Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grupa Szczecińska


koala1

Recommended Posts

A oni robią usługa plus materiał czy sam zamawiałeś materiały? Zapytanie mogę do nich wysłać, wiazary nie muszą byc prefabrykowane moga sami zbić więżbę z drewnianym stropem lub z terivą tylko to juz chyba poważniejsza zmiana w projekcie bo kontrukcyjna i wymagałaby hmmm no własnie czego? Wpis kierbuda w dzienniku raczej przy zmianie stropu by nie wystarczył...To poddasze to same skosy, tam sensownie to mozna z 50 mkw wykorzystać i te 50 mkw ma być odpowiednio wzmocnione nawet teraz nie mam pomysłu co tam zrobic dlatego chyba wiązary wyjda szybciej i taniej... ale tak czy siak zapytanie wyślę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 77,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Teska

    8209

  • Didi

    3937

  • bodekku

    3703

  • bryta

    3343

Najaktywniejsi w wątku

Długo rozważałem, jaką wersję przyjąć. Ostatecznie zdecydowałem się na usługę plus materiał. Nie za bardzo ma czas na ganianie po hurtowniach, ale na pewno przyjęta metoda jest droższa. Z wykonawca uzgodniłem zakres prac i rodzaj materiałów budowlanych. W umowie miałem wpisane że budynek ma być wykonany zgodnie z projektem (w samym projekcie zaś wpisane były rodzaje materiałów). Wszystkie wątpliwości przed rozpoczęciem budowy uzgodniłem z wykonawcą, a wątpliwości co rodzaju materiału (np. izolacji fundamentów) uwzględniłem w załączniku do umowy.

Ja miałem dach w konstrukcji wiązarów kratownicowych. Wykonawca wziął na siebie obowiązek zamówienia konstrukcji dachu w firmie, a na budowie nastąpił montaż.

Co do zmiany konstrukcji stropu, to wydaję się mi że powinien to zatwierdzić architekt. Mogę się jednak mylić. W moim przypadku chcieliśmy zrezygnować z podciągu znajdującego się w holu. Zastąpiono go belką stalową (dwuteownikiem). Kierownik budowy wystąpił do konstruktora budynku, ten przeliczył i poinformował, że można dokonać takiej zmiany.

Witek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zmiany konstrukcji stropu, to wydaję się mi że powinien to zatwierdzić architekt. Mogę się jednak mylić. W moim przypadku chcieliśmy zrezygnować z podciągu znajdującego się w holu. Zastąpiono go belką stalową (dwuteownikiem). Kierownik budowy wystąpił do konstruktora budynku, ten przeliczył i poinformował, że można dokonać takiej zmiany.

Witek

 

Akurat taka zmiana to ...

Przypuszczam, że konstruktor (nie architekt) tego nawet nie liczył. Heba (podwójny T-ownik) daje się wszędzie tam, gdzie inwestor ma za duzo kasy, a konstruktorowi nie chce sie liczyc. Taki Heb wytrzymuje bardzo duzo, i sporo kosztuje (w stosunku do zwykłych żelbetowych podciągów).

 

Fantom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat taka zmiana to ...

Przypuszczam, że konstruktor (nie architekt) tego nawet nie liczył. Heba (podwójny T-ownik) daje się wszędzie tam, gdzie inwestor ma za duzo kasy, a konstruktorowi nie chce sie liczyc. Taki Heb wytrzymuje bardzo duzo, i sporo kosztuje (w stosunku do zwykłych żelbetowych podciągów).

 

Fantom

Fakt, trochę to kosztowało. Nam jednak bardzo zależało na braku zabudowy sufitu. Chcemy mieć w domu wysokość 3 m na parterze. Tak belka kosztowała nas prawie 2,5 tys zł. Czego jednak się robi dla kochanej zony :).

Inwestor zaś chwilowo jeszcze ma kasę, ale pewnie za moment będzie z nią krucho. Szczególnie jak zacznie się wykańczać :)))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marek_77

Ja mam już ten etap poza sobą, a w zasadzie jestem trakcie kocówki SSO.

