Oldswan 11.02.2005 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 Jest tak: na mojej działce stoi sławojka dla robotników i wykonawców. Obok budowę prowadzi sasiad - generalnie miły człowiek, tylko taki słabo łapiacy kontakt z rzeczywistościa Kłopot polega na tym, ze na swojej działce nie wybudował kibelka dla swoich i jego robotnicy korzystaja z mojej wygódki. Sytuacja trwa już trochę - na razie nie interweniowałem, ale teraz porobiło sie tak, że u mnie prace na razie wstrzymane, a sasiada ekipa "walczy" w najlepsze oczywiście bez krępacji korzystając z świątyni dumania zlokalizowanej na mojej działce. Dopóki byli i moi wykonawcy i działka była nieogrodzona (słupki pod siatkę i podmurówka ale bez załozonej siatki) to nawet to jakoś tolerowałem usprawiedliwiając to, domysłem ze może nie wiedza że chądza komus s...ć, ale teraz sprawa jest jasna. No i pytanie, czy jest o co kruszyć kopie? Sąsiad jest w sumie ok, ale nie wiem czy to nie jest metoda " na cwaną gape" w mysl co sobie bede brudził na swoim terenie jak u sąsiad już stoi. Reagować jakoś waszym zdaniem czy machnąć ręka w imię dobrosasiedzkich relacji.??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 11.02.2005 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 Oldswan, metoda jest jak najbardziej na gapę. Problem w tym co ci ludzie uczynią z twoim stanem pewnie surowym otwartym, jak siędowiedzą kto zabronił im korzystać ze świątyni przez małe "ś". Chyba lepiej trochę poczekać niż zbierać i wąchać to czego sięnie da pozbierać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 11.02.2005 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 Zacząłbym o poinformowania sąsiada, żeby lepiej zrobił swoją wygódkę, bo swoją niedługo zlikwidujesz i ekipa nie będzie miała gdzie... dumać.Załatwisz to delikatnie i bez scysji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oldswan 11.02.2005 11:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 Oldswan, metoda jest jak najbardziej na gapę. Problem w tym co ci ludzie uczynią z twoim stanem pewnie surowym otwartym, jak siędowiedzą kto zabronił im korzystać ze świątyni przez małe "ś". Chyba lepiej trochę poczekać niż zbierać i wąchać to czego sięnie da pozbierać. Tez o tym myślałem, ale to mnie też wkurza bo to przecież taki fekoterroryzm A jak mówił Kobuszewskie w słynnym skeczu Majster "Chamstwu w życiu nalezy się przeciwstawiać siłom i godnosciom osobistom" Zacząłbym o poinformowania sąsiada, żeby lepiej zrobił swoją wygódkę, bo swoją niedługo zlikwidujesz i ekipa nie będzie miała gdzie... dumać. Załatwisz to delikatnie i bez scysji No tak, ale jak zachowa spokój wodza, wrodzone roztargnienie i konsekwencje metody na gapę to zorientuje się że blefuję Bo przeciez na tym etapie nie moge tego robić i satus quo zostanie utrzymany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 11.02.2005 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 Oldswan To może ty również zastosuj metodę na "cwaną gapę" . Kup flaszkę i idź do tych robotników i powiedz co by ci pomogli za tą flaszkę przybytek zlikwidować. Zobaczymy co powiedzą. Udawaj głupiego że sasiad nic nie ustalał że u ciebie mają potrzeby załatwiać. Powiedz że jak przyjdzie to może się dogadacie w tym względzie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarzannaPG 20.02.2005 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2005 O, u nas było podobnie! Też ekipa sąsiada chadzała do naszej wygódki, zwykle jakoś tak, że orientowaliśmy się dopiero do niej wchodząc - ewidentny brak kultury z korzystania z prywatnej-publicznej ( ) toalety! Myśleliśmy, ze tak się jakoś czają, żebyśmy ich nie przyłapali, chociaż tyle wstydu mieli, ale gdzie tam! Dnia pewnego mój Misiaczek działa za domem a tu idzie robotnik, nawet się nie stropił widząc właściciela, grzecznie powiedział "dzień dobry" i poszedł do kibelka jak do swojego. Misiaczka tak zatkało, że nic nie wydukał z siebie nawet jak ów pan opuścił przybytek. A przynajmniej mógł za babcię kozetową zrobić i pana skasować! Szczęściem wkrótce ekipa opuściła plac budowy sąsiada. Obecnie nawiedzają nasz sraczyk miejscowi autochtoni. Również żadnego nie widzieliśmy, ale ...hm... czujemy obecność! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 09.03.2005 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2005 Oczywiście sąsiad zachowuje się trochę bezczelnie, bo jak już to powinien zapytać cię o ewentualną zgodę i dogadać się w sprawie wypróżniania tego przybytku. Ale nie robiłabym z tego awantury, bo czasem bardzo łatwo zrobić sobie z powodu drobiazgu z sąsiada wroga na resztę życia. A chyba niemiło od zgrzytów zaczynać mieszkanie płot w płot. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.