Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co brzydko pachnie w moim salonie?


nadia

Recommended Posts

Witam

Mam taki nietypowy problem. Może ktoś miał podobne doświadczenia w nowym domu i może mnie jakoś pocieszyć albo coś doradzić?

Mieszkam w nowo wybudowanym domu od 3 miesięcy. Od początku zastanawia mnie dziwny (niezbyt przyjemny) zapach wyczuwalny na dole. Nie umiem go za bardzo opisać, jest niepodobny do niczego, co znam. Drogą eliminacji doszłam do wniosku, że może to być albo związane z kominkiem, albo z parkietem (bo tylko te dwie rzeczy są inne niż wszędzie indziej w domu, a tylko na dole jest smrodek). Nie jest to dym z kominka, bo jest wyraźnie inny i niezależny od tego, czy się w kominku pali, czy nie. Wentylacja mechaniczna chodzi cały czas i trochę osłabia wrażenia zapachowe, ale nie całkiem. Wydaje mi się, że od sierpnia zapach ten wcale nie osłabł. Ratunku - ile jeszcze trzeba czekać?

Parkiet jest bukowy, w stanie surowym ładnie pachniał, więc chyba nie chodzi o drewno. Klej do parkietu 5 klepka, lakier Hartzlack. Może to połącznie taki efekt daje? Czy ktoś spotkał się z czymś takim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlasnie pracuja nad takim urzadzeniem, ze bedzie mozna za posrednictwem internetu, "przesylac zapachy", w tedy moze uda sie Ci jakos pomoc :D.

 

jesli nie wiesz co jest zrodlem, tego zapachu, to wynos kolejno co sie da, i wietrz intensywnie, jak zostanie Ci parkiet i kominek, to raczej powinns rozroznic skad ta won. Ja kiedys takim sposobem, doszedlem, ze w komorce rozklada sie kot. :-?

 

P.S.

albo popytaj o psa tropiacego na policji :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na mały żarcik;-)))

 

 

Ludzie się pobierają. Zdarza się. Ludzie się rozwodzą. Też się

zdarza.

Przy rozwodzie dzielą się dorobkiem życia. I

wtedy może się zdarzyć, że nie wszystkie zainteresowane osoby będą się

czuły jednakowo usatysfakcjonowane... Po siedemnastu latach

małżeństwa pewien bardzo bogaty facet porzucił żonę dla młodej

sekretarki. Życzeniem nowej oblubienicy było zamieszkać w dotychczasowej

rezydencji małżeńskiej, a ponieważ mąż miał nieco lepszego adwokata, to i

plan się powiódł.Była żona dostała trzy dni na wyprowadzkę.

Pierwszy dzień spędziła na pakowaniu wszystkich swoich rzeczy w pudła,

kufry i walizki.

Drugiego dnia wynajęła ludzi, którzy przewieźli jej dobytek do

nowego mieszkania.

Trzeciego dnia po raz ostatni usiadła do stołu w swojej pięknej jadalni.

Zapaliła świece, włączyła nastrojową muzykę i zjadła kolację z krewetek,

kawioru i białego wina. A gdy posiłek miał się ku końcowi, obeszła

wszystkie pomieszczenia w domu i w każdym wetknęła w karnisz

skorupkę krewetki z odrobiną kawioru. Na koniec sprzątnęła ze stołu,

wezwała taksówkę, zamknęła dom i odjechała.

Kiedy mąż wprowadził się z nową panią, przez pierwsze dni wszystko

układało się wspaniale. A później w domu zaczęło śmierdzieć.

Próbowali wszystkich sposobów: mycie, sprzątanie, szorowanie, wietrzenie...Wszystko na nic.

Sprawdzili wentylację, czy nie zbłądziło i nie zakończyło w niej żywota jakieś zwierzątko, wyprali wszystkie dywany...

Na nic.

Wszędzie porozstawiali odświeżacze powietrza. Na nic!

Wezwali firmę dezynsekcyjną. Młoda para musiała się wyprowadzić na kilka dni -

zgodzili się, żeby tylko móc wrócić do czystego domu... Na nic. Wreszcie

zrozpaczeni właściciele zdecydowali się na wymianę drogich wełnianych

wykładzin.

Wszystko zupełnie na nic. Nic nie pomogło. Znajomi przestali składać wizyty.

Robotnicy wynajęci do remontu odmówili dalszych prac.

Pomoc domowa odeszła...

W końcu też sami właściciele nie mogli dłużej znieść upiornego smrodu i

postanowili się przeprowadzić. Dali ogłoszenie, że dom jest na sprzedaż.

Miesiąc później, mimo obniżenia ceny o połowę, nadal nie było chętnych na

smrodliwe lokum. Mało tego - wieści się rozeszły i żadna z lokalnych firm

nie chciała podjąć się pośrednictwa w transakcji. Wreszcie pechowcy

zostali zmuszeni kupić nowy dom na kredyt.

Wtedy na horyzoncie pojawiła się była małżonka.

Któregoś dnia zadzwoniła do eks-męża z pytaniem, co słychać. Znękany

facet opowiedział historię gnijącego domu, żona jej wysłuchała i

stwierdziła, że bardzo tęskni za swoim starym domem i że chętnie zrezygnuje z

części przyznanych jej alimentów, jeśli tylko mąż pozwoli jej odzyskać

dom.

