Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kompromisy inwestorów - z czego musieliście zrezygnować?


Recommended Posts

Ciekawa jestem na jakie kompromisy poszliście w trakcie budowy.

Mój: zawsze marzył mi się duży zadaszony taras prawie na ziemi. Mój aktualny jest na 60 cm wysoki, zadaszony będzie ale dużym bym go nie nazwała.

Po prostu tak wyszło.

Zielona

 

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: redakcja dnia 2002-08-26 12:03 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Moje kompromisy:

 

1. chciałam ogrzewanie podłogowe w całym domu, zostało zrobione tylko w części otwartej Sypialnie będa ogrzewane tradycyjnie.

2. Parkiet z drewna egzotycznego - moje marzenie to piękna ciemna podłoga. Niestety brak na to KASY.

3. Chciałam abyśmy wyposarzyli kuchnię przed wprowadzeniem się. Prawdopodobnie będę musiała z tym zaczekać zadowalając się prowizorką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas na razie z wokandy spadły 2 balkony - jeden przymusowo (bo dostawiliśmy garaż), drugi już jednak z powodu dodatkowego kosztu (budowy i późniejeszego ogrzewania takiego mostka termicznego :wink:.

 

Oczywiście na samym początku pod nóż poszła projktowana powierzchnia - zaczęło się od 210 m2, poprzez 180, skończyliśmy na 157 (z garażem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze marzył mi się pokój łaziebny, duża łazienka ze sporym oknem, dużą ilością zieleni... Łazienki w projekcie są takie, że będziemy musieli się nagłówkować, żeby wygodnie wszystko zmieścić. Inna sprawa, że dzięki rezygnacji z wielkości udało nam się wygospodarować niezależną łazienkę przy sypialni, małolaty mają osobną.

Nie mamy też garderób. Marzeniem moim było, żeby każdy domownik miał takie pomieszczenie, znaleźliśmy miejsce tylko na jedną. Początkowo były nawet zaprojektowane, ale trochę na siłę: zmniejszały pokoje i sprawiały, że stawały się one mniej ustawne. Sypialni potrzeba nam całkiem dużo, a staraliśmy się nie szaleć z powierzchnią domu. Pocieszam się, że w ostateczności mogę zamiast szafy ustawić sobie jakąś ściankę działową...

Poza piwnicą nie znaleźliśmy miejsca na pralnię. To też jest kompromis z mojej strony, bo pranie głównie robię ja, jest go wcale dużo i niestety czeka mnie dużo latania po schodach.

Inne kompromisy przed nami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie czasowemu przesunięciu uległ zakup mebli do pokojów. Bo przy takim a nie innym stanie kasy wolałem (woleliśmy) mieć wyposażoną kuchnię, ładne ściany (są gładzie), dachówkę i rynny Marleya.

Więc z dwóch pokojów w bloku przenieśliśmy się na 2 pokoje w domu (poddasze czeka na wykończenie) w tym tylko jeden ma meble a drugi telewizor, stół z krzesłami i sofę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

Ze schodów w salonie i z obniżenia pokoju dziennego względem reszty parteru o dwa-trzy stopnie.

Te nasze rezygnacje miały podłoże nie tyle finansowe, ile użytkowe - bardzo ładne są to rozwiązania, reprezentacyjne i malownicze, ale po głębokim namyśle i licznych dyskusjach każde z nich uznaliśmy za mocno niepraktyczne.

A w końcu dom ma być przede wszystkim wygodny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj...sporo tego będzie, zwłaszcza, że możliwości finansowe ograniczone...

 

1. z wielkości domu najpierw miało byc 180 z garażem, a skończyło się na 130 bez garażu

 

2. z dachu, w tym roku myślałam, o położeniu dachówki cementowej a tak będzie tylko papa + deskowanie i nie wiadomo czy w przyszłym roku zamiast tego nie będzie blachodachówka, no cóż trzeba się kiedyś wprowadzić.

 

3. z komina Schiedla na rzecz zwykłego cegłowego

 

4. z okien drewnianych....na rzecz o połowę tańszych plastików.

 

I wszystko ta kasa :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie czasowemu przesunięciu uległ zakup mebli do pokojów. Bo przy takim a nie innym stanie kasy wolałem (woleliśmy) mieć wyposażoną kuchnię, ładne ściany (są gładzie), dachówkę i rynny Marleya.

Więc z dwóch pokojów w bloku przenieśliśmy się na 2 pokoje w domu (poddasze czeka na wykończenie) w tym tylko jeden ma meble a drugi telewizor, stół z krzesłami i sofę.

 

U nas poszlo jeszcze dalej: do nowego domu zabierzemy z naszego mieszkania wszystkie ruchomości: łóżko z wyłążącymi sprężynami, wiórowe ohydy w pokojach dzieci, nienajlepiej pasujacy komplet kuchenny z IKEI, ledwie dyszący sprzęt AGD, sosnowe półki załamujące się pod książkami, koszmarne dywaniki i dziwaczne oświetlenie.

 

Namówił nas do tego szef firmy wykańczającej dom, który powiedział: "Wpuście Państwo pieniądze w prace ciężkie i mokre. Nie popełniajcie błędu wielu moich klientów, którzy zamawiali zestaw mebli do kuchni ale kładli w niej tandetną terakotę - myśląc, że ją wymienią po kilku latach. Oni znienawidzili taką podłogę, ale jej nie wymienili, bo to prawdziwa demolka, na którą żaden człowiek, który ma za sobą budowę, nie zdecyduje się przez następne 10 lat. "

 

Racja, kupowanie mebli i wyposażenia to sama radość i mamy na to (jeśli Pan Bóg nam pozwoli) wieele lat... W ten sposób wyrzucilismy z budżetu ładne parę tysiaków, które poszły na zrealizowanie naszych brudnych i mokrych marzeń: kupiliśmy (inna sprawa że na wyprzedaży) włoski gres strukturalny w dużych płytach, doskonale oddający granit na wejście oraz polski wapień (tzw. marmurowy) na posadzkę w holu.

I zostało jeszcze kilka groszy na lepsze płytki w łazience.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, generalnie to z jakości wielu rzeczy - np. drzwi wewnętrznych (miały być piękne, frezowane, z szybami, a są zwykłe, tanie ze skeljki, gładki, bez szyb), glazury - głównym kryterium przy wyborze była cena, więc nie kupiliśy takiej, która nam się podobała, tylko spodobała nam się (bo musiała) taka, jaka była najtańsza w sklepie; mebli kuchennych - oczywiście zamiast drewna i sprzętów z "bajerami" typu czujnikkipienia w płycie elektr. - mamy sprzęt bez bajerw i meble z MDF. A, długo by wyliczać. Mamy też dylemat - albo pomalować elewację w tym roku i zrobić podbitkę, albo ogrodzić działkę. Z czegoś trzeba zrezygnować w tym roku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś tak u mnie było nietypowo bo kompromisy poszły w nieco inną stronę :D

1 dom miał być ok. 160 m2 a wyszedł ponad 190m2 (sam parter)

2 dom miał być parterowy a wyszedł z poddaszem uzytkowym - na razie poddasze nie wykończone

3 miało być ok 130 m2 podjazdu i chodników wykonanych z kostki Bauma a wyszło ponad 280 m2

 

No żeby tak całkiem nie wygladało że sie przechwalam to cięcia dotknęły wykończeniówki. Czyli nie wykończone poddasze, tanie drzwi wewnętrzne, galzura , szafki do kuchni, kabiny prysznicowe, posadzki z paneli a nie z klepki, przesunięcie wykonania kominka na lepsze czasy, itd.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...