Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

GDZIE BUDOWAĆ DOM? Miasto czy wieś? Dyskusja


Recommended Posts

sadze ze kupujac w miescie 2000 tysiace m2 zaplacisz tyle co poza miastem za tysiecy 5000-6000. miejsca na dzialce nigdy nie jest za duzo. koszt budowy taki sam. roznica to tylko podatek od nieruchomosci, zwiekszone koszty ogrodzenia. ale sadzac po waszym www. jestescie mlodzi i wszystko przed wami, a wyzwania trzeba podejmowac.

 

No tylko należałoby do bilansu doliczyć zakup drugiego samochodu i dodatkowe koszty związane

z jego utrzymaniem.

Ja mimo młodego ;) wieku patrzyłem na zakup działki z perspektywy teściowej - dojazdy, własciwie

wszędzie dojazdy, dziecko do szkoły, dziecko na zajęcia popołudniu, dziecko do koleżanki czy

kolegi, zakupy, znajomi itd.... A już największym dramatem byłoby dla mnie izolowanie dzieciaka

od koleżanek czy kolegów popołudniami bo sam nie pójdzie (za daleko) a rodzie akurat nie mogą

zawieźć czy przywieżć - a tak to nietety wygląda na codzień.

Przyjęliśmy zało0żenie, że nasz dom nie będzie dla NIKOGO ciężarem, mamy sobie poprawić,

a nie pogorszyć codzienny byt.

 

Pozdrawiam i zyczę rozsądnej decyzji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 673
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Może się zdażyć tak, że Twoje siedmioletnie dziecko w siarczystą zimę musiało będzie iść pieszo do szkoły kilka kilometrów.

Jeżeli budujesz dom nie tylko dla siebie to wieś odradzam.

 

Najlepszym miejscem moim zdaniem są małe miasta lub przedmieścia duzych.

 

Ja zrezygnowalem z budowy wiejsko-podmiejskiej.

Kupilem dzialke pod miastem (1500m od granicy).

Drogo, ale doswiadczenie pionierow entuzjastow wyleczylo mnie z eksperymentu na wlasnej osobie.

Jezeli jestes zwiazany z miastem zawodowo, towarzysko, edukacyjnie a przy tym nie jestes czlonkiem BCC to koszty zwiazane z podtrzymaniem

zwiazkow przerosna cie albo je zerwiesz.

Prosta sprawa: Jak wypijesz u znajomych w miescie to jak Ciebie i twoj samochd ma odprowadzic TAXI 20-40km no to juz bedzie nieco kosztowac.

Problemy sa na kazdym kroku, a te opowiesci o porankach z kogucikiem piejacym to wsadz miedzy bajki.

 

JAK TYLKO CIE STAC TO NIE DALEJ NIZ 10KM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie polecam miejsce dobrze skomunikowane autobusowo (ewentualnie pociągowo). Mieszkałęm podczas liceum i studiów pod W-wą, a do szkół chodziłem w W-wie. Jedyny dojazd to był pociag (samochodu jeszcze nie miałem). To jest koszmar!! Ostatni pociąg o 23, do pociagu ok. 12-14minut pieszo, nie wspominam o kosztach (bilet mieczny na pociąg + bilet miesięczny na autobus). Z imprez trzeba było wczesniej wracać lub załatwiać sobie nocleg. Jak kupiłem samochód to z wypiciem było gorzej ale za to zawsze mogłem jakoś wrócić.. 8)

 

Ja zdecydowałem się na działkę na obrzeżach miasta i mam 400m do przystanku gdzie są 4 dzienne autobusy + nocny.

Poza tym jestem w pierwszej strefie taxi.

Jak jest załamanie pogody (rozumiem, że teraz są łagodne zimy, ale zjednak są) to mam do Centrum ok. 16km.

W dodatku w pobliżu mam szkołę oraz ośrodek sportu.

