Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

szczyty kiczu i kuriozum


zone

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Cóż, język jakiego użył tatuś wobec dziecka świadczy, że za bardzo od córeczki wrażliwością wobec ludzi się nie różnił. I kto tu był "debilem"?

 

Niestety, pochwalanie złego gustu prowadzi donikąd.

Co najwyżej do zniszczenia przestrzeni publicznej, kiedy wychowany na kiczu i gipsowych lwach urzędnik bierze udział w przetargach publicznych i konkursach architektonicznych (przykładem jest zamek Przemysła w Poznaniu). Albo inwestor, który buduje budynek-zamek Gargamela w reprezentacyjnych miejscach miasta, bo ma taki "gust".

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duda-Gracz pewnie był czuły na tym punkcie, bo określenie "kicz", to jedno z najłagodniejszych, jakim go traktowano. I wzięcia na salonach artystycznych nie miał specjalnie.

Coś jak ten nieszczęsny Rubik ze swoją muzyką "symfoniczną".

 

Poza tym zgadzam się z Elfir.

Polskę trudno znieść przez tę brzydotę, spacer w Holandii to była przyjemność, tutaj - estetyczny survival.

 

Koło mnie jest bliźniak, składa się z kostki i 2/3 dworku. Zdjęcia nie wstawię, nie chcę sobie nagrabić, bo za blisko mnie to cudo egzystuje. Powoli zaczynam się przyzwyczajać.

 

Poza tym, często myli się ludziom potrzeba piękna z potrzebą pokazania się. Zazwyczaj z potrzeby piękna koszmarki nie powstają, takowe są dziełem owej chęci zaimponowania, pokazania się, zaznaczenia awansu społecznego i co to ja nie jestem. Jak to mój ojciec mówił, dwie szychty cegieł wyżej niż sąsiad. Pytałam się, dlaczego domy w pierzei jego miasteczka nie są równej wysokości LOL!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o chwalenie złego gustu, ale o nieeleganckie obśmiewanie za plecami właściciela - tym chyba nie uwrażliwimy go na piękno? Może odważnie powiedzieć mu w twarz, że kolory się gryzą, lwy niekoniecznie pasują do otoczenia a rząd tujek wśród pól zgrzyta?

 

Zgadzam się z tym, że w Polsce chaos, natłok bodźców, kolorów i form, ale chyba nie tędy droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu też się nie zgodzę. Osoba, która postawiła gipsowe lwy jest z nich dumna. Zwrócenie uwagi bezpośrednio zrobiłoby tej osobie przykrość.

 

Ale kiedy na etapie zastanawiania się taka osoba poczyta, obejrzy na wyrywkowo dobranych zdjęciach znalezionych w necie, co do których nie ma osobistego stosunku, że lwy z gipsu to obciach, to się dwa razy zastanowi czy chciałaby je rzeczywiście ustawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczyty kiczu...

 

Przeczytałam ostatnio wywiad z Agatą Dudą-Gracz, córką artysty,

jednego z największych malarzy współczesnych, Jerzego Dudy-Gracza.

Zacytuję fragment tej rozmowy:

 

- W Pani opowieściach o ojcu jest dużo emocji.

A czy pamięta Pani taki moment, kiedy się posprzeczaliście?

 

- Pamiętam takie zdarzenie, bardzo charakterystyczne dla mojego dzieciństwa.

Miałam wtedy 9 lat. Jechaliśmy na święta do rodziny.

Po drodze przejeżdżaliśmy przez wioskę, w której jeden z domów udekorowany był

potłuczonymi lusterkami. Drzwi wejściowe otaczał soczyście kolorowy landszaft,

a furtki strzegły dwa gipsowe lwy. Skrytykowałam bezlitośnie gust właścicieli, przekonana,

że zasłużę na pochwałę za to, że tak się znam na sztuce.

Ojciec dostał szału.

Kazał mamie zjechać na pobocze i powiedział:

"Trzeba mieć gówno zamiast serca i mózgu, żeby pieprzyć takie głupoty".

Powiedział, że wystrój tego domu wynika z potrzeby piękna.

A potrzeba piękna w ludziach jest godna najwyższego szacunku.

Na zakończenie rozmowy, kiedy na tylnym siedzeniu malucha tonęłam we łzach,

tato zawyrokował, że jeżeli dalej będę bawiła się w takie sądy i wywyższała nad innych,

to powiększę i tak już nie małe grono "snobistycznych debili niewrażliwych na ludzi albo,

co gorsza, zostanę kimś, kto się ma za artystę"!

 

Bardzo mi się to podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu też się nie zgodzę. Osoba, która postawiła gipsowe lwy jest z nich dumna. Zwrócenie uwagi bezpośrednio zrobiłoby tej osobie przykrość.

