Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jakie domy buduja Polacy?


Recommended Posts

Jakie domy budują Polacy?

Marek Wielgo 07-02-2005, ostatnia aktualizacja 07-02-2005 18:22

 

Najczęściej... skromne. Tylko nieliczni marzą o willi czy rezydencji z rozległym ogrodem - wynika z raportu fundacji Dom Dostępny.

 

Raport opowiada o metamorfozie, jakie przeszło budownictwo jednorodzinne w Polsce. "Nigdzie nie buduje się domów na wyrost, w których połowa mieszkań stoi pusta, a sam dom niewykończony! Nigdzie w Europie nie buduje się domów ponad stan: podpiwniczonych, ciężkich, materiało- i energożernych. Przynajmniej w tych krajach, do których grona chcemy dołączyć" - pisał na początku lat 90. budownictwie jednorodzinnym w PRL Zygmunt Stępiński, były wieloletni dyrektor wydawnictwa Murator, z którego inicjatywy powstała fundacja. Przez dziesięć lat zorganizowała m.in. dziewięć konkursów architektonicznych (patronowała im m.in. "Gazeta"), których celem było wypromowanie domów dostępnych. Wpłynęło 950 projektów. Efekt? Kilkadziesiąt tysięcy domów wybudowanych na ich podstawie!

 

Skromny, ale własny

 

Stępiński może mieć powody do dumy, bo jest tak, jak to sobie wymarzył - Polacy budują dziś domy skrojone na miarę ich potrzeb. Nawet ludzie zamożni nie stawiają "pięter", a marzeniem przeciętnego Polaka jest dom o powierzchni do 90-150 m kw. (bez piwnicy, ale za to z poddaszem użytkowym).

 

- Już na starcie inwestorzy precyzyjnie planują, dla kogo zbudują dom - opowiada Joanna Porębska, prezes fundacji Dom Dostępny. Najczęściej nie ma w nim miejsca dla dziadków, bo młodzi ludzie chcą mieszkać bez rodziców.

 

Badania wykazały, że preferujemy wygodę i funkcjonalność, np. bardzo wielu zwolenników ma połączenie kuchni z salonem. Obowiązkowy jest także kominek i wyjście z salonu prowadzące na taras. Większą uwagę przywiązujemy do higieny i wygody - norma to dwie łazienki.

 

Skąd taka odmiana w budowlanych gustach Polaków? Przyczyną jest między innymi powszechna dostępność gotowych projektów architektonicznych oraz nowoczesnych materiałów budowlanych, które można po prostu kupić. Jeszcze kilkanaście lat temu zdobycie materiałów wymagało sporych znajomości i kombinacji, nie mówiąc już o możliwości wyboru technologii.

 

Na gusty wpływają też... rosnące koszty eksploatacji. - Polacy kalkulują - szukają takich rozwiązań technicznych, które obniżają późniejsze koszty utrzymania domu - tłumaczą eksperci.

 

Dla tych, którzy dopiero planują budowę domu i zastanawiają się nad wyborem technologii, mamy ważną wskazówkę - ponad jedna trzecia ankietowanych inwestorów zdecydowała się na bloczki z betonu komórkowego, zaś co piąty do budowy ścian użył tradycyjnych cegieł. Natomiast kariery w Polsce nie zrobiły technologia szkieletu drewnianego ani płaskie dachy.

 

Domy jednorodzinne górą

 

Ale najważniejsze, że Polacy budują coraz więcej domów i nic nie wskazuje na to, by ten trend miał się odwrócić. W statystykach mieszkaniowych przełom nastąpił w 2002 r. To wtedy ponad połowę nowych mieszkań, a właściwie domów, zbudowali inwestorzy indywidualni. W minionym roku około 60 proc. mieszkań zarejestrowanych jako gotowe były domami jednorodzinnymi.

 

"To budownictwo jednorodzinne w minionych kilkunastu latach uratowało od głębokiego kryzysu sektor materiałów budowlanych, dało pracę dziesiątkom tysięcy ludzi" - komentuje te wyniki w raporcie Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy Reas Konsulting (specjalizującej się w problemach finansowania budownictwa mieszkaniowego).