 

Sądzę, że oprócz ciszy ważny jest kontakt z cywilazacją. Do głuszy zawsze można wyjechać na weekend lub w wakacje. :D

A pomyślałeś o opiece zdrowotnej? Ile km będziesz miał do szpitala lub ile czasu będzie jechało pogotowe (wiem, wiem do tej pory nie korzystałeś, ale odpukać może coś się zdarzyć..)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkam na wsi, 9200 metrow od centrum miasta, ktore zasypia okolo 17.00 .....:)

skoczyly sie spotkania ze znajomymi w ulubionym barze, mniej spotkan towarzyskich, to akurat uwazam za plus bo z niektorymi juz sie nie dalo wytrzymac ... same narzekanie jak to zle i nie dobrze itp.... a powodzi sie calkiem calkiem:)

slabo rozwinieta komunikacja miejska, tak sie teraz zastanawiam czy wogole jest?? Ale chyba kilka autobusow jezdzi .... z drugiej strony motywuje mnie to do wiekszego wysilku w swoim biznesie, zeby kupic 2 samochod bo Kasia pracuje codziennie w Nowym Targu, taxi w nocy kosztuje 35 PLN, to sa minusy

teraz plusy,

cisza, cisza, na swoim, duzo przestrzeni, 2 psy i jeden kot :) choc chyba nie ma szans na marzenie, zeby miec pieska rasy Alicjantki bo zawsze sie jakis kundelek zapodzieje na naszym podworku a na 3 psy nie mam ochoty ...

z tarasu zeskakuje w zimie na snieg i mkne do Gliczarowa na biegowkach przez pola w otoczeniu zajecy, jeleni itp...

znajomi nas odwiedzaja bardzo czesto i chetnie, ale kto by nie przyjezdzal chetnie na miodowke mojej roboty:)

piekne widoki z okna na Tatry, Gorce .... biegajace zajace ..... to sa zimowe uroki, na wiosne zobaczymy:)

wybieram wies ......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Don Maliniacco. Dyskusja się zaczyna dublować z wątkiem założonym dawno, dawno przeze mnie "Dzieci i wieś...", ale widocznie wszyscy mamy podobne dylematy. Wiadomo, że każdy raczej chwali to co ma i pewnie tak samo jest ze mną, ale nigdy nie chciałabym budować w mieście i to wiem na pewno. Jeżeli chce Ci się to wszystko czytać, to Ci powiem jak jest u nas, bo o to prosiłeś, a każdy lubi gadać o sobie 8)

My budujemy bardzo daleko od Warszawy - 45 km., ale nie jestem już przerażona. Mam dwoje dzieci 11 i 3,5 roku. Po kupnie działki zaczęłam szukać pracy w okolicy (jestem anglistką) i od pierwszego strzału się udało. Tak więc mieszkając tak daleko, do pracy jadę samochodem 10 minut, mam w zanadrzu autobus szkolny, lub "zwykły" co godzinę. Dzieci zabieram ze sobą. A nawet jestem tak miła, że je potem przywożę :wink: Dla mojego męża odległość jazdy nie stanowi problemu, bo on ma drugi samochód i uwielbia jeździć. Bez drugiego pojazdu mógłby być problem, przyznaję. Okolica się buduje, będą obok mieszkać inne rodziny z dziećmi - to towarzystwo dla synów i dla nas. W okolicy są stadniny koni, szkoła organizuje wyjazdy na basen, jest karate, sks-y, są też hodowle organizujące treningi z zaprzęgami psów i młodzież w nich uczestniczy (tego w mieście nie ma). Do kina jeździmy wedle woli i wcale nie rzadziej niż mieszkając w Warszawie. Nastolatków chodzących na imprezy i tak nie puściłabym samych nocnym autobusem za żadne skarby świata. I tak trzeba wozić, albo muszą nocować. Do szpitala (też się tego boję) jest 15 minut drogi i już miałam okazję wieźć z działki bąbla z rozbitą głową, zalanego krwią, ale dzięki temu, że nie ma korków - jedzie się szybko.

Często da się naprawdę wszystko zorganizować nawet na końcu świata.

Co do dzieci chodzących zimą na piechotę. Thalex, tak już się chyba nie zdarza. Ludzie "miastowi" budujący się na wsi mają na ogół przynajmniej jeden samochód, którym dziecko podwiozą o ile nie zabierze go autobus szkolny. Bez przesady.

