Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ile podrożały materiały budowlane od końca 2020 do dziś? Budowa stanu surowego.


Recommended Posts

bo ileż można się zapożyczać ?

Jeszcze długo. W Polsce nie ma olbrzymiego długu w relacji do PKB.

 

A co do socjalu to mam rację, jak ludzie łykają mieszkania za pół bańki lub dom za milion i to nie kawalerki czyli rodziny z dziećmi gdzie rata na 30 lat wychodzi ok.3000-6000zl

0,5 - 1 mln kredytu na 30 lat to 3000-6000 zł raty.

Słabo liczysz czy to twoje przewidywanie za X lat po Y podwyżek stóp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 406
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jeszcze długo. W Polsce nie ma olbrzymiego długu w relacji do PKB.

Od czasów Gierka jest to najwyższy dług...

 

"Ministerstwo Finansów prognozuje, że na koniec 2021 roku dług publiczny wyniesie niemal 1,5 bln zł. Oznacza to, że na każdego obywatela przypada ok. 39 tys. zł zadłużenia.

 

 

"Ministerstwo Finansów wyłożyło karty na stół. W przyszłym roku dług publiczny Polski ma wynieść historycznie wysoki poziom 64,7 proc. PKB, co według naszych szacunków nominalnie oznacza przekroczenie magicznej bariery 1,5 biliona złotych. Tak wysokiego zadłużenia nasz kraj w swojej najnowszej historii jeszcze nie posiadał"

"

Edytowane przez Arturo1972
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak Opolanie pożyczyli od Goplan świnie, krowy i nasiona zbóż to było jeszcze więcej.

Porównuj porównywalne i we właściwych czasach.

"Oczywiście, to nie tak, że dług to samo zło. Może być on bardzo pożyteczny pod warunkiem, że służy gospodarczemu rozwojowi. Jeżeli za pożyczone miliardy przeprowadzono by modernizację gospodarki, wybudowano drogi, szpitale i inne obiekty użytku publicznego, to pożyczanie pieniędzy można byłoby uznać za uzasadnione, gdyż wzrósłby potencjał kraju i poziom życia ludności. Pisaliśmy o tym zresztą szeroko w tekście „Czy wzrost rentowności obligacji doprowadzi do kolejnego kryzysu?”. Problem w tym, że powzięte zadłużenie bardzo często wykorzystywane jest przez rządzących (niezależnie od strony) do finansowania przeróżnych pakietów socjalnych. Ciężko nie traktować takich wydatków po prostu jak pomysł na ugruntowanie władzy i łatwiejszą drogę do wygrania kolejnych wyborów. Czy to de facto kupowanie głosów wyborców za ich własne (przyszłe) pieniądze? Tak, tylko niestety wielu nie zdaje sobie z tego sprawy"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa no i nie zawieszą.

I patrz co się stanie jak dług przekroczy 1,5bln.zl czyli jakieś 65% PKB:

 

"W konstytucji przewidziano trzy progi ostrożnościowe od 50 proc. PKB, 55 proc. do 60 proc. Pierwszy próg zawiesił rząd Donalda Tuska i wprowadził regułę wydatkową. Tę z kolei zakwestionował gabinet Mateusza Morawieckiego.

 

Po przekroczeniu środkowego progu rząd ma obowiązek wstrzymać się ze wzrostem wynagrodzeń urzędników, waloryzować emerytury do wysokości inflacji, zamrozić niektóre budżety i zakazać udzielania nowych poręczeń. Gdyby sytuacja pogarszała się jeszcze bardziej i dług publiczny osiągnął 60 proc. PKB, czyli gdyby został naruszony trzeci próg ostrożnościowy, rząd musiałby na następny rok przyjąć budżet bez deficytu. "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Oczywiście, to nie tak, że dług to samo zło. Może być on bardzo pożyteczny pod warunkiem, że służy gospodarczemu rozwojowi. Jeżeli za pożyczone miliardy przeprowadzono by modernizację gospodarki, wybudowano drogi, szpitale i inne obiekty użytku publicznego, to pożyczanie pieniędzy można byłoby uznać za uzasadnione, gdyż wzrósłby potencjał kraju i poziom życia ludności. Pisaliśmy o tym zresztą szeroko w tekście „Czy wzrost rentowności obligacji doprowadzi do kolejnego kryzysu?”. Problem w tym, że powzięte zadłużenie bardzo często wykorzystywane jest przez rządzących (niezależnie od strony) do finansowania przeróżnych pakietów socjalnych. Ciężko nie traktować takich wydatków po prostu jak pomysł na ugruntowanie władzy i łatwiejszą drogę do wygrania kolejnych wyborów. Czy to de facto kupowanie głosów wyborców za ich własne (przyszłe) pieniądze? Tak, tylko niestety wielu nie zdaje sobie z tego sprawy"

