Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak zaufać... ?


Gość

Recommended Posts

Tak jakoś sie utarło, że mąż coś zmalował, a zonę się obwinia :roll: I nie tylko z zewnątrz przychodzą rady typu "zapomnij, podaruj, nie szpieguj, zdarzyło mu się, ale to tylko fizjologia......", nawet kobiety same siebie obwiniają za coś czemu nie są winne. Tak, nie są winne, bo to nie żona poszukała sobie "pocieszyciela" tylko mąż zdradził.

 

Tak wiem, czego sie nie robi dla dobra małżeństwa, dzieci :(

 

Nie wszystko jest zawsze czarne albo białe. W życiu nie ma praktycznie takich sytuacji że w 100% będzie zawsze winna tylko jedna strona.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

jest sporo racji w tym co piszesz, inwestorze. dziękuję.

być moze "pogodziła sie z tym " tylko głowa, ale z uczuciami nie mogę sobie dac rady.

podkreślam : nie chcę tego - wiem jakie to okropne i jakie niszczące, ale to przychodzi nie wiadomo skąd : zapala się czerwona lampka : myslisz : oj, dlaczego on jeszcze wieczorem wychodzi "po cos na chwile " do biura ? zaczynasz sie zastanawiac, skupiac na nim ;: czy jest wszystko w porządku, czy czegos nie zaniedbuje, może cos sie dzieje ?? - może powinna mu poswięcac więcej czasu ? - po prostu to działa jak system wczesnego ostrzegania.

a jednocześnie nie chcesz dopytywac, albo słuchasz wyjasnienia niby spokojnie, zeby własnie nie osaczać, nie powodowac sytuacji, ze kontroluje i jest błedne koło : kiedy zajmuje sie soba i nie mam czasu na takie mysli i podejrzenia - to odpuszczam jemu - być może coś zaniedbuję, przegapie ten moment, kiedy mogłabym mu jakos pomóc ( jesli ma taka potrzebę)

zreszta to nie jest tak : wybaczyc znaczy zapomnieć

nie da sie .mozna nie mówic o tym, mozna zyc jakby tego nie było, ale nie mozna zapomniec tak na zawsze

czasem mysle nawet ze ta sytuacja , ten kryzys nas wzmocnieł, ale jednoczesnie odebrał ten spokój , który był dawniej, te pewność

i tylko o tym pisze : jak nauczyc sie ufac na nowo ? jak wierzyć, brać za dobra monetę to co jest ? nie doszukiwac sie złego w zachowaniu ?

to bardzo trudne.staram się nad tym panowac, ale sa takie sytuacje kiedy coś jest podobnego do tamtej, więc stąd się bierze taki prosty niepokój : a może to to samo ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po latach spędzonych ze sobą pewne kwestie się czuje na zasadzie nosa - drobne, codzienne sytuacje, reakcje powodują wzmożoną czujność - a w zdecydowanej większości przypadków kobiecy nos ma rację- więc sprawdź co w trawie piszczy. jak? wpdnij któregoś dnia jak mąż siedzi wieczorem w pracy i wyciągnij Go na kolację bo w domu nie chce Ci sie robić, amej siedzieć też nie. jak będzie sam to Twój nos wyslesz do laryngologa aprzed Wami miły wieczór, jesli będzie faktycznie zajęty to w nagrode proponuje małe co nieco w biurze - seks w biurze mile widziany a po czyms takim to myślo o kontroli w ogóle mu nie zaswita.

a jesli utwierdzisz się w tym co Ci nos podpowiada to gorsza sprawa dla Waszego związku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadaj sobie jedno podstawowe pytanie : CZY JA GO KOCHAM?

 

Jeżeli tak jest mów swojemu partnerowi o tym.

 

I przede wszystkim opowiedz mu o swoich obawach, powiedz mu że ciągle masz jakieś podejrzenia, powiedz mu że gdy wychodzi wieczorem do biura ty czujesz niepokój (on może sobie z tego nie zdawać sprawy ), dużo z nim rozmawiaj , razem próbujcie rozwiązać ten problem.

Ja gdybym była na twoim miejscu zdecydowanie chcaiałabym wiedzieć czy ta "zdrada" była tylko emocjonalna czy fizyczna. Przynajmniej dla mnie miało by to znaczenie jeżeli chodzi o dalsze wspólne życie.

Wychodźcie razem do kina, restauracji , spędzajcie jak najwięcej czasu wspólnie. Myślę że powoli na nowo zdobędziesz zaufanie do mężą.

