Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

szczyty kiczu i kuriozum


zone

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

ja w sprawie "podwójnych kuchni".

Nie wiem skąd się to wzieło i ja niestety juz nie mam szans od swoich dziadków się dowiedzieć, ale w ich wiejskim domu były zawsze dwie kuchnie i nie z powodudizajnu lecz z innych względów mnie niestety nieznanych - jedna była letnia, druga zimowa. Obie urządzone podobnie.

O co więc chodzi - może ktoś z Was wie, może to wlaśnie zakorzenione jest w "wiejskiej" mentalności, może stąd te "miastowe" kuchnie "na pokaz" ??

 

To jest tak.

Na co dzień już o 8-9 rano wracamy z pola, gdzie hakaliśmy i plewiliśmy, czasem rozrzucamy nawóz albo zbieramy plony z pola - tak czy tak jesteśmu utytłani konkursowo, a ręce mamy takie, jakie mozna sobie wyobrazić.

Zmęczenie daje się we znaki.

No to wchodzimy do domu, staramy się zrzucić gdzieś te buciory, całe w ziemi, czasem w błocie. No, syf. Ale przecież nie będe ściągać butów na podwórku...

Teraz złachani idziemy do kuchni czegoś się napić. Nie chce nam się (nogi i plecy już bolą) lecieć w głąb domu, żeby myć ręce, zresztą wtedy śliczna biała umywalka czy wanna - można sobie wyobrazić takoż. No to myjemy po kolei nad kuchennym zlewem. Z naszej odzieży sypie się piach z pola na śliczne kuchenne płytki. No to mamy z głowy "kicz moralny" zwiazany z posiadaniem białej czystej łazienki i brudnego kuchennego zlewu.

Kuchnia letnia i zimowa...

Kuchnia letnia zawsze ma wejście bezpośrednio z podwórza. Tak było wygodniej, żeby wynieść zlewki dla świń, popłuczyny do ogrodu, skorupki jaj dla kur, odpadki zieleniny też dla kur. Gar 10-litrowy ziemniaków dla zwierząt też łatwiej stamtąd wynieść do obory, chlewu czy kurnika. Zimą - za zimno tam. Kuchnia węglowa i nieocieplane sciany ceglane to za mało, żeby w mrozy tam siedzieć, zwłaszcza, że nikt nie lubi po mrozie latać i z domu wychodzić, żeby w ogóle w kuchni się znaleźć. Była więc w głębi domu kuchnia zimowa.

A kiedy tylko zima minęła i troche się ociepliło - znowu do tamtej, bo o wiele wygodniej i bliżej z podwórka.

Z czasem pod strzechy trafiły kuchnie gazowe, a kaflowe kuchnie węglowe przestały byc powszechnie używane, a i ilość zwierząt w obejściu stała się znikoma. W kuchni letniej używano węglówki do parowania ziemniaków dla zwierząt, bo bliżej do nich, a i taniej - parowanie ziemniaków w ilościach hurtowych na gazówce... :o No to stała się z zimowej - brudną kuchnią, do której przychodziło się z pola... A tamtej szkoda było na co dzień. Ludzi na wsi nie było stać na meble kuchenne czy nowe płytki albo kuchenkę - dla nich to była autentyczna krwawica i owoc wielu wyrzeczeń. Osiągnięcie ich życia. Skromne, wiem. Ale jednak. Szanowali więc te kuchnie jak umieli. Często tak jest do dzisiaj, bo mają to we krwi. Nie mają szczęścia mieszkać w mieście i dobrze zarabiać za biurkiem. Taki to kicz moralny - tylko nie wiem, czyj... :-?

Salon zamknięty - nic dziwnego. Popracujcie w polu przez kilka dni solidnie, potem wejdźcie na czyste podłogi w tych rzeczach, usiądźcie na jasnych obiciach, włączcie wypasiony telewizor. No i wszystko jasne...

I nikt nie będzie się przebierał tylko dlatego, że teraz wchodzi do salonu - przecież za godzinę z powrotem pójdzie w pole i na podwórko, do stodoły i do ogrodu.

Gdyby nie trud ludzi na wsi - co byśmy wszyscy jedli? Chińskie warzywka z melaminą?