Jeżeli chodzi o architekta. Robiłem projekt indywidualny z bardzo fajną kobietą. Nie wiem czy zajmują się adaptacjami, ale u mnie kontakt był bardzo bobry, cena nie za wysoka (choć to kwestia względna) i jestem zadowolony z ostatecznego efektu, także w trakcie budowy bo okazało się że projekt nie ma baboli. Architekt to Anita Fert - 503 046 077

Budowę prowadzi mi obecnie firma Bogusława Bogdanowicza http://www.nowydom.org >ogólnie nie mam większych zastrzeżeń. Chłopaki budują sprawnie, dokładnie w przypadku uwag dokonują stosownych poprawek.

Kierownika budowy ma polecanego na tym forum p. Zbigniewa Szewczyka. Nie jest tani, ale nie jest też gościem który tylko wypełnia dziennik budowy, a roboty odbiera MMS. Jest dość często na budowie, wykłóca się z wykonawcą (ale wszystko w kulturalny sposób). Dba o moje interesy.

Pozdrawiam

 

@Krecik73, dzieki za namiary telefon Pana Zbigniewa znalazlem przez googla wiec bede sie kontaktowac, zapytanie do nowydom wysłałem, zauważyłem że poruszaliście temat czy warto zlecić budowę domu jako usługę + materiały - jaka może być procentowa różnica w stosunku do tylko usługi i kupowania materiałów we własnym zakresie ? Jeżeli jest to róznica do kilku procent to chyba nie warto ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że różnica jest na pewno. Jak wolę nie zastanawiać się. U mnie zbudowanie domu o powierzchni 250 m, piętrowego kosztuje 260 tys. To jest cena ryczałtowa. Na początku proponowano mi cenę ok 310 tys. W ramach tych pieniędzy wybudowano SSO z ceramiki Wittenberga wraz z kosztem dachu i pokrycia dachowego. Na początku sierpnia dałem tern wykonawcy, obecnie na dniach zakończy on budowę, posprząta i się rozliczymy. Płatności za poszczególne etapy po wykonaniu (było 6 etapów). Brak dodatkowych kosztów (sprzęt, szalunki itp).

Na pewno da się wybudować taniej. Dla mnie cena ok 1000 zł za metr kwadratowy SSO jest do przyjęcia. Dla kogoś innego byłaby nie do zaakceptowania. Trzeba przeliczyć koszty, zastanowić i wybrać.

Witek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że różnica jest na pewno. Jak wolę nie zastanawiać się. U mnie zbudowanie domu o powierzchni 250 m, piętrowego kosztuje 260 tys. To jest cena ryczałtowa. Na początku proponowano mi cenę ok 310 tys. W ramach tych pieniędzy wybudowano SSO z ceramiki Wittenberga wraz z kosztem dachu i pokrycia dachowego. Na początku sierpnia dałem tern wykonawcy, obecnie na dniach zakończy on budowę, posprząta i się rozliczymy. Płatności za poszczególne etapy po wykonaniu (było 6 etapów). Brak dodatkowych kosztów (sprzęt, szalunki itp).

Na pewno da się wybudować taniej. Dla mnie cena ok 1000 zł za metr kwadratowy SSO jest do przyjęcia. Dla kogoś innego byłaby nie do zaakceptowania. Trzeba przeliczyć koszty, zastanowić i wybrać.

Witek

 

@krecik73 1000zl netto czy brutto ? Rozumiem ze SSO to SSZ bez okien ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam też nie za bardzo chcę studnie. Badania geologiczne wskazują że do głębokości 4 m mam iły plastyczne. Niżej nie wiercono. Grunt na działce to w czystej postaci glina. Można sobie garnki lepić. Dobrze że pracę rozpoczęliśmy latem bo na wiosnę w ogóle nie wszedłbym na budowę. Są tam też dość wysokie stany wody. Projektant rozwiązań branżowych przyjął że wystarczą 2 studnie o pojemności 5000 l każda. Miałbym wykorzystywać te studnie do podlewania ogrodu. Nie podoba mi się to rozwiązanie i jest dość kosztowne (jedna firma wyliczyła mi że montaż 2 studni wraz z instalacją odprowadzającą wodę z rynny budynku kosztować m mnie prawie 12 tys). Mogę zrobić kręgi betonowe, ale woda nich będzie stać i raczej szybko nie wsiąknie w glebę. Mogę też zrobić tak jak szczukot, ale jak głęboko kopać aby dotrzeć do pisaku. Może to przecież być 8, 10 m i niżej.

