inwestor 17.02.2005 14:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2005 Tak jakoś sie utarło, że mąż coś zmalował, a zonę się obwinia I nie tylko z zewnątrz przychodzą rady typu "zapomnij, podaruj, nie szpieguj, zdarzyło mu się, ale to tylko fizjologia......", nawet kobiety same siebie obwiniają za coś czemu nie są winne. Tak, nie są winne, bo to nie żona poszukała sobie "pocieszyciela" tylko mąż zdradził. Tak wiem, czego sie nie robi dla dobra małżeństwa, dzieci Nie wszystko jest zawsze czarne albo białe. W życiu nie ma praktycznie takich sytuacji że w 100% będzie zawsze winna tylko jedna strona. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.02.2005 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2005 jest sporo racji w tym co piszesz, inwestorze. dziękuję.być moze "pogodziła sie z tym " tylko głowa, ale z uczuciami nie mogę sobie dac rady. podkreślam : nie chcę tego - wiem jakie to okropne i jakie niszczące, ale to przychodzi nie wiadomo skąd : zapala się czerwona lampka : myslisz : oj, dlaczego on jeszcze wieczorem wychodzi "po cos na chwile " do biura ? zaczynasz sie zastanawiac, skupiac na nim ;: czy jest wszystko w porządku, czy czegos nie zaniedbuje, może cos sie dzieje ?? - może powinna mu poswięcac więcej czasu ? - po prostu to działa jak system wczesnego ostrzegania. a jednocześnie nie chcesz dopytywac, albo słuchasz wyjasnienia niby spokojnie, zeby własnie nie osaczać, nie powodowac sytuacji, ze kontroluje i jest błedne koło : kiedy zajmuje sie soba i nie mam czasu na takie mysli i podejrzenia - to odpuszczam jemu - być może coś zaniedbuję, przegapie ten moment, kiedy mogłabym mu jakos pomóc ( jesli ma taka potrzebę) zreszta to nie jest tak : wybaczyc znaczy zapomniećnie da sie .mozna nie mówic o tym, mozna zyc jakby tego nie było, ale nie mozna zapomniec tak na zawszeczasem mysle nawet ze ta sytuacja , ten kryzys nas wzmocnieł, ale jednoczesnie odebrał ten spokój , który był dawniej, te pewnośći tylko o tym pisze : jak nauczyc sie ufac na nowo ? jak wierzyć, brać za dobra monetę to co jest ? nie doszukiwac sie złego w zachowaniu ?to bardzo trudne.staram się nad tym panowac, ale sa takie sytuacje kiedy coś jest podobnego do tamtej, więc stąd się bierze taki prosty niepokój : a może to to samo ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 17.02.2005 15:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2005 po latach spędzonych ze sobą pewne kwestie się czuje na zasadzie nosa - drobne, codzienne sytuacje, reakcje powodują wzmożoną czujność - a w zdecydowanej większości przypadków kobiecy nos ma rację- więc sprawdź co w trawie piszczy. jak? wpdnij któregoś dnia jak mąż siedzi wieczorem w pracy i wyciągnij Go na kolację bo w domu nie chce Ci sie robić, amej siedzieć też nie. jak będzie sam to Twój nos wyslesz do laryngologa aprzed Wami miły wieczór, jesli będzie faktycznie zajęty to w nagrode proponuje małe co nieco w biurze - seks w biurze mile widziany a po czyms takim to myślo o kontroli w ogóle mu nie zaswita.a jesli utwierdzisz się w tym co Ci nos podpowiada to gorsza sprawa dla Waszego związku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 17.02.2005 15:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2005 Zadaj sobie jedno podstawowe pytanie : CZY JA GO KOCHAM? Jeżeli tak jest mów swojemu partnerowi o tym. I przede wszystkim opowiedz mu o swoich obawach, powiedz mu że ciągle masz jakieś podejrzenia, powiedz mu że gdy wychodzi wieczorem do biura ty czujesz niepokój (on może sobie z tego nie zdawać sprawy ), dużo z nim rozmawiaj , razem próbujcie rozwiązać ten problem. Ja gdybym była na twoim miejscu zdecydowanie chcaiałabym wiedzieć czy ta "zdrada" była tylko emocjonalna czy fizyczna. Przynajmniej dla mnie miało by to znaczenie jeżeli chodzi o dalsze wspólne życie. Wychodźcie razem do kina, restauracji , spędzajcie jak najwięcej czasu wspólnie. Myślę że powoli na nowo zdobędziesz zaufanie do mężą. Życzę ci tego z całego serca. Pozdrawiam paty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julia7 17.02.2005 15:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2005 Wiem, że łatwo coś radzić jeżeli samemu się tego nie doświadczyło.Zgadzam się z Pati, sprawdź jeżeli to możliwe czy zdrada była fizyczna, czy emocjonalna.Nie wiem ile masz lat, ale spróbuj na swoje życie popatrzyć perspektywicznie, co będzie jak sie rozejdziecie?Czy sama dasz radę.Co do śledzenia? Uważaj, żeby z tym nie popaść w paranoję.Jak zauważy może się zdenerować i robić Ci na złość. Wierz mi znam taką sytuację, że on kiedy zauważył, że ona czyta jego SMS-y specjalnie się umawiał z koleżankami na wysyłanie takich osobistych.Finał tego związku.Rozeszli się ona w wieku już dojrzałym mieszka sama , dzieci zostały z nim. Cierpi ogromnie, teraz chętnie odmieniłaby bieg rzeczy, ale już za późno, jej ambicja i upór nie pozwalają na to.Są to bardzo delikatne sprawy i wymagają ogromnej delikatności i rozwagi.Zamim coś drastycznego postanowisz 10 razy się zastanów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 17.02.2005 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2005 Wydaje mi się, że problemem nie jest zdrada sama w sobie (czy fizyczna czy niefizyczna to chyba nie ma już większego znaczenia). Zdrada została wybaczona, a problemem jest to co pozostało, czyli utracony spokój i poczucie bezpieczeństwa oraz świadomość, że najbliższa osoba oszukiwała. Po kryjomu, będąc blisko, patrząc prosto w oczy, czasami wypierając się, kombinowała kolejne kłamstwa, wymówki itp. Czasami wydaje mi się, że większość ludzi, chociaż się tego po sobie nie spodziewa, jest zdolna do takiego zachowania. Potem się sobą brzydzi, nie może uwierzyć, ze faktycznie tak postępowała i ma nadzieję, że już nigdy w życiu. Nie zmienia to faktu, że jeżeli spotka nas coś takiego ze strony najbliższej osoby, której ufaliśmy bezgranicznie, sypie się nasz cały świat i jak już ktoś napisał, już nigdy nie będzie tak samo. W związku zaufanie buduje się latami, a po takim doświadczeniu chyba naturalnym jest, że druga strona traci zaufanie. I wydaje mi się, że musi minąć dużo czasu, wiele się wydarzyć, żeby to zaufanie odbudować. Dopóki tak się nie stanie, wydaje mi się, że zdrowszym jest sprawdzić od czasu do czasu męża - nie obsesynie szpiegować, tylko aranżować sytuacje, które niechcący, przy okazji upewnią Cię, że mówi pradę. W przeciwnym razie Twoja niepewność może faktycznie zniszczyć związek. Z resztą napisałaś, że dużo rozmawiasz z mężem o tym problemie, więc on sam powinien zachowywać się w taki sposób, żeby nie dawać Ci żadnych podstaw do podejrzeń, a jeżeli już takie sytuacje się zdarzą, bez oporów rozwiewać wszystkie wątpliwości. A co do intuicji, jesteś teraz chyba trochę "rozchwiana" psychicznie dlatego nie polegałabym na niej zbytnio. Być może dużo rzeczy podświadomie teraz wyolbrzymiasz, dorabiasz teorie do drobiazgów i przeinaczasz fakty naciągając je do tych teorii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 17.02.2005 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2005 jest sporo racji w tym co piszesz, inwestorze. dziękuję. być moze "pogodziła sie z tym " tylko głowa, ale z uczuciami nie mogę sobie dac rady. Więc tak naprawdę nie zaakceptowałas tego podkreślam : nie chcę tego - wiem jakie to okropne i jakie niszczące, ale to przychodzi nie wiadomo skąd : zapala się czerwona lampka : myslisz : oj, dlaczego on jeszcze wieczorem wychodzi "po cos na chwile " do biura ? czy tu nie ma odrobiny zazdrości chęci zawładnięcia nim do samego końca ?? zaczynasz sie zastanawiac, skupiac na nim ;: czy jest wszystko w porządku, czy czegos nie zaniedbuje, może cos sie dzieje ?? - może powinna mu poswięcac więcej czasu ? - po prostu to działa jak system wczesnego ostrzegania. Czy to nie jest tak naprawde póba zamydlenia oczu i usprawiedliwienia swojej zaborczości a jednocześnie nie chcesz dopytywac, albo słuchasz wyjasnienia niby spokojnie, zeby własnie nie osaczać, nie powodowac sytuacji, ze kontroluje i jest błedne koło : kiedy zajmuje sie soba i nie mam czasu na takie mysli i podejrzenia - to odpuszczam jemu - być może coś zaniedbuję, przegapie ten moment, kiedy mogłabym