inwestor 03.02.2005 07:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2005 Widzisz Gościu wszystko zależy od ustawionych priorytetów. Z tego co napisałeś to dla ciebie najwyzszy priorytet miał twój projekt i zarobienie kasy a rodzina nizszy. Tak przynajmniej zrozumiałem twoja wypowiedź. U mnie jest odwrotnie. Najpierw rodzina a potem praca i kasa. Każdy sobie wybiera co mu najlepiej pasuje. Dzieki wszystkim za wypowiedzi bardzo mnie podnoszą na duchu. Sama świadomosc że ktoś się interesuje i stara sie pomóc daje dużo. Uspokaja i wycisza lepiej od leków. Nie sądziłem że takie silne działanie ma psycholog forumowy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 03.02.2005 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2005 nie inwestor jestes w bledzie , prosilem zeby nie oceniac tylko zebrac fakty ktore mi i tobie zwalily sie na glowe . swoja droga w mojej bylej rodzinie tylko ja pracowalem od zawsze(zawodowo) ktos musial pracowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 03.02.2005 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2005 nie inwestor jestes w bledzie , prosilem zeby nie oceniac tylko zebrac fakty ktore mi i tobie zwalily sie na glowe . swoja droga w mojej bylej rodzinie tylko ja pracowalem od zawsze(zawodowo) ktos musial pracowac. Nie oceniam. To co napisałem to tylko moja opinia. Nigdzie nie pisałem że to czy tamto to dobrze a inne to źle. Ocena a opinia to dwie rózne sprawy. U mnie jest tak że akurat nastapiło spietrzenie się wszystkiego. Napięta sytuacja trwa już od miesięcy. Ostatni tydzień to były same wybuchy. Taka długotrwała sytuacja mnie zdołowała analogicznie do powiedzenia "kropla drąży kamień". Musiałem się wygadać pomogli mi forumowicze i jestem już spokojniejszy. U ciebie jest zupełnie inaczej jest już "po ptakach" i zostałeś postawiony przed nowymi problemami. Ja nie chcę dopuścić do tak poważnych sytuacji. Od takich spraw jak u mnie własnie się zaczyna staczanie po równi w dół. Jak człowiek w porę się nie zorientuje to może być za późno na ratunek. Kiedyś bardzo długo i dużo pracowałem. Zobaczyłem że w zasadzie zaczynam żyć obok. Inni członkowie rodziny na zasadzie aby nie przeszkadzać i nie absorbować zaczęli układać i organizować swoje sprawy po swojemu. Była to po prostu konieczność bo inaczej nie dali by rady funkcjonować. A ja pracowałem i właśnie tak myślałem że rodzina najważniejsza bo wszystko dla rodziny. Ale to nie jest prawda. Jak rodzina najważniejsza to czas dla dzieci i żony musi zawsze się znaleźć. Jak tego nie będzie to sprawy zaczynaja wygladać zupełnie inaczej. To tylko takie moje refleksje. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 03.02.2005 09:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2005 To była moja wypowiedź coś mnie wylogowało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 04.02.2005 14:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2005 Oczywiście żadne rękoczyny nie wchodzą w rachubę , choć dostałem parę razy w mordę, co było spowodowane nerwicą żonki. żona Cię sprała Lepiej nerwicę odreagowywać inaczej Jak przerzucanie paru ton węgla nie pomaga, może lepiej sięgnąć po chemię Pewnie, że tak Dostałem dwa razy w twarz co skończyło się dużym bólem ręki mojej żony a u mnie atakiem śmiechu A propos odreagowania to moja "mała" zawsze w sytuacjach nerwowych nastawia pranie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KaeR 04.02.2005 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2005 To chyba jakaś epidemia.... mię też dopadło..... Moja hmmmm " teściowa" pokazała co umie w zeszłym roku ,zastosowałam jedyną rozsądną ,moim skromnym zdaniem, metodę... ignorancję.Teraz jest po japońsku tzn jako tako, a podobno kto się czubi ten się lubi.