Gratuluję dobrego samopoczucia tym, którzy o kiczu moralnym opowiadają. :o

Trochę szacunku, moi mili, dla tych, którzy ciężko pracują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a teraz weź przeczytaj - ze zrozumieniem - jeszcze raz ten tekst, do którego wszyscy się tu odnosimy:

 

-na wsi u mojec ciotki (wies bogata, jeden przez drugiego...) to mają ...całe kuchnie podwójne! co tam zlew w szafce! Jedna kuchnia robocza, gdzie noga sąsiadki nie postanie, zwykle w piwnicy a druga wypasiona , nieskalana brudem-kawusia, ekspresik, gazetka na stole i ciasto przyniesione pędem z dołu widziałam na własne oczy. LOdówka nawet nie chodzi.... Woda w zlewie jest. Domownicy w celu napicia sie kawy złażą dwie kondygnacje w dół-zeby nie zasyfić designerskiej kuchni. I najsmieszniejsze jest to, że sąsiadki przed sobą udają takie zorganizowane, dsokonałe gospodynie ze sterylnymi kuchniami i swiadomie sie godzą na taka grę pozorów. Jedna ze straszych mieszkanek powiedziała mi, ze one chca byc "bardziej miastowe niż miestowe:)"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie rozumiemy się. Kobiety na wsi mają tę kuchnię czystą we krwi - to chciałam wyjaśnić.

Kicz moralny...

A wygłaszający te sądy są bez skazy, że tak łatwo oceniają?

Niczego o mieszkańcach wsi tak naprawde nie wiedząc?

No, ale szkoda czasu na przpychanki słowne.

Co chciałam powiedzieć, to powiedziałam, kto inteligentny - pomyśli i zrozumie.

Pozdrawiam i znikam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w sprawie "podwójnych kuchni".

Nie wiem skąd się to wzieło i ja niestety juz nie mam szans od swoich dziadków się dowiedzieć, ale w ich wiejskim domu były zawsze dwie kuchnie i nie z powodudizajnu lecz z innych względów mnie niestety nieznanych - jedna była letnia, druga zimowa. Obie urządzone podobnie.

O co więc chodzi - może ktoś z Was wie, może to wlaśnie zakorzenione jest w "wiejskiej" mentalności, może stąd te "miastowe" kuchnie "na pokaz" ??

 

To jest tak.

Na co dzień już o 8-9 rano wracamy z pola, gdzie hakaliśmy i plewiliśmy, czasem rozrzucamy nawóz albo zbieramy plony z pola - tak czy tak jesteśmu utytłani konkursowo, a ręce mamy takie, jakie mozna sobie wyobrazić.

Zmęczenie daje się we znaki.

No to wchodzimy do domu, staramy się zrzucić gdzieś te buciory, całe w ziemi, czasem w błocie. No, syf. Ale przecież nie będe ściągać butów na podwórku...

Teraz złachani idziemy do kuchni czegoś się napić. Nie chce nam się (nogi i plecy już bolą) lecieć w głąb domu, żeby myć ręce, zresztą wtedy śliczna biała umywalka czy wanna - można sobie wyobrazić takoż. No to myjemy po kolei nad kuchennym zlewem. Z naszej odzieży sypie się piach z pola na śliczne kuchenne płytki. No to mamy z głowy "kicz moralny" zwiazany z posiadaniem białej czystej łazienki i brudnego kuchennego zlewu.

Kuchnia letnia i zimowa...

Kuchnia letnia zawsze ma wejście bezpośrednio z podwórza. Tak było wygodniej, żeby wynieść zlewki dla świń, popłuczyny do ogrodu, skorupki jaj dla kur, odpadki zieleniny też dla kur. Gar 10-litrowy ziemniaków dla zwierząt też łatwiej stamtąd wynieść do obory, chlewu czy kurnika. Zimą - za zimno tam. Kuchnia węglowa i nieocieplane sciany ceglane to za mało, żeby w mrozy tam siedzieć, zwłaszcza, że nikt nie lubi po mrozie latać i z domu wychodzić, żeby w ogóle w kuchni się znaleźć. Była więc w głębi domu kuchnia zimowa.

A kiedy tylko zima minęła i troche się ociepliło - znowu do tamtej, bo o wiele wygodniej i bliżej z podwórka.

Z czasem pod strzechy trafiły kuchnie gazowe, a kaflowe kuchnie węglowe przestały byc powszechnie używane, a i ilość zwierząt w obejściu stała się znikoma. W kuchni letniej używano węglówki do parowania ziemniaków dla zwierząt, bo bliżej do nich, a i taniej - parowanie ziemniaków w ilościach hurtowych na gazówce... :o No to stała się z zimowej - brudną kuchnią, do której przychodziło się z pola... A tamtej szkoda było na co dzień. Ludzi na wsi nie było stać na meble kuchenne czy nowe płytki albo kuchenkę - dla nich to była autentyczna krwawica i owoc wielu wyrzeczeń. Osiągnięcie ich życia. Skromne, wiem. Ale jednak. Szanowali więc te kuchnie jak umieli. Często tak jest do dzisiaj, bo mają to we krwi. Nie mają szczęścia mieszkać w mieście i dobrze zarabiać za biurkiem. Taki to kicz moralny - tylko nie wiem, czyj... :-?