 

Kirejczyk zauważa, że najwięcej nowych domów powstawało na przedmieściach lub w najbliższych okolicach największych aglomeracji: Warszawy, Krakowa, Poznania, Wrocławia i Trójmiasta. Specyficzne są rejony Górnego Śląska i Łodzi, gdzie budownictwo jednorodzinne wyparło bloki. Ale są też i takie miasta, gdzie niemal całkowicie zaprzestano ich budowy, bo nawet mniej zamożne rodziny wolą własny dom, zwłaszcza że ziemia jest tam niedroga, a wydajność złotówki w przeliczeniu na powierzchnię jest wyższa w przypadku domów jednorodzinnych budowanych samodzielnie. Najczęściej niższe są też koszty ich utrzymania.

 

Są też i ciemne strony budownictwa jednorodzinnego w Polsce, np. brak uzbrojonych terenów, biurokracja, niekompetencja urzędników, nierzetelność wielu firm wykonawczych. Kirejczyk uważa jednak, że te problemy nie zniechęcą Polaków do budowy domów. Będzie ich więc przybywać, bo rośnie zamożność społeczeństwa (także rolników!) i dostępność kredytów hipotecznych, zaś dzięki pomocy UE możemy liczyć na poprawę infrastruktury komunikacyjnej.

 

źródło - http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2539488.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jakie domy budują Polacy?

Marek Wielgo 07-02-2005, ostatnia aktualizacja 07-02-2005 18:22

"

Najczęściej... skromne. Tylko nieliczni marzą o willi czy rezydencji z rozległym ogrodem - wynika z raportu fundacji Dom Dostępny."

 

. Kirejczyk uważa jednak, że te problemy nie zniechęcą Polaków do budowy domów. Będzie ich więc przybywać, bo rośnie zamożność społeczeństwa (także rolników!) i dostępność kredytów hipotecznych, zaś dzięki pomocy UE możemy liczyć na poprawę infrastruktury komunikacyjnej.

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2539488.html

 

Zgadzam się z rapartem fundacji Dom Dostępny co do tego ,że Polacy roztropniej wybierają projekty skromne.

Ale o willach z ogrodem marzy spory odsetek. Domów skromnych będzie przybywać wedle powiedzenia :Lepszy wróbel w garści niż gołąbków 100 na dachu.."

Nie ma klasy średniej więc o kto ma te wille budować?

Domy skromne powstawać będą z biedy społeczeństwa ,a nie z tego ,że rośnie jego zamożność.Każda budowa jest obciążeniem dla wielu pokoleń rodziny.

Perspektywa utraty pracy,ciągle drogie i mało dostępne kredyty(jaki będzie przelicznik po zamianie złotówki na euro?),wprowadzenie podatku katastralnego znaczną część społeczeństwa odsuwa z budowaniem własnego domu w sferę marzeń.

Spodziewam się raczej nasilenia budownictwa socjalnego ,dla tych którzy nie mają na czynsz.Takie budownictwo będzie się rozwijać zgodnie z wytycznymi U.E. ,

ZAMOŻNOŚĆ SPOŁECZEŃSTWA TOPNIEJE. Nieliczni pracujący za granicą lub wykonujący intratne zawody mogą pozwolić sobie na marzenia o pięknym ogrodzie w koło domu.Reszta LEDWIE DYSZY:evil: :evil:

Dyskusje na forum pokazują jak marnie są wynagradzani budowlańcy.

Rzadko komu buduje firma .To nie firma chce za dużo to my Polacy jesteśmy biedni.Materiały -ceny unijne.Zarabiamy 7 krotnie mniej.Bezrobocie 3x wyższe.Kiedy się zacznie złoty okres dla budownictwa? -chyba nie prędko. Bo gdy młodzi zaczną niby lepiej zarabiać ,może trzeba będzie ich obciążyć specjalnym podatkiem socjalnym na emerytury lub zapomogi dla swoich rodziców, ZUS może okazać się bankrutem. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Bo gdy młodzi zaczną niby lepiej zarabiać ,może trzeba będzie ich obciążyć specjalnym podatkiem socjalnym na emerytury lub zapomogi dla swoich rodziców, ZUS może okazać się bankrutem. :-?