Cóż ma spora zagwozdkę.

 

Witek

 

Wklejam link do mojego starego tematu o deszczówce

 

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?126803-deszcz%C3%B3wka&highlight=deszcz%C3%B3wka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja dostałem w projekcie 4 studnie rozsączające. A glina u mnie aż sina. Już chciałem olać to i zrobić jak chcą, dla sztuki, woda z górki pójdzie sama, ale zebrałem się w sobie, znalazłem firmę, która za 12.000 PLN odkopała fundamenty (1,70 m).

 

Z pryzma wyszło ze 2,5 m i jak zapomniał sobie robotnik wziąć drabinę do dołu i skończył ostatni kawałek to nie mógł wyjść. 2,5 h chodził w kółko, bo nikogo nie było, dopiero jak żona wróciła z pracy podała mu drabinę i wyszedł :D:D :D coś a`la piłowanie gałęzi...

 

Ale do meritum. Wrzuciłem w ten dół wywrotki żwiru, na to rura drenarska, zwir, geowłóknina, żwir, piasek, rury od rynien, piasek i znów żwir i tak spięta opaska ma odejście do studni (6 kręgów bez dna) i przelew do następnej (znów 6 kręgów bez dna).

 

Z moich obserwacji wynika, że z drenu sączy się ledwo, ledwo, więc to nie problem ale jak przywali ulewa to studnie wypełniają się momentalnie. Dach ma rzut ok. 100 m2, więc wystarczy 10 mm deszczu żeby to zapełnić (dren oczywiście tez się uaktywnia w trakcie ulewy ;)

 

Dlatego też w drugiej studni jest pompa z pływakiem, która nadmiar wypompowuje na ogród. Ta sama pompa służy do podlewania. Niby wszystko działa, ale wodę do podlewania mam wtedy kiedy jej nie potrzebuję a jak jest sucho to studnie też puste ;) Profilaktycznie, przed dużymi opadami też włączam ręcznie pompę, żeby studnia gotowa była na falę powodziową (jak tama we Włocławku ;)

 

 

Pozdr

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dostałem w projekcie 4 studnie rozsączające. A glina u mnie aż sina. Już chciałem olać to i zrobić jak chcą, dla sztuki, woda z górki pójdzie sama, ale zebrałem się w sobie, znalazłem firmę, która za 12.000 PLN odkopała fundamenty (1,70 m).

 

Z pryzma wyszło ze 2,5 m i jak zapomniał sobie robotnik wziąć drabinę do dołu i skończył ostatni kawałek to nie mógł wyjść. 2,5 h chodził w kółko, bo nikogo nie było, dopiero jak żona wróciła z pracy podała mu drabinę i wyszedł :D:D :D coś a`la piłowanie gałęzi...

 

Ale do meritum. Wrzuciłem w ten dół wywrotki żwiru, na to rura drenarska, zwir, geowłóknina, żwir, piasek, rury od rynien, piasek i znów żwir i tak spięta opaska ma odejście do studni (6 kręgów bez dna) i przelew do następnej (znów 6 kręgów bez dna).