Salon zamknięty - nic dziwnego. Popracujcie w polu przez kilka dni solidnie, potem wejdźcie na czyste podłogi w tych rzeczach, usiądźcie na jasnych obiciach, włączcie wypasiony telewizor. No i wszystko jasne...

I nikt nie będzie się przebierał tylko dlatego, że teraz wchodzi do salonu - przecież za godzinę z powrotem pójdzie w pole i na podwórko, do stodoły i do ogrodu.

Gdyby nie trud ludzi na wsi - co byśmy wszyscy jedli? Chińskie warzywka z melaminą?

Gratuluję dobrego samopoczucia tym, którzy o kiczu moralnym opowiadają. :o

Trochę szacunku, moi mili, dla tych, którzy ciężko pracują.

 

DPS dzięki za tę refleksję :D

 

To ja też dodam swoje "trzy grosze" od strony "rolników wodnych" - czyli rybaków :wink:

 

Podobnie było- jest w domach rybaków.

 

W moim domu rodzinnym dziadkowie mieszkali na wysokim parterze,a w przyziemiu- piwnicy babcia miała drugą kuchnię- letnią, roboczą. Tam schodziło się ( nadal tak jest , tylko teraz to już nie jest kuchnia a jedynie piwnica) przez dom schodami oraz od podwórza.

Tam babcia gotowała latem, oprawiała ryby, które dziadek - rybak, z morza przywiózł, tam je smarzyła,gotowała, obierała kury i opalała nad ogniem, robiła ogórki kiszone w wielkich, glinianych garach itd. Dziadek na podwórzu suszył i naprawiał sieci lub wygrzewał sie na ławce przy drzwiach do tej letniej kuchnio-jadalni, bo to spore jest pomieszczenie. Jadało sie latem w tej kuchni letniej - wszystkim było blizej i wygodniej, ale gości NIGDY sie tam nie prosiło!

Tu tez dziadek mył ręce po powrocie z morza (babcia mu zabraniała śmierdzacemu rybami wchodzic do domu :wink: ), zostawiał skorznie i całe rybackie ubranie oraz ekwipunek.

 

Kuchnia babcina w mieszkaniu była na reszte roku, na normalne jedzenie, gdy było już za zimno na letnią, a także na wieczorną herbatkę i ciacho latem dla gości i rodziny, chociaż dziadek i tak mył się i przebierał na dole cały sezon połowowy :wink: Żadna szanująca się gospodyni nie zaprosi gości do kuchni roboczej- nie dlatego,że daba o pozory, ale dlatego że nikt gości nie gości w pralni czy swojej pracownio- graciarni.

 

A co do salonu - bywał zamknięty, ale to też dlatego,że życie nie toczyło sie przy telewizorze i stoliczku. Każdy ciężko pracował i nie miał czasu na "nicnierobienie" w pokoju "stołowym". A babcia, starsza osoba , nie chciała po nas,dzieciach ciagle od nowa sprzątac- więc u babci siedziało sie przy ciachu w kuchni, ale jak przyszli goście, czy w niedzielę w salonie.

Acha, my nie mieszkaliśmy z dziadkami w jednym mieszkaniu tylko w jednym domu, więc zamknięty salon nie robil na nas wrażenia :wink:

 

We wszystkich rybackich domach są wciąż często dwie kuchnie - robocze i domowe, i nie wynika to z zachowania pozorów tylko z praktycznego podejścia do życia.

 

Ja też tu nie widzę żadnego KICZU :-?

Ani architektonicznego, ani tym bardziej MORALNEGO :o :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też uważam,że pozorowanie kuchni (kwestia nie podłączonej lodówki) jest kwestią hipokryzji i życia w zakłamaniu, ale nie ma nic wspólnego z kiczem.

 

Tym bardziej,ze bez znajomości tematu łatwo źle ocenic zarówno ludzi jak i motywy jakimi sie kierują i wysnuc błędne wnioski.

 

 

Kwestia kiczu jest subiektywnym odczuciem piękna lub brzydoty a nie zachowań ludzkich i ich podejścia do życia i stosunków międzyludzkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobra, to jeszcze raz zegar w wersji pink:

 

http://misslibby.files.wordpress.com/2009/04/kitsch1_narrowweb__300x4810.jpg

 

czy żart z kiczu jest też kiczowaty, czy zabawny?

 

żart z kiczu moze przestac byc kiczem...., ale na pewno nim będzie, gdy będzie zgrzytac w salonie z resztą mebli :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam kicz zamierzony, walący po oczach. Sam mam w domu kilka takich rzeczy. W większości są to prezenty ofiarowane w wierze, iż stanowić będą coś cudownego jak azteckie słońce na gipsowym talerzu, które świeci w ciemności :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Albo egipski papirus 8)

 

A teraz wymarzyła mi się w domu fontanna ale taka raczej dizajnerska a nie elfy lejące wodę z dzbanka :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...