Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

wraca ktos do kraju z emigracji?


Gość

Recommended Posts

Leczysz się prywatnie to znaczy chodzisz do lekarza po diagnozę i z drobnymi badaniami.

Jak byś miał położyć się do szpitala to 1.000 PLN dziennie może być mało.

Jak byś miał operację to 50.000 PLN to będzie za błahostkę.

Opowiadanie o własnym leczeniu (za własną kasę) to bajki dla zwolenników Korwina i tym podobnych.

 

 

Nauczyciel - nowy (młody) czy stary - to wszystko zależy od danego osobnika czy jest dobry, czy ma talent edukacyjny i czy ma wiedzę.

 

To że ktoś skończył "studia" to nie znaczy że spełnia powyższe warunki.

Dzisiaj "studia" może skończyć dowolny osobnik z dowolnym poziomem wiedzy.

 

"Tyrka" za najniższą krajową przez 10 h to było by niezgodne z przepisami.

Łatwo liczysz innym kasę - 3 koła w jednej i 3 koła w drugiej szkole.

Jak łatwo "im" to przychodzi.

Sam jednak zmieniłeś zawód bo było za mało.

Dlaczego? Przecież nauczyciele się obijają i mają po 6 koła?

Jednak nie jesteś nauczycielem. Chyba nawet nim nie byłeś w okresie swojen pracy w szkole.

Chyba byłeś zwykłym wyrobnikiem.

I dobrze że już nie pracujesz jako nauczyciel.

Szkoda tych dzieci na takiego nauczyciela. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 521
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wiesz byłem za dobry do tej roboty ;). Co do leczenia to nie piszę tu o przeszczepie nerki, czy operacji serca - tu liczyłbym na cud i chęci ,,systemu" do którego się dokładam w podatkach pośrednich i bezpośrednich. Piszę o leczeniu zębów, jakiś drobny zabiegów..... wiem wiem błahostka ale czekając u mnie na dentystę chyba wyrwałbym ząb młotkiem. Co do studiów to masz rację. Płacisz i wymagasz na uczelniach i indeks zdobywasz. Nasza dyskusja w sumie nie na temat zakończyła się jednak tym,że nauczyciele nie mają tak źle :yes:.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko nauczyciel ma obowiazek wychowywać ucznia. Poczytajcie jak to wygląda w Niemczech oczami Polki uczącej w szkole za Odrą.

 

Cytat"

Regulamin szkolny jest bardzo wyśrubowany, w odróżnieniu od polskiego, gdzie obowiązki ma praktycznie tylko nauczyciel, uczeń zaś ma tylko prawa. Np. mamy prawo zawiesić ucznia w jego obowiązkach i prawach, tzn. musi na określony czas, zazwyczaj kilka dni, zostać w domu. I to na rodzica spada obowiązek zapewnienia mu opieki. I stosuje się to już od najwcześniejszych klas podstawówki. Jeżeli dziecko źle się zachowuje, przeszkadza innym, pyskuje, to RODZICE mają na nie wpłynąć. Szkoła ma też możliwość ustanowienia dla takiego ucznia opiekuna, np. kogoś z jego rodziny i tylko w obecności tegoż opiekuna uczeń ten ma prawo uczestniczyć w zajęciach szkolnych. Podpisując zgodę na wycieczkę, podpisuję również zobowiązanie, by NATYCHMIAST i bezzwłocznie odebrać moje potomstwo (nawet jeżeli są na wycieczce nad Morzem Północnym, 700 km od nas!), gdyby ono odpowiednio do oczekiwań się nie zachowywało, np. spożywało alkohol. Jeżeli uczeń niepełnoletni konsumuje alkohol, wówczas jest odstawiamy do szpitala albo na policyjną izbę dziecka i tam czeka na odbiór. Proste. Kropka. I NIKT z tym nie dyskutuje!

 

Cały tekst na Facebook:Okiem Nauczyciela

 

7 kwietnia o 11:51

Edytowane przez Bertha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz byłem za dobry do tej roboty ;).Płacisz i wymagasz na uczelniach i indeks zdobywasz. Nasza dyskusja w sumie nie na temat zakończyła się jednak tym,że nauczyciele nie mają tak źle :yes:.

