Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co Ty robisz, gdy kociołek nie działa, a serwis nie umie go naprawić? Luźna dyskusja.


solaris5

Recommended Posts

Witam!

 

Tak wiem - wszystko kiedyś się zepsuje, a każdy z nas kiedyś umrze. Może nie powinienem tak pisać w obecnych czasach, wybaczcie.

Po prostu nie mam pojęcia, czy te święta spędzę w domu, czy będę zabezpieczał wszystko przed zamarznięciem i gdzieś uciekał.

Najtrudniej doradzić samemu sobie, potrzeba dystansu, spojrzenia z daleka, aby podjąć mądre decyzje. Dlatego piszę, jestem ciekawy każdej opinii i każdego sposobu. :)

 

Do brzegu... ;)

 

Zastanawiam się, jak Wy reagujecie na sytuację:

- serwis wymienia wszystko "jak leci", zastanawiasz się czy została już tylko stara obudowa?

- koszty rosną wykładniczo, dokumentów serwisowych macie cały segregator, a części (złe słowo! całe moduły) zajmują pół kotłowni.

- nadrzędny serwis śmieje się z wcześniejszych diagnoz i wymian, sugerując niedwuznacznie, że to przecież dobre rzeczy były. Przy okazji szeptem dodaje: "On serwisowany był? To wszystko Panie i tak się rozpadnie, kondensat już go zjadł.", "Tu pan podpisz, faktura przyjdzie pocztą."

- przychodzi moment, że "oni" już wiedzą, że nie naprawią, a Ty wiesz, że stracisz kolejne pieniądze. Usterka wróci, ta sama, a jakże!

 

Oczywiście mam wszystkie dokumenty, części i dane. Jak przyjdzie czas i zajdzie taka potrzeba to udostępnię.

W tym momencie interesuje mnie Wasz "sposób na życie", pewnie coś źle robię?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu jest tak. Zaradny chłop powinien poradzić sobie z wszystkimi usterkami w domu. A teraz powiem jak.

1. Potrafi wszystko no może prawie wszystko naprawić.

Nie boi się podejść prawie do każdej rzeczy jaką ma w domu i przynajmniej spróbować ją naprawić. Jak nie wie co i jak to szuka w internecie lub pyta na forum. W ostateczności wzywa serwis, dotyczy spraw pogwarancyjnych. Przy sprawach gwarancyjnych wzywa serwis i patrzy specom na ręce bo się zna na sprawach lub prawie zna.

2. Nie potrafi w zasadzie nic zrobić ze spraw technicznych w domu.

Posiada komórkę a w niej numer do pana "Władzia", który przyjeżdża i podejmuje się naprawy lub wzywa serwis i mu asystuje podczas naprawy.

Pan Władziu jest wynagradzany za gotowość do podjęcia interwencji w zależności jakie są układy wzajemne panów. Tu proszę bez podtekstów.

Takich panów Władziów może być kilku w zależności co uległo awarii. Może to być zaufany serwisant który Cię nie "wydyma".

 

Nie chwaląc się żona ma, myślę pod tym względem, dobrze ze mną. Woła tylko "o zepsuło się, napraw" lub sam widzę co się dzieje i podejmuję interwencję według punktu 1.

Wydaje mi się że sprawa dotyczy ogrzewania które szwankuje i wspominasz coś o kondensacie, który zżera wymiennik.

Samo ogrzewanie można na chwilę podratować grzejnikami elektrycznymi, kupić ze dwie "farelki" i wystarczy. Dobrze nieć bojler do ciepłej wody użytkowej a nie kocioł, który podgrzewa wodę przepływowo. W takim bojlerze można mieć na wszelki wypadek zamontowaną grzałkę elektryczną i w razie awarii kotła włączasz grzałkę i masz ciepłą wodę na święta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że tylko jedno jest pewne: "żona jest zadowolona" (bez podtekstów), bo w sumie obojętnie czy to wariant 1,2, czy 8 - jest zrobione.

Nad czym się zastanawiam? Czy we współczesnym świecie, naszpikowanym elektroniką bez schematów, wsadami mikrokontrolerów dostępnymi tylko dla producenta mamy szansę być "złotą łapką"? Pomijam sytuację, gdzie z premedytacją mamy tylko sprzęt rodem z PRL, a przed domem stoi Ford Karton (Trabant, podobno kielnią można było zrobić kapitalny remont). Poważnie pytam! Może trzeba unikać zaawansowanych technologii, w dobie spisku żarówkowego?

Twoja koncepcja jest efektowna i nie ukrywam, że podoba mi się. Tylko, jeśli na moim kotle przejechali się "dedykowani" spece, ze wsparciem producenta, schematami, miernikami, jakąś tam niby wiedzą itd. i... rozłożyli ręce, to naprawi to "Władziu"? Dobra! Poproszę jego numer! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie! Razem raźniej, choć to chyba słabe pocieszenie. :D

 

Z tego powodu sam zamontowałem kocioł gazowy, aby nie mieć gwarancji i się nie psuł. A poważnie kupiłem kocioł kondensujący można powiedzieć tani i jak się zepsuje to go wymienię a nie będę naprawiał. Może wymienię na pompę ciepła, ale jak na razie pompy są drogie. Można oczywiście "wystrugać" sobie coś samemu, ale nie wiem czy jeszcze będzie mi się chciało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...