ziaba 07.12.2004 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Oki. Z Jezierem ustalone, bierze w leasing krecie fiuterko. Jeszcze w drodze promocji dostanie jeże. Nie ma to jak nić sympatii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 07.12.2004 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 A ja odkryłam, że na niebie są piękne gwiazdy Boszeeeeeeeee jakie mam piękne niebo nad domem :D O, właśnie. To samo miałam napisać. Ja już zapomniałam, że na niebie jest ich aż TYLE... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 07.12.2004 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Jest pewna sztuka teatralna Moliera.... Główny bohater - pewien mieszczanin któremu zdawało się, że stał się szlachcicem w pewnym momencie dowiaduje się, że to co nie jest poezja jest prozą a to co nie jest prozą jest poezją. Piękna jest scena gdy Pan Jourdain stwierdza ze zdziwieniem, że nie miał pojęcia o tym, że przez całe swoje życie mówił prozą ....... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.12.2004 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 A ja swoją działkę nabyłam... właśnie m.in dzięki przyrodzie . Otóż na chwilke przed nami miała na nią ochotę kobietka, też zdecydowana i z pieniędzmi, ale zrobiła sprzedającemu straszną awanturę o ... pokrzywy. Że się poparzyła, że wykosić powinien i w ogóle z czym do ludzi. No i właściciel się wściekł, stwierdził, że takiemu "miastowemu" babsku nie sprzeda i słowa dotrzyymał, chociaż kobieta była pierwsza i normalnie by nam działkę sprzed nosa kupiła. A tak dzięki pokrzywom mamy już kawałek nieba nad swoim kawałkiem ziemi Ni i rodzinkę kuropatw. BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 08.12.2004 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2004 Piękna jest scena gdy Pan Jourdain stwierdza ze zdziwieniem, że nie miał pojęcia o tym, że przez całe swoje życie mówił prozą ....... Twoja opowiesc przypomniala mi relacje mojej wowczas ok.dziesiecioletniej corki, ktora przyszla pod wrazeniem ze szkoly: polonistka wlasnie wprowadzala pojecia poezja, proza itp. Dla sprawdzenia zadala pytanie "no to, dzieci kochane, czym ja mowie?". Uslyszala w odpowiedzi: "pani? pani mowi GWARĄ". To bylo z 10 lat temu, a ja nadal mam w pamieci ogolnorodzinna radosc, jaka to wywolalo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 09.12.2004 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2004 Wtorek, 7 rano, jeszcze śpię, oczy ledwo patrzą. Za 30 minut wsiądę do pociągu i pojadę do pracy. Ale jestem nieprzytomna, senna. Robię kawę, w międzyczasie szykuję sie do pracy. Kiedy już jestem gotowa, a kawa trochę przestygła... wychodzę na taras. Stoję z kubkiem na tarasie, zimno okropnie, temperaturka bliska zera. Piję gorącą kawę. Patrzę na resztki szronu na trawie w zacienionych miejscach, na sroki bujające się na siatce, na brzozy, które zrzuciły już liście. Za domem wschodzi słońce, odbija się w oknach sąsiada. Dopijam do końca kawkę. Ten napój i zimno orzeźwiły mnie zupełnie, czuję się jak nowo narodzona. Ostatni rzut oka na poranne widoki. To nic, że muszę jechać do pracy, tłoczyć się w pociągu, deptać brudne chodniki. Za kilkanaście godzin będę z powrotem u siebie. Mam do czego wracać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.12.2004 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2004 A ja odkryłam, że na niebie są piękne gwiazdy Boszeeeeeeeee jakie mam piękne niebo nad domem :D To i inne tego typu to zwykła słoma z butów, ale to przejdzie i leczyć nie trzeba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 09.12.2004 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2004 A ja odkryłam, że na niebie są piękne gwiazdy Boszeeeeeeeee jakie mam piękne niebo nad domem :D To i inne tego typu to zwykła słoma z butów, ale to przejdzie i leczyć nie trzeba Nie ma co, milutki gość "jestem z miasta, jestem z miasta, to widać, słychać i czuć" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 09.12.2004 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2004 Nie ma co, milutki gość "jestem z miasta, jestem z miasta, to widać, słychać i czuć" A ja sadze, ze on jest ze wsi tylko ma kompleksy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niciacia 09.12.2004 12:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2004 A jakie znaczenie ma to, skąd on jest. Burak to burak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 09.12.2004 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2004 