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jola_ 15.02.2005 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 Kochani, jestem szczęśliwym człowiekiem! Od tygodnia, moja teściowa jest już w swoim domku. Daleko, daleko bo ponad 500 km ode mnie. Wreszcie wyjechała. Przyjechała na kilka dni i już po przeszło roku wyjechała! Ja zaś "wymiatam" ślady, jakie pozostawiła ta kobieta w moim domu i moim życiu. Ale wolniutko zaczyna mi wracać chęć do życia. Znowu zaczęło świecić słoneczko i wszystko jest takie piękne. I mój, dawniej ukochany, domeczek znowu zaczyna nabierać kolorów. Teraz już wierzę, że wiosna zawita do nas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.02.2005 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lutego 2005 wielkosc z jaka kochamy tesciowe jest wprostproporcjonalna do odległosci do jej miejsca zamieszkania.. ja na swoja zlego slowa nie powiem : Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 18.02.2005 21:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Moi Kochani chciałbym sie z wami wszystkimi pożegnać. Dzieki serdeczne za pomoc i wsparcie w trudnych chwilach. Pomogliście mi bardzo. Jest juz całkiem dobrze sprawy się ułożyły w pracy i w domu. Piszę już na forum od 2002 roku i chyba za mocno się uzależniłem. Muszę odpuścic bo to jakiś straszny nałóg. Człowieka jakos tak wkreca i wciąga. A to nie jest za dobrze jak sprawy zaczynaja wymykac sie z pod kontroli człowiek przestaje nad tym panować i staje się niewolnikiem nałogu. Wszystkim którym nie odpowiedziałem w jakichś watkach przepraszam za pytania pozostawione bez odpowiedzi ale muszę to rzucić. Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich serdecznie i jeszcze raz dziekuje za pomoc. P.S.Może czasem będe zaglądac do Was. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 18.02.2005 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Moi Kochani chciałbym sie z wami wszystkimi pożegnać. Dzieki serdeczne za pomoc i wsparcie w trudnych chwilach. Pomogliście mi bardzo. Jest juz całkiem dobrze sprawy się ułożyły w pracy i w domu. Piszę już na forum od 2002 roku i chyba za mocno się uzależniłem. Muszę odpuścic bo to jakiś straszny nałóg. Człowieka jakos tak wkreca i wciąga. A to nie jest za dobrze jak sprawy zaczynaja wymykac sie z pod kontroli człowiek przestaje nad tym panować i staje się niewolnikiem nałogu. Wszystkim którym nie odpowiedziałem w jakichś watkach przepraszam za pytania pozostawione bez odpowiedzi ale muszę to rzucić. Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich serdecznie i jeszcze raz dziekuje za pomoc. P.S. Może czasem będe zaglądac do Was. Nie pisz głupot! Nie masz czasu to nie zaglądaj ale chociaż raz na tydzień, w niedzielę zajrzyj i coś napisz, np. "cześć wszystkim, nadal żyję" chociaż tyle Nikt nie będzie miał pretensji, że rzadko bedziesz bywał , natomiast wszyscy będziemy mieli pretensje, że dałeś dyla. inwestor wszyscy przyjmujemy, że to taka chwilowa słabostka była ( coś takiego forum budowlane bez inwestora ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
paprotka 19.02.2005 06:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2005 popieram urlop jest potrzebny... dla higieny umysłu i dystansu ale tak na zawsze ? jedyna pociecha w tym, że może wrócisz tu z powodu... jakiejś nowej inwestycji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 19.02.2005 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2005 Inwestorze , zostawiasz tu znaczący i cenny dla innych ślad . Dzięki . Odwiedzaj nas czasem koniecznie i wspomagaj dobrym słowem nałogowców, którzy nie mają tyle samozaparcia, żeby uwolnić się od tego forum . Pozdrawiam serdecznie - wszystkiego dobrego w Realu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.