Bardzo wielu młodych myśli o wyjeździe z naszego kraju. Oby nie było tak że "ostatni gasi światło" :-? I zostaną wtedy w kraju emeryci i zbankrutowany ZUS i nie będzie młodych którzy beda płacić składki. Będzie tak jak zaczyna być we francji, niemczech itp. gdzie niezbedny jest przymusowy import młodych ludzi. A do nas kto przyjedzie pracować na nasze emerytury ??? za nasze płace ??? skośni ? arabowie ? A niby anglia czemu pozwoliła polakom pracować u siebie, a szwecja ? teraz myśli o tym hiszpania ??? przecież nie z miłości do nas. :-?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młodzi nie tylko myślą o wyjeździe z Polski - oni po prostu wyjeżdżają !! Jestem mocno zaniepokojona. Z niewielkiego grona naszych najbliższych znajomych wyjechało już kilkoro młodych, wykształconych ludzi. Chcą zostać na zachodzie jak najdłużej, jak się uda to może na zawsze. Mój syn też wyjeżdża... Jeśli w całym kraju jest tak samo to rzeczywiście na nasze emerytury będą pracować jeszcze biedniejsi niż my.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż uważa, że Polacy budują za duże i za drogie domy. Mówi, że sytuacja w naszym kraju nie jest taka jak w Szwecji czy jakchś innych Niemczech. Fakt, w ostatnich kilku latach wraz z dostępem do kredytów budownictwo ruszyło. Ale czy damy radę spłacić te kredyty? Jak czytam

że ktoś buduje ponad stan bo go stać to myślę sobie- jakie stać ? Za pożyczone ? W naszym kochanym kraju, odpukać, lepiej mieć zabezpieczenie na każdą pożyczoną złotówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Marek30022

Ja też miałem takie założenia 8) .Życie zweryfikowało założenie.Jest kredyt do spłacenia :evil: , i okazało sie że jeszcze mało :cry: ,i potknąłem się na podłogach :x ,chociaż w domu już jest ciepło :D :D Ile byś nie liczył to ciągle mało tej kasy :evil: szczególnie jak wykańczasz :p

Pozdrawiam :D

PS. Pomimo trudności, budowa to fajna praca . :D :D ,a jaka satysfakcja :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co budować za duże domy i pokoje do których nikt nie zagląda? Dla letników? Ja rozumiem, że jeden pokój może być dla gości lub jakby przyszło mieszkać ze starszym (schorowanym) rodzicem, ale to max 1 pokój, a nie 5 dodatkowych. Gospodarka rynkowa, to i wielkośc domów rynkowa, dostosowana do potrzeb i kieszeni... :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda.

Zawsze hucznie się zaczyna, ale nawet planowanie jest nie dokońca prawdziwe.

Zaczynać trzeba bardzo skromnie, bo kasa leci okropnie, a im bliżej końca tym gorzej.

A życie i finanse zmieniają się jak w kalejdoskopie.

Pisze ten co nie może się przeprowadzić, pomimo że bliźiutko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
A ja nie lubię jak ludzie na siłę udziwniają swoje domy próbując je "upiększyć", poprawiając architekta. Efekt jest zwykle porażający Wyobrażście sobie kanciastą bryłę z dorobionymi łuczkami, kolumienkami, płaskorzeżbami . Stoi parę takich domków na moim nowym osiedlu. Za to lubię jak dom wygląda poprostu jak dom a nie namiastka willi, pałacu czy dworku. Jeśli nie stać nas na przysłowiową willę to po co udawać że ją mamy i tak nikt nie da się nabrać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Polacy buduja ? Drogo i tandetnie-to moje zdanie z wielu wizyt na najróżniejszych budowach.

Dlaczego?