"Za dobry do tej roboty" - we własnym mniemaniu czy dostałeś nagrody i później awansowałeś ? :)

Praca nauczyciela to nie jest "robota".

"Nauczyciele nie mają tak źle" - oczywiście też w Twojej ocenie.

Sprawdź rodziny w których oboje małżonków są nauczycielami i daj znać.

Zwykle w rodzinie jest symbioza nauczyciela z drugim małżonkiem który dużo lepiej zarabia.

Podaj też wyznacznik co uważasz za "nie mają tak źle".

Już w tym stwierdzeniu jest ustawienie pozycji finansowej nauczycieli.

Dlaczego mają mieć "nie tak źle" a nie "bardzo dobrze" ??

 

Podaj też jak Rodzice traktują nauczycieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Za dobry do tej roboty" - we własnym mniemaniu czy dostałeś nagrody i później awansowałeś ? :)

Praca nauczyciela to nie jest "robota".

"Nauczyciele nie mają tak źle" - oczywiście też w Twojej ocenie.

Sprawdź rodziny w których oboje małżonków są nauczycielami i daj znać.

Zwykle w rodzinie jest symbioza nauczyciela z drugim małżonkiem który dużo lepiej zarabia.

Podaj też wyznacznik co uważasz za "nie mają tak źle".

Już w tym stwierdzeniu jest ustawienie pozycji finansowej nauczycieli.

Dlaczego mają mieć "nie tak źle" a nie "bardzo dobrze" ??

 

Podaj też jak Rodzice traktują nauczycieli.

 

Jak im źle to niech się zwolnią i stworzą sobie warunki pracy ,,na bardzo dobre" już coś podobnego pisałem wyżej. Nikt nie jest niewolnikiem, jesteśmy wolni i możemy robić wszystko zgodnie z literą prawa. Już pisałem,jakby było tak źle to połowa by opuściła szeregi ,a jednak siedzą na stołkach jak ,,przyspawani". Gdzie Oni znajdą robotę po 4 godzinki dziennie? wakacje, przerwy świąteczne, jakaś śmieszna karta nauczyciela. Na miejscu rządu chcą podwyżek ok 8 h w szkole, 4 godzinki lekcji, 2 godziny jakiś kółek,pomocy dzieciom coś na styl korepetycji, 2 godzinki na przygotowanie się do kolejnego dnia . Co do oczekiwań finansowych to jednemu wystarczy 2000tys drugiemu 20000będzie mało....każdy niech szuka złotego środka na siebie. Nie wylatuj mi tu z traktowaniem rodziców na nauczycieli :) ,jak nauczyciel miernota to i kosz na głowę wyłapie od pierwszoklasisty . Kiedyś nauczyciel potrafił złapać dzieci w klasie i rodziców na wywiadówce. Teraz wszystkiego się boją....choć nie wszyscy. Na renomę i szacunek trzeba sobie zapracować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku że tak sie górnolotnie wyrażę! Fajnie się zagląda nauczycielom do kieszeni i rozlicza ich z godzin tablicowych. Mam żonę nauczycielkę przedmiotów zawodowych i mogę stwierdzić że łżesz jak bura suka w temacie godzin pracy, w temacie pieniędzy, w temacie - cytat "2 godzinki na przygotowanie się do kolejnego dnia ". Wymagasz aby szkoła wychowała twoje dziecko, a w domu przypuszczalnie tekst: "co ta idiotka nauczycielka wymaga od mojego dziecka" jest na porządku dziennym. Ot Januszki i Grażynki rodzicielstwa polskiego. Przeczytałeś ze zrozumieniem cały tekst na Facebook:Okiem Nauczyciela?

Śmiem wątpić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak im źle to niech się zwolnią i stworzą sobie warunki pracy ,,na bardzo dobre" już coś podobnego pisałem wyżej. Nikt nie jest niewolnikiem, jesteśmy wolni i możemy robić wszystko zgodnie z literą prawa.

...

