Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

szczyty kiczu i kuriozum


zone

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Rydzu

Mysle,ze przy tamtej fontannie czegos brakuje.Kilka krasnali by dopelnilo calosc.Jakies gliniane sarenki na podjezdzie i plaskikowa roslinnosc pod luki...

Bardzo mi sie podoba to klasyczne okno w dachu w polaczeniu z reszta..

Podobne cuda archit.widzialem kiedys kolo Lodzi.Wszystkie style w jednym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm... delikatna sprawa, można kogoś urazić, ale :

- betonowy płot

- krasnale i tym podobne

- sztuczne rośliny, kwiaty w domu

- stół ze słoniem jako podstawą (serio! widziałam takowy!) a la Dynastia

 

Echh, trzeba było zobaczyć pokój jednej mojej znajomej, przeładowany rattanowymi meblami + "indyjskie" rzeźby + wszelkie możliwe lusterka FengShui, wisiorki odprowadzające złą energię, uroki i sam nie wiem, co jeszcze, chińskie klatki (nie wiem, na co) i wiele wiele innych, tym podobnych a na centralnym miejscu najlepsze: stolik kawowy składający się z naturalnej wielkości nagiej niewiasty siedzącej na ziemi w pozycji "niemal po turecku" (jak po turecku, tylko kolana wysoko - powiedzmy siad płaski, potem nogi zgiąć w kolanach i skrzyżować w okolicy kostek) i wykonanej z czegoś imitującego odlew z brązu, niewiasta ta trzymała w łapkach za brzeg okrągłą taflę szklaną będącą blatem stolika, tafla dodatkowo opierała sie na jej kolanach. Spojrzeć na to i nie wybuchnąć smiechem - to dopiero była sztuka dyplomacji!

 

No i drugi szczyt kiczu w moim osobistym rankingu: prezent ślubny, jaki otrzymał mój kolega. Była to lampka nocna, jej podstawę stanowiła wykonana w porcelanie, przedstawiająca jakąś przedziwną kompozycję przedstawiającą chyba postać ludzką, otoczone to było jakimiś roślinami i delfinami w wyskoku chyba jeszcze, całość w kolorach wściekło-cukierkowych, róże, błękity, złocenia. Miało toto na wyposażeniu:

- po pierwsze zegar. Umieszczony mniej więcej na środku korpusu postaci ludzkiej

- po drugie i trzecie: dwie kuliste lampy (biała szklana bania), jedna umieszczona na głowie postaci, druga z boku na jej wyciągniętej ręce.

Prezent był ofiarowany przez w miarę bliską ciocię, więc jakiś rok czasu przemęczyli się trzymając go na honorowym miejscu, po czym stało się nieszczęście -lampka się niestety wzięła i stłukła! A drugiej takiej już w sklepie nie było, niestety :cry:

 

Ukoronowaniem dzieła był pilot, który pozwalał zdalnie zapalać jedną lampę, drugą, obie, zgasić. Elektronikaodbiornika przy okazji była świetnym detektorem włączonych i zaczynających coś nadawać komórek - kiedy lampa zaczynała opętańczo migać, było wiadomo, że nalezy się zacząć rozglądać za telefonem ;-)

 

A z klimatów ogródkowych - krasnale, boćki i studzenki z żurawiem sa już tak popularne, że w sumie trzebaby się zastanowić, czy się z tego śmiać, czy nad własnym bezguściem zastanowić, skoro się w tym piękna nie widzi :lol: ale dla mnie caly czas numerem jeden pozostaje widziany przeze mnie lata temu prekursor gatunku: przyblokowy ogródek, no taka typowa grządka koło klatki ogrodzona płotkiem, obsiana kwiatkami i przyozdobiona całym zagonem muchomorków wykonanych z przybitych dnem do góry do kołka i pomalowanych w odpowiednie ciapki starych metalowych miednic i misek :-)

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i drugi szczyt kiczu w moim osobistym rankingu: prezent ślubny, jaki otrzymał mój kolega. Była to lampka nocna, jej podstawę stanowiła wykonana w porcelanie, przedstawiająca jakąś przedziwną kompozycję przedstawiającą chyba postać ludzką, otoczone to było jakimiś roślinami i delfinami w wyskoku chyba jeszcze, całość w kolorach wściekło-cukierkowych, róże, błękity, złocenia. Miało toto na wyposażeniu:

- po pierwsze zegar. Umieszczony mniej więcej na środku korpusu postaci ludzkiej

- po drugie i trzecie: dwie kuliste lampy (biała szklana bania), jedna umieszczona na głowie postaci, druga z boku na jej wyciągniętej ręce.

