paprotka 13.02.2005 02:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2005 Doobra doobra.. Jestem kurą domową . Mam etat "przy mężu " i jak bonie dydy po czasie głupawki i buntu ( " Ja chcę do pracy!! ) zasiedli my (śmy) nad kartką w kratkę i po lewej przeciw - po prawicy za. I okazało się ,że " przeciw " było cherlawo w słupku , natomiast za - aż się zdziwiłam !! Oczywiście przeciw mojemu kurożyciu było "brak samorealizacji i współczynnika motywującego " I wtedy zajaśniała prawda : kury domowe są potrzebne innym do życia szczęśliwego. Kura domowa czuwa nad pisklęciami , chroni broni i opiera ( i opiera też ), chucha dmucha na ognisko domowe by nie wygasło , podgrzewa ( w mikrofalówce i dokłada do kominka ) Zaletą posiadania w domu kury domowej jest bezsprzeczny fakt innej ( lepszej ) atmosfery. Kura ma tak rozplanowany dzień, że owszem dokonuje przyspieszeń garkowo-siatkowych, ale nie zaciąga atmosfery zewnątrz domowej ze wszystkimi skutkami przyległymi w związki i związku z czym atmosfera domowa jest znacznie czystsza. Wystarczy powiew codzienności. Teraz po okresie buntu ( oj bunt był jak diabli ) wychwalam pod niebiosa instytucję opierzoną. Jeszcze istnieje bodziec ekonomiczny. Kury domowe mają doły z powodu nie donoszenia do grzędy wartości mamonowatych i cierpią na osobniczy zespół wydawniczy.. znakiem " nie pracujesz , nie jjesz " co ogólnie wzbudza niezrozumiałą dla kur wesołość Naczelnego Grzędowego. Naczelny bowiem, jak każdy Samiec z dumą obwieszcza światu iż ON POTRAFI utrzymać Kurę wraz z pisklętami, co wzbudza niekłamany podziw . Losowo jednak życie zmusza do podjęcia przydziałowego etatu kury z braku możliwości pracy. I bycie kurą na przymusie jest już innym zagadnieniem, ale wielce podobnym do kury bez przymusu ( znak równości w czasie buntu ) I znów potrzebna jest postawa Naczelnego tudzież kawał kartki . Z tego co czytuję Forum , Kur Domowych jest nielicho. Tak , jestem szczęśliwa. To na mojej kurowatej postawie opiera się szczęśliwość stada i dopiero kiedy odkryłam ten znany i funkcjonujący od zarania dziejów fakt, ulżyło mi niemożliwie. Jak wszystkie kury domowe przepierzyłam się w odmianę ludzką. Czasem trwa to krócej, czasem dłużej.. Ważne jest tylko to, by przepierzenie nie odbywało się z niczyją stratą. A zwłaszcza na własnej grzędzie. Etap "do ludzi " już mam za sobą. Kiedy rozmawiam z moimi koleżankami, kiedy widzę jak strasznie są naznaczone piętnem zewnętrznej gonitwy i walki o utrzymaniu się na pozycji o zachowanie możliwości odbierania mamonowatych zasług, jak przeżywają zespół drygawicy przyszefowatej - zachwalam w cichości ducha swoją osobistą nominację na Naczelną. A i bodaj Kurę Domową. och daleko mi jeszcze do Naczelnej ale ewolucję kurzą przeszłam i po drodze mi z żabmi teraz to żaden Kogut mi już ni podskczy - bo ja cwana kura jestem pracuję w domu - tu gdzieś pazurem pogrzebię, tam... i dutki strumyczkiem wąskim , ale za to nurtem spokojnym i regularnym na waciki wpływają jak sobie zsumuję a i dobry miesiąc jest to wychodzi na to ze w wadze koguciej, a może nawet i wyższej startuję komputer mam na honorowym miejscu w kuchni to i w czasie pracy strawy doglądnę, o opieraniu nie wspomniawszy, kurczątko doglądniete, z kluczem na szyi nie chodzi, Kogut sie przystosował i jak wie, żem letko zarżnieta - sam pizzę do domu przynosi a po garach nie myszkuje ale zamim przeszłam ewolucję z nieszczęśliwego bojlera - tuczonego na rzeź w kurę znoszącą złote jaja musiałam stanąć do walki z wewnetrznym kurnikiem : rozpoznać ograniczenia, przeliczyć zasoby, Koguta na ring wywołać 1. pomogła terapia ( kury mają czas by w ciągu dnia na różne kursa i warsztaty chodzić, NLP i inne przerabiać ) 2. zaprocentowało 5 lat kurzego dreptania wokól kurczęcia - juz mnie nie potrzebuje 3. zderzenie z wyścigiem szczurów, rynkiem pracy z ofertami dla matek małych dzieci i odpowiedź : nie chce tak, poszukam najlepszego rozwiązania dla mnie i znalazłam wyjście : jestem kura na pół etatu ( w porywach 3/4) i na pół etatu pracuję pozakurzo ( w porywach 3/4) i panuje jako kura nad kurnikiem, ogarniam to wszystko czasem lepiej czasem w pośpiechu ale tak mi dobrze gościu, wiem jak się czujesz, trzymam kciuki za znalezienie najlepszego rozwiązania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 13.02.2005 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2005 Brawo, Paprotko . Taką Kurą z przyjemnością bym kiedyś została . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.02.2005 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2005 paprotko - jakbym siebie słyszała tzn siebie może za parę miesięcy - bo na razie to od 8-17 (lub 19 ) wyścig szczurów ktyóry mię coraz bardziej wkurza a po pracy do nocy znoszenie złotych jaj czyli fuchy (też mam kumputr w kuchni! ) W międzyczasie oganiam się od dzieci i wydaję dyspozycje męzowi i coraz bardziej marzę o byciu kurą domową i tylko o tych fuchach jak na złość - dostałam awans i mówią o podwyżce (te szczury z wyścigu) ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 14.02.2005 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2005 Dawno mnie tu nie było i widzę, że zostałam imiennie wezwana do tablicy, więc odpowiadam. Wiesz Elu, od ostatniego wpisu moje poglądy trochę uległy zmianie Niestety przekonuję się niemal każdego dnia, że czasem, nawet w tej fazie przyjacielsko-rodzinnej powinien być specjalista. A to dlatego, że rodzinka niestety czasami patrzy, ale nie widzi. Nie widzi tego, co zauważyłby ten spec. A nawet jak widzi, to nie wie, jak to ugryźć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 14.02.2005 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2005 Wiesz Elu, od ostatniego wpisu moje poglądy trochę uległy zmianie Niestety przekonuję się niemal każdego dnia, że czasem, nawet w tej fazie przyjacielsko-rodzinnej powinien być specjalista. A to dlatego, że rodzinka niestety czasami patrzy, ale nie widzi. Nie widzi tego, co zauważyłby ten spec. A nawet jak widzi, to nie wie, jak to ugryźć. No i właśnie po to ten zawód został stworzony... Daje możliwość spojrzenia z boku, obiektywnie (a przy okazji fachowo) na pewne sprawy - i jest to wartość nie do przecenienia. Dlatego nawet psycholog (mądry i świadomy siebie) , w razie problemów osobistych, rodzinnych, sam niejednokrotnie udaje się po pomoc do kolegów psychoterapeutów - bo po prostu w swoich sprawach trudno być obiektywnym. I tu się nie ma czego wstydzić - raczej należy się cieszyć z własnej dojrzałości , jeżeli dostrzega się problem i ma się odwagę na konfrontację z nim. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 14.02.2005 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2005 A co robić, jeśli osoba, która ewidentnie ma problem, nie zdaje sobie z tego sprawy? Przecież takiej osobie nie warto nawet proponować spotkania ze specjalistą. To nie wchodzi w grę. I co wtedy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 14.02.2005 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2005 Czasami warto w takim wypadku, aby ktoś z najbliższego otoczenia udał się na konsultację do psychologa lub psychiatry i opowiedział o swoich spostrzeżeniach. Wtedy prawdopodobnie otrzyma wsparcie w trudnej dla siebie sytuacji oraz radę, w jaki sposób rozmawiać z osobą, która ma problem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 14.02.2005 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2005 dziękuję Elu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.02.2005 15:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2005 Smartcat, a ciebie co ugryzło ??? Co mnie ugryzło? Ano wyjasniłem to w wątku http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=40195 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 27.02.2005 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2005 Niby wszyscy piszemy,że nie trzeba być przebojowym i że fajnie być kurą domową,ale gorzej wychodzi to w życiu codziennym. Taka kobieta ma naprawdę prawo czuć się odstawiona na bocznicę. To niestety prawda. Wydaje mi się, że zbyt długie pozostawanie w domu z dziećmy (choć niewątpliwie dobre dla dzieci), negatywnie wpływa na kobietę, choć oczywiście zależy to także od charakteru, temperamentu i oczekiwań wobec życia. Ja na pewno bym nie wytrzymała, siedząc tylko w domu. Autorko wątku - wydaje mi się, że twoje dzieci są już wystarczająco duże, abyś mogła rozejrzeć się za jakąś pracą, choćby dorywczą lub w niepełnym wymiarze. Wyjście "do ludzi" na pewno dobrze by ci zrobiło, pozwoliło trochę oderwać się od domowych spraw, nabrać dystansu, a może i zrealizować siebie także w innym obszarze. Dobra mama, to przede wszystkim szczęśliwa mama. Jeśli skupianie się wyłącznie na prowadzeniu domu i wychowywaniu dzieci nie wystarcza ci, aby czuć satysfakcję i spełnienie, to twoja frustracja prędzej czy później będzie odczuwalna również dla twoich dzieci i męża. Więc może warto coś w swoim życiu zmienić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 10.07.2005 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2005 pół roku minęło od ostatniego postu i mnie też się już tęskni za pracą. Juleczka już sie chyba nie wymiga od przedszkola, ale już jest dość sprytna i samodzialna, by sobie wyskoczyć spod moich skrzydełek. Wczoraj rankiem ją proszę (ledwo wstała z łóżka od razu do telewizora): - ej, sio do łazienki, umyć buziolka i ząbki - ech, mama! musze odpocznąć, nogi mnie bolą! To już chyba sie nadaje, jak taka cwana? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hanula 11.07.2005 14:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2005 ło matko, ja to bym chciała byc kurą domową.... ale nie mogę, muszę pracować na chlebek i to bez masełka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.