Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

GDZIE BUDOWAĆ DOM? Miasto czy wieś? Dyskusja


Recommended Posts

I liczę na to, że moja inwestycja w lokalizację domu, zwróci mi się na starość, i że dzieci nie wyjadą z Białegostoku do Warszawy, w poszukiwaniu nowego życia, i będą uczyć się w rodzinnym mieście, bo mają blisko autobusy i taksówki za 15 zł.

 

Dom w mieście nie da Ci żadnej gwarancji, możesz sobie marzyć ;-) Moja mama też marzyła, że jakby z mojej miejscowości do Lublina była kolej, to bym dojeżdżała na studia i mieszkała w domu. Taaa, jasne ;-) Prędzej bym Szczecin wybrała ;-) i to nie dlatego, że nie kocham swoich rodziców. W pewnym wieku dzieci (a przynajmniej większość) od rodziców odejdą, i szczerze, to jest najzdrowsze. Łudzenie się, że dzieci zostaną, bo wybudowałaś sobie dom w mieście, nic Ci nie da. A co do samej inwestycji... Cóż, z tego co zauważyłam w okolicy, w mieście to sprzedają się mieszkania, a nie domy, prędzej takie mieszkanie byłoby inwestycją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 673
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To dzieci mają z Tobą całe życie mieszkać ???

 

Chciałabym, żeby chociaż jedno.

Miejsca ci u nas w domu dostatek, a ja zawsze mogę się do bloków, które stoją nieopoda,l wyprowadzić. Po prostu chcę, aby ten dom stał się wielopokoleniowym. Nie wyobrażam sobie mieszkać w tak dużym domu sama (z mężem) na starość.

Po to ten dom wybudowaliśmy - dla następnego pokolenia. Taką mam cichą nadzieję, że dzieci będą tam mieszkać.

 

INACZEJ, to ja nie widzę sensu, żeby budować dom!

Dla kogo budujecie? Dla siebie, czy dla dzieci?

Jeżeli tylko dla siebie, to ja naprawdę współczuję, bo już widzę, jak ten Wasz zajebisty dom, będzie wyglądał za lat trzydzieści. Zero remontów, dopóty, dopóki ktoś z rodziny, łaskawie będzie chciał przejąć Waszą krwawicę za parę złotych, kiedy Was już nie będzie.

Takie życie, niestety.

Budujta gdzie chceta, ale miejcie świadomość, że to co włożyliście w budowę, serce, pójdzie i tak na przetarg. Rodzinny. Gwarantuję.

Edytowane przez Stanowska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Nie wyobrażam sobie mieszkać w tak dużym domu sama (z mężem) na starość.

Po to ten dom wybudowaliśmy - dla następnego pokolenia. Taką mam cichą nadzieję, że dzieci będą tam mieszkać.

A czy wyobrażasz sobie,żeby zięć czy synowa chciała z teściową mieszkać w jednym domu ?

Nawet jakby teście czy rodzice byli najwspanialsi ja sobie nie wyobrażam,żeby mi chodzili po domu i patrzyli na ręce co robię,jak się zachowuje,jak wychowuje dzieci itp.

I to pisze facet,którego syn za niedługo będzie się hajtał ale znam to po sobie jak ja byłem w wieku młodego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... dom w mieście daje większą szansę na zatrzymanie dzieci przy sobie. A kto nam zagwarantuje egzystencję na jako takim poziomie? Tylko i wyłącznie nasze dzieci.

 

Chciałabym, żeby chociaż jedno.

Miejsca ci u nas w domu dostatek, a ja zawsze mogę się do bloków, które stoją nieopoda,l wyprowadzić. Po prostu chcę, aby ten dom stał się wielopokoleniowym. Nie wyobrażam sobie mieszkać w tak dużym domu sama (z mężem) na starość.

Po to ten dom wybudowaliśmy - dla następnego pokolenia. Taką mam cichą nadzieję, że dzieci będą tam mieszkać.

 

INACZEJ, to ja nie widzę sensu, żeby budować dom!

Dla kogo budujecie? Dla siebie, czy dla dzieci?

Jeżeli tylko dla siebie, to ja naprawdę współczuję, bo już widzę, jak ten Wasz zajebisty dom, będzie wyglądał za lat trzydzieści. Zero remontów, dopóty, dopóki ktoś z rodziny, łaskawie będzie chciał przejąć Waszą krwawicę za parę złotych, kiedy Was już nie będzie.

Takie życie, niestety.

Budujta gdzie chceta, ale miejcie świadomość, że to co włożyliście w budowę, serce, pójdzie i tak na przetarg. Rodzinny. Gwarantuję.

 

Nie da się dzieciom zaplanować życia.

Nie możesz dzisiaj wiedzieć jakie będą miały plany na przyszłość, czy i gdzie będą chciały studiować. A jak na studia wyjadą do Londynu, a propozycję pracy dostaną w Toronto??

 

Wyprowadziliśmy się z miasta 15 lat temu, gdy nasze dziecko było w podstawówce, studiuje blisko, ale mamy świadomość, ze on ma inne plany na przyszłość niż my, nie zamierzamy jej planować życia. Dom zbudowaliśmy dla nas, mieszkamy i cieszymy się sobą.