 

 

Raz - jak cytat to link do źródła.

Dwa - zawsze tak było i będzie. Część pożyczek na rozwój a część na socjal i inne wydatki. Tak było i jest w tej chwili. To nie tak jak w twoich oczach, że wszystko na rozdawanie.

Trzy - dyskusja zaczęła się od wielkości zadłużenia i czasu jak długo jeszcze można.

 

I obraz tej sytuacji to nie Gierek tylko m.in. ten obraz (to nie jest rzecz jasna rewelacjyjna sytuacja dla Polski, ale tragedii nie ma):

GGD-GDP.jpg

 

źródło

Jak widzisz procent dość wysoki bo obejmuje dużo szerszy zakres zobowiązań (w linku definicja) i lepiej opisuje stan danego kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arturo, daj już spokój z tym 500+. Przecież to psie pieniądze, nikt się nie rzuca na budowę bo dostał 1000 zł socjalu. Średnia pensja to teraz ponad 5 tyś, jak jest dwójka w miarę ogarniętych pracujących dorosłych to spokojnie mają ponad 10 tyś dochodu. Będą mieli parę groszy z 500+ to dobrze, nie będą mieli to tez przeżyją.

500+ ma znaczenie dla tych co zarabiają minimalną, bo to już są dla nich znaczące pieniądze. Ale oni nie myślą o budowie, a nawet jak myślą to ich nie stać na działkę albo wkład własny. Ewentualnie mogą coś myśleć o własnym mieszkaniu, ale to też raczej nie od developera tylko z rynku wtórnego.

 

Święta racja. Nikt normalny nie traktuje swoich dzieci jako źródło dochodu ( tak na marginesie to też nikt normalny nie rodzi dziecka za 500 zł/m-c). Program 500+ miał zwiększyć dzietność - i tu poległ na całkowicie - ilość urodzeń najmniejsza od lat. Miał też napędzić koniunkturę na lokalnym ryneczku i tu sukces - inflacja największa od 10 lat :)

Zaprzyjaźniony pośrednik finansowy mówi, że niestety jest część osób składających u niego wnioski kredytowe, która idzie właśnie tym tropem - mam dwójkę dzieciaków, mam 1000 zł w prezencie, dokładam drugi tysiąc i biorę kredyt. Zastanawia mnie tylko co na to bank sprawdzając zdolność. Ten tysiak za dzieciaki nie jest oficjalnym dochodem rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz - jak cytat to link do źródła.

Dwa - zawsze tak było i będzie. Część pożyczek na rozwój a część na socjal i inne wydatki. Tak było i jest w tej chwili. To nie tak jak w twoich oczach, że wszystko na rozdawanie.

Trzy - dyskusja zaczęła się od wielkości zadłużenia i czasu jak długo jeszcze można.

 

I obraz tej sytuacji to nie Gierek tylko m.in. ten obraz (to nie jest rzecz jasna rewelacjyjna sytuacja dla Polski, ale tragedii nie ma):

[ATTACH=CONFIG]457018[/ATTACH]

 

źródło

Jak widzisz procent dość wysoki bo obejmuje dużo szerszy zakres zobowiązań (w linku definicja) i lepiej opisuje stan danego kraju.