Co do oczekiwań finansowych to jednemu wystarczy 2000tys drugiemu 20000będzie mało....każdy niech szuka złotego środka na siebie. Nie wylatuj mi tu z traktowaniem rodziców na nauczycieli :) ,jak nauczyciel miernota to i kosz na głowę wyłapie od pierwszoklasisty . Kiedyś nauczyciel potrafił złapać dzieci w klasie i rodziców na wywiadówce. Teraz wszystkiego się boją....choć nie wszyscy. Na renomę i szacunek trzeba sobie zapracować

Przy takim rozumowaniu nikt nie ma prawa oczekiwać lepszych warunków pracy i płacy.

Sam musi zmienić pracę na lepszą.

OK.

 

Co do

jednemu wystarczy 2000tys drugiemu 20000będzie mało...

to się zastanawiam: nauczycielem jakiego przedmiotu byłeś (jeżeli byłeś).

"Nie wylatuj mi tu z traktowaniem rodziców na nauczycieli" - skończyłeś chociaż szkołę średnią?

Na renomę i szacunek to też składa się wynagrodzenie.

Jak by nauczyciel zarabiał 2 x tyle co ty to byś miał szacunek do ich pracy.

 

"jak nauczyciel miernota ..." - to już pierwszoklasista ma prawo zakładać mu kosz na głowę ??

Ktokolwiek ma takie prawo ??

Chyba po twoich naukach i po twoim wychowaniu.

 

Bertha dobrze tobie odpisał "Człowieku że tak się górnolotnie wyrażę! " :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku że tak sie górnolotnie wyrażę! Fajnie się zagląda nauczycielom do kieszeni i rozlicza ich z godzin tablicowych. Mam żonę nauczycielkę przedmiotów zawodowych i mogę stwierdzić że łżesz jak bura suka w temacie godzin pracy, w temacie pieniędzy, w temacie - cytat "2 godzinki na przygotowanie się do kolejnego dnia ". Wymagasz aby szkoła wychowała twoje dziecko, a w domu przypuszczalnie tekst: "co ta idiotka nauczycielka wymaga od mojego dziecka" jest na porządku dziennym. Ot Januszki i Grażynki rodzicielstwa polskiego. Przeczytałeś ze zrozumieniem cały tekst na Facebook:Okiem Nauczyciela?

Śmiem wątpić.

Swego czasu też pracowałem jako nauczyciel, moja małżonka jest wciąż nauczycielem. Mamy dwójkę dzieci i cieszę się, że swego czasu nie małym wysiłkiem zmieniłem zawód/. Podpisuję się pod tym co napisałeś dwoma rękoma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kółeczko wzajemnej adoracji się zebrało:)Ja mam 4 -rkę dzieci i co z tego? Tomaszs131 zmienił bo Mu nie pasowało więc każdy niech szuka. D7D ,, na renomę i szacunek też składa się wynagrodzenie" weź człowieku przestań albo masz to coś i jesteś nauczycielem,albo nie masz tego czegoś i idziesz dalej. Czysto teoretycznie w/g Ciebie to ktoś zarabia 20 tysi na miesiąc i ma na głowie 30 ludzi , firmę którą sam zbudował , ..............to nauczyciel ma mieć 40 tysi bo co? należy mu się bo jest nauczycielem? To policjant powinien mieć 3 razy tyle,aby jego się bali :bash: . Za literówkę serdecznie przepraszam z,, szacunkiem nauczycieli" mam nadzieję,że inteligentny zrozumie o co chodziło . Co do gościa Bertha nie każdy operuje takim słownictwem jak Ty ....uwierz mi . A nauczyciel zawodu to jest akurat moja dziedzina i tu nie ma żadnych czary mary ......Najlepiej nie zaglądać , nie rozliczać tylko płacić......jak na budowie państwowej :wiggle: Edytowane przez woan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co te nerwy?

Pracę w szkole rozpaczałem w 2004 roku. Po pięciu latach studiów, moja pierwsza wypłata w wysokości 760 zł trochę mnie zdumiała, zacząłem się nad swoją przyszłością poważnie zastanawiać. Z jednej strony byłem z siebie dumny, że w końcu oderwałem się od rodziców i zarabiam na siebie, na swoje utrzymanie a z drugiej strony zacząłem rozmyślać dokąd mnie taka sytuacja doprowadzi... Kawaler, praca i co dalej..

