Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komu zabrakło przy końcu


bobiczek

Recommended Posts

Mnie niestety tak.

Prawie mieszkam, ale jeszcze daleko.

Niby pierdoły, ale strasznie kosztowne.

I prysła bańka o ekstrawagancjach.

Taniocha, kompromisy.......

Oj nie tak miało być , panowie nie tak.

No i serducho boli.

Bo co to za dom marzeń jak kominek nie ten i schody ciut inne i taras i chodniki...

Do du...szy,.

A tak pięknie marzyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ooooo....

Wreszcie jakieś prawdziwe słowa.

Też kończę a stan konta wynosi 0 PLN :( Zatem mamy wybór, albo mieszkać na placu budowy i mozolnie wykańczać wnętrza pozwalając sobie na ekstrawagancje, albo iść na kompromisy. Choć to, co na wierzchu najbardziej kłuje w oczy. A może po jakimś czasie da się przyzwyczaić do tych kompromisów?

A może jakiś kredycik? Chyba że już wzięty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komu zabrakło? Wielu budującym zabrakło niestety. Nawet tym którzy dokonali rzetelnej kalkulacji kosztów lecz nie przewidzieli zwariowanego wzrostu cen spowodowanego wzrostem stawki Vat. - Ale te przypadki "niedoszacowania" kosztów są obiektywne i usprawiedliwione. Bolesne dla inwestora lecz usprawiedliwione.

 

Inna sprawą jest huraoptymizm budujących. Wyraża się to w postach np. wybuduję dom za 100 000 zł i nikt mnie nie przekona, że nie dam rady (był taki wątek). Takie złudzenia są niestety podsycane przez wielu Forumowiczów którzy w swoich postach piszą - dasz radę, ja tez tak planuję.

Niestety ale wypowiedzi tych którzy proces inwestycyjny mają już za sobą i wiedzą ile w praktyce budowa kosztuje są przeważnie ignorowane.

 

bobiczek - niestety trzeba iść na pewne kompromisy.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatwardniało na runku nieruchomości i moje mieszkanko stoi i czeka ... na kupca a domek ... na doinwestowanie.

Ale i tak nikt mi nie zabierze tej radości, którą niemal fizycznie odczuwam wracając co dzień po pracy do swojego domu, tej przyjemności, gdy jem obiad/piję kawkę i widzę za oknem swoje miejsce na ogród. I cieszymy się jak małolaty z każdego drobiazgu, który uda nam się zakupić do domu. A że prysła "bańka o ekstrawagancjach" ... wszak to była tylko "bańka" . Niech serducho nie boli - niech się raduje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompromisy ale nie do końca. Tak więc docelowo zrobiona kuchnia, łazienka, podlogi. Ale obudowa kominka, cokół z kamienia, drewniany taras na kamiennych slupach - poczeka. Nie zrobię czegoś co potem bedzie mnie wqrzało. I co z tego, ze niektórzy uważają, ze mieszkamy na budowie. Ja swój dom uwielbiam i skończę tak jak wymarzyłam. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co z tego, ze niektórzy uważają, ze mieszkamy na budowie. Ja swój dom uwielbiam i skończę tak jak wymarzyłam. :D

Swiete slowa. Ja tez mieszkam na budowie i skladam pieniazki po woli, zeby miec to co wymarzylam. A ze bedzie to trwalo troche dluzej ? No coz... To jest moj kompromis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I u mnie podobnie. Dół gotowy (prawie), ale na górze betony. Powoli, zimą wszystko wykończymy bo materiały na szczęście są (kafelki do łazienki, płyty gk, barlinek na podłogi).

Na dole meble od znajomych i moje panieńskie, bo na inne nie ma. Śpimy na materacu położonym na ziemi.

 

Ale mamy dom- swój kominek, kuchnię, łazienkę, duży ogród, w którym nawet trochę już rośnie, psa i kota.

I jesteśmy po prostu szczęśliwi :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie jeszcze nie zabrakło, ale na 100% zabraknie

planuje koniec za rok, półtora i wtedy niestety nie będę już zarabiać tyle co teraz tylko znacznie mniej

a oszczędności mam w tej chwili na stan do tynów zewn i wewn włącznie

a dobrych zarobków planuję jeszcze tylko kilka miesięcy

ale na razie się nie martwię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie jeszcze nie zabrakło, ale na 100% zabraknie

planuje koniec za rok, półtora i wtedy niestety nie będę już zarabiać tyle co teraz tylko znacznie mniej

a oszczędności mam w tej chwili na stan do tynów zewn i wewn włącznie

a dobrych zarobków planuję jeszcze tylko kilka miesięcy

ale na razie się nie martwię

co za szczesciara ja jeszcze nie zaczalem budowac a juz sie martwie za mi zabraknie he

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie było to samo. Na dziś z poważnych rzeczy jedna łazienka w stanie surowym- pralka i wanna na betonie oraz niewycyklinowane parkiety w sypialniach. Ma to jednak swoje dobre strony. Dojrzewają niektóre pomysły i można zrobić coś, na co na poczatku lub w połowie pracy nie wpadłabym. Pomysły są bardziej przemyślane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że podstawowa sprawa to nasze nastawienie. Jasne że jak ktoś miał plany na standard z wyższej półki to faktycznie serducho boli :-? :wink: pod koniec. Ja nastawiałem sie na standard minimum tzn. zaspokojenie podstawowych potrzeb mieszkaniowych. Czyli wykończeniówka za niewielkie pieniadze. A wszyscy chyba wiedza jak wykończeniówka wykańcza :-? . Kasy owszem zabrakło na kominek bo w tym przypadku nie da rady byle czego robić. Na tynki zewnętrzne niech se czekają na lepsze czasy byle czego na zewnatrz nie bede robić bo malowanie elewacji co kilka lat mi sie nie uśmiecha. Myślę że tak prawdę powiedziawszy to wiekszośc osób planuje przy rozpoczęciu budowy że będzie budowany stan do tzw. zamieszkania. Moment przeprowadzki widzi sie wtedy jak przez mgłe na zasadzie kiedyś to będzie jakoś to będzie. Potem czas mija błyskawicznie i budowa dobiega ku końcowi. Pod koniec budowy przychodzi własnie ten moment podsumowania i rozliczenia i okazuje się że nasz apetyt jest znacznie większy niż na poczatku. I co :-? deficyt kasowy być musi bo tą samą kasą nie da się zaspokoić wiekszych potrzeb. Moje wnioski na ten temat napisałem w wątku http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=36978. Zdaję sobie sprawę że moje przemyślenia są niedoskonałe i pewnie niekompletne ale myślę że moga w jakiś stopniu pomóć i przynajmniej w cześci uniknać tago "bólu serducha" :wink: o którym napisał Bobiczek

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie niestety tak.

Prawie mieszkam, ale jeszcze daleko.

Niby pierdoły, ale strasznie kosztowne.

I prysła bańka o ekstrawagancjach.

Taniocha, kompromisy.......

Oj nie tak miało być , panowie nie tak.

No i serducho boli.

Bo co to za dom marzeń jak kominek nie ten i schody ciut inne i taras i chodniki...

Do du...szy,.

A tak pięknie marzyłem.

 

Czy ty jesteś tym Bobiczkiem przez którego dom miała iść autostrada?

To było chyba ponad rok temu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...