Ano na poczatek duzy dom (coby dzieciokom starczył ,bo różnie bywa-tak,tak jest kupa takich ludzi), biora kredyt i ...zaczyna sie fantazja bajery,rowrey,nawijki,kijki .Ok. jest juz dach i co dalej hmmm okna za darmo nie są-to trzeba tanio...albo co się będziem chrzanić bieremy dwustronny kolor,5-komorowe. Potem instalacje (tego nie widać-to można tandetę-bo braknie na kino domowe).Potem...osz k... kasy brak! I tak mieszkają w betonowych ścianach,częsciowo wykończonych domach albo tez co gorsza dalej na czims garnuszku.

Oj napatrzyłem sie na to ,napatrzyłem.

Na zachodzie ludzie umieją liczyć i wiedzą że kasę zdobędą w bankach. W Polsce często jeszcze pokutuje przekonanie "mam kasę muszę ją szybko wydać" albo "co to nie ja" albo "postaw się ,a zastaw się " - jak jest kasa trzeba sie pokazać z zewnątrz. Po długim okresie bidy (komunizm) jeśli chodzi o budownictwo nareszczcie można! I wtedy szalejemy na całego.

Ale pocieszające -to sie zmienia ,między innymi dzięki temu forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My Polacy budujemy takie domy na jakie nas stac oraz takie o jakich myslimy ze wlasnie taki powinien byc dom.Nie odrozniamy sie pod tym wzgledem od reszty swiata.To ze nasze domy roznia sie od domow w innych czesciach swiata,to ani wada ani zaleta.To sprawa tychze pieniedzy oraz presji otoczenia,mass mediow,tradycji.Nasze domy moze nie sa zbyt piekne ale nie mozna oczekiwac ze po spedzeniu zycia kilku pokolen w blokach,bedziemy budowac z polotem.Mysle ze wplyw na ksztalt naszych domow ma tez zbytni optymizm. Rozpoczynamy budowe nie majac wystarczajacej ilosci pieniedzy.Stad pustostany.Stad widok nigdy nie wykonczonych a zamieszkalych domow.Wydaje mi sie ze nasze budownictwo rozwinie sie w kierunku zaspokajania naszych potrzeb chwilowych,w przeciwienstwie do niedawnej tradycji budowania domow wielopokoleniowych.Bedziemy kupowac domy w okolicy gdzie znajdziemy prace.Bedziemy kupowac maly domek tuz po slubie,a potem wraz z rozwojem rodziny i kariery zawodowej ,kupimy nastepny i nastepny.Na starosc prawdopodobnie wrocimy do malego domku w cichej okolicy gdzies blisko sklepow i szpitali.To scenariusz wziety zywcem z USA,a jak wiadomo Polska sie amerykanizuje.A co do rozsadnego gospodarowania pieniedzmi na budowach na zachodzie, to w USA az roi sie od aukcji bankowych na ktorych mozna kupic okazyjnie dom pochodzacy od "rozsadnego"inwestora.Ludzie na calym swiecie chyba jednak sa podobni do siebie.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Polacy budują przede wszyscy domy tandentne, po prostu brzydkie.Nie wszyscy, ale w dużej większości. Prawda jest taka,że nie ma na czym zawiesić oka. I wcale to nie jest kwestia finansów! Nie trzeba przecież ze względów oszczędnościowych malować domu na jaskrawy żółty kolor, a do tego czerwona jak krew dachówka, albo tynk w kolorze trawy. Dziwie sie nawet bardziej architektom, niż budującym, bo to oni są autorami takiego bezguścia. To smutne,że ludzie po 6 latach architektury tworzą takie nieraz buble,że patrzeć nie można.Z drugiej strony, co tu od nich wymagać, skoro opracowują oni kilka,jeśli nie kilkanaście koncepcji gotowych projektów w miesiącu.Wiadomo,że nie może to być i funkcjonalne i ładne.Szkoda tylko,że Polacy mają takie małe wymagania estetyczne. Wszyscy : ta sama dachówka, wszyscy kochają klinkier, no i kolorystyka... Ze skrajności w skrajność: w komunie wszystko było szare, więc teraz sobie odbijamy: czerwienie, zielenie, żółcie. Taki odpustowy bazarek...