Mama po dwóch latach od podjęcia mojej pierwszej po studiach pracy ciekawa była czy cośkolwiek na przyszłość odłożyłem. No cóż, ciężko było cokolwiek z takiej pensji odłożyć, zwłaszcza gdy mieszkało się u obcej, starszej pani. Nomen omen byłej nauczycielki.

Po trzech latach pensja ledwie przekraczała 1k zł, trzeba było coś w końcu przedsięwziąć i już. Nie rozumiem Twojego ataku, sprawy tak wyglądały i musiałem się z tym pogodzić lub ruszyć głową, wyszukiwanie w tym wszystkim podwójnego dna jest według mnie bezcelowe.

P.S.

Gratuluję czwórki dzieci, naprawdę.

Edytowane przez Tomaszs131
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w ataki nie wkręcaj, ja jestem ,,pokojowy" człowiek. Widzisz , ja po kilkunastu miesiącach nauczania zawodowego zorientowałem się,że można zarobić w inny sposób i też podziękowałem za współpracę.W moim przypadku nie była aż taka zła kasa, dało się wyżyć,ale odłożyć może faktycznie ciężko,ale w dwie osoby pracujące dało się żyć. Wkład pracy nie był jakiś ciężki,że spocony wracałem jak to nieraz inni mi mówią :) ....swoje zrobiło się i do widzenia. Nie porównujmy roku 2004 do współczesnych reali. W/g mnie teraz jest trochę lepiej finansowo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę kreował rzeczywistości, w które obecnie nie uczestniczę. Przedstawiłem sytuację tak jak w mojej przeszłości wyglądała i tyle.

Nie wiem jakiego przedmiotu uczyłeś, nie za bardzo mnie to interesuje, ale ja wówczas po trzech lekcjach w Gimnazjum i po powrocie do domu od razu padałem na pysk. Spałem ze trzy godziny, praca znacznie obciążała mnie psychicznie. Wiele osób może nie zdawać sobie z tego sprawę ale odpowiedzialność pracy nauczyciela mocno uderza w psychikę, a to ma bezpośrednie przełożenie na życie rodzinne...Tyle labo aż tyle...

P.S.

Przez te lata pracy w szkole byłem wychowawcą klasy, a sam ten fakt mocno daje po łbie...

Edytowane przez Tomaszs131
P.S.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
Po 9 latach w Holandii WRACAMY do ojczyzny.

Klamka zapadła juz rok temu. Przez ten rok musielismy uregulowac sytuacje z własną nieruchomościa na terenie NL. Udało sie, w ciagu miesiąca pojawi się już oferta sprzedaży więc zwijamy swoje ostatnie sprawy i wracamy do kraju. Tu juz nie ma nic co by nas trzymalo..

 

I musicie się przyzwyczaić do 4 krotnie mniejszych zarobków przy podobnych kosztach życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I musicie się przyzwyczaić do 4 krotnie mniejszych zarobków przy podobnych kosztach życia.

 

Przez pół roku będą zafascynowani smakami dzieciństwa, "zadawaniem szyku" wśród kolegów szkolnych, oddychaniem Polskim powietrzem gdzie zapach łąk zielonych ...., gryka jak śnieg biała...... dzięcielina bla,bla,bla itp. farmazony, które poecie tzw. wena przyniosła na język i pióro. Pewnie jak się "śniegu" naćpał, lecz o tym w szkole nie uczą. Innych tematów też w szkole nie uświadczysz.

Nadejdzie zima, migranci posmakują treściwego Polskiego powietrza, może kupia sobie mierniki PM10 lub PM2,5 i w zależności od stopnia alergii u swoich dzieciaków, nadejdzie zwątpienie - czy aby dobrze zrobiliśmy? Ewentualnie jeśli dzieciaki będą wymagały częstszych kontaktów z publiczną służbą zdrowia, będzie totalna rozpacz & gniew pt. Co myśmy do k..wy nędzy zrobili? O mój borze sosnowy! A tu trzeba dokonać wyboru: Bóg albo rozum. Saldo na koncie topnieje jak alpejskie lodowce, cudów NIE MA. Może jednak warto pomyśleć o przyszłości - przynajmniej dla dzieci.

