slaw 21.12.2004 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 [...]policja i szpitale udzielają informacji wyłącznie członkom rodzin. Gdy pytano, kim jestem dla poszkodowanego, uczciwie odpowiadałem - partnerem. I drzwi długo pozostawały zamknięte. A czy ktoś ma pod ręką podstawę prawną odmowy informacji ? W szczególności mnie interesuje komu w takim razie mogą udzielać informacji i w jaki sposób mają taką osobę zautoryzować ? Bo to nie jest tylko problem związków homo, ale również np. staruszek, które nie mają już nikogo bliskiego oprócz sąsiadki w tym samym wieku - a w ich związek lesbijski w szpitalu i tak by nikt nie uwierzył. Pełnomocnictwa też zwykle nie mają, bo nawet nie wiedzą co to jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 21.12.2004 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 Jeśli przy ofiarze wypadku w jego portfelu, kieszeni itd. personel szpitalny znajdzie karteczkę o wyrażeniu/nie wyrażeniu zgody na przeszczep organów to Szpital dostosuje się do tak wyrażonej woli. Czy wyjściem nie byłoby noszenie w dokumentach oświadczenia o wyrażeniu woli (w omawianych przez nas na Forum przypadkach) na informowanie innej osoby o stanie zdrowia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 21.12.2004 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 Ponury63Znowu ocenzurowałeś w bardzo nieładny sposób moja wypowiedź zmieniajac jej sens.Wyraźnie napisałem że "problem leży w nich samych a nie w innych ludziach". To że chcieliby czuć się normalni to niech się tak czują nikt im nie broni, wyłącznie od nich to zależy. Ja tez chciałbym się czuć może Apollem ale nic z tego i muszę z tym jakoś żyć. Nie próbuję zmieniać świata aby inni widzieli mnie takiego jakim nie jestem. Nie mam postawy roszczeniowej i nie wymagam aby inni widzieli we mnie Apolla. Nie potrafią się dostosować do świata to chcą zmieniać ten świat a nie pracować nad sobą bo to dużo łatwiejsza droga. Takie wymaganie od innych aby mówili że pada deszcz gdy akurat świeci słońce to moim zdaniem bardzo egoistyczne i nietolerancyjne podejście do poglądów i przekonań innych ludzi. Widzę że nie załapałeś sensu mojej wypowiedzi. Dyskryminacji nie ma, bo zgodnie z konstytucja każdy ma prawo do poszanoania własnych przekonań. Ty byś pewnie chciał karać takie przypadki braku kultury.. Prosze bardzo niech pederaści i lesbijki zgłaszają na komisarjatach że ktoś ich zaczepia i wyzywa od pedałów. Tak samo może zachować się kaleka na wózku inwalidzkim że łobuzy go zaczepiają i wyzywają. Dyskryminacja to nie są wybryki chuligańskie. Rzecz jestw tym że każdy ma identyczne prawo do wymagania od policji interwencji w takiej sytuacji. Gdyby tak było że policja z przyczyn prawnych odmówiła przyjazdu na wezwanie pederasty bo podał się za pederastę to wtedy możemy mówić o dyskryminacji. Gdybyś uważnie przeczytał definicję dyskryminacji zauważyłbyś że jest to pozbawienie równouprawnienia. Nikt tego pederastów ani lesbijek nie pozbawia maja to zapisane w konstytucji naszego kraju. Tak samo równouprawnienia nie są pozbawieni głusi, ślepi, kaleki i inni upośledzeni. Aczkolwiek tu już bym miał nieraz wątpliwości i to dużo większe niż w przypadku pederastów czy lesbijek.