Korzystając z tego, że była żona nie miała pojęcia, jak strasznie

dom śmierdzi, facet zgodził się odstąpić go za 1/100 wartości - pod

warunkiem, że sfinalizują wszystko jeszcze tego samego dnia. Kobieta się zgodziła i

już po dwóch godzinach mąż i jego nowa życiowa partnerka z chytrymi

uśmiechami przyglądali się, jak panowie w kombinezonach pakują do samochodu

z napisem "Przeprowadzki" cały ich dobytek... ...w tym również

karnisze..... :)

 

Zemsta zdradzonej kobiety jest słodka...:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiem wam własną historię, nie tak tragiczno-komiczną, ale prawdziwą i pouczającą.

Może pomogę :wink:

 

W nowym domu były już tynki, jastrych, instalacja co i cwu, okna i drzwi.

Założyłem też prowizorycznie jedną umywalkę, coby było gdzie się umyć po weekendowych pracach w domku.

Do toalety chodziliśmy jeszcze pieszo - tej na zewnątrz ...

 

No i malowaliśmy ściany farbami, wcześniej oczywiście gruntowanie.

Przygotowaliśmy posiłki i jak to na budowie wiele, wiele innych...

 

Wszystko co było do wylania trafiało do prowizorycznie zamontowanego zlewu i dalej do szamba.

A że inne otwory były zatkane ( tak mi się wydawało ) to byłem spokojny.

Okazało się, że w dwóch kratkach nigdy nie było wody, lub wyschła i z nich zaczęło ciągnąć :o , no z szamba.

 

Na budowie byliśmy co weekend, więc dopiero po 3-4 tygodniach zorientowałem się, skąd bierze się ten dziwny zapach.

 

Też nie wierzyłem, że resztki gruntu, farby, mydła, jedzenia i cotam może dać taki dziwny zapach.

Nie był on ani przyjemny, ani nieprzyjemny - po prostu było czuć.

 

Sprawdź kratki, wyloty z kanalizacji, może to jest powód.

 

Cz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice moi zawinszowali sobie w salonie kolor ścian jasny wrzos. Malarzom coś nie za bardzo wychodziło i coś tam dodali do farby. Po kilku, czy kilkunastu dniach zaczęło waniać. Chyba z rok tak coś dziwnie nieprzyjemnie capiło. Okazało się, że tym czymś dodanym do farby było krowie mleko. Minimalna ilość, ale było no i rozkładało się na tej ścianie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie podpowiedzi :-)

 

Wynosić za bardzo nie mam co, bo salon stoi prawie pusty, dlatego moje podejrzenie pada na podłogę albo ściany... Tynki są gipsowe, ale w całym domu takie same, więc o ile rzeczywiście ekipa czegoś tam nie dodała, to tynki odpadają. Ale ekipa była zaprzyjaźniona. Co prawda pojawiła się już hipoteza, że ktoś przez roztargnienie zostawił kanapkę w obudowie przewodów wentylacyjnych (przewody pod sufitem obudowane są płytami g-k)... ;-) ale nie wiem, jak to sprawdzić bez rozwalania wszystkiego :-(

 

Aha, humus ściągnięty, więc nie to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam taki nietypowy problem. Może ktoś miał podobne doświadczenia w nowym domu i może mnie jakoś pocieszyć albo coś doradzić?

Mieszkam w nowo wybudowanym domu od 3 miesięcy. Od początku zastanawia mnie dziwny (niezbyt przyjemny) zapach wyczuwalny na dole. Nie umiem go za bardzo opisać, jest niepodobny do niczego, co znam. Drogą eliminacji doszłam do wniosku, że może to być albo związane z kominkiem, albo z parkietem (bo tylko te dwie rzeczy są inne niż wszędzie indziej w domu, a tylko na dole jest smrodek). Nie jest to dym z kominka, bo jest wyraźnie inny i niezależny od tego, czy się w kominku pali, czy nie. Wentylacja mechaniczna chodzi cały czas i trochę osłabia wrażenia zapachowe, ale nie całkiem. Wydaje mi się, że od sierpnia zapach ten wcale nie osłabł. Ratunku - ile jeszcze trzeba czekać?

Parkiet jest bukowy, w stanie surowym ładnie pachniał, więc chyba nie chodzi o drewno. Klej do parkietu 5 klepka, lakier Hartzlack. Może to połącznie taki efekt daje? Czy ktoś spotkał się z czymś takim?

 

Napisz może coś wiecej o tym zapachu. Czy jest to raczej zapach chemii czyli jakiś rozpuszczalnik, lepik itp. czy raczej organiczny zgnilizny, pleśni itp. Bez tego to trudno cos doradzać.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że zapach ten nie przypomina niczego znajomego. Nie jest to na pewno pleść ani zgnilizna ani wilgoć, chyba raczej jakaś chemia (ale mogę się mylić, bo nie wiem jaki zapach ma coś jadalnego po kilku miesiącach ;-) )

Nie jest to zapach ostry, raczej taki duszący, może trochę słodki.

Rzeczywiście przydałaby się jakaś próbka dostępna przez internet ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że zapach ten nie przypomina niczego znajomego. Nie jest to na pewno pleść ani zgnilizna ani wilgoć, chyba raczej jakaś chemia (ale mogę się mylić, bo nie wiem jaki zapach ma coś jadalnego po kilku miesiącach ;-) )

Nie jest to zapach ostry, raczej taki duszący, może trochę słodki.

Rzeczywiście przydałaby się jakaś próbka dostępna przez internet ;-)

Może wyłącz na jakiś czas wentylacje niech ten zapach sie nagromadzi w pobliżu miejsca z kąd się wydobywa i wtedy może jakoś łatwiej będzie zlokalizować bo nie będzie ci rozdmuchiwać wentylacja.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...