Życzę ci tego z całego serca.

 

Pozdrawiam paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że łatwo coś radzić jeżeli samemu się tego nie doświadczyło.

Zgadzam się z Pati, sprawdź jeżeli to możliwe czy zdrada była fizyczna, czy emocjonalna.

Nie wiem ile masz lat, ale spróbuj na swoje życie popatrzyć perspektywicznie, co będzie jak sie rozejdziecie?

Czy sama dasz radę.

Co do śledzenia?

Uważaj, żeby z tym nie popaść w paranoję.

Jak zauważy może się zdenerować i robić Ci na złość. Wierz mi znam taką sytuację, że on kiedy zauważył, że ona czyta jego SMS-y specjalnie się umawiał z koleżankami na wysyłanie takich osobistych.

Finał tego związku.

Rozeszli się ona w wieku już dojrzałym mieszka sama , dzieci zostały z nim. Cierpi ogromnie, teraz chętnie odmieniłaby bieg rzeczy, ale już za późno, jej ambicja i upór nie pozwalają na to.

Są to bardzo delikatne sprawy i wymagają ogromnej delikatności i rozwagi.

Zamim coś drastycznego postanowisz 10 razy się zastanów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że problemem nie jest zdrada sama w sobie (czy fizyczna czy niefizyczna to chyba nie ma już większego znaczenia). Zdrada została wybaczona, a problemem jest to co pozostało, czyli utracony spokój i poczucie bezpieczeństwa oraz świadomość, że najbliższa osoba oszukiwała. Po kryjomu, będąc blisko, patrząc prosto w oczy, czasami wypierając się, kombinowała kolejne kłamstwa, wymówki itp.

Czasami wydaje mi się, że większość ludzi, chociaż się tego po sobie nie spodziewa, jest zdolna do takiego zachowania. Potem się sobą brzydzi, nie może uwierzyć, ze faktycznie tak postępowała i ma nadzieję, że już nigdy w życiu. Nie zmienia to faktu, że jeżeli spotka nas coś takiego ze strony najbliższej osoby, której ufaliśmy bezgranicznie, sypie się nasz cały świat i jak już ktoś napisał, już nigdy nie będzie tak samo.

W związku zaufanie buduje się latami, a po takim doświadczeniu chyba naturalnym jest, że druga strona traci zaufanie. I wydaje mi się, że musi minąć dużo czasu, wiele się wydarzyć, żeby to zaufanie odbudować.

Dopóki tak się nie stanie, wydaje mi się, że zdrowszym jest sprawdzić od czasu do czasu męża - nie obsesynie szpiegować, tylko aranżować sytuacje, które niechcący, przy okazji upewnią Cię, że mówi pradę.

W przeciwnym razie Twoja niepewność może faktycznie zniszczyć związek. Z resztą napisałaś, że dużo rozmawiasz z mężem o tym problemie, więc on sam powinien zachowywać się w taki sposób, żeby nie dawać Ci żadnych podstaw do podejrzeń, a jeżeli już takie sytuacje się zdarzą, bez oporów rozwiewać wszystkie wątpliwości.

A co do intuicji, jesteś teraz chyba trochę "rozchwiana" psychicznie dlatego nie polegałabym na niej zbytnio. Być może dużo rzeczy podświadomie teraz wyolbrzymiasz, dorabiasz teorie do drobiazgów i przeinaczasz fakty naciągając je do tych teorii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest sporo racji w tym co piszesz, inwestorze. dziękuję.

być moze "pogodziła sie z tym " tylko głowa, ale z uczuciami nie mogę sobie dac rady.

Więc tak naprawdę nie zaakceptowałas tego

 

podkreślam : nie chcę tego - wiem jakie to okropne i jakie niszczące, ale to przychodzi nie wiadomo skąd : zapala się czerwona lampka : myslisz : oj, dlaczego on jeszcze wieczorem wychodzi "po cos na chwile " do biura ?

czy tu nie ma odrobiny zazdrości chęci zawładnięcia nim do samego końca ??

zaczynasz sie zastanawiac, skupiac na nim ;: czy jest wszystko w porządku, czy czegos nie zaniedbuje, może cos sie dzieje ?? - może powinna mu poswięcac więcej czasu ? - po prostu to działa jak system wczesnego ostrzegania.