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 21.12.2004 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 Już pisałem, dlaczego cytuję tylko fragmenty. Ja i cenzura . Problem jest w tym, że dla Ciebie oni są 'inni', a dla mnie nie są. A dyskryminacja istnieje, tak samo w ich przypadku, jak i w przypadku wszystkich 'innych' w społeczeństwie. I ja tylko mówię, że 'oni' mają prawo o tym mówić, i żądać dla siebie praw. Nie innych, szczególnych praw, tylko takich samych. A drogą do [ewentualnego] wprowadzenia nowych praw jest uświadomienie i poznanie. Tylko jak to robić, kiedy jest krzyk 'to nieprawda, macie równe prawa, nikt was nie prześladuje, jest git i OK'. Teoretycznie i Cygan z polskim obywatelstwem [świadomie nie pisze Rom, nie jestem poprawny politycznie ] ma równe prawa. Teoretycznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ckwadrat 21.12.2004 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 [...] Problem jest w tym, że dla Ciebie oni są 'inni', a dla mnie nie są. [...] nie jestem poprawny politycznie ] [...] Ponury - albo jesteś poprawny politycznie, albo też jesteś homoseksualistą mówiąc, że homoseksualiści nie są dla Ciebie inni. Tylko te 2 przypadki wchodzą w grę. Innej logiki nie ma. Słowo inny nie wartościuje, nie dyskryminuje, tylko opisuje rzeczywistość: heteroseksualiści mają inne zapatrywania seksualne (w skrócie są inni) niż homoseksualiści. Zaprzeczanie temu, to właśnie poprawnościowe zaklinanie rzeczywistości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 21.12.2004 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 No, oba przypadki znacznie ułatwiłyby Ci dyskusję, prawda ? Miałbyś mi coś do zarzucenia. Albo poprawność polityczną, albo żywotne zainteresowanie tematem. A różnienie się w preferencjach seksualnych jest dla mnie nieważne w ocenie człowieka jako obywatela - bo o takim widzeniu tu mówimy, dyskutując o prawie 'homo' do legalizacji związków. Czy nie ? Czy przekrzykujemy się, kto jest bardziej wolny od wszystkiego ? Od poprawności, zahamowań, fobii, czy zwykłej niechęci - która przecież nie jest zabroniona ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.12.2004 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 Jak to nie mają znaczenia preferencje seksualne?No,chyba mają ,a nawet są kluczowe.Czy jeśli grupa osób stowarzyszona w Towarzystwie Miłośników Pływaka Żółtobrzeżka-a niech ich będzie 20-wszyscy są obywatelami i mają równe prawa-zapragnie nagle dowiadywać się o stan zdrowia albo odbierać korespondencję drugiego miłośnika,i zaczną prowadzić kampanię na rzecz wydania im takich uprawnień,bez korzystania z pełnomocnictw-to będzie godzenie w ich obywatelskie prawa?Nie ma tu znaczenia przecież jakie są ich preferencje seksualne czy inne,poza tym,że wszyscy lubią pływaka oczywiście.Co więcej, nie można ich wyśmiewać z powodu zainteresowań,czy stanu liczebnego,bo to będzie dyskryminacja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 21.12.2004 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 Już pisałem, dlaczego cytuję tylko fragmenty. Ja i cenzura . Problem jest w tym, że dla Ciebie oni są 'inni', a dla mnie nie są. A dyskryminacja istnieje, tak samo w ich przypadku, jak i w przypadku wszystkich 'innych' w społeczeństwie. I ja tylko mówię, że 'oni' mają prawo o tym mówić, i żądać dla siebie praw. Nie innych, szczególnych praw, tylko takich samych. A drogą do [ewentualnego] wprowadzenia nowych praw jest uświadomienie i poznanie. Tylko jak to robić, kiedy jest krzyk 'to nieprawda, macie równe prawa, nikt was nie prześladuje, jest git i OK'. Teoretycznie i Cygan z polskim obywatelstwem [świadomie nie pisze Rom, nie jestem poprawny politycznie ] ma równe prawa. Teoretycznie. Oczywiście że są inni bo tak jest. Jeden jest blondyn a drugi jest brunet jeden jest wysoki a drugi kurdupel , jeden jest zdrowy a drugi