mu jakos pomóc ( jesli ma taka potrzebę) Gościu to nie jest twój dzidziuś to twój partner życiowy. Daj mu szanse na opiekowanie się tobą, na troszczenie sie o ciebie i zapewnianie tobie poczucia bezpieczeństwa. zreszta to nie jest tak : wybaczyc znaczy zapomnieć nie da sie .mozna nie mówic o tym, mozna zyc jakby tego nie było, ale nie mozna zapomniec tak na zawsze czasem mysle nawet ze ta sytuacja , ten kryzys nas wzmocnieł, ale jednoczesnie odebrał ten spokój , który był dawniej, te pewność i tylko o tym pisze : jak nauczyc sie ufac na nowo ? Gościu przemysl dokładnie sprawę ta stara i postaraj się zastanowić czy tak naprawdę było o co kopię kruszyć ??? czy nie za bardzo nakręcałas się tymi róznymi sytuacjami ?? gdzie leżał bład i jakie swoje zachowania zaczynasz powielać które mogły "pomóc" w doprowadzeniu do takiej sytuacji jak ta która się wydażyła. Może tak naprawdę nie było o co kopiii kruszyć ?? jak wierzyć, brać za dobra monetę to co jest ? nie doszukiwac sie złego w zachowaniu ? to bardzo trudne.staram się nad tym panowac, ale sa takie sytuacje kiedy coś jest podobnego do tamtej, więc stąd się bierze taki prosty niepokój : a może to to samo ? Popatrz na to co napisałem powyżej Pamiętaj że człowiek nie jest maszyną ma czasem swoje słabości ja mam słabości ty masz słabości i twój maż ma słabości. Sztuka życia z drugim człowiekiem to sztuka kompromisów i wybaczania. Nie wolno starać się zmieniać drugiego człowieka wbrew jego woli bo zacznie się od nas oddalać. Trzeba go zaakceptować podkreślam zaakceptować. Akceptacja jest kluczem do trwałego zwiazku do Dopiero później można zacząć uczyć się go kochać. Podstawowe sprawy w udanym związku któruch trzeba się samemu nauczyć to: lojalność, akceptacja i szacunek dla drugiego. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 dziękuje wszystkim - lżej mi jakoś, spojrzałam na sprawę trochę z innej strony. może faktycznie za bardzo się tym przejmuje ? ale jest tak, jak ktos napisał , ze po latach razem naprawde sie wyczuwa każde drgnienie partnera, drobiazg i już sie wie, ze cos sie dzieje. może tym razem to moje przeczulenie a moze powinna sie zastanowic czy kryzys wieku średniego nie odgrywa tu isotnej roli i po prostu jeszcze sie z tym nie oswoiłam , a swoja droga , faktycznie chyba nie daje zbyt dużo okazji do bycia taka mala i bezbronna, zeby mąz sie mógł wykazać...co nie zmienia faktu, ze wszystko jest juz zupełnie inne po tamtym, słow powiedzianych już sie nie cofnie, pewnych zdarzeń również moge sie tylko starać zeby tamto nie zatruło mi zycia do reszty, ale ufać tak jak kiedys juz nie będe nigdywierzcie : zdrada mała czy duża, emocjonalna czy fizyczna ale niszczy cos takiego, czego już nigdy nie można odzyskac pozdrawiam Was i dziękuje za wsparcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 dlaczego zdrada jest pójscie do łozka a pojscie na kawe nie?dlaczego do IXX wieku w domach mieszczańskich dzieci z nieprawego łoza były czyms naturalnym? Dlaczego patrzec jeszcze wczesniej w jaskiniach panowal matryjarchat i to kobieta decydowała gdzie i z kim?cywilizujemy sie? Purytanizm jako objaw cywilizacji??? dlaczego zatem funkcjonuja domy publiczne ? zaspakajaja tylko kawalerów i wdowców, a w agencjach usługi swiadcza tylko " wykwaifikowane zawodowe kadry" ?A moze to co nazywany zdrada jest dla nas naturalne tylko ktos nam narzucil zasady z którymi wewnetrznie sie nie zgadzamy?Z podatkami tez sie nie zgadzamy ale placimy marzac by uciec do raju podatkowego a nie wszytkim to sie udaje i jak sie uda to inni maja im za zle ze zwyklej bezinteresownej ........... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 dziękuje wszystkim - lżej mi jakoś, spojrzałam na sprawę trochę z innej strony. może faktycznie za bardzo się tym przejmuje ? ale jest tak, jak ktos napisał , ze po latach razem naprawde sie wyczuwa każde drgnienie partnera, drobiazg i już sie wie, ze cos sie dzieje. może tym razem to moje przeczulenie a moze powinna sie zastanowic czy kryzys wieku średniego nie odgrywa tu isotnej roli i po prostu jeszcze sie z tym nie oswoiłam , a swoja droga , faktycznie chyba nie daje zbyt dużo okazji do bycia taka mala i bezbronna, zeby mąz sie mógł wykazać... co nie zmienia faktu, ze wszystko jest juz zupełnie inne po tamtym, słow powiedzianych już sie nie cofnie, pewnych zdarzeń również moge sie tylko starać zeby tamto nie zatruło mi zycia do reszty, ale ufać tak jak kiedys juz nie będe nigdy wierzcie : zdrada mała czy duża, emocjonalna czy fizyczna ale niszczy cos takiego, czego już nigdy nie można odzyskac pozdrawiam Was i dziękuje za wsparcie Gościu to nie tędy droga takie pisanie że słów się nie cofnie, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, że nigdy nie można odzyskać itp. To nie prawda !!! To siedzi tylko i wyłacznie w tobie w nikim innym. Jak będziesz sobie takie teksty wmawiać i powtarzać to sama w nie uwierzysz - ty już w to wierzysz i jesteś przekonana że tak właśnie jest. A może wcale tak nie jest. Może to co było kiedyś to nie była wcale zdrada, zakumplowali się tylko nieco więcej i tyle. Czy ty gościu chcesz mieć monopol na wszystkie myśli męża , wszystkie rozmowy, wszystkie poglądy, wzystkie znajomości ???. Każdy człowiek potrzebuje nieco prywatności - czy to zaraz zdrada ??. Czy kobiety nie spotykaja się aby sobie we własnym gronie poplotkować bez udziału facetów ?. Czy faceci nie robią tego samego bez udziału kobiet ? Pokaż mi normalnego faceta którego interesuje to o czym sobie plotkuja kobitki (tematy typu, kremy, ciuchy, babskie sprawy,fryzuryitp.) albo pokaż mi normalną kobitkę która interesują tematy, facetów jak motoryzacyjne, sportowe, zawodowe itp. Gościu postaraj się naprawdę zaakceptować to co się zdarzyło. Było mineło i tyle tak, jak zdarzyło się no cóż to się zdarzyło i koniec. Nie noś w srcu zadry, przestań w sobie pielęgnować te zaszłości. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 18.02.2005 08:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 To byłem ja sorry coś mnie wylogowało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 inwestorze - już pisałam o tym ; mąż miał i ma takie kontakty o jakich piszesz ( ja tez mam), czasem nie znamy tych ludzi z których się spotykamy, ot tak, ale ani ja ani on nie ukrywaliśmy przed sobą kogoś innego. i dopowiadając na twoje pytanie nie chcę i nie mam monopolu na myśli, rozmowy i znajomości męza - ani wczęsniej ani teraz nie wypytuje i nie drąże : z kim, o czym, dlaczego... to nie takpisze tylko o swoich uczuciach, o swoim niepokoju, który spowodowany jest tym co sie stało w przeszłości. zmagam się z pokusą szpiegowania, zaglądania w telefon, staram sie panowac nad wypytywaniem...trudno jest to wytłumaczyć komuś, kto tego nie przeszedł, nie przeżył. rozumiem, ze patrzysz z męskiego punktu widzenia jak na tą , co to chce zawłaszczyć męża, wiedziec o nim wszystko - zupełnie nie takczy ty zaakceptowałbys to tak po prostu ? nie byłoby chwili kiedybyś nie pomyślał o tym ? wybaczyłbys to i już. żył tak jakby nic sie nie stało ? jasne, ja tak próbuje zyć, ale jest mi trudno.czy ty tak byś zrobił : było minęło i tyle. ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 18.02.2005 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 albo pokaż mi normalną kobitkę która interesują tematy, facetów jak motoryzacyjne, sportowe, zawodowe itp.Pozdrawiam Ło ? No to dowiedziałam się czegoś nowego o sobie ... ale cóż ja na to poradzę ? Motoryzacja to bardzo fascynujący temat – proszę więc o wybaczenie . Sport – no , ja jestem zatwardziałym kibolem żużla –Unia Leszno !!!! , na nożną też looknę od czasu do czasu – proszę o rozgrzeszenie męską cześć za kalanie babskim wzrokiem ekranu . A co do zawodowo- interesuje się ! oj bardzo – wiedzy to podstawa rozwoju by móc nadążyć za przyszłością – czy mnie tu ktoś za to ukamienuje ? P.S.Przepraszam , że nie w temacie - ale nie mogłam się oprzeć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 18.02.2005 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 osowa,nie wiem czemu ale ja nie jestem zaskoczony Twoimi zainteresowaniami, wręcz przeciwnie byłbym rozczarowany gdyby się okazało, że nie