 

Z moich obserwacji wynika, że z drenu sączy się ledwo, ledwo, więc to nie problem ale jak przywali ulewa to studnie wypełniają się momentalnie. Dach ma rzut ok. 100 m2, więc wystarczy 10 mm deszczu żeby to zapełnić (dren oczywiście tez się uaktywnia w trakcie ulewy ;)

 

Dlatego też w drugiej studni jest pompa z pływakiem, która nadmiar wypompowuje na ogród. Ta sama pompa służy do podlewania. Niby wszystko działa, ale wodę do podlewania mam wtedy kiedy jej nie potrzebuję a jak jest sucho to studnie też puste ;) Profilaktycznie, przed dużymi opadami też włączam ręcznie pompę, żeby studnia gotowa była na falę powodziową (jak tama we Włocławku ;)

 

 

Pozdr

Piotrek

 

Powiem tak coraz mniej mi się to podoba. Z tego co sobie poczytałem wynika, że moje studnie o łącznej pojemności 10 m sześciennych to raczej mało efektywne rozwiązanie. Musze teraz się poważnie zastanowić co z tym robić. Po pierwsze takie rozwiązanie mam w projekcie i muszę coś zrobić z wodą opadową bo stanowiło to postawę do wydania pozwolenia na budowę. Wodociągi zaakceptowały taki projekt, więc mam obawy że jak coś pozmieniam to później nie odbiorą mi instalacji.

Ale to kwestia formalna. A z tego co tu piszecie to rozwiązanie nie dość że drogie jest jeszcze nie za bardzo skuteczne. Jak będzie padał deszcz to nie będę musiał korzystać z wody w zbiornikach na podlewanie. Jak będzie sucho to tej wody nie będzie.

Cholera jasna muszę to skonsultować ze swoim kierownikiem budowy. W sumie dobrze by było zrobić tę instalację jak najwcześniej, co by ziemia się ułożyła.

Pozdrawiam

Witek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak coraz mniej mi się to podoba. Z tego co sobie poczytałem wynika, że moje studnie o łącznej pojemności 10 m sześciennych to raczej mało efektywne rozwiązanie. Musze teraz się poważnie zastanowić co z tym robić. Po pierwsze takie rozwiązanie mam w projekcie i muszę coś zrobić z wodą opadową bo stanowiło to postawę do wydania pozwolenia na budowę. Wodociągi zaakceptowały taki projekt, więc mam obawy że jak coś pozmieniam to później nie odbiorą mi instalacji.

Ale to kwestia formalna. A z tego co tu piszecie to rozwiązanie nie dość że drogie jest jeszcze nie za bardzo skuteczne. Jak będzie padał deszcz to nie będę musiał korzystać z wody w zbiornikach na podlewanie. Jak będzie sucho to tej wody nie będzie.

Cholera jasna muszę to skonsultować ze swoim kierownikiem budowy. W sumie dobrze by było zrobić tę instalację jak najwcześniej, co by ziemia się ułożyła.

Pozdrawiam

Witek

 

Dokładnie tak - albo wody jest za duzo albo za mało.

Naprawdę wodociągi mają rządzić wodą opadową ? Dziwne. u mnie ani wodociagi ani kanaliza nic do tego nie maiała. Tylko pozwolenie na użytkowanie wymagało wskazanie zagospodarowania wód opadowych.

 

Fantom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek_77, wysłałem do Ciebie priv.

 

 

A co do Zielonego Ciepła to to firma mojego kolegi.

Tel. bezpośredni do niego 883999725.

Możecie się powołać na mnie, może jakiś dodatkowy rabacik skapnie ;)

 

Dzięki za namiary. Dzwoniłem własnie do kolegi i umówiłem się że wyślę mu dokumenty. Oceni co można by zrobić i jak sensownie zagospodarować wodę deszczową z moje działki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera jasna muszę to skonsultować ze swoim kierownikiem budowy. W sumie dobrze by było zrobić tę instalację jak najwcześniej, co by ziemia się ułożyła.

Pozdrawiam

Witek

 

Ja posłuchałem kierownika i nie zrobiłem tego od razu, bo "na górce jestem i woda spłynie sama"... Ale jak się w glinie dołek wykopie, to robi się miska a jakby wysoko tej miski nie podnosił, to jak będzie padać to i tak się w niej woda zbierze.

 

Więc zamiast wydać 1500 PLN praktycznie tylko na materiały, przy okazji budowy, to poszło 12.000 (wykop, nowa izolacja fundamentów, wożenie taczkami piasku i żwiru...)

