Gość 07.01.2005 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 kuro,i tak nie zdobędziesz akceptacji wszystkich.Choćbyś była skrajnie serwilistyczna.O akceptacji decyduje mnóstwo innych czynników-choćby pierwsze wrażenie,cała sfera pozawerbalnych przekazów,czy choćby feromony. :wink:Nie masz na to żadnego wpływu. Wiem,że nie jest to łatwe,ale pomyśl sobie,że nawet brak czyjejś akceptacji czy nawet niechęć nie jest dla Ciebie żadną stratą.Ciesz się najbliższymi i swoim małym światem.Bo tak naprawdę to każdy ma tylko swój mały świat.Cała reszta jest "za szybą",jest czymś zewnętrznym.Oczywiście w sferze akceptacji,bliskości. Na początek poćwicz w sklepie i odmów nachalnej sprzedawczyni zakupu jakiegoś towaru. Nie przejmuj się brakiem przebojowości. Świat oszalal. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 07.01.2005 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Witajcie , jestem sympatykiem forum od 3 lat. Jestem nawet zalogowana, ale w tej sprawie wole pozostać anonimowa. Jestem w trakcie budowy naszego domku. Mój problem to lęk przed codziennością. Mimo, że mam troje wspaniałych dzieci kazdy dzień to dla mnie katorga. Budową zajmuje sie raczej mąz , a ja wiecznie z dziećmi. Do pracy nie dam rady iść, bo ostatni synek ma 18 m-cy. Doszło do tego, ze boje się wszystkiego. na myśl o załatwieniu czegoś w urzedzie dostaje palpitacji serca i od razu sie wycofuje. Wyścig szczurów - to zupełnie nie w moim stylu. Jestem nieprzebojowa i zupełnie przeciętna. Zal mi tylko dzieci, ze mają taka matkę. Potrzebuje paru słow otuchy. Bardzo lubie to forum i codziennie tu zagladam . Pa Wyglada na to, że dopadlo cię to co innych czyli tak w zasadzie nic szczególnego to najprawdopodobniej zwyczajna najpospolitsza depresja. Musisz iść do lekarza i się wyleczyć. Tak jak z grypy czy zapalenia wyrostka. Jak się nie zaczniesz leczyć to depresja nie leczona może przerodzić się w coś gorszego . A wtedy dla ciebie i twojej rodziny zaczną się ciężkie czasy. Stany depresyjne leczy psychiatra. Można dostać się bez skierowania. Jak masz jakieś opory to zamiast do przychodni rejonowej idź do lecznicy prywatnej. Żadnych leków samemu nie przyjmuj bo możesz pogorszyć sprawę. Jedyne lekarstwo jekie możesz jednorazowo przyjąć to "setka" na odwagę przed pójściem do przychodni . Naprawdę nie zwlekaj z tym. Powodzenia i trzymam za ciebie kciuki. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2005 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Inwestor myślisz,że aż tak? Może koleżanka jakoś sama sobie poradzi. Wiesz jak to jest, zalecają terapie grupowe itp. W naszym społeczeństwie dalej źle sie kojarzy słowo - psychiatra. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 07.01.2005 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Inwestor myślisz,że aż tak? Może koleżanka jakoś sama sobie poradzi. Wiesz jak to jest, zalecają terapie grupowe itp. W naszym społeczeństwie dalej źle sie kojarzy słowo - psychiatra. Też mi się zdaje ze to chyba nie jest problem depresji, tylko syndrom "matki z dziećmi w domu kiedy mąż pracuje". Takie objawy miały moje kolezanki jak długo nie pracowały i były "odciete" od zycia zawodowego. Wynika ten stan z ograniczenia kontaktu z ludzmi w porównaniu do tych co sa czynni zawodowo.I tyle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2005 12:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Cześć.Chciałam Ci powiedzieć,że bardzo Ci zazdroszczę. Ja chciałabym dłużej pospać.Czekać na dzieci z obiadem.RozumięCię doskonale bo sama byłam w domu 3 lata.Ale z perspektywy,wiem że należąło cieszyć siętym.A nie smucić. Druga sprawa to coś jest w powietrzu. Ja chociaż jestem między ludźmi również czuję się tak jak ty.Brakuje mi chęci dożycia.do pracy. Nareszcie piątek.Mam nadzieję,że mój szef nie sprawdzi co robiłam dzisiaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 