intersuja Cie sporty motorowe a np szydełkowanie, moze dlatego tak jest iz w pewnym sensie tym czymjeździmy na codzień odzwierciedla nasze zaintersowania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 18.02.2005 09:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 tym czymjeździmy na codzień odzwierciedla nasze zaintersowania Wiesz co Wojtku , Twoje stwierdzenie podsunęło mi wizję wehikułu odzwierciedlającego mojej zainteresowania i cały czas się śmieję w głos : bo to byłby widok wyjątkowy –konia z rzędu temu co określi jakim powinnam faktycznie jeżdzić autem ? ... pozdrawiam machając z pojazdu kosmicznego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 18.02.2005 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 osowa,ale nie należysz do osób jeżdżących powoli i zawsze zgodnie z przepisami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 18.02.2005 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 osowa, ale nie należysz do osób jeżdżących powoli i zawsze zgodnie z przepisami Wręcz przeciwnie - zawsze jeżdżę zgodnie z przepisami Pozdrówka V24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 18.02.2005 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 osowa,to gratuluje, Twa maszyna musi czasem sie nieźle napocić przy 50km/h, a propo jak Twoja sprawa z uszkodzeniem pod marketem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 18.02.2005 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 inwestorze - już pisałam o tym ; mąż miał i ma takie kontakty o jakich piszesz ( ja tez mam), czasem nie znamy tych ludzi z których się spotykamy, ot tak, ale ani ja ani on nie ukrywaliśmy przed sobą kogoś innego. i dopowiadając na twoje pytanie nie chcę i nie mam monopolu na myśli, rozmowy i znajomości męza - ani wczęsniej ani teraz nie wypytuje i nie drąże : z kim, o czym, dlaczego... to nie tak pisze tylko o swoich uczuciach, o swoim niepokoju, który spowodowany jest tym co sie stało w przeszłości. zmagam się z pokusą szpiegowania, zaglądania w telefon, staram sie panowac nad wypytywaniem... trudno jest to wytłumaczyć komuś, kto tego nie przeszedł, nie przeżył. rozumiem, ze patrzysz z męskiego punktu widzenia jak na tą , co to chce zawłaszczyć męża, wiedziec o nim wszystko - zupełnie nie tak czy ty zaakceptowałbys to tak po prostu ? nie byłoby chwili kiedybyś nie pomyślał o tym ? wybaczyłbys to i już. żył tak jakby nic sie nie stało ? jasne, ja tak próbuje zyć, ale jest mi trudno. czy ty tak byś zrobił : było minęło i tyle. ???? Cóż mogę dodać postaraj się wyluzować i to wszystko. Co ja bym zrobił nie wiem ale nie jestem z natury pamietliwy i wszystko raczej spływa po mnie jak po kaczce. Owszem mam czasem dołki i smutki ale nie chowam w sobie żadnych zadr i staram się wyjaśniać wszystko na bierząco. Pozdrawiam P.S. To był mój ostatni post na tym forum od 2002 piszę i chyba zaczałem się uzależniac czas z tym skończyć. Pozdrawiam wszystkich żegnam i życzę wszystkiego najlepszego. Może czasem tu jeszcze zajrzę. Pa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość znany, nawet elita forum 18.02.2005 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 wylogowałem się celowo i napisze pare słow pobrałem się 6 lat temu, zdradziłem żonę pare razy, w końcu przestałem się kryć z tym, mówiłem żonie do widzenia i jechałem do kochanki (ek). Miałem wszystko w d..... Walczyła o mnie, modliła się, zrozumiałem, jesteśmy nadal razem, przebaczyła mi, już jej nie zdradzam, czy żałuję zdrad ? sam nie wiem, ale dużo bólu jej zadałem, chyba chciałem się wyszumieć za wcześnie się pobraliśmy (21 i 18lat.). Kocham ją........ pomału dojrzewam, odkrywam nową miłość w niej, nic na siłe. ak facet zdradza, często to robi na zasadzie sportu i jego uczucie do żony może się nie zmienić. U mnie w pracy wszyscy koledzy zradzali......................... facet to taki skór............, tylko że te kobiety z którymi zdradzałem też mieli mężów , wina jest zawsze po środku, żona moja mowi iż więcej po stronie kobiet, "bo gdyby nie dała........" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.