Nieprzyjemny zapach

[sanipro]

Cieszę się SKUNKS, że wraca Ci kondycja. Szkoda byłoby, gdybyś... gdybyś dalej chorował. Analizując przypadek FRANKAI, uwazam, iż przy tej ilości zapachów FRANKAI powinien żonie opracować instrukcję stosowania. Połączenie niektórych z nich może powodować mieszaninę piorunującą i wtedy FRANKAI zapewne nie wytrzymasz ze swoją najdroższą. Odpowiednie doszowanie tych środków, jest także w twoim interesie.

Pozdrowienia S-O

[Frankai]

Opalko - oczywiście, że nie wszystkie naraz. Żona kieruje się pewnymi regułami i stosuje inne zapachy do pracy, inne w weekend, na spotkanie ze znajomymi, na jakiś nasz wspólny wieczór poza domem, itp.

Sanipro i Skunks - dzięki za zainteresowanie stanem mojego nosa i reszty ciała. Jest jak najbardziej OK. Muszę się przyznać, że gdyby nie moja praca, to żona nie miałaby tylu perfum, a ponieważ jestem "latawiec", to zawsze wracając z delegacji kupię jej coś w sklepach wolnocłowych (mnożnik 0.55-0.7). Będąc nastolatką marzyła by mieć prawdziwy perfum - no i ma. Skunks - może Twoje marzenia też się spełnią kiedyś?

[RAN]

Ciekaw jestem jaki perfum skunks kupuje swojemu wujowi i czy wujek chętnie go używa.

[forum_user]

jesli juz chlopaki to - jaką perfume

wujek to rodzina przeciez....ten sam zapa

 

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: opal dnia 2002-03-01 17:23 ]</font>

[skunks]

[RAN]

Każdy ma swoje sposoby na kobiety. Możliwe, że Wasz sposób (Twój i wójka) jest skuteczny. Chciałbym mieć więcej informacji na ten temat. Nie mogę się powstrzymać od pytania. Czy w pracy wiedzą, że posiadasz ogon i czy ogon nie przeszkadza przy budowie?

[fux]

On 2002-02-27 15:45, sanipro wrote:

2. Osobnicy do lat 16 mogą korzystać z klozetów tylko pod opieką przełożonego.

Do sanipro.

Proszę o skomentowanie na przykład przytoczonego powyżej punktu instrukcji. Dlaczego taka granica wieku. Przecież nie są to niemowlaki.

[skunks]

[sanipro]

Dobrze, że pytasz FUX. Kto pyta nie błądzi. Jak widzisz nieprzestrzeganie przepisów na budowie u SKUNKSA mogło się również źle skończyć. Dobrze, że nic takiego się nie stało. Wprawdzie skuns mówi tu o przyjemnej stronie tego wypadku, ale daj się zmylić faktom. Nie pasuje mi też wyrazenie z lotu ptaka. Poprawnie powinno być z lotu SKUNKSA.

Odpowiadając na pytanie posłużę się jeszce jednym przypadkiem z historii wypadków:

 

Na Poczcie pracował delikatny schorowany doręczyciel (nie mylić z donosicielem) zwany przez znajomych Małyszem. Był wzrostu Małysza, lecz nie tak bardzo wysportowany. Był to człowiek schorowany - cierpiał na dyskopatię. Lekarz zabronił mu dźwigać więcej niż 10 kg. Jednak zalecenia lekarza i przepisy BHP zeszły na drugi plan w chwili gdy były mu bardzo potrzebne pieniądze. Doręczyciel dostarczał paczki, których waga znacznie przekraczała 10 kg.

Tego dna był wyjątkowy upał - ponad 40 stopni Celsjusza. Miał właśnie dostarczyć na XII kondygnację jednego z typowych budynków na osiedlu paczkę o wadze ponad 45 kg. Wiedział, że w budynku są dźwigi osobowe (popularnie zwane windami), więc masa paczki wcale go nie przerażała. Jednak kiedy przybył na miejsce okazało się, że dźwigi są nieczynne. Pomyślał, że jeżeli paczka jest już prawie na miejscu, można ją zanieść po schodach. Zabrał się do roboty i paczka wędrowała w górę. Po przebyciu połowy drogi listonosz zorientował się, że mieszkanie do którego należy dostarczyć paczkę znajduje się w innej klatce schodowej. Znając układ tych budynków (sam mieszkał na tym samym osiedlu w podobnym budynku) znalazł błyskawicznie rozwiązanie. Budynki tego typu na ostatniej kondygnacji mają korytarz, który łączy wszystkie klatki - jest to droga ewakuacyjna. Nie będzie wracał z paczką, ale pójdzie wyżej, potem przejdzie korytarzem.