Nawiązując do tematu - nam lepiej na wsi. W życiu bym do miasta nie wróciła. Jedyna uciążliwość to dojazdy do pracy w zimie, ale pozostałe rzeczy to same plusy, a zima nie trwa wiecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się dzieciom zaplanować życia.

Nie możesz dzisiaj wiedzieć jakie będą miały plany na przyszłość, czy i gdzie będą chciały studiować. A jak na studia wyjadą do Londynu, a propozycję pracy dostaną w Toronto??

 

Wyprowadziliśmy się z miasta 15 lat temu, gdy nasze dziecko było w podstawówce, studiuje blisko, ale mamy świadomość, ze on ma inne plany na przyszłość niż my, nie zamierzamy jej planować życia. Dom zbudowaliśmy dla nas, mieszkamy i cieszymy się sobą.

Nawiązując do tematu - nam lepiej na wsi. W życiu bym do miasta nie wróciła. Jedyna uciążliwość to dojazdy do pracy w zimie, ale pozostałe rzeczy to same plusy, a zima nie trwa wiecznie.

My też mamy takie podejście, dom budujemy dla nas nie dla dzieci. Tam będziemy mieszkali jak dożyjemy emerytury. Nie będzie tam miejsca na to aby któreś dzieci zamieszkało ze swoją rodziną, ale jednocześnie chcemy im zapewnić jakiś start w życiu, zatem mieszkanie które mamy nie będzie sprzedane, a jak dobrze pójdzie to zanim dzieci dorosną dla obydwojga będziemy mieli mieszkania w blokach. Co z nimi zrobią czy będą tam mieszkali, czy sprzedadzą ich sprawa. Jeśli by chcieli blisko rodziców mieszkać to może jakieś działki pozostaną blisko nas i tam swoje domy pobudują, ale ja na to nie liczę, sam wyprowadziłem się od rodziców jak tylko ożeniłem i to według mnie jest najzdrowsze, zatem moje dzieci też niech idą swoją drogą, a dom który teraz wybuduję ma mnie stać utrzymać jak będę miał nędzną emeryturę na starość...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się dzieciom zaplanować życia.

 

Uwierz, że da się.

Ja całe życie myślę o dzieciach i o niczym innym.

Mój dom wybudowałam dla dzieci, nie dla teściowej. I chcę im zaplanować dobre życie.

Być może ty masz inaczej i myślisz tylko o sobie. Ja mam nadzieję, że na starość ktoś mi poda tę szklankę wody. I tak planuję, żeby było to moje dziecko, a nie opiekunka.

Edytowane przez Stanowska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też mamy takie podejście, dom budujemy dla nas nie dla dzieci.[...] Jeśli by chcieli blisko rodziców mieszkać to może jakieś działki pozostaną blisko nas i tam swoje domy pobudują, ale ja na to nie liczę, sam wyprowadziłem się od rodziców jak tylko ożeniłem i to według mnie jest najzdrowsze, zatem moje dzieci też niech idą swoją drogą, a dom który teraz wybuduję ma mnie stać utrzymać jak będę miał nędzną emeryturę na starość...

 

Yyyyy... bardzo głupie podejście do sprawy. No chyba żeś Pan emerytowany wojskowy, w stopniu Pułkownika, to se Pan poradzisz bez dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy wyobrażasz sobie,żeby zięć czy synowa chciała z teściową mieszkać w jednym domu ?

Nawet jakby teście czy rodzice byli najwspanialsi ja sobie nie wyobrażam,żeby mi chodzili po domu i patrzyli na ręce co robię,jak się zachowuje,jak wychowuje dzieci itp.

I to pisze facet,którego syn za niedługo będzie się hajtał ale znam to po sobie jak ja byłem w wieku młodego ;)

 

Wiesz co? Wyobrażam to sobie. Mieszkać z teściową? Spoko, dopóty, dopóki mnie bardzo nie wqrwi. Wtedy oczywiście poważna rozmowa, która wyjasni wszystko na następne parę lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co? Wyobrażam to sobie. Mieszkać z teściową? Spoko, dopóty, dopóki mnie bardzo nie wqrwi. Wtedy oczywiście poważna rozmowa, która wyjasni wszystko na następne parę lat.

 

 

Nie Ty masz mieszkac z tesciowa, tylko to Ty bedziesz tesciowa i pytanie brzmi, czy synowa bedzie chciala z Toba mieszkac :p

Musialabys miec baaardzo duzy dom, zeby mlodzi czuli sie swobodnie.

 

Nie wykluczam, ze bede kiedys musiala sie zaopiekowac swoja tesciowa, ale zasadnicza roznica bedzie taka, ze to ona bedzie mieszkac u mnie, a nie ja u niej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kamil2k3

Nie krzywdę dzieciom, tylko sobie, bo dzieci odejdą.

Ale masz rację - niech każdy żyje sobie wg własnego przekonania. W myśl przysłowia, że jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz (na starość).