Spokojnie, i gość ma swoją ziemię . W doniczce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 09.12.2004 15:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2004 A w mojej wiosce to jest całe stado bocianów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 09.12.2004 15:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2004 A jakie znaczenie ma to, skąd on jest. Burak to burak. A'propos buraków - czytałam gdzieś ostatnio artykuł o przyjezdnych z prowincji do W-wy, i były tam wypowiedzi Warszawiaków na temat tych przyjezdnych. Nie wypowiadam się na sam temat, nie ważne, ale rozśmieszyło mnie jedno - (zaznaczam, że sama pochodzę z prowincji i pracuję w W-wie, chociaż mieszkam POD W-wą, więc nie chcę nikogo obrazić) - wiecie jak nazywają te autobusy podmiejskie dowożące ludzi do pracy? BURAKOWOZY. A jak nazywa się pęd do kariery "prowincjuszy"? Wyścig buraków. To mnie naprawdę rozbawiło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niciacia 10.12.2004 06:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2004 A jakie znaczenie ma to, skąd on jest. Burak to burak. A'propos buraków - czytałam gdzieś ostatnio artykuł o przyjezdnych z prowincji do W-wy, i były tam wypowiedzi Warszawiaków na temat tych przyjezdnych. Nie wypowiadam się na sam temat, nie ważne, ale rozśmieszyło mnie jedno - (zaznaczam, że sama pochodzę z prowincji i pracuję w W-wie, chociaż mieszkam POD W-wą, więc nie chcę nikogo obrazić) - wiecie jak nazywają te autobusy podmiejskie dowożące ludzi do pracy? BURAKOWOZY. A jak nazywa się pęd do kariery "prowincjuszy"? Wyścig buraków. To mnie naprawdę rozbawiło. A wymyślili to starzy Warszawiacy - tacy, którzy już bez mała rok w Warszawie mieszkają - dobrze, że w nowych dowodach osobistych nie ma kartek, bo pewnie musieliby wyrwać tę z napisem "Kozia Wolka Mała" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Burak 10.12.2004 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2004 A jakie znaczenie ma to, skąd on jest. Burak to burak. i to z doniczki. Jextem szczęśliwy, że jestem burakiem bo mi na wsi nikt nie zamknie poczty o 15 a i d.pa w stringach mi nie zmarźnie w grudniu pijąc poranną kawkę na tarasie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 10.12.2004 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2004 A jakie znaczenie ma to, skąd on jest. Burak to burak. i to z doniczki. Jextem szczęśliwy, że jestem burakiem bo mi na wsi nikt nie zamknie poczty o 15 a i d.pa w stringach mi nie zmarźnie w grudniu pijąc poranną kawkę na tarasie. Ale ci zgnije w bloku na wersalce przed telewizorem. I bardzo dobrze, jednego buraka mniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 10.12.2004 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2004 Magdzia jakże to blok na wsi, powinno być blockhaus. Buraczku drogi to wy tam stringi nosicie, przecież ostatnio reformy wracaja do łask. Znaczy gacie ciepłe, a w nich to można popijać w grudniu poranną kawę na tarasie, zwłaszcza gdy to taras ogrodu zimowego (oczywiście ). Oczywiście . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość prof. Miodek 10.12.2004 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2004 Jextem szczęśliwy, że jestem burakiem bo mi na wsi nikt nie zamknie poczty o 15 a i d.pa w stringach mi nie zmarźnie w grudniu pijąc poranną kawkę na tarasie. Właśnie od kilku minut zastanawia mnie, jak też musi wyglądać sapiterna maiestatica pijąca kawę. I to w stringach . Boli mnie już brzuch od śmiechu Kroyena, może Pałacu Zimowego ? Rewolucja zjada własne dzieci ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 10.12.2004 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2004 No comments Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 10.12.2004 09:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2004 Szanowny Panie ProfesorzeChciałem zwrócić uwagę szanownego ciała na fakt nie zamykania poczty na wsi o 15. Znaczyć to może:po pierwsze primo) Burak łącze do internetu ma za pomocą krosowanej przeąłcznicy ręcznej,po drugie primo) na wsi źle kury "...pieją, kury pieją nie mają koguta",po trzecie primo) Poczta Polska uruchomiła nową usługą tzn. poczta na rządanie, ang. post on demand, czy jakoś tak, czym wielką radość uczyniła w domu Buraka,po zcwarte primo) dobrzę, że tej poczty nie zamykają o 15 bo można listy pisać. No bo "ludzie listy piszą...",po secundo) na wsi Buraka nie ma poczty,więc nie ma czego zamykać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.