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy budują przede wszyscy domy tandentne, po prostu brzydkie.Nie wszyscy, ale w dużej większości. Prawda jest taka,że nie ma na czym zawiesić oka. I wcale to nie jest kwestia finansów! Nie trzeba przecież ze względów oszczędnościowych malować domu na jaskrawy żółty kolor, a do tego czerwona jak krew dachówka, albo tynk w kolorze trawy. Dziwie sie nawet bardziej architektom, niż budującym, bo to oni są autorami takiego bezguścia. To smutne,że ludzie po 6 latach architektury tworzą takie nieraz buble,że patrzeć nie można.Z drugiej strony, co tu od nich wymagać, skoro opracowują oni kilka,jeśli nie kilkanaście koncepcji gotowych projektów w miesiącu.Wiadomo,że nie może to być i funkcjonalne i ładne.Szkoda tylko,że Polacy mają takie małe wymagania estetyczne. Wszyscy : ta sama dachówka, wszyscy kochają klinkier, no i kolorystyka... Ze skrajności w skrajność: w komunie wszystko było szare, więc teraz sobie odbijamy: czerwienie, zielenie, żółcie. Taki odpustowy bazarek...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy budują przede wszyscy domy tandentne, po prostu brzydkie.Nie wszyscy, ale w dużej większości. Prawda jest taka,że nie ma na czym zawiesić oka. I wcale to nie jest kwestia finansów! Nie trzeba przecież ze względów oszczędnościowych malować domu na jaskrawy żółty kolor, a do tego czerwona jak krew dachówka, albo tynk w kolorze trawy. Dziwie sie nawet bardziej architektom, niż budującym, bo to oni są autorami takiego bezguścia. To smutne,że ludzie po 6 latach architektury tworzą takie nieraz buble,że patrzeć nie można.Z drugiej strony, co tu od nich wymagać, skoro opracowują oni kilka,jeśli nie kilkanaście koncepcji gotowych projektów w miesiącu.Wiadomo,że nie może to być i funkcjonalne i ładne.Szkoda tylko,że Polacy mają takie małe wymagania estetyczne. Wszyscy : ta sama dachówka, wszyscy kochają klinkier, no i kolorystyka... Ze skrajności w skrajność: w komunie wszystko było szare, więc teraz sobie odbijamy: czerwienie, zielenie, żółcie. Taki odpustowy bazarek...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no coż... mysle ze duzo racji jest w tym co pisze Agnes... tylko jaki popyt taka podaż. Gdyby więcej sprzedawało sie domów skromnych, prostych w formie to tak samo wyglądałyby katalogi z projektami. A że jest inaczej? mysle że to nie znów taka wielka wina ludzi po architekturze. To inwestorzy odeagowuja wlasnie smutne szare czasy, więc teraz pełno tych kolumienek, kutych krat, czerwonych daszków z jak największą ilością spadów, czy tez slicznych pastelowych kolorków... niewielu jest architektów, których stac na powiedzenie klientowi "ja tego dla Pani/Pana nie zaprojektuję". Nasz klient - nasz Pan....

ale idzie powoli ku lepszemu... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no coż... chyba dyskusja przeradza sie znowu w dyskusję o gustach... hmmm... :roll: a o tym ponoc sie nie dyskutuje... i myślę, że zawsze będzie tak, że jednym sie będzie podobało to, a innym tamto, i że na tym polega wolność... :) jedni lubią pastele, inni szarości a inni jaskrawości... tak to juz z nami jest! jestesmy bardzo rozni! i osobiscie mam nadzieje, ze tak pozostanie, ze czasy, kiedy wszyscy musieli miec "równo szaro" minęły bezpowrotnie :)

osobiscie lubie kolumny, jesli podoba mi sie ich wkomponowanie w bryle budynku, nie przeszkadzaja mi, sa baaaardzo stara forma architektoniczna i mysle ze beda obecne jeszcze na długo... to samo dotyczy skosow, kolorow itp... to oczywiscie moje, subiektywne zdanie, do ktorego cale szczescie mam prawo :)

 

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...