jest kaleką, jeden jest normalny a drugi jest pederastą - i co z tego ?? Wszyscy żyją w jednym społeczeństwie i nie obnoszą się ze swoim nieszcześciem i nie protestują. A mogliby bo naprawdę mają o co bo są dyskryminowani i to faktycznie a nie wirtualnie tak jak homoseksualiści. Wystarczy popatrzeć na listę leków refundowanych i zobaczyć że państwo na jedne choroby dotuje leki a na inne nie. I co ? to właśnie jest dyskryminacja i nierównośc wobec prawa w zależności od posiadanej choroby. Jeśli zniknęła z listy chorób taka jednostka chorobowa jak homoseksualizm to właśnie na prośbe samych zainteresowanych. Natomiast wcale wykreślenie chomoseksualizmu z listy chorób nie oznacza że to nie jest patologia. Dyskusje nad tym trwają i to nie tylko takie nasze forumowe ale w świecie naukowców. Pisałem już że uznanie w sferze moralnej i swiatopogladowej (o to im właśnie chodzi) małżeństw (związków) homoseksualnych zależy wyłącznie od systemu wartości i zasad jakie uznaje za dobre i normalne wiekszość społeczeństwa. Pojęcie małżeństwa i rodziny jest jednym z fundamentów systemu wartości każdego człowieka . Wywieranie wpływu i robienie nacisków pod płaszczykiem tolerancji na te fundamenty moralne innych ludzi to dla mnie jest brak poszanowania i brak tolerancji prezentowany przez środowiska homoseksualistów. A tego nie uznaje wiekszość społeczeństwa bo dla nich rodzina to jest rodzina a małżństwo to małżeństwo a nie jakieś pary pederastów lub lesbijek, może trójkaty a może może jeszcze coś innego. To tak jak aksjomat w matematyce. W krajach arabskich aksjomaty moralne maja inne więc dopuszczają wielożeństwo i co my też mamy na to pozwolić ???. Dopuszczenie homoseksualistów do zakładania instytucji takich jak rodzina i małżeństwo wymaga zmian podstawowych aksjomatów systemu wartości człowieka. A to jest bardzo bardzo duże wymaganie w stosunku do drugiej osoby. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 21.12.2004 16:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 Jeden z moich ulubionych tekstów, który mi towarzyszy w życiu od dawna, to "ZABRANIA SIĘ ZABRANIAĆ". Bronię prawa ludzi do mówienia, do żądania, do zmian. Ja nikomu nie zabraniam się naśmiewać, mówię tylko, że ja odbieram to jako dyskryminację. 'Oni' mają prawo żądać tego co chcą, 'wy' macie prawo się okopać na pozycjach obrony rodziny i instytucji małżeństwa i im praw do spełnienia ich żądań odmawiać.Ponieważ większość obroni się sama, ja broniłem praw mniejszości do głosu. Moim zdaniem społeczeństwo to nie matematyka, i tu może istnieć tylko tradycja i wartości, no i rzecz jasna prawo, a wszystko to wcale nie takie niezmienne [oczywiście na przestrzeni pokoleń lub wieków, ale gdzie im do aksjomatów], a przede wszystkim niekoniecznie obowiązkowe dla wszystkich jako jedynie słuszny wzorzec. A że inni są poszkodowani i się nie obnoszą ? To niech się obnoszą. A jak nie chcą, to niech się nie obnoszą. Droga wolna.W sprawie leków to chyba Ministerstwo Zdrowia. A w sprawie wirtualnej dyskryminacji to chyba do braci Wachowskich.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RolandB 21.12.2004 16:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 ponury - ja raczej nic tu nie pisze ale pod wszystkimi twoimi wypowiedziami sie podpisuje obiema rekami ... pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ckwadrat 21.12.2004 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 No, oba przypadki znacznie ułatwiłyby Ci dyskusję, prawda ? Miałbyś mi coś do zarzucenia. Albo poprawność polityczną, albo żywotne zainteresowanie tematem. Niczego by mi to nie ułatwiło a wręcz przeciwnie - musiałbym ważyć każde słowo żeby nie być posądzonym o dyskryminację . A tak w ogóle to bez żywotnego zainteresowania 2 stron nie byłoby dyskusji na ten temat. Oczywiście z poprawności politycznej tak czy inaczej czynię zarzut bo ona zakłamuje rzeczywistość. A różnienie się w preferencjach seksualnych jest dla mnie nieważne w ocenie człowieka jako obywatela - bo o takim widzeniu tu mówimy, dyskutując o prawie 'homo' do legalizacji związków. Czy nie ? [...] No niezupełnie. Obywatele z nich jak wszyscy inni, co nie implikuje zaraz, że 2 obywatelom tej samej płci mają przysługiwać takie sama prawa, jak 2 obywatelom różnych płci w wąskim zakresie ról społecznych, które są w stanie wypełnić tylko 2 obywatele płci przeciwnych. Podkreślam, że chodzi tylko i wyłącznie o wąski zakres ról rodzinnych spośród całego spektrum ról społecznych, w jakich mogą się realizować na równi z innymi i na ogólnych zasadach zabezpieczać swoje potrzeby i interesy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 21.12.2004 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 No niezupełnie. Obywatele z nich jak wszyscy inni, co nie implikuje zaraz, że 2 obywatelom tej samej płci mają przysługiwać takie sama prawa, jak 2 obywatelom różnych płci w wąskim zakresie ról społecznych, które są w stanie wypełnić tylko 2 obywatele płci przeciwnych. Tutaj pełna zgoda. Nie implikuje. Ja chyba nigdzie nie mówiłem, że takie prawa koniecznie MUSZĄ 'im' przysługiwać, tylko dobijam się - fakt, że z uporem godnym lepszej sprawy - o 'ich' prawo do tego, by mogli się o takie regulacje prawne domagać. Dlatego też nie zapoznałem się z rzeczoną ustawą, bo na nią nie mam najmniejszego wpływu, i nigdy mieć nie będę. Co do ról społecznych, to nie widzę nic strasznego w tym, by mogły 'pobrać się' - na zasadach ustalonych - dwie osoby tej samej płci, które twierdzą że się kochają. Dla mnie nie bije to w świętość instytucji małżeństwa. Bo to nigdy nie będzie pełne małżeństwo w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Za to - widywane tu - oskarżenia o to, że związki powstawać będą dla ułatwień co do pełnomocnictw, są - IMHO - przesadzone i dla 'nich' krzywdzące. Nie wiemy tak naprawdę, jak wyglada miłość homoseksualna. Więc niby dlaczego imputować 'im' jej brak i kategorycznie odmawiać zawarcia związku z tego powodu ? Co do dyskryminacji, to mi może tylko być co najwyżej przykro. Wpływu na to też nie mam żadnego, im głośniej będę krzyczał, tym głośniej będą odkrzykiwali moi adwersarze. Sensu w tym żadnego, a jeno uszka bolą. Roland, dzięki za wsparcie. Zawsze co rycerz, to rycerz [nie daj się Saracenom ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 21.12.2004 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 Po lekturze tego wyjątkowo burzliwego wątku tak sobie myślę, że najlepszym rozwiązanem byłoby stworzenie nowych "wzorców prawnych" dotyczących relacji międzyludzkich. Na przykład - termin rodzina obejmowałby związki heteroseksualne (małżeństwa w klasycznym rozumieniu i konkubinaty) i tylko takie mogłyby posiadać i wychowywać dzieci (własne, z probówki, adoptowane i w tzw. rodzinach zastępczych). Wszystkie pozostałe związki "emocjonalne" mogłyby nazywać się partnerskie. Dla obydwu typów związkw powinien być opracowany odpowiedni kodeks rodzinny lub partnerski z akceptowalnym ze społecznego punktu widzenia zakresem praw i obowiązków. Dlaczego byłoby to dobre? Dlatego, że dopóki jako jedyny skuteczny sposób przetrwania gatunku i prokreacji u Homo sapiens obowiązuje wersja heteroseksualna, to się naturze przeciwstawiać nie należy. Przynajmniej dopóki ludzkość nie pozna do końca tej tajemnicy. A natura mądra jest, oj mądra i zemścić się może za każdy gwałt jej zadany..... I dopóki nie będzie społecznej akceptacji takiej różnorodności związków, to wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne jest jedynie wyrazem czystego egoizmu takich par. I nie ma absolutnie nic wspólnego z dobrem dziecka. Wprost przeciwnie - może wręcz produkować kaleki emocjonalne. Tak myślę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 21.12.2004 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2004 Hawk. I kobieta porządek zrobiła. Jesu, ileście tego wyprodukowali przez tych kilka dni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.12.2004 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2004 Rzecz w tym,że taki porządek istnieje i o tym cały czas tu mowa. Nie ma potrzeby zmiany. Od poczatku małżeństwo było związkiem między kobietą,a mężczyzną.Cel wiadomy. To,co się nazywa związkiem partnerskim w ustawie jest tak naprawdę małżeństwem wg prawa (poza nazwą i drobnymi różnicami,które potem będzie można zgrabnie dołożyć) Natomiast pary te nie są ograniczane w swoich prawach i korzystają z tego,co inni obywatele,ich związki nie są zakazane i są legalne.Poza tym,że nie mogą brać ślubów,bo j.w. Staramy się to wytłumaczyć już kolejną stronę,ale jakoś tak.... Wychodzą nam tu Żydzi,Cyganie przy okazji.Jeszcze eskimosów nie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 22.12.2004 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2004 Podpisuję się pod słowami Luśki [i części - wcale nie tak małej - dyskutantów w tym wątku]. Serdeczne życzenia dla wszystkich za- i przeciwników . Wesołych Świąt ! _________________________________________________ Ludzie rodzą się równi, ale też rodzą się różni [Erich Fromm] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 22.12.2004 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2004 Luśka Dobrze mówi Opal. Cały problem homoseksualistów jest w tym że nie potrafią lub nie chcą pogodzić się i zaakceptować swoich ułomności tak jak inni i chcą zmienić innych aby przyznali im rację. Takie gadanie o równych prawach, dyskryminacji itp. to tylko przykrywka. Ich problem polega na tym że są to osoby zakompleksione z poczuciem odmienności i niższej wartości. I nic w tym by nie było szczególnego bo to nie tylko ich dotyczy. Część homoseksualistów radzi sobie ze swoim problemem potrafi zaakceptować siebie takim jaki jest i żyje z tym i normalnie funkcjonuje w społeczeństwie. Natomiast część homoseksualistów (radykalna) pieniaczy się i chce zmieniać wszystkich wokół siebie. Ich odmienna psychika dla spokoju ducha i ukojenia poczucia gorszej wartości wymaga ciagłego potwierdzania przez innych że są oni normalni. Niestety taka potrzeba siedzi w nich samych. Myślę że podłożem tego jest lęk przed odrzuceniem przez innych. Z poczucia tego lęku właśnie rozwija się agresja niektórych homoseksualistów. Pieniaczą się oni w TV że właśnie jest dyskryminacja, że nie ma równouprawnienia itp. itd. a to zwykłe urojenia. Tak więc żadne prawne rozwiązania nie pomogą. Bo tak naprawdę one już dawno są i to począwszy od ustawy zasadniczej. Oni tak naprawdę tego nie potrzebują oni chcą zmieniać innych w taki sposób aby wszyscy zgodnie mówili z przekonania i z głębi serca "lesbijki i pederaści wasz popęd płciowy do tej samej płci to norma więc jesteście normalni, idźcie