Czy to nie jest tak naprawde póba zamydlenia oczu i usprawiedliwienia swojej zaborczości :wink: :D

 

a jednocześnie nie chcesz dopytywac, albo słuchasz wyjasnienia niby spokojnie, zeby własnie nie osaczać, nie powodowac sytuacji, ze kontroluje i jest błedne koło : kiedy zajmuje sie soba i nie mam czasu na takie mysli i podejrzenia - to odpuszczam jemu - być może coś zaniedbuję, przegapie ten moment, kiedy mogłabym mu jakos pomóc ( jesli ma taka potrzebę)

 

Gościu to nie jest twój dzidziuś :wink: :D to twój partner życiowy. Daj mu szanse na opiekowanie się tobą, na troszczenie sie o ciebie i zapewnianie tobie poczucia bezpieczeństwa.

 

zreszta to nie jest tak : wybaczyc znaczy zapomnieć

nie da sie .mozna nie mówic o tym, mozna zyc jakby tego nie było, ale nie mozna zapomniec tak na zawsze

czasem mysle nawet ze ta sytuacja , ten kryzys nas wzmocnieł, ale jednoczesnie odebrał ten spokój , który był dawniej, te pewność

i tylko o tym pisze : jak nauczyc sie ufac na nowo ?

Gościu przemysl dokładnie sprawę ta stara i postaraj się zastanowić czy tak naprawdę było o co kopię kruszyć ??? czy nie za bardzo nakręcałas się tymi róznymi sytuacjami ?? gdzie leżał bład i jakie swoje zachowania zaczynasz powielać które mogły "pomóc" w doprowadzeniu do takiej sytuacji jak ta która się wydażyła. Może tak naprawdę nie było o co kopiii kruszyć ??

jak wierzyć, brać za dobra monetę to co jest ? nie doszukiwac sie złego w zachowaniu ?

to bardzo trudne.staram się nad tym panowac, ale sa takie sytuacje kiedy coś jest podobnego do tamtej, więc stąd się bierze taki prosty niepokój : a może to to samo ?

Popatrz na to co napisałem powyżej

Pamiętaj że człowiek nie jest maszyną ma czasem swoje słabości ja mam słabości ty masz słabości i twój maż ma słabości. Sztuka życia z drugim człowiekiem to sztuka kompromisów i wybaczania. Nie wolno starać się zmieniać drugiego człowieka wbrew jego woli bo zacznie się od nas oddalać. Trzeba go zaakceptować podkreślam zaakceptować. Akceptacja jest kluczem do trwałego zwiazku do Dopiero później można zacząć uczyć się go kochać. Podstawowe sprawy w udanym związku któruch trzeba się samemu nauczyć to: lojalność, akceptacja i szacunek dla drugiego.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuje wszystkim - lżej mi jakoś, spojrzałam na sprawę trochę z innej strony. może faktycznie za bardzo się tym przejmuje ? ale jest tak, jak ktos napisał , ze po latach razem naprawde sie wyczuwa każde drgnienie partnera, drobiazg i już sie wie, ze cos sie dzieje. może tym razem to moje przeczulenie a moze powinna sie zastanowic czy kryzys wieku średniego nie odgrywa tu isotnej roli i po prostu jeszcze sie z tym nie oswoiłam , a swoja droga , faktycznie chyba nie daje zbyt dużo okazji do bycia taka mala i bezbronna, zeby mąz sie mógł wykazać...

co nie zmienia faktu, ze wszystko jest juz zupełnie inne po tamtym, słow powiedzianych już sie nie cofnie, pewnych zdarzeń również moge sie tylko starać zeby tamto nie zatruło mi zycia do reszty, ale ufać tak jak kiedys juz nie będe nigdy

wierzcie : zdrada mała czy duża, emocjonalna czy fizyczna ale niszczy cos takiego, czego już nigdy nie można odzyskac

 

pozdrawiam Was i dziękuje za wsparcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego zdrada jest pójscie do łozka a pojscie na kawe nie?

dlaczego do IXX wieku w domach mieszczańskich dzieci z nieprawego łoza były czyms naturalnym? Dlaczego patrzec jeszcze wczesniej w jaskiniach panowal matryjarchat i to kobieta decydowała gdzie i z kim?

cywilizujemy sie? Purytanizm jako objaw cywilizacji???

dlaczego zatem funkcjonuja domy publiczne ? zaspakajaja tylko kawalerów i wdowców, a w agencjach usługi swiadcza tylko " wykwaifikowane zawodowe kadry" ?

