Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Fenomen Muratora


Recommended Posts

To się narobiło.

Z pewnym niedowierzaniem czytam ostatnie doniesienia, że w Muratorze jest reklama która prezentuje… hmm… gołe fakty ? ;) Aż chyba będę musiał zahaczy o Empik i sprawdzić czy to prawda, bo tak jak postanowiłem, już nie kupuje Muratora.

Ciekawa sprawa, a może kolejny „ fenomen Muratora”. Co zabawne w Redakcji jest chyba równy podział sił ( a jest ? ) jeżeli chodzi o kobiety / mężczyzn a i Redaktorem Naczelnym jest kobietą i co ? w Muratorze pojawia się reklama, która uprzedmiotawia kobietę ( taki jest stanowisko feministek na temat takich gazet ), a czy może tak ma wyglądać feminizacja budownictwa ?!?

 

W jednym punkcie zdecydowanie nie zgadzam z inicjatorem tego wątku. Chodzi mianowicie o płeć piszących w Muratorze. Moim zdaniem nie ma to najmniejszego znaczenia (np. mój dom - projekt indywidualny - wykonała Pani),

 

Rzeczywiście, nie ma większego znaczenia płeć lecz wiedza, doświadczenie i wykształcenie!

Ale właśnie tu jest problem który sygnalizowałem w pierwszym poście:

 

(…)Warto również sobie uświadomić pewną rzecz… nie tylko w praktyce jest to „męski fach „ podobna jest sytuacja na uczelniach!! Jeszcze kilkanaście lat temu na budownictwie jedynie ok. 5% ze wszystkich studentów to były studentki, obecnie jest to ok. 20%. (…)

 

A jak ma się liczba pań piszących dla Muratora do tego co jest wyżej ?!?

Również i wtedy zasugerowałem rozwiązanie. Niech każdy autor obok imienia i nazwiska podaje swój tytuł naukowy. Proste i jak dla mnie niezwykle przekonujące, że autor artykułu wie o czym pisze.

 

 

Piszecie Państwo że za duzo reklam- wolne żarty - dzięki temu pismo może istnieć a czytelnicy mają ułatwione poszukiwanie potrzebnych im materiałów.

Tak , najlepszym przykładem jest ostania reklama. W końcu wszystko jest jasne i znamy powiązania pomiędzy sex bussinesem a budownictwem. A poza tym reklamy umieszczają Ci których na to stać… a czy jest powiedziane, że to właśnie oni maja najlepsze jakościowo wyroby ?

Czytam Forum Muratora /czasami/ ale nagminnie ludzie tam pytaja o rzeczy które były opisane już miesiąc, dwa, trzy wcześniej w Muratorze - pytają bo część z nich oczekuje papki, gotowej odpowiedzi bo nie umieją sami wyciągnąć prostych wniosków - bywa i tak.

 

No cóż, Forum Muratora na pewno przynosi budującym dużo korzyści, ale też i szkód…

Niestety, ale da się zauważyć niejako „kult tysięczników” gdzie często tylko dla tego, że ktoś ma duża ilość postów uważany jest znawce, a często tak na prawdę ma mierne pojecie o budownictwie. Nawet nie trzeba daleko szukać, jak wielka czasami bywa ignorancja forumowiczów. Proszę przeczytać pierwszą odpowiedz na mój post w tym wątku.

Patrzcie, nowy (2 posty) a tyle ma do powiedzenia, jakiś fenomen forumowicza ani nie pyta, ani nie szuka, od razu podaje gotową odpowiedź na talerzu.

 

Następnie ja udzieliłem odpowiedzi i co mogłem przeczytać ?!?!

 

Napisałem raczej wszystko co miałem,nie znam tematu dokładniej który poruszasz jeżeli jakiekolwiek moje uwagi przydadzą się Tobie to będzie mi miło. .

 

I właśnie tak to czasami tutaj wygląda..

 

Każda krytyka ma sens jeśli krytykujący podaja jak wybrnąć z problemu który sygnalizują

 

Oj. To nie te czasy… gdy czyny społeczne były w modzie. Zresztą, podałem wady jakie dostrzegam w Muratorze, i niech Redakcja pomyśli jak je rozwiązać , oczywiście jeżeli uważa , ze są one rzeczywistymi problemami wg niej. A wymaganie od czytelnika żeby rozwiązywał

problemy Redakcji to jakieś nieporozumienie.

 

aby nie pisały kobiety - ciekawe ze nikt nie wskazuje na błedy w ich artykułach - wprowadźmy prawo, ze kobiety do garów - dobry pomysł?

Takie prawo, ale o wiele bardziej daleko idące wprowadzał Hitler: 3 x K

Kuche, Kirche, Kinder… wiec może nie przesadzajmy z wprowadzaniem nowych praw.

Jeżeli chodzi o błędy w artykułach.. proszę przejrzec „co w „Muratorze” na Forum Muratora. Jest tam dość duża liczba błędów wytknięta, niema tam podziału na błędy powstałe w artykułach napisanych przez panie i panów ale… czy to o to chodzi ?!?!?

No nic, ostanio Murator szukała nowego Redaktora ( nawet to ogłoszenie zamiesciłem wyżej ). może nowy narybek coś zmieni, zobaczymy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

smartcat i co kupione?

Zaznaczam to numer historyczny.