 

Mimo wszystko nie żałuję, bo teraz to ja decyduje co się z tą wodą dzieje, a nie zastanawiam się gdzie ona pod tą chałupą się zbiera. Woda nie zniknie, latem podczas burzy spada kilkadziesiąt mm wody. Przy przeciętnym rzucie dachu 100 m2 każde 10 mm to 1000 l plus to co po powierzchni i pod nią sobie cieknie, czasem znacznie więcej, bo przy glinie po prostu nie wsiąka nigdzie.

 

Kijem rzeki nie zawrócisz, trzeba jej tylko ułatwić podróż miejscami, które jak najmniej szkodzą nam i sąsiadom.

 

Pozdr

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja posłuchałem kierownika i nie zrobiłem tego od razu, bo "na górce jestem i woda spłynie sama"... Ale jak się w glinie dołek wykopie, to robi się miska a jakby wysoko tej miski nie podnosił, to jak będzie padać to i tak się w niej woda zbierze.

 

Więc zamiast wydać 1500 PLN praktycznie tylko na materiały, przy okazji budowy, to poszło 12.000 (wykop, nowa izolacja fundamentów, wożenie taczkami piasku i żwiru...)

 

Mimo wszystko nie żałuję, bo teraz to ja decyduje co się z tą wodą dzieje, a nie zastanawiam się gdzie ona pod tą chałupą się zbiera. Woda nie zniknie, latem podczas burzy spada kilkadziesiąt mm wody. Przy przeciętnym rzucie dachu 100 m2 każde 10 mm to 1000 l plus to co po powierzchni i pod nią sobie cieknie, czasem znacznie więcej, bo przy glinie po prostu nie wsiąka nigdzie.

 

Kijem rzeki nie zawrócisz, trzeba jej tylko ułatwić podróż miejscami, które jak najmniej szkodzą nam i sąsiadom.

 

Pozdr

Piotrek

 

Powiem tak na etapie budowy fundamentów bardzo poważnie zastanawiałem się nad wykonaniem drenażu wokół budynku. Mój architekt twierdził że jego robienie w przypadku posiadanych warunków gruntowych nie ma sensu. Tak samo uważał kierownik budowy. Jak pisałem wcześniej jestem z nich bardzo zadowolony, tak więc uznałem że nie robimy. Nie mam piwnicy, budynek został wyżej posadowiony, fundamenty bardzo dobrze zabezpieczone chemią.

Teraz się może okazać, że będę odkopywał te fundamenty (ale i tak trzeba to będzie zrobić żeby schować rury odprowadzające deszczówkę) w celu umieszczenia rur drenarskich.

Zobaczę co mi odpowiedzą z Zielonego Ciepła.

Pozdrawiam

Witek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]Jak pisałem wcześniej jestem z nich bardzo zadowolony, tak więc uznałem że nie robimy. Nie mam piwnicy, budynek został wyżej posadowiony, fundamenty bardzo dobrze zabezpieczone chemią.

Teraz się może okazać, że będę odkopywał te fundamenty (ale i tak trzeba to będzie zrobić żeby schować rury odprowadzające deszczówkę) w celu umieszczenia rur drenarskich.

Zobaczę co mi odpowiedzą z Zielonego Ciepła.

Pozdrawiam

Witek

 

Ja ze swoich też, ale mam wrażenie, że deszczówka dla wszystkich jest tematem, którego raczej nie chcą ruszać...

 

Chemia ok, ale czy z obu stron? Woda nie "atakuje" tylko od zewnątrz. U mnie od środka poszedł tylko dysperbit.

 

Rury od deszczówki idą płytko, ja musiałem odkopywać 1,70 m, bo też mam wysokie fundamenty, deszczówkę to bym sam położył...

 

Uważam, że w glinie dren jest konieczny bo teren po budowie jest mocno naruszony, nawet przekopami do mediów, a to są ścieżki, którymi woda z całej okolicy ścieka sobie pod naszą chałupę. Zanim się to pozasklepia na nowo i nieprzepuszczalna glina odizoluje nasz domek miną lata, albo już tak zostanie. A piasek pod chudziakiem chłonie to jak gąbka.

 

Pozdr

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...