 

Ale kiedy na etapie zastanawiania się taka osoba poczyta, obejrzy na wyrywkowo dobranych zdjęciach znalezionych w necie, co do których nie ma osobistego stosunku, że lwy z gipsu to obciach, to się dwa razy zastanowi czy chciałaby je rzeczywiście ustawić.

A jeśli znajdzie zdjęcie swoich lwów obśmiane w internecie to nie będzie jej przykro? Wyśmiewanie się jest słabe i już, dorabianie do tego misji mnie nie przekonuje. Doradzać można pokazując dobre przykłady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja rozumiem, co chciał powiedzieć pan Duda-Gracz. Bo kimże jest ten, kto wydaje sądy? Jakie ma prawo, co zrobił w życiu, jak udowodnił, że jego poczucie piękna jest wyższego gatunku, niż tego właściciela lwów?

Obciach, mówicie? Kwestia mody. Może za kilkanaście-dziesiąt lat stanie przed tym domem krytyk sztuki i będzie opowiadał o przykładzie wpływu sztuki śródziemnomorskiej (?) na rodzimy prymitywizm. Duda-Gracz wiedział, jak względne są opinie, i krytyków i pseudokrytyków. Że nie wystarczy postudiować SZTUKĘ, lub, co gorsza, poczytać kilka branżowych magazynów, żeby mówić co jest kiczem a co jeszcze nie.

W zasadzie jest jedno kryterium - dla mnie. Patrzę i albo mi się podoba, albo nie. Sercem trzeba patrzeć. Wyłączyć rozum. Może ten niebieski lanszaft miał piękne barwy (co z tego, że na domu?) a lwy stanowiły - w czyjejś wyobraźni- dobre duchy opiekujące się domem? Uwielbiałam swego czasu potłuczone lusterka i fajanse przylepione na domach. Te domy nie były nudne. Czasem ludzie wkładali dużo serca w takie zdobienia.

Teraz kolega pyta, jak ozdobić dom. I pada hasło "wszystko szare, tu mniej, tam bardziej". Nuuudy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szare? Nie żółte? :)

 

EZS swoją wypowiedzią podważasz instytucję krytyka :) Oni nie malują, nie kręcą filmów, nie piszą książek a oceniają. Bo mają ku temu wiedzę.

 

Kicz zasadniczo jest efektem serca, nie rozumu.

 

To, o czym piszesz - "lwy-duchy domu" to jest tzw. kicz kontrolowany. Świadome użycie kiczowatych elementów to stworzenia konkretnego efektu.

 

 

Ale zwykły kicz jest po prostu wypadkową potrzeby dekoracji i braku wyrobienia w sztuce, wrażliwości estetycznej.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to jest wyrobienie? Jaki sens ma nauka sztuki? Tu nie ma prawd obiektywnych. Nie ma "obiektywnie ładne" jest po prostu "ładne". Albo "dla mnie ładne".

Oczywiście, że podważam. Bo historia uczy nas, że najwięksi malarze byli doceniani po śmierci. Za życia uprawiali co? Może kicz? We współczesnym im odczuciu, oczywiście.

Sztuka wymyka się krytyce. Można zanalizować, zmierzyć, zważyć , porównać ale zawsze zostaje subiektywne odczucie. I nigdy nie ma pewności, że subiektywne odczucie krytyka jest lepsze, niż zwykłego kmiotka. Najtrudniejsze chyba jest przełożenie tego, co w duszy gra, na tworzywo.

 

ja też się śmieję z różnych dziwactw tu pokazywanych. Ale nigdy nie wiadomo, może oni mają rację ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówiąc o tym że kicz bardzo ciężko rozgraniczyc od czegoś co nim nie jest. To bardzo subiektywne określenie, większość kultury popularnej można pod niego pociągnąć ;).

Szkielka uwielbiam na elewacji. Z lwami już gorzej. Obrońca przed duchami przecież może być schowany pod krzaczkiem a nie umieszczony w honorowym miejscu przed ogrodzeniem w stylu niech sąsiedzi patrza i zazdroszczą. Ale czy to kicz? Bardziej najzwyklekszy snobizm. Zależy od jakości wykonania :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malarstwo dawnymi czasy nie było dochodowym interesem po prostu. Obraz malowano czasem miesiącami, a nabywca nie był skłonny na swoje olejne "selfie" dać więcej niż fryzjerowi za nowy fryz żony.

No i ciężko wybić się wizjonerowi malującemu wg. nowoczesnych trendów wśród wielbicieli realistycznej martwej natury (vide impresjoniści).