Jeszcze nie mieszkam na wsi. Na razie mieszkam nieopodal, ale w małym miasteczku (bez różnicy - też zadupie :D ) i być może po przeprowadzce wszystko odszczekam. Ale na tę chwilę mam już przedsmak odległośći i wyrobione zdanie na ten temat. Tak jak paj^ wybraliśmy wieś. Mam nadzieję, że będziemy tam o wiele szczęśliwsi niż w mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedmiescia duzych maist (teraz jeszcze wsie) zmieniaja sie w przeciagu kilku lat nieprawdopodobnie i zostaja wchloniete przez miasta wraz z apewnieniem calej infrastruktury. Przyklad -znajomi budowali dom w Starych Babicach (Kampinos) jakies 7 lat temu, na srodku pustego pola, na totalnej wsi, sami ciagneli prad, kopali studnie, budowali przy gruntowej drodze, z dala od komunikacji mijeskiej i infrastruktury. Teraz jak jest, sami wiecie, ich dom stoi juz w calym duzym osiedlu jednorodzinnym o zwartej zabudowie, media sa na calym osiedlu, drogi wyasfaltowane i autobusik miejski w odleglosci 100 m. To samo dotyczy podłodzkich wsi np. Kalonka czy Kopanka, wlasciwie coraz mniej sa to wsie. Ja rozpoczynalam swoja budowe 2 lata temu rowniez na typowej podlodzkiej wsi, jeszcez sie nie wprowadzilismy, budowa ciagle trwa, a od tego czasu wiele sie zmienilo. W odleglosci 4 km buduja autostarde A2, mamy nowe wyasfaltowane drogi dojadzowe, powstaja centra spedycyjne, zaklady produkcyjne, hotele, infrastruktura. do Lodzi mam juz autobus meijski (przeniesiono dalej krancowke autobusu)., pks i podmiejskie busiki. Od centrum Lodzi budujemy w odleglosi ok. 16 km.

W takiej lokalizacji radze ci budowac (jezeli nie szukasz jako miejsca zmaieszkania kompletnej wsi z jej urokami), ale klimatu wiejsko-miejskiego. Terenu z szansa na rozwoj za kilka lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ja właśnie patrze w kirunku, którym patrzy dwóch moich przedmówców. Jak tylko zarazić do tego żonę. Słyszeć nawet nie chce :(

 

Mnie mąż zarażał - naście lat. Udało mu się. I dobrze ! :D

 

Honorata słusznie zauważa, że zmiany infrastruktury terenów podmiejskich pójdą szybciej niż dotąd. Wsie dziś położone 10-15 km od dużych aglomeracji staną się zapewne za 10 lat miejskimi przysiółkami. I nieistotne jest czy to 5 czy 7 km dalej od miasta, nie ma się co tak kurczowo trzymać paru km. Samochodem to odległość paru minut.

 

A takie przeobrażenia są po prostu nieuchronne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że bardzo wiele zależy od charakteru. Mi z mężem bardzo odpowiadają wiejskie klimaty, teraz gdyby nie trójka bąbli w młodym bardzo wieku, też wybralibyśmy "wsię totalną uzbrojoną". Bo wbrew pozorom o takie luksusy jak gaz czy wodociąg często łatwiej (i taniej) na wsi. My na przykład spokojnie patrzymu na takie rzeczy jak błotko czy odsnieżanie, gorzej by było nam zorganizować dzień (już w tej chwili dostarczenie dzieci do pezdszkola/dziadków czy w drugą stronę to skomplikowana i czasochłonna logistyka, a my z mężem i tak mamy luksusową sytuację - bardzo dużo pracujemy przy kompach w domu. Stwierdziliśmy, że codziennego wożenia całej zgrai conajmniej 10 KM mielibysmy serdecznie dość.

