Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

komentarze do dziennika Zeljka


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 8,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Z Okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę Ci: uśmiechów bez liku przy wielkanocnym stoliku.. Przyjaciół wielu, dużo w portfelu, Dyngusa mokrego i czasu radosnego A przede wszystkim prawdziwych i uczciwych przyjaciół, szczęścia w miłości i spełnienia marzeń! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jeszcze napisze tak troche apropo delfinow i zwiazanej z nimi terapi. Nie chciala bym zeby mnie zle zrozumiano, ale terapeutycznie delfiny mozna porownac do obcowania z konmi... na zasadzie duzego zwierza ktory jest kazdy w swojej formie przyjemny w dotyku, w jednym i drugim przypadku wchodzi w gre czynnik fizyczny, na korzysc koni (nauka zachowania rownowagi itp) przy delfinach tym czynnikiem jest woda a nie sam delfin :wink: To samo tyczy sie nauki zachowania spokoju, ktore obowiazuje i przy jednym i przy drugim zwierzaku. Mysle ze stawiajac na rozwoj fizyczny tz nauka wlasnego ciala, wlasnych mozliwosci, wlasnej sprawnosci itp konie sa bardziej "narzedziowo" przydatne + normalny basen a walory psychologiczno-spoleczne moze zapewnic kazdy w miare przytulanski psiak.

Nie pisze tego ot tak sobie, bo mam porownanie obu terapi i dla