Kiedy dotarł na miejsce okazało się, że jacyś lokatorzy, którzy podobnie jak ty FUX uważali, że wszelkie instrukcje, przepisy przeciwpożarowe, przepisy BHP i przepisy budowlane to wielka bzdura, bez zgody właściciela zagospodarowali część korytarza i urządzili tam pomieszczenie w którym przechowywali pod kluczem rowery. Nie było innego wyjścia, paczkę trzeba było znieść na dół i dostarczyć właściwą klatką schodową. Kiedy znalazł się z paczką na miejscu, drzwi otworzył mu mały brzdąc, który niedawno rozpoczął naukę chodzenia. Było to dziecko wyjątkowo inteligentne.

- Jest tatuś, lub mamusia?

- Nie ma. Wyjechali.

Otarł pot z twarzy i chwilę odpoczął. Przepisy zabraniają zostawiać paczki dzieciom. Poza tym muszę uzyskać pokwitowanie - pomyślał. Zostawię awizo, a paczkę zbiorę z powrotem na Pocztę.

Zaschło mu w gardle więc przed odejściem poprosił dziecko o szklankę wody. Dziecko podało mu pół szklanki, więc poprosił o dolewkę. Przy kolejnej dostawie wody w szklance było jeszcze mniej. Prosi więc o jeszcze... Kiedy brzdąc przynosi mu na szklankę z odrobiną wody na dnie, nie wytrzymał i zapytał:

- Dlaczego tak mało wody przyniosłeś? Żałujesz mi?

- Nie, plosę pana. W tym kiblu juz woda się skońcyła, a ja do klanu (kranu) nie mogę dosięgnąć- . A mama tez mi nie pozwala otwierać- klanu i wkladać- glowy do kibla.

Zwróć uwagę FUX, że przepisy są łamane nagminnie:

- Nieprzepisowe dźwiganie,

- Zatrudnianie pracownika niezdolnego do pracy,

- Samowolna likwidacja drogi ewakuacyjnej,

- Pozostawianie dziecka bez opieki.

Ale do tragedii nie dochodzi tylko dzięki przytomności umysłu małego dziecka. Dziecko stosuje przepisy, jakie ustanowiła jego mama. Dziecko nie otwiera samowolnie kranu i nie wkłada głowy do komory zasadniczej - o czym była mowa w instrukcji. Gdyby listonosz trafił na mniej inteligentnego brzdąca, doszłoby zapewne nie tylko do złamania przepisów przez listonosza, lecz także przez dziecko.

Pozdrawiam S-O

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: sanipro dnia 2002-03-02 10:04 ]

[RAN]

[forum_user]

[skunks]

[Frankai]

Zależy jak na to patrzeć. Ja z konstruktorem pokazujemy sobie zęby. Na szczęście za mną stoją dwa zaprzyjaźnione pieski rasy kontruktor, więc się nie boję.

[forum_user]

F-ze jak. pieski konstruktor??A co to ??pierwsze slysze:sad:

[RAN]

Teraz już wiem sanipro, dlaczego fama głosiła, że Małysz skoczył na pocztę.

[Frankai]

Opal - moja wypowiedź była w narzeczu skunksu. W języku polskim brzmi: mam źle zaprojektowany dom (przypuszczalnie błąd konstruktora) i walczę (na razie deliktatnie) z konstruktorem. Byłbym w tej walce raczej przegrany, gdyby nie dwie zaprzyjaźnione osoby, które też mają odpowiednie uprawnienia i mnie wspierają; w tym jedna już od dłuższego czasu.

[sanipro]

Jak tak będzie dalej postępować sytuacja zacznę chyba studiować skunksologię.

[Frankai]

Sanipro - masz rację - trzeba się podciągać, bo ten skunks to ewenement.

Jedzie chłop bryczką i raz po raz przykłada koniowi batem. Koń się wkurzył i do gościa: "Jak mnie jeszcze raz uderzysz, to Ci tak przymaluję z kopyta, że wywyiniesz orła". Chłop: "Qrcze. Pierwszy raz słyszę, że koń mówi". Pies chłopa: "Ja też"

"Nasz" Skunks nie tylko mówi, ale też pisze i obsługuje komputer.

[sanipro]

Jest to naprawdę ciekawy przypadek. Sam SKUNKS, JAK jak mi wiadomo jest pochodzenia amerykańskiego, a jego zamożny wujek z hiszpańką bródką pochodzenia polskiego. W rodzinie mają krew błękitną, ale spaskudzoną. Zastanawiam się czy to nie jest osobnik o dwóch twarzach, jak Światowid, czy Geminus.

[skunks]