Prezent był ofiarowany przez w miarę bliską ciocię, więc jakiś rok czasu przemęczyli się trzymając go na honorowym miejscu, po czym stało się nieszczęście -lampka się niestety wzięła i stłukła! A drugiej takiej już w sklepie nie było, niestety :cry:

 

Ukoronowaniem dzieła był pilot, który pozwalał zdalnie zapalać jedną lampę, drugą, obie, zgasić. Elektronikaodbiornika przy okazji była świetnym detektorem włączonych i zaczynających coś nadawać komórek - kiedy lampa zaczynała opętańczo migać, było wiadomo, że nalezy się zacząć rozglądać za telefonem ;-)

 

A z klimatów ogródkowych - krasnale, boćki i studzenki z żurawiem sa już tak popularne, że w sumie trzebaby się zastanowić, czy się z tego śmiać, czy nad własnym bezguściem zastanowić, skoro się w tym piękna nie widzi :lol: ale dla mnie caly czas numerem jeden pozostaje widziany przeze mnie lata temu prekursor gatunku: przyblokowy ogródek, no taka typowa grządka koło klatki ogrodzona płotkiem, obsiana kwiatkami i przyozdobiona całym zagonem muchomorków wykonanych z przybitych dnem do góry do kołka i pomalowanych w odpowiednie ciapki starych metalowych miednic i misek :-)

 

J.

ło matko!!!! Dech mi zaparło przy opisie lampy, ale przy muchomorach padłam!! ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Firany z wetkanymi między sploty scenkami rodzajowymi typu "jelenie na rykowisku" albo "dziewczę rwące kwiaty na łące". :D Kunsztownie zmarszczone, upięte i pofalbankowane... :roll:

 

W moim odczucie zresztą wszelkie kunsztowne firany, nawet bez jeleni na rykowisku, zawsze plasują się gdzieś na granicy kiczu.

Na przykład cała ta strona:

http://www.magdalena.pl/aranzacje

Dla mnie okropność. Ale wiem, że wielu osobom się to podoba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi znajomi mają parkiet dębowy, a na środku pokoju gwiazdę z hebanu, w kuchni przy szafkach tandetne porcelanowe gałki z motywem kwiatowym, na ścianach obrazy świętych, przedstawiające wątki zaczerpięte z biblii - w złotych (raczej w kolorze złotym) grubych, rzeźbionych ramach podświetlane uwaga: halogenami! to dopiero jest konsewencja! Ten styl przejawia sie też w doborze ubrań i elementów dekoracyjnych samych właścicieli: pan domu na większe okazje zakłada zawsze gruby złoty łańcuch z niamałym też krzyżem, złoty sygnet i złotą bnsoletę.

Wygląda przepięknie i wiadomo, budzi zazdrość :D :D :D

a może litość... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agusia-rum - ten obrazek jest wg mnie jeszcze całkiem całkiem, w domu bym go nie powiesił, ale przynajmniej kompozycja jest z jakimś smakiem dobrana. A co powiesz na to? :D

 

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=41672656

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=41672664

 

A co do makatek, to przypomina mi się jeszcze arcydzieło z mojego własnego domu rodzinnego - makatka, którą babcia specjalnie zamówiła swojemu synowi a mojemu tacie, jako prezent na imieniny.

To robione na zamówienie arcydzieło przedstawiało coś takiego:

Proszę włączyć wyobraźnie, zdolności rysunkowe ustawiamy gdzieś na poziomie średnio zdolnego 6latka i rysujemy: najpierw wybrzeże morza z plażą i wpadającą do morza rzeką, w tle dżungla. Żeby nie było wątpliwości, opisuję dokładniej: kartkę dzielimy poziomymi kreskami na cztery równe części, najniższy pas malujemy na niebiesko i to będzie morze, jakieś paski wykonane ciemnoniebieskim będą udawać fale. Niższy środkowy pas na żółto jako plaża. Kolejny w jakieś zielonobrunatne ciapki ma robic za widoczną na horyzoncie dżunglę. Na samej górze znów niebieski jako niebo i białe ciapki jako chmurki. Narysowane? No to mamy tło. Na tym tle rysujemy teraz po pierwsze: na środku niebieską szeroką pionową wstążkę od granicy niebo/dżungla, do samego morza, wstęga leciutko pofalowana, przy morzu lejkowato rozszerzona, ale bez szaleństw, pełna symetria, to ma być rzeka a nie falbanka. Po drugie: po bokach ujścia rzeki dwie palmy: brązowe pnie składające się z zachodzących na siebie trapezów, na górze zielony pióropusz. Po trzecie ptaszki na niebie: pamiętacie, jak się w przedszkolu ptaszki na niebie rysowało? Takie coś ">", tylko przewrócone dziobem do dołu? No to właśnie dokładnie coś takiego. Po czwarte: na palmach kokosy (ciemnobrunatne kule) a na jednej z nich małpę. Wyglądem małpy nie należy się przejmować, ta widniejąca na makacie była podobna do czegos pośredniego między psem a diabłem tasmańskim, ale ponieważ toto ma siedzieć na palmie kokosowej, to i tak wiadomo, że to ma być małpa, choćbyśmy tam karalucha narysowali.

