – przy zerze potrzebuję ok. 38 st. na zasilaniu, przy nocnym -10 na razie zasilania dobiło do max. 43st. Ale ogólnie zużycie energii kształtuje się na poziomie ok. 1/3 prognozowanej ilości i jest w akceptowalnych ramach mimo że sezon grzewczy jak na razie wyraźnie chłodniejszy niż poprzednie lata.

 

Cholera, to działa. A wydawało się głupie i ryzykowne. Tymczasem nie sprawdziła się większość obaw jakie miałem, za to najpoważniejsze problemy wyskoczyły tam, gdzie się ich nie spodziewałem. Ale na szczęście nie są to sprawy konstrukcyjne, nieusuwalne zimą – raczej związane ze sterowaniem.

Edytowane przez Juzef
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie pompki obiegowe po 45W.

Pompka studzienna 300W pracuje obecnie max. 40 min. na godzinę czyli 0,2kWh/h czyli do 5kWh/doba.

Zapotrzebowanie budynku na moc przy -5 st. (taką mi średnią pokazuje czujnik za chałupą za ostatnią dobę) to jest ~6kW.

Znaczy że na dobę potrzeba ok. 150 kWh ciepła.

Podlicznik pompy ciepła wskazuje mi ok. 40kWh zużycia na dobę, w to się wlicza wszystko prócz pompy studziennej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapotrzebowanie budynku na moc przy -5 st. (taką mi średnią pokazuje czujnik za chałupą za ostatnią dobę) to jest ~6kW.

 

Znowu zapominasz o zyskach bytowych i słonecznych? COP liczysz zapotrzebowania? To moje kable mają COP=3 jak oprzeć się na wyliczeniach CW.

 

A test jako taki to masz teraz (od dzisiaj i najbliższych kilka dni). Na porządny trzeba jeszcze będzie poczekać.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem gdzieś gościu miał w piwnicy jakiś duży zbiornik ok 500 litrów a w nim wężownicę z nierdzewnej rury a wodę pompował ze studni do zbiornika i ze zbiornika on wypływała sobie rurami poza dom nie wiem gdzie mniejsza o to ale pompa studzienna jak ją tak można nazwać to zwykła pompa do CO taka jak do centralnego ogrzewania ona przecież też ma dużą wydajność nie mylić z ciśnieniem i chwalił się wysokim copem , takie rozwiązanie ma zaletę taką że jak za bardzo miałoby się to zasyfić to łatwo to wyczyścić .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też rozważałem coś takiego przez moment, ale potem doszedłem do wniosku, że nie mam dość miejsca w ogrzewanych pomieszczeniach a w nieogrzewanych mogą być jakieś atrakcje jak coś gdzieś przymarznie.

COP robi przede wszystkim temperatura zasilania instalacji grzewczej. W drugiej kolejności temperatura dolnego źródła, która faktycznie mogłaby być wysoka gdybym wciągał +10 a wypluwał +6 jak się standardowo robi korzystając ze studni. Ale ja chciałem zredukować ilości pobieranej wody, bo nie byłem pewien wydajności studni. Stąd rozwiązanie, w którym woda jest schładzana niżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...