A moze to co nazywany zdrada jest dla nas naturalne tylko ktos nam narzucil zasady z którymi wewnetrznie sie nie zgadzamy?

Z podatkami tez sie nie zgadzamy ale placimy marzac by uciec do raju podatkowego a nie wszytkim to sie udaje i jak sie uda to inni maja im za zle ze zwyklej bezinteresownej ...........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuje wszystkim - lżej mi jakoś, spojrzałam na sprawę trochę z innej strony. może faktycznie za bardzo się tym przejmuje ? ale jest tak, jak ktos napisał , ze po latach razem naprawde sie wyczuwa każde drgnienie partnera, drobiazg i już sie wie, ze cos sie dzieje. może tym razem to moje przeczulenie a moze powinna sie zastanowic czy kryzys wieku średniego nie odgrywa tu isotnej roli i po prostu jeszcze sie z tym nie oswoiłam , a swoja droga , faktycznie chyba nie daje zbyt dużo okazji do bycia taka mala i bezbronna, zeby mąz sie mógł wykazać...

co nie zmienia faktu, ze wszystko jest juz zupełnie inne po tamtym, słow powiedzianych już sie nie cofnie, pewnych zdarzeń również moge sie tylko starać zeby tamto nie zatruło mi zycia do reszty, ale ufać tak jak kiedys juz nie będe nigdy

wierzcie : zdrada mała czy duża, emocjonalna czy fizyczna ale niszczy cos takiego, czego już nigdy nie można odzyskac

 

pozdrawiam Was i dziękuje za wsparcie

Gościu to nie tędy droga takie pisanie że słów się nie cofnie, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, że nigdy nie można odzyskać itp. To nie prawda !!! To siedzi tylko i wyłacznie w tobie w nikim innym. Jak będziesz sobie takie teksty wmawiać i powtarzać to sama w nie uwierzysz - ty już w to wierzysz i jesteś przekonana że tak właśnie jest. A może wcale tak nie jest. Może to co było kiedyś to nie była wcale zdrada, zakumplowali się :wink: tylko nieco więcej i tyle. Czy ty gościu chcesz mieć monopol na wszystkie myśli męża , wszystkie rozmowy, wszystkie poglądy, wzystkie znajomości ???. Każdy człowiek potrzebuje nieco prywatności - czy to zaraz zdrada ??. Czy kobiety nie spotykaja się aby sobie we własnym gronie poplotkować bez udziału facetów ?. Czy faceci nie robią tego samego bez udziału kobiet ? Pokaż mi normalnego faceta którego interesuje to o czym sobie plotkuja kobitki (tematy typu, kremy, ciuchy, babskie sprawy,fryzuryitp.) albo pokaż mi normalną kobitkę która interesują tematy, facetów jak motoryzacyjne, sportowe, zawodowe itp. Gościu postaraj się naprawdę zaakceptować to co się zdarzyło. Było mineło i tyle tak, jak zdarzyło się no cóż to się zdarzyło i koniec. Nie noś w srcu zadry, przestań w sobie pielęgnować te zaszłości.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

inwestorze - już pisałam o tym ; mąż miał i ma takie kontakty o jakich piszesz ( ja tez mam), czasem nie znamy tych ludzi z których się spotykamy, ot tak, ale ani ja ani on nie ukrywaliśmy przed sobą kogoś innego. i dopowiadając na twoje pytanie nie chcę i nie mam monopolu na myśli, rozmowy i znajomości męza - ani wczęsniej ani teraz nie wypytuje i nie drąże : z kim, o czym, dlaczego... to nie tak

pisze tylko o swoich uczuciach, o swoim niepokoju, który spowodowany jest tym co sie stało w przeszłości. zmagam się z pokusą szpiegowania, zaglądania w telefon, staram sie panowac nad wypytywaniem...

trudno jest to wytłumaczyć komuś, kto tego nie przeszedł, nie przeżył. rozumiem, ze patrzysz z męskiego punktu widzenia jak na tą , co to chce zawłaszczyć męża, wiedziec o nim wszystko - zupełnie nie tak

czy ty zaakceptowałbys to tak po prostu ? nie byłoby chwili kiedybyś nie pomyślał o tym ?

wybaczyłbys to i już. żył tak jakby nic sie nie stało ? jasne, ja tak próbuje zyć, ale jest mi trudno.