M przełamał barięrę rewolucji seksualnej. Szkoda, że tak późno. Od 68 prawie dwa pokolenia, HIV na karku, a penicyliny na HIV jeszczio niet.

 

Ludziska czy rzeczywiście trzeba kupić Królikarnię, żeby posiadać takie karty? Można by je dla pozostawiania piknych wspomnień dawać jako gifty podwykonawcom ( w końcu M sugeruje). Tylko gdzie ja potrzebną liczbę talii kupię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smartcat i co kupione?

Zaznaczam to numer historyczny.

M przełamał barięrę rewolucji seksualnej. Szkoda, że tak późno. Od 68 prawie dwa pokolenia, HIV na karku, a penicyliny na HIV jeszczio niet.

 

 

Kupione. Tak to numer historyczny i unikatowy:-) wrecz przełomowy.

Ja mam swoja teorie w tej sprawie. Oto i ona

Mamy kryzys branzy budowlanej ( mówię to po ostatnich danych GUSowskich jakie słyszałem) a to przeklada się na czasopisma fan-branzowe jakim jest np Murator. Firmy maja mniejsze budzety reklamowe i tym samym muratorek ma mniejsze przychody z reklam od firm związanych z budownictwem. Trzeba sie ratowac więc zamieszczane sa reklamy "ni przypiął, ni przyłatał" o kroliczkach:-)

W tym co teraz powiem nie ma oceny tylko moje obserwacje i nie nalezy tego odbierać w kategoriach oceny pejoratywnej. Być może Murator obrał strategię "przetrwanie przez skundlenie" ( licencja poetika) ! Nie on pierwszy i nie jedyny, i dla wielu było to rozwiązanie dobre. Tym samym staje w obronie muratora bo to pismo jest potrzebne choćby dla zóltodzibów którzy szykuja sie do budowania pierwszego domku. A że konkurencja wydawnicza drepcze po pietach to trzeba robic wszystko by przetrwac i istnieć. Już przed wiekami podupadłe rody szlacheckie mieszały się z mieszczaństwem dla przetrwania. A kapitalizm i gołote i zubozałych posesjonatów wygnał do miast na inteligencików gdzie tez mieszali sie z zamoznijszymi mieszczanami. My często pracujemy w zawodach innych od wyuczonych - zeby przetrwać. Też w jakimś sensie sie kundlimy zważywszy że często wybieraliśmy kształcenie w zawodzie powodowani ideałami. Cierpi może dusza ale zołądek bedzie domagał się regularnie swego i to cierpienie duszy można sobie wtedy na kołek zawiesić. Trzeba przetrwać - bo jak zniknie murator to i zniknie to forum :-(

Popatrzcie na te sprawe z tej strony którą przedstawilem.

A że może lepsze byłyby reklamy niebranzowe inne niz króliczków to inna inszość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda krytyka ma sens jeśli krytykujacy podaja jak wybrnąć z problemu który sygnalizują więc tak:

- aby nie było tylu reklam pismo niech kosztuje 100 zł - dobry pomysł?

- aby nie było powtórzeń artykułów w numerach specjalnych niech pismo wychodzi raz w roku - czyli cena 1200 zł - dobry pomysł?

- aby nie pisały kobiety - ciekawe ze nikt nie wskazuje na błedy w ich artykułach - wprowadźmy prawo, ze kobiety do garów - dobry pomysł?

 

Krytycy - zaproponujcie cos

SJS

biorąc pod uwagę, że druk takaiego pisma, przy nakładzie 150 tyś egz. to max 5pln/szt. to na samej sprzedaży murator zarabia (- oczywiście inne koszty) ok 500tyś pln. do tego należy dodać wpływy z reklam (które, jak wywnioskować można, są po to żebyśmy nie musieli płacić 100pln za to pismo...) czyli ok 100 stron treści reklamowych x 25000pln za stronę (tyle to kosztuje z tego co wiem) =3000000!!! (bardzo dobry przykład jak zrobić dobry interes i ja to popieram bo jestem gorącym zwolennikiem gospodarki wolnorynkowej... ale: czy nie lepiej gdyby zwiększyć ilość reklam do 50% zawartości pisma i kolportować je za darmo. redakcja wyjdzie na tym z pewnością do przodu. czytelnik nie straci, możliwe nawet że będzie zadowolony. w tym szaleństwie jest metoda... oczywiście wymaga nieco dopracowania;) i dosyć mżonek o tym że to murator ma misję mającą na celu pomoc budującym. chodzi o to by na nich zarobić (nic w tym złego - taki ustrój) ale zarobić nie może oznaczać złupić!

pozdr.

ps. co do treści artykułów nie mam większych zastrzeżeń choćza laika się nie uważam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 years później...

Zupełnie przypadkiem trafiłem na tę dyskusję - sprzed ośmiu lat! :)

W 2005 stawiałem fundamenty. Przestałem wtedy kupować M. zirytowany powierzchownością tematu.

Po przeczytaniu tej dyskusji, paradoksalnie nabrałem ochoty by wrócić do kupowania miesięcznika, ponieważ wkroczyłem w etap wykańczania i urządzania domu - w obszar dotychczas przez mnie pomijany w piśmie.

 

BTW, ciekawe jak te zestawienia statystyczne wyglądają dzisiaj.

Pozdrowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...