07.01.2005 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Inwestor myślisz,że aż tak? Może koleżanka jakoś sama sobie poradzi. Wiesz jak to jest, zalecają terapie grupowe itp. W naszym społeczeństwie dalej źle sie kojarzy słowo - psychiatra. Iwonka niby co aż tak . Jak masz dziurę w zębie to co idziesz do dentysty czy nie Ja tam chodzę bo na sztuczne mnie nie stać . Na moje rozeznanie sprawy to gość powinna zgłośić się do lekarza. Jakoś tak się kurcze podle składa że co prawda nie jestem w żaden sposób lekarsko wykształcony w ale w rodzinie były kilka razy takie różne sytuacje i akurat sporo miałem doczynienia z tymi sprawami psychiczno psychiatrycznymi . Niech lepiej sama sobie nie radzi tylko idzie do specjalisty. A żadnymi tam terapiami grupowymi nie ma co straszyć. Spoko niech idzie pogada lekarz powie co dalej robić i czy robić. Niczym złym nie ryzykuje, gorzej jak nie pójdzie i sprawy sie rozwiną. Depresja to w końcu nic takiego chyba połowa populacji to przechodziła lub będzie przechodzić. A psychiatra akurat się tym zajmuje i to wszystko. Mnie akurat psychiatrzy się dobrze kojarzą bo wiele potrafili pomóc. Myślę że nie ma się co ociągać, tylko tak jak napisałem "seta" na odwage dzwonić i umawiać się na wizytę bez ceregieli. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2005 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Ja od niedawna odkryłam te strony.Ale jestem nimi zachwycona.Tyle fajnych ludzi.Bezinteresownie radzi drugim,podpowiada. sama planuję jakiś remont.Ale mój mąż na wszystko kręci nosem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 07.01.2005 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Co do leków - byłabym ostrożna. To chyba nie jest najlepszy pomysł ... Moze cos przeoczyłem ale nikt chyba o lekach nie pisał!!!??? Ja pisałam, ale nie o LEKACH ale o preparatach witaminowych np. z magnezem, czy żeń-szeniem. Są to rzeczy które mozna kupić w sklepie zielarskim czy aptece bez recepty. Sprawdziłam na sobie naprawdę wiele takich specyfików i wiem, że pomagają na "stany wyczerpania fizycznego i psychicznego, stany depresyjne, przedłużające sie przygnębienie, zły nastrój". Nie są to żadne uzależniające psychotropy, a naprawdę działają (po mniej więcej 2 tygodniach). A może wystarczy po prostu odetchnąć, zrelaksować się, wyjść na spacer, pooddychąc powietrzem, zaparzyć aromatyczną kawkę, posłuchac muzyczki. Zmęczenie i przygnębienie moga być po prostu wynikiem długotrwałego stresu. No ale rzeczywiście, wiele się teraz mówi o depresji i żeby jej nie bagatelizować, więc jeśłi czujesz, że naprawdę coś jest nie tak, to lepiej udać się do specjalisty. A co do przebojowości - przecież nie wszyscy muszą być przebojowi i asertywni. ALe trzeba nad tym pracować. Ja np. tez jestem raczej nieśiała i cicha, ale praca zmusza mnie do stanowczości i zdecydowania. Taka więc jestem w pracy. Natomiast prywatnie krępuję się na bazarku spytać o cenę jabłek, czy zwrócić uwagę pani w tramwaju która trąca mnie ciągle torebką w głowę. Trzeba przełamywać swoją nieśmiałość wtedy, kiedy to potrzebne ale też doceniać siebie. Głowa do góry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2005 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Niby wszyscy piszemy,że nie trzeba być przebojowym i że fajnie być kurą domową,ale gorzej wychodzi to w życiu codziennym.Taka kobieta ma naprawdę prawo czuć się odstawiona na bocznicę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 07.01.2005 12:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Niby wszyscy piszemy,że nie trzeba być przebojowym i że fajnie być kurą domową,ale gorzej wychodzi to w życiu codziennym. Taka kobieta ma naprawdę prawo czuć się odstawiona na bocznicę. A o tym jest na końcu wątku o leniwych kobietach, też u psychologa dyżurnego JA twierdzę że super byłoby pracować w domu (czyt. prowadzić dom). I proszę nie używać paskudnego określenia "Kura domowa". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2005 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Magdzia dzięki za słowa pocieszenia. I wszystkim zreszta bardzo dziękuje. Jesteście wspaniali, naprawde. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 07.01.2005 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Nie bagatelizujmy sprawy ...Mój problem to lęk przed codziennością. Mimo, że mam troje wspaniałych dzieci kazdy dzień to dla mnie katorga. [...] Doszło do tego, ze boje się wszystkiego. na myśl o załatwieniu czegoś w urzedzie dostaje palpitacji serca i od razu sie wycofuje. ... To książkowe wręcz klasyczne objawy depresji. Depresję się normalnie leczy. Może kurcze jakiś lekarz by się wypowiedział i wytłumaczył sprawę. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 07.01.2005 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Magdzia ma rację, często taki "smutek" ogarnia nas z powodu za małej ilości witamin i mikroelementów. Pora zimowa, krotki dzień, brak slońca tez wpływa deprymujaco. Tak więc, kobiety lykać magnez, vitaral itp. Najbardziej by mi odpowiadało byc pania domu 3 dni w tygodniu, a 4 dni pracować Chwilowo to niemozliwe, niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kingaa 07.01.2005 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 JA twierdzę że super byłoby pracować w domu (czyt. prowadzić dom). I proszę nie używać paskudnego określenia "Kura domowa". Wydaje mi się, że to zależy od charakteru - jedna kobieta świetnie się sprawdzi prowadząc dom, a inna będzie się dusić. I bardzo dobrze, że się tak różnimy - ważne, żeby siebie zaakceptować Ale masz rację, określenie "kura domowa" jest paskudne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Redakcja 07.01.2005 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Zapraszamy autorkę tego wątku na II Spotkanie Forumowe do Warszawy. Dobre miejsce, by wypłynąć na szerokie wody towarzyskie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2005 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Dla mnie określenie "kura domowa" nie ma żadnych złych konotacji.Kurowatość kojarzy mi się z ciepłem domowego ogniska. Choć faktycznie uznawana jest za coś gorszego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 07.01.2005 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Zapraszamy autorkę tego wątku na II Spotkanie Forumowe do Warszawy. Dobre miejsce, by wypłynąć na szerokie wody towarzyskie. Ale mamy super moderatora! Bardzo popieram zaproszenie! Najlepiej zacząć brylować wśród życzliwych osób Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2005 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 A jeśli chodzi o lęki i nerwice,to niestety macierzyństwo oprócz morza szczęścia niesie lęk.Na całe życie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2005 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 Niby wszyscy piszemy,że nie trzeba być przebojowym i że fajnie być kurą domową,ale gorzej wychodzi to w życiu codziennym. Taka kobieta ma naprawdę prawo czuć się odstawiona na bocznicę. A o tym jest na końcu wątku o leniwych kobietach, też u psychologa dyżurnego Możliwe,tyle,że ja przed napisaniem czegoś nie mam zwyczaju czytać wszystkich wątków w danym dziale. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 07.01.2005 13:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2005 A jeśli chodzi o lęki i nerwice,to niestety macierzyństwo oprócz morza szczęścia niesie lęk.Na całe życie. Ojej, ŻYCIE niesie ze sobą lęk, nie tylko macierzyństwo. Każdy się chyba boi a to że spadnie mu cegła na głowę, a to, że zachoruje, a to, że straci pracę, a to coś tam. Nie tylko matki mają się o co i o kogo bać. Ale trzeba umieć żyć i być optymistycznym mimo zagrożeń dnia codziennego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.