czy ty tak byś zrobił : było minęło i tyle. ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo pokaż mi normalną kobitkę która interesują tematy, facetów jak motoryzacyjne, sportowe, zawodowe itp.Pozdrawiam

 

:o :o

 

Ło ? No to dowiedziałam się czegoś nowego o sobie ... :wink: ale cóż ja na to poradzę ? Motoryzacja to bardzo fascynujący temat – proszę więc o wybaczenie . Sport – no , ja jestem zatwardziałym kibolem żużla –Unia Leszno !!!! :p , na nożną też looknę od czasu do czasu – proszę o rozgrzeszenie męską cześć za kalanie babskim wzrokiem ekranu . A co do zawodowo- interesuje się ! oj bardzo – wiedzy to podstawa rozwoju by móc nadążyć za przyszłością – czy mnie tu ktoś za to ukamienuje ? 8)

 

 

P.S.Przepraszam , że nie w temacie - ale nie mogłam się oprzeć 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tym czymjeździmy na codzień odzwierciedla nasze zaintersowania

:lol: :lol:

Wiesz co Wojtku , Twoje stwierdzenie podsunęło mi wizję wehikułu odzwierciedlającego mojej zainteresowania i cały czas się śmieję w głos : bo to byłby widok wyjątkowy –konia z rzędu temu co określi jakim powinnam faktycznie jeżdzić autem ? ... :wink:

 

pozdrawiam machając z pojazdu kosmicznego 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

inwestorze - już pisałam o tym ; mąż miał i ma takie kontakty o jakich piszesz ( ja tez mam), czasem nie znamy tych ludzi z których się spotykamy, ot tak, ale ani ja ani on nie ukrywaliśmy przed sobą kogoś innego. i dopowiadając na twoje pytanie nie chcę i nie mam monopolu na myśli, rozmowy i znajomości męza - ani wczęsniej ani teraz nie wypytuje i nie drąże : z kim, o czym, dlaczego... to nie tak

pisze tylko o swoich uczuciach, o swoim niepokoju, który spowodowany jest tym co sie stało w przeszłości. zmagam się z pokusą szpiegowania, zaglądania w telefon, staram sie panowac nad wypytywaniem...

trudno jest to wytłumaczyć komuś, kto tego nie przeszedł, nie przeżył. rozumiem, ze patrzysz z męskiego punktu widzenia jak na tą , co to chce zawłaszczyć męża, wiedziec o nim wszystko - zupełnie nie tak

czy ty zaakceptowałbys to tak po prostu ? nie byłoby chwili kiedybyś nie pomyślał o tym ?

wybaczyłbys to i już. żył tak jakby nic sie nie stało ? jasne, ja tak próbuje zyć, ale jest mi trudno.

czy ty tak byś zrobił : było minęło i tyle. ????

Cóż mogę dodać postaraj się wyluzować i to wszystko. Co ja bym zrobił nie wiem ale nie jestem z natury pamietliwy i wszystko raczej spływa po mnie jak po kaczce. Owszem mam czasem dołki i smutki ale nie chowam w sobie żadnych zadr i staram się wyjaśniać wszystko na bierząco.

Pozdrawiam

 

P.S.

To był mój ostatni post na tym forum od 2002 piszę i chyba zaczałem się uzależniac czas z tym skończyć. Pozdrawiam wszystkich żegnam i życzę wszystkiego najlepszego. Może czasem tu jeszcze zajrzę.

Pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość znany, nawet elita forum

wylogowałem się celowo i napisze pare słow

 

pobrałem się 6 lat temu, zdradziłem żonę pare razy, w końcu przestałem się kryć z tym, mówiłem żonie do widzenia i jechałem do kochanki (ek). Miałem wszystko w d.....

Walczyła o mnie, modliła się, zrozumiałem, jesteśmy nadal razem, przebaczyła mi, już jej nie zdradzam, czy żałuję zdrad ? sam nie wiem, ale dużo bólu jej zadałem, chyba chciałem się wyszumieć za wcześnie się pobraliśmy (21 i 18lat.). Kocham ją........ pomału dojrzewam, odkrywam nową miłość w niej, nic na siłe.

 

ak facet zdradza, często to robi na zasadzie sportu i jego uczucie do żony może się nie zmienić. U mnie w pracy wszyscy koledzy zradzali.........................

 

facet to taki skór............, tylko że te kobiety z którymi zdradzałem też mieli mężów :( , wina jest zawsze po środku, żona moja mowi iż więcej po stronie kobiet, "bo gdyby nie dała........"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...