Również uważam temat za zakończony.

Szkoda, że nie wytrzymałaś w postanowieniu, bo ostatnie posty to już nie jest dyskusja na temat, tylko prezentowanie własnej postawy jako "jedynej słusznej". Nie rozumiem, dlaczego podejście sylwka określiłaś jako głupie. Dla mnie wszystko jest tu logiczne - dzieciom pomóc w starcie w dorosłe życie, ale nie według mojego widzimisię, tylko według ich możliwości, szans, talentów, a samemu mieć lokum, które można utrzymać i remontować z własnych przychodów. Budować dom większy niż własne możliwości finansowe, bo jak dzieci dorosną to się dołożą do utrzymania i porobią remonty? A na co dzieciom taka kula u nogi?

Nie wiem, czy mieszkałaś ze starszą osobą, czy opiekowałaś się kimś schorowanym, czy miałaś okazję pomieszkać u teściów. Prezentujesz bardzo radykalne poglądy, w których siebie stawiasz w pozycji pępka świata. Jak najmniej rozczarowań życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Yyyyy... bardzo głupie podejście do sprawy. No chyba żeś Pan emerytowany wojskowy, w stopniu Pułkownika, to se Pan poradzisz bez dzieci.

Chyba nie doczytałaś,jest to bardzo mądre podejście:

a dom który teraz wybuduję ma mnie stać utrzymać jak będę miał nędzną emeryturę na starość...

 

A jak sama niedawno pisałaś:

Większość życia spędziłam na wsi, teraz moi rodzice mieszkają sami w dużym domu.

Nie bierzesz tego pod uwagę co z dużą dozą prawdopodobieństwa może się stać u Ciebie.

 

A tak przy okazji,czemu nie mieszkasz ze swoją rodziną u rodziców ?

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A większych problemów nie macie ? Dyskusja o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi jest równie owocna i merytoryczna :mad:.

Każdy z nas jest inny i szukanie jedynego najlepszego rozwiązania jest śmieszne i niewykonalne. To co dobre dla Nowaka jest niedopuszczalne dla Kowalskiego i tyle truizmów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie lepiej ? To jest najczęściej kwestia KASY :). Masz pieniądze, kupujesz działkę w dobrej dzielnicy, spokojnej, zacisznej i zagospodarowanej, gdzie zarazem blisko do wszystkiego, co jest potrzebne zwłaszcza rodzinom z dziećmi - edukacja, sporty, kultura itd.

Odludne siedliska w uroczych zakątkach tak naprawdę urocze są głównie latem, za wyjątkiem pasjonatów tego typu klimatów. Wieś w sumie także, chyba że to taka wioska - podmiejska sypialnia, gdzie sporo infrastruktury jest na miejscu i do miasta rzut beretem.

Oczywiście nie można też generalizować, bo każdy ma inne potrzeby, inną sytuację i zazwyczaj musimy iść na jakieś kompromisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a może coś pośredniego między dużym miastem a wsią - mała miejscowość, ale ze wszystkimi udogodnieniami miasta - uzbrojenie działki, sklepy, szkoły, często tez pływalnie, restauracja. Najlepiej w odległości do 50 km do większego miasta, żeby kino było pod ręką.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że najlepiej, aby dom był w miarę nieduży, ekonomiczny, nie przeinwestowany, w dosyć klasycznym stylu. Dlaczego? Ano dlatego, że taki najłatwiej w razie czego sprzedać i możemy być mobilni. Nie zostaniemy także z potężnym nadmetrażem na starość, kiedy już dzieci pójdą na swoje. Im lepiej pomóc, by mogły się usamodzielnić.

Mając taki dom, możemy do pewnego etapu mieszkać bliżej szkół, a kiedy się nam zachce grzebać w ogródku na emeryturze, przenieść się gdzieś na działkę pod lasem albo parę rożnych innych wariantów, bo każdy będzie dużo łatwiej zrealizować niż wtedy, kiedy ma się potężną chałupę na karku, po latach zacofaną już technicznie, niemodną i nie dopasowaną do wciąż zmieniających się potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a może coś pośredniego między dużym miastem a wsią - mała miejscowość, ale ze wszystkimi udogodnieniami miasta - uzbrojenie działki, sklepy, szkoły, często tez pływalnie, restauracja. Najlepiej w odległości do 50 km do większego miasta, żeby kino było pod ręką.

 

Jestem właśnie za takim podejściem:yes: Mieszkam teraz 1km od miasteczka które liczy około 15 tys mieszkańców. Jest kryta pływalnia, kilka szkół. Są całkiem dobre restauracje. Miasteczko bezpieczne bo praktycznie zna się większość ludzi z widzenia. Buduję swój dom 4 km od tego miasteczka. Podoba mi się tu - do pracy mam 15km i przejeżdżam to w 15 minut. W dużych miastach jest jak dla mnie za duży ścisk - szlak by mnie trafił jakbym miał dojeżdżać do pracy 5 km ponad pół godziny a przy godzinach szczytu tak w nich jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...