 

Ufff, przepraszam za długawy opis, ale po prostu musiałem to oddać wiernie, na dokładke dodam, że tata dyplomatycznie stwierdził, że w domu nie ma tego, gdzie powiesić (ona była duuuuża) i niech to u babci zostanie. Zostało, wisiało na honorowym miejscu dłuuugo.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agusia-rum - ten obrazek jest wg mnie jeszcze całkiem całkiem, w domu bym go nie powiesił, ale przynajmniej kompozycja jest z jakimś smakiem dobrana. A co powiesz na to? :D

 

http://img02.allegro.pl/photos/oryginal/41/4167/416726/41672656

http://img10.allegro.pl/photos/oryginal/41/4167/416726/41672664

 

J.

No poprostu mnie P_R_Z_Y_T_K_A_Ł_O....

 

Ale komentarz w opisie wiele wyjaśnia :wink:

 

"...Zdjęcie nie oddaje w pełni walorów artystycznych..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie szczyt kiczu nie istnieje :)

kicz jest w ogóle trudnodefiniowalny :wink:

jeśli sie komuś coś podoba ( krasnale, muchomory, jelenie, meblościanka na wysoki połysk, świete obrazy itede) to voila! niech będzie :)

często coś kiczowatego mam wymiar wybitnie sentymentalny czy inny uczuciowy i jest, bo trudno się z tym rozstac a i jaka anegdote mozna opowiedzieć etc. :)

 

nie ma co potępiać :wink:

gorzej ( dla mnie) jak wszystko jest zrobione ze smakiem i do tego jakiś - - exuze le mot - paw :o

 

np. podłoga : drzewno :wink: egzotyczne + plastik listwy

albo : gres polerowany ( vel marmur) a na to dywanik cepelia albo turecki :lol:

 

albo kuchnia hiper nowoczesna za 200 tysięcy :wink: a do tego dyndałki , wisiory czosnku i inne papryczki rustico :o

 

pamietam kiedyś młodego architekta, który miał pokazać swoje dzieła ( dla Twe)

jejuniu : ale sie biedak wił , dwoił i troił :( : bylismy w mieszkaniu, które całe zrobił i nie miał żadnych ograniczeń finansowych :o : sprowadzał materiały z Włoch, Francji, USa - no co tylko - przyszło do prezentacji a tu :o :o :o :o

na desainerskich fotelach - serwetki z koniakowa :wink:

zamiast wysmakowanych reprodukcji, które sciągnął skoąśtam i kosztowały majątek - takie fotomontaże : pan domu z Michaelem Jacsonem, z Reganem, pani domu z księżną Dianą :lol:

 

na dodatek - a było to tuz przed Wielkanocą - cała chałupa ubrzdżona dekoracjami : wydmuszki dyndające z żyrandola, kurczaczki, kury, indyki , sztuczne forsycje - dosłownie wszędzie :o

próbował to chować, przenosić, upychać :wink: - nic to :cry:

po 3 godzinach walki pod nieobecnośc gospodarzy i próbach doprowadzenia chaty do stanu pierwotnego ( tzn. wizji architekta :) ) - przyszła pani domu , zrobiła :o :o :evil: :evil: i wywaliła wszystkich na zbity łeb :lol:

to była jego popisowa realizacja :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczyt kiczu - byłem w bardzo ładnym domu, dosyć przyzwoicie urządzony salon, piękna podłoga, niebrzydkie dobre gatunkowo meble, ale w tym salonie na ścianch były obrazy :o :o i naprzykład takie tytuły "Mona Liza" i to w formie plakatowej i pięknej ramie.. i inne bardzo znane.............. no coment
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...