kroyena 17.12.2004 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 M@riusz, a Tuwim byz Żydem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 17.12.2004 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 M@riusz, a Tuwim byz Żydem Nie wiem, ale podobno Maria Curie - Skłodowska była facetem ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 17.12.2004 14:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Coś mi się wydaje, że Ponury z Mariuszem się zaprzyjaźniają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 17.12.2004 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Równie dobrze mógłby to napisać Jan Brzechwa - gdyby był homikiem również poddałbym w wątpliwość obiektywizm danej publikacji,ale czy to oznacza, iż wartościuje autora na podstawie jego orientacji seksualnej ?? Właśnie tak sądzę. Przecież nie oceniamy jego życia, zasług, tego co zrobił dla innych, tylko oceniamy ten JEDEN jego artykuł. Napisałeś, że nie jest obiektywny, na co odpisałem że wcale nie miał takim być. Każda czyjaś wypowiedź jest subiektywna. Nie ma czegoś takiego jak obiektywizm wypowiedzi. No, może u wielkich filozofów. IMHO się nie dogadamy. Chcesz mi udowodnić coś, o udowodnienie czego wcale się nie proszę. To Twoje prawo wartościować, moje się nie zgadzać z wartościowaniem wg preferencji seksualnych, koloru skóry czy rasy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 17.12.2004 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Wracamy do dzieci? Lubują się w teletubisiach, a one bezpłciowe som. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 17.12.2004 14:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Wracamy do dzieci? Lubują się w teletubisiach, a one bezpłciowe som. No co Ty spytaj się dzieciaków zaraz ci powiedzą że Lala to dziewczynka a .. no własnie kurcze reszty nie pamietam musiałbym sie dziecka spytać. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 17.12.2004 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Nie ma czegoś takiego jak obiektywizm wypowiedzi. No, może u wielkich filozofów. No to w takim razie po co powoływać się w dyskusji na art który nie jest obiektywny ? Czy to ma sens? Tak na chłopski rozum...A piszac "danej publikacji" miałem na myśli art na który się powołałes. IMHO się nie dogadamy. Chcesz mi udowodnić coś, o udowodnienie czego wcale się nie proszę. To Twoje prawo wartościować, moje się nie zgadzać z wartościowaniem wg preferencji seksualnych, koloru skóry czy rasy. Nie musimy się wcale dogadywać i nic sobie udowadniać bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Ja tylko nie bardzo rozumiem czemu zarzucasz mi wartościowanie kogokolwiek kiedy ja tego nie robię ? Jesli już, to zarzuć mi wartościowanie treści danej publikacji.. Do tego się przyznaje bez bicia. Ale wydaje mi się, że w tym przypadku mam prawo do zajęcia takiego a nie innego stanowiska. Gdybym wartościował autora napisałbym na początku : "To jest homik więc każda jego publikacje to o kant pupy mozna potłuc" a ja tymczasem chętnie poczytałbym inne publikacje tego człowieka ale nie związane z homoseksualizmem... Czemu? bo ktoś, kogo dotyczy dany problem, nigdy nie będzie w stanie obiektywnie na niego spojrzeć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 17.12.2004 14:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Uparli się na to określanie własnego zdania wedle artykułów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 17.12.2004 14:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Uparli się na to określanie własnego zdania wedle artykułów. Absolutnie. Ale skoro ktoś się powołuje na jakąś publikację to niech to będzie jakieś obiektywne opracowanie naukowe... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 17.12.2004 14:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Absolutnie. Ale skoro ktoś się powołuje na jakąś publikację to niech to będzie jakieś obiektywne opracowanie naukowe... Chyba żartujesz. To nie jest Forum naukowe. Pomijam już kwestię, kto by to czytał ?? No to w takim razie po co powoływać się w dyskusji na art który nie jest obiektywny ? Czy to ma sens? Tak na chłopski rozum... Ma sens, jako prezentacja czyjegoś zdania. Jesli już, to zarzuć mi wartościowanie treści danej publikacji.. Do tego się przyznaje bez bicia. Ale wydaje mi się, że w tym przypadku mam prawo do zajęcia takiego a nie innego stanowiska. No pewnie że masz !!! I rozmawiamy tylko o artykule, i o tym, że według Ciebie jest on nieobiektywny, i wg mnie też. Tylko - uwaga, to tylko moje zdanie - według mnie napisał go autor, a według Ciebie 'homik'. [...] ktoś, kogo dotyczy dany problem, nigdy nie będzie w stanie obiektywnie na niego spojrzeć. Mnie nie dotyczy, ale pozwala mi spojrzec na problem z innej perspektywy. To cenne doswiadczenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 17.12.2004 15:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Coś się tu cytatnie zrobiło jak na własne zdania, co nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 17.12.2004 15:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 No tak trza, Kroyena, bo potem meritum gdzieś znika W wątku z takim przyrostem wypowiedzi nigdy nie wiesz, czy trafisz pod postem na który odpowiadasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 17.12.2004 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Coś się tu cytatnie zrobiło jak na własne zdania, co nie? Ważne, że bez mordo i świnio-bicia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 17.12.2004 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 To trza trafiać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trach 17.12.2004 15:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 No i żeś nie trafił... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.12.2004 18:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Możliwość skorzystania z ulgi o której pisałem jest z tego co czytałem jednym z głównych argumentów zwolenników legalizacji takich związków. Samotna matka może także wspólnie rozliczyć się z dzieckiem.... Często głównym dochodem rodzin wielodzietnych (kilkoro lub kilkanascie dzieci) są zasiłki rodzinne..... Ale to jest chore.... Wowka, z uporem maniaka powtarzam, że chodzi mi o brak preferencji dla bardziej standardowych"normalnych" związków (pełna, nie wymagająca opieki ze strony państwa rodzina), które jednak decyduje się na dzieci i ponosi z tego tytułu niebagatelne koszty. Wiem, że budżet kasy na to nie ma (na rzeczy o wiele dziwniejsze - tak). Wracając do naszych homo - jeśli ludzie prowadzą wspólne gospodarstwo, razem inwestują, coś budują i zdecydujemy, że taki układ to w świetle prawa związek, to niby dlaczego nie mają mieć prawa do wspólnego rozliczania? Mówisz, że jest to główny argument - mam nadzieję, że uprawnienia takowe nie były to dla Ciebie głównym powodem wstąpienia w związek małżeński . Po prostu - ekonomicznie niech taki układ egzystuje sobie jak ziązek hetero. O aspektach pozostałych już zdanie wyraziłam. Pozdrawiam BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 17.12.2004 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Nie mam nic przeciwko możliwości prawnego usankcjonowania związków osób tej samej płci. Ani mnie to ziębi ani grzeje co dwoje dorosłych ludzi robie ze sobą. Jestem jednak zdecydowanie przeciw aby umożliwiać takim parom wychowywanie, adoptowanie, itd. dzieci. Nie, Nie , Nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slaw 17.12.2004 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Mój tekst będzie brutalny, ale to właśnie taka jest ewolucja. I to w takiej perspektywie należy oceniać konsekwencje podejmowanych decyzji a nie w perspektywie jednego łóżka. jeśli ludzie prowadzą wspólne gospodarstwo, razem inwestują, coś budują i zdecydujemy, że taki układ to w świetle prawa związek, to niby dlaczego nie mają mieć prawa do wspólnego rozliczania? Dlatego, że Społeczeństwo nie ma w tym żadnego interesu. My - Społeczeństwo składamy się do wspólnej kasy po to, żeby mieć środki na sfinansowanie wspólnych celów: wojsko, policja, infrastruktura techniczna, transport publiczny itd. Jednym z takich wspólnych celów jest hodowla siły roboczej. Człowiek pracujący się w końcu starzeje, niedołężnieje i przestaje spełniać swoje zadania. Trzeba go zastąpić nowym, młodym pracownikiem. Dlatego każde społeczeństwo, żeby przetrwać, musi wypracować sobie mechanizm