Także błotko i skowronki zafundujemy sobie, ale nieco później. Obecna działeczka też jest w bardzo urokliwym miejscu, ale jednak w granicach miasta. Miało to wpływ na jej cenę, nie powiem, ale podejrzewam, że po kolejnym dniu spędzonym na "dostarczaniu przesyłek wartościowych" klęlibyśmy zdrowo na inna tańszą lokalizację :-)

Pozdrawiam

Decyzja należy i tak do Ciebie (i żony :-))

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jagna moglas napisac wczesniej, nikt nie musialby czytac moich wypocin:)

zgadzam sie z Toba w 100%

Ależ ja przeczytałam Twoje "wypociny" z ogrooomną przyjemnością! O biegówkach i zającach o miodówce, odwiedzinach przyjaciół...a widoku na Tatry to Ci szczerze zazdroszczę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miała dzieci w wieku wczesno szkolnym wybrałabym odległość do 10 km. od jakiegoś tam centrum szkolno - sklepowo - szpitalno - aptekowo - rozrywkowego.

 

Posiadam ten luksus, że dzieci moje już używają własnych skrzydełek i z wielką przyjemnoscią mówią o chwili, kiedy przylecą na nich do matki :wink: na zabitą dechami wieś. :D

 

Do centrum byle jakiej mieściny mam 18 km, do większego miasta ze wszystkimi bajerami 30 km.

Dwa samochody to minimum.

PKS chodzi tylko o 7 rano a wraca jakoś tak po południu, do najbliższego sklepu 2 km, do wiejskiego ośrodka zdrowia 6 km.

 

Tak jak sobie umyśliłam, tak mam! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Don Maliniacco i ja doradzę wieś. Mieszkam od kilkunastu lat w samym centrum miasta, wcześniej na typowym osiedlu, wprawdzie nie jest to duże miasto (100 tyś) ale mam tego zgiełku dość. Kupiłem działkę 5 km poza miastem w 1996r. były tam pola i las, obecnie powstało już całkiem spore osiedle, mówią na to sypialnia miasta. Jednak nie ma zakładów produkcyjnych, i w weekendy nie słychać bawiącej się młodzieży, inne powietrze. Zaletą takiej lokalizacji jest niższa cena ziemi, przez to działki nie są rozdrobnione i ich powierzchnia raczej nie spada poniżej 1000m2. Latem byłem na kolacji u rodziny w mieście, mają małą działkę (tu są drogie) w czasie kiedy siedzieliśmy sobie przy stole w ogrodzie, sąsiedzi ze swych balkonów życzyli nam smacznego i pytali np. jak Wam smakuje ten karczek?. Brrrr! Nie chciałbym tak mieszkać.

A teściowej może mocną herbatę i wtedy rozmawiaj :wink:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latem byłem na kolacji u rodziny w mieście, mają małą działkę (tu są drogie) w czasie kiedy siedzieliśmy sobie przy stole w ogrodzie, sąsiedzi ze swych balkonów życzyli nam smacznego i pytali np. jak Wam smakuje ten karczek?. Brrrr! Nie chciałbym tak mieszkać.

Pozdrawiam

 

:o Św. Walenty uchowaj... U nas niby miasto, ale do granicy działki sąsiada co najmniej 15m w najkrótszej linii. W kwestii karczku musiałby się już głośno wypowiadać ;-)

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

trzymaj się DonMaliniacco - jestem z Tobą

temat "przerabiam" z żonką już od paru m-cy

argument mam jeden:

1) cena! w mojej mieścinie tzw. przedmieścia- mniej niż 10PLN/m^2, tzw centrum - 40-80PLN/m^2

no i jeszcze to, co się komu podoba

ja wolę panoramę leśno-polną a żonka woli ratusz z okna oglądać - bo wszędzie tak blisko a na tym zad...u nikt nas chyba nie będzie odwiedzał itp.

poza tym mamy zgrzyt logistyczny

ja pracuję z rańca a żonka popołudniami do wieczora (szkoła muzyczna)

tak więc parę km więcej * 2 auta + "wycieczki dzieci "do miasta" ...

trochę to kosztować będzie

 

sam już nie wiem co lepsze

 

myślę o tym, żeby sobie teraz odpuścić - budować gdzieś blisko

a tak bliżej jesieni (złotej :lol:) jak dzieci pójdą "na swoje" wtedy gdzieś pod laskiem, nad rzeczką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...