Każdy jest kowalem własnego losu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez pół roku będą zafascynowani smakami dzieciństwa, "zadawaniem szyku" wśród kolegów szkolnych, oddychaniem Polskim powietrzem gdzie zapach łąk zielonych ...., gryka jak śnieg biała...... dzięcielina bla,bla,bla itp. farmazony, które poecie tzw. wena przyniosła na język i pióro. Pewnie jak się "śniegu" naćpał, lecz o tym w szkole nie uczą. Innych tematów też w szkole nie uświadczysz.

Nadejdzie zima, migranci posmakują treściwego Polskiego powietrza, może kupia sobie mierniki PM10 lub PM2,5 i w zależności od stopnia alergii u swoich dzieciaków, nadejdzie zwątpienie - czy aby dobrze zrobiliśmy? Ewentualnie jeśli dzieciaki będą wymagały częstszych kontaktów z publiczną służbą zdrowia, będzie totalna rozpacz & gniew pt. Co myśmy do k..wy nędzy zrobili? O mój borze sosnowy! A tu trzeba dokonać wyboru: Bóg albo rozum. Saldo na koncie topnieje jak alpejskie lodowce, cudów NIE MA. Może jednak warto pomyśleć o przyszłości - przynajmniej dla dzieci.

Każdy jest kowalem własnego losu...

 

:yes:opis w 100% trafiony do mojego kumpla. Wraca jak ma górkę finansową, w 4-rech literach ma zagranicę. Posiedzi z 9 miechów, odwiedzi kilka firm ,zderzy się z rzeczywistością i po tych miesiącach wraca skąd przyjechał . I tak te jego przyjazdy już na stałe przerabiam od kilku lat :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:yes:opis w 100% trafiony do mojego kumpla. Wraca jak ma górkę finansową, w 4-rech literach ma zagranicę. Posiedzi z 9 miechów, odwiedzi kilka firm ,zderzy się z rzeczywistością i po tych miesiącach wraca skąd przyjechał . I tak te jego przyjazdy już na stałe przerabiam od kilku lat :yes:

 

 

Takich historii znam na pęczki. Pierwsza z brzegu pochodzi z lat 60'. Polonusom z USA zamarzył się powrót do ojczyzny. Kupili kawałek ziemi, zdalnie wystawili chatę murowana, łądny front z balkonem, urządzili na amerykańską modłę, przyjechali, pomieszkali i po roku stwierdzili że tu nie da się żyć. Bo przez telefon nic nie załatwisz itd. kto żył wtedy, ten wie. Wersja oficjalna: nie zaaklimatyzowali się. Rodzinie to zostawili a sami z jedną walizką szybciutko wrócili do Stanów.

Zdecydowana i tragiczna była emigracja z roku 68. Dostali "dokument podróży" i nie mieli żadnych szans na powrót aż do lat 90. O emigracji po 81 roku, to już prawie wszyscy wiedzą jak to było...

Marzący o powrocie nie pamiętają lub nie chcą pamietać, że WSZĘDZIE DOBRZE, GDZIE NAS NIE MA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Witam wszystkich forumowiczow, my tez z zona planujemy powrot do PL, obecnie zyjemy w UK ale powoli mamy juz dosc. Plan jest nastepujacy: przez najblizsze 2 lata chcemy wybudowac domek na naszej dzialce ktora kupilismy pare lat temu. Ok planujemy wziasc kredyt ktory splacimy w GBP jak waluta osiagnie lepsza wartosc. Posiadamy 6 nieruchomosci ktore daja nam staly dochod ok 6ttys PLN miesiecznie. Ja jestem tynkarzem i nie ukrywam ze zarabiam dobrze, zona jest fotografem i tez sobie niezle radzi. Jestesmy z Lubelskiego i z tego co widze to jestem swiadkiem B000mu budowlanego. Wujek zony jest budowlancem i zarabia srednio 10K pln w sezonie, wiec w Polsce juz mozna godnie zyc za uczciwa prace?? CZy ktos z was ma juz jakies doswiadczenie po powrocie do PL? jak wam sie zyje? Jakie sa wasze doswiadczenia w zderzeniu z Polska rzeczywistoscia po latach na emigracji?? Pozdrawiam wszystkich wytrwalych!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...