Ostatni cytat i ten poniżej jest zapożyczony od NSZZ Solidarność ;)

https://solidarnosc.gda.pl/aktualnosci/co-nas-czeka-w-2021-roku-rekordowe-zadluzenie-panstwa/

 

" Z czasem jednak akceptacja dla wysokiego poziomu długu zniknie i pojawi się presja na jego ograniczenie. Wtedy, nie ma co udawać, pod nóż mogą iść programy społeczne"

 

Czyli prędzej czy później będzie zawieszenie lub likwidacja 500+,300+ itp. bo to ponad 40mld.zl wzrostu dlugu rocznie na samo 500...

Bo to nie tak jak propaganda sieje, że z nieba pieniążki kapią :D

 

A wtedy, wracając do tematu cen, będzie z górki na pazurki :D

Na miejscu budujących się, trzymałbym kciuki, żeby szybko to nastąpiło ;)

Edytowane przez Arturo1972
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni cytat i ten poniżej jest zapożyczony od NSZZ Solidarność ;)

https://solidarnosc.gda.pl/aktualnosci/co-nas-czeka-w-2021-roku-rekordowe-zadluzenie-panstwa/

Organizacja tego typu ma inne cele niż rzetelne i na zimno analizy gospodarcze.

 

Nikt nie zna przyszłości, twój scenariusz też może się ziścić po prostu obecnie jest to scenariusz o mniejszym prawdopodobieństwie niż inne scenariusze (te bardziej optymistyczne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed weekendem zamówiłem więźbę po 1200zł/m3 i deskę po 800zł/m3. Na prawie każdym składzie kazali zamawiam, dawać zaliczkę, ale płacić po aktualnej cenie jaka będzie w dniu dostawy.... parodia.

jeden z nielicznych składów w mojej okolicy działał normalnie tj. zamawiam co trzeba, daję ludzką zaliczkę (10%) i czekam już tylko na towar i płace różnicę według ceny z dnia zamawiania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u siebie na składzie zamawiam i płace po dostawie wiec tyle dobrze ;) dzwoniłem o solbet może w tym tyogdniu coś będzie, potrzebuje 60m2 ~~ zostaną mi 2 szczyty do wymurowania jeszcze, tylko na tych 8 paletach 800 pln w plecy. Jestem ciekaw czy więźba pójdzie jeszcze do góry czy może to już szczyt szaleństwa ...

deski jak zaczynałem budowę w połowie kwitnia były po 500-550pln. 50% więcej obecnie w dwa miesiące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kiedy ten "lepszy sort " ,tak bardzo narzekający na ceny,sprzeciwi się wywaleniu w błoto 40mld.zl rocznie na 500+ ?

Bo głównie to robi podwyżki.

 

Sieroty narzekające na ceny,kiedy idziemy na Warszawę z postulatem likwidacji 500+ ?

 

Ale Ty jesteś jednak niepoukładany.

Jeżeli w Twojej teorii ceny poszybowały tylko w Polsce, to proponuję zakupić taniej u naszych sąsiadów i sprzedać w Twojej ukochanej Ojczyźnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kiedy ten "lepszy sort " ,tak bardzo narzekający na ceny,sprzeciwi się wywaleniu w błoto 40mld.zl rocznie na 500+ ?

Bo głównie to robi podwyżki.

 

Sieroty narzekające na ceny,kiedy idziemy na Warszawę z postulatem likwidacji 500+ ?

 

Chłopie zmień płytę ! Ciągle piszesz jedno i to samo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta racja. Nikt normalny nie traktuje swoich dzieci jako źródło dochodu ( tak na marginesie to też nikt normalny nie rodzi dziecka za 500 zł/m-c). Program 500+ miał zwiększyć dzietność - i tu poległ na całkowicie - ilość urodzeń najmniejsza od lat. Miał też napędzić koniunkturę na lokalnym ryneczku i tu sukces - inflacja największa od 10 lat :)

Zaprzyjaźniony pośrednik finansowy mówi, że niestety jest część osób składających u niego wnioski kredytowe, która idzie właśnie tym tropem - mam dwójkę dzieciaków, mam 1000 zł w prezencie, dokładam drugi tysiąc i biorę kredyt. Zastanawia mnie tylko co na to bank sprawdzając zdolność. Ten tysiak za dzieciaki nie jest oficjalnym dochodem rodziny.

Żaden poważny bank nie bierze socjalu do zdolności kredytowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...