I sztukę da się oceniać i krytykować. Ilu rocznie absolwentów opuszcza uczelnie artystyczne? Ilu jest w stanie się wybić? To wcale nie jest tak, że absolwent musi mieć szczęście, by zaistnieć. Ci, którzy faktycznie mają talent - nie tylko do "ładnego rysowania" (odtwórczość) ale do tworzenia dzieł sztuki, są doceniani i wystawiani.

 

Emila - nie sądzę, by podawane tu przykłady były kiczem trudno rozpoznawalnym i na granicy sztuki.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj jak chcecie zobaczyć prawdziwe gargamele i chałupy - zamki to polecam wybrać się na Ukrainę.... tam to dopiero jest na co patrzeć! :D :D a mnie osobiście mniej drażnią już te gnomy i plastikowe żaby niż: opony w ogrodzie jako kwietniki/plotki itd. zwłaszcza ponacinane i w dziwny sposób przerobione na łabędzie czy inne dziady, gzymsy i zdobienia na każdej możliwej ścianie na zasadzie "im więcej struktur, kolorów, wypukłości i wnęk tym lepiej", połączenie kostki brukowej+surfinii w białych plastikach w otoczeniu wiklinowych rowerków....

Dużo by wymieniać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
A co to jest wyrobienie? Jaki sens ma nauka sztuki? Tu nie ma prawd obiektywnych. Nie ma "obiektywnie ładne" jest po prostu "ładne". Albo "dla mnie ładne".

Oczywiście, że podważam. Bo historia uczy nas, że najwięksi malarze byli doceniani po śmierci. Za życia uprawiali co? Może kicz? We współczesnym im odczuciu, oczywiście.

Sztuka wymyka się krytyce. Można zanalizować, zmierzyć, zważyć , porównać ale zawsze zostaje subiektywne odczucie. I nigdy nie ma pewności, że subiektywne odczucie krytyka jest lepsze, niż zwykłego kmiotka. Najtrudniejsze chyba jest przełożenie tego, co w duszy gra, na tworzywo.

 

ja też się śmieję z różnych dziwactw tu pokazywanych. Ale nigdy nie wiadomo, może oni mają rację ;)

 

Błagam, a ten nonsens z docenianiem po śmierci to skąd? Bo ręce mi opadły. Otóż historia uczy, że jak najbardziej byli doceniani za życia, bardzo mi przykro.

Zazwyczaj tutaj jest wywlekany Van Gogh jako sztandarowy i jedyny przykład. W ogóle cała histeria wokół niedocenienia tego pana wygląda tak, że jednostka niezorientowana mogłaby pomyśleć, że umarł biedny staruszek, do końca walczący o swoją sztukę, i biedak przez dziesięciolecia kariery sprzedał tylko jeden obraz. Pozwolicie że sprostuję - pan Van Gogh pierwszy swój przyzwoity obraz - Jedzący kartofle - namalował zaledwie pięć lat przed śmiercią. I wątpię, aby ktokolwiek z Was rozpoznał w tym obrazie dzieło genialnego bezusznego. A mianowicie dlatego , że jego charakterystyczne obrazy to ostatnie dwa lata życia - tak koleś miał, machał dziełko w dwie godziny. Jak dla mnie niezły wynik, aby po w zasadzie pięciu latach kariery - i to niejako nietrwałej, pełnej przerw - JUŻ sprzedać własny, oryginalny obraz.

 

Resztę pominę milczeniem, typowa arogancja ignorancji.

To mi przypomina, jak kumpel Hawkinga leciał sobie samolotem i zauważył, że koleś obok czyta Krótką historię czasu. Dodam, że kumpel był fizykiem, rzecz jasna. Zainteresował się, kim jest zaczytany pan z zawodu - okazał się ekonomistą czy kimś taki. Pan ekonomista zachwycał się dziełkiem i zapytał, czy pan kumpel już przeczytał. Ten odpowiedział, że owszem, ale jest tam parę problemów dla niego niejasnych. Na to pan ekonomista do pana fizyka (nie wiedział, że to pan fizyk) - Pan pozwoli, że panu wyjaśnię...

Tia....

 

Tak, krytyk spędza tysiące godzin oglądając i analizując dzieła sztuki ze wszystkich epok i kontynentów, ale i tak kmiotek będzie wiedział więcej.

Kmiotek powie - ja też bym tak umiał, co to za sztuka. Ciekawe, że ja WIEM, że bym tak nie umiała.

 

Przypominam, że dzieła sztuki Indian ratować chcieli wykształceni mnisi, a kmioty się rwały do niszczenia dzieł szatana.

 

Aha, nie mam powodów kochać krytyków, mam dyplom z malarstwa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...