więc i zakładajcie rodziny ".Rozwiązania prawne których się domagają to tylko środek do tego celu. Na ten przykład weźmy jakie było oburzenie że ustawa regulować ma tylko sprawy homoseksualistów. To znowu dyskryminacja, zaczęto nawet przyklejać łatki ustawa homoseksualna itp. Bo poczuli się zagrożeni że to będzie ustawa specjalna dla nich czyli nadal brzemię odmienności. Nieważne, że dla świętego spokoju dostaną drugi raz to co już w zasadzie mają. Tak więc uważam że żadne nowe rozwiązania prawne nie mają sensu bo to będzie tylko i wyłącznie ciąg eskalacji ich żądań który do niczego nie doprowadzi. Tak jak w innych "postępowych" krajach gdzie już doszli do prawa do adopcji. Wiadomo łatwiej jest krzyczeć, że mi się należy, że brak tolerancji itp. i wymagać od innych, niż pracować nad sobą aby zaakceptować swoją odmienność i starać się żyć normalnie wśród innych. Patrząc z drugiej strony niby czemu ma się dopuszczać homoseksualistów do zakładania rodzin skoro nie rokują najmniejszych nadziei na wypełnienie podstawowego celu rodziny którym jest wychowanie dzieci ??. Nie dziwię się osobom, które protestują przeciwko wypaczaniu tych podstawowych pojęć jak rodzina czy małżeństwo bo to nie pozostaje bez wpływu na system wartości młodego pokolenia, a tu już żartów nie ma i nie można mówić że coś jest białe jak jest czarne. Nie tędy droga do rozwiązania tych problemów.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 22.12.2004 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2004 Po lekturze tego wyjątkowo burzliwego wątku tak sobie myślę, że najlepszym rozwiązanem byłoby stworzenie nowych "wzorców prawnych" dotyczących relacji międzyludzkich. Na przykład - termin rodzina obejmowałby związki heteroseksualne (małżeństwa w klasycznym rozumieniu i konkubinaty) i tylko takie mogłyby posiadać i wychowywać dzieci (własne, z probówki, adoptowane i w tzw. rodzinach zastępczych). Wszystkie pozostałe związki "emocjonalne" mogłyby nazywać się partnerskie. Dla obydwu typów związkw powinien być opracowany odpowiedni kodeks rodzinny lub partnerski z akceptowalnym ze społecznego punktu widzenia zakresem praw i obowiązków./.../ I O TO WŁAŚNIE CHODZI ! Nikt nie chce żadnej imitacji rodziny bo nigdy dwie osoby tej samej płci takiej nie stworzą. Zakładam jednak, że takie dwie osoby darza się takim samym uczuciem jak ludzie w normalntch związkach, sa w sobie zakochani i chcą spędzic z sobą resztę życia, chca być najblizszą osobą dla swojego partnera i chcą aby to było uwzglednione przez państwo, w którym żyja, to wszystko..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 22.12.2004 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2004 DobrzykowiceWłaśnie tego chca tylko na razie tego jeszcze tak głośno nie mówią. Własnie chca aby ich sprawy prawne regulował kodeks rodzinny. Nie chcą swojego specjalnego kodeksu dla związków homoseksualnych. To właśnie uważam za niebezpieczne i z tym się nie zgadzam aby sprawy małżeństw i rodzin oraz homoseksualistów były regulowane jednym i tym samym kodeksem rodzinnym.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 22.12.2004 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2004 Dobrzykowice Właśnie tego chca tylko na razie tego jeszcze tak głośno nie mówią. /.../ Po przeczytaniu Twoich ostatnich postów mozna odnieść wrażenie, że stałes się ostatnio ekspertem we wszelkich dziedzinach dotyczących homoseksualistów, poczynając od psychologi a kończąc na zdolnościach telepatycznych..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.