pozwalający na stałe zastępowanie starych pracowników nowymi, młodymi. Takim mechanizmem u nas są m.in. ulgi podatkowe dla rodzin które rodzą i później wychowują dzieci - przyszłych pracowników i podatników. Rodzina, która może naturalnie spłodzić i urodzić dziecko to taka, która składa się z mężczyzny i kobiety. Taki model sprawdził się - był weryfikowany przez tysiące lat. Wszelkie inne wynalazki pozwalające na stworzenie dziecka to tylko chwilowy wybryk cywilizacji. Nie wiadomo jakie konsekwecje to może mieć w perspektywie kolejnych kilkudziesięciu tysięcy lat. Dlatego musimy do nich podchodzić z dużą ostrożnością i nie promować ich w żaden sposób. Ulgi podatkowe i cała ochrona prawna instytucji małżeństwa ma na celu konkretny cel społeczny - zapewnienie reprodukcji społeczeństwa. Związki homo nie są w stanie w sposób naturalny się zreprodukować. Są odpadkiem społeczeństwa - ślepym zaułkiem genetycznym. Na szczęście dla nas wszystkich ich geny już się nie powielą. Nie ma żadnego powodu, żeby inwestować cokolwiek w przedsięwzięcie, które z założenia nie przyniesie zysku Społeczeństwu. Niech sobie żyją spokojnie, płacą podatki na wspólne cele, ale niech nie oczekują, że My-Społeczeństwo będziemy w nich inwestować ochroną instytucji małżeństwa czy ulgami podatkowymi. Adoptowanie przez pary homo dzieci niestety zwiększa szansę, że te dzieci będą powielać znane sobie wzorce - i też staną się ślepym zaułkiem ewolucji zamiast się uczciwie rozmnożyć. Zgoda na adoptowanie dzieci byłaby samobójstwem dla społeczeństwa. Wiem, że są pary hetero, które nie chcą lub nie mogą mieć dzieci. Ale one nie są zagrożeniem dla dzieci - jako para hetero dają dzieciom (również adoptowanym) naturalny wzorzec. Dziecko, które powieli ich wzorzec i zwiąże się z osobą płci przeciwnej ma szanse normalnie mieć potomstwo, więc ochrona instytucji małżeństwa w takich przypadkach jest uzasadniona - wprawdzie zysku wielkiego społeczeństwu nie przyniesie, ale przynajmniej nie powoduje strat takich jak przy powieleniu przez dziecko wzorca związku homo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 17.12.2004 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magośka 17.12.2004 23:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2004 Myślę, że warto jeszcze raz przypomnieć, że adopcja jest b. trudna nawet dla par hetero z racji tego, że że dzieci o jasnej sytuacji prawnej w DD i innych placówkach jest za mało. Dlatego spór jest chyba czysto akademicki, zresztą wypowiadający się w mediach panowie homo odżegnywali się od chęci adopcji. Czy chodziło im tylko o wspólne opodatkownie - nie wiem Zgadzam się z Wowką albo Ponurym (na 1 stronie, więc nie pamiętam), że podatki i ulgi są chore. Uważam, że dużo lepiej byłoby zamiast ulgi promałżeńskiej (wspólne opodatkowanie) wspomóc rodziny biedne i wielodzietne, leczące się (za własne cięzkie pieniądze) bezdzietne pary itp, itd. Bo Wspólne rozliczenie nie jest ukierunkowane na to by małżonkowie posiadali dzieci, tylko żeby się pobrali (nb nie wiem czy konkubinat nie ma praw do wspólnych rozliczeń) Ktoś pisał, że związki homoseksualne posiadają te same prawa co reszta społeczeństwa. Nie zgodzę się z tym: Mam na myśli kwestię pełnomocnictw, notarialnych testamentów itp. Ile trzeba się przy tym nachodzić i ile wydać pieniedzy - i to wcale nie do wspólnej kasy państwowej tylko dla notariusza (wiem, wiem, ze notariusz to też opłaty skarbowe, podatki od niego, ale i tak notariusz zgarnia sporo- a państwo nie ma w tym interesu przecież) Zatem taki związek powinien mieć prawo do udzielenia takich pełnomocnictw jednym aktem woli w USC, który też by kosztował, mógłby być nawet droższy od ślubu (to dla zaspokojenia wymagań hodowców siły roboczej ) I uważam, ze dużo lepiej byłoby nie interesować się, czy taki związek tworzą płcie przeciwne czy ta sama i czy, jak pisał Mieczu, wkładają sobie szczoteczkę do oka czy nie. W końcu w określeniu "wspólne gospodarstwo" nie zawiera się znaczenie 'uprawianie seksu'. No i mniej papieru by poszło na ustawy, bo załatwia to za jednym zamachem konkubinaty, związki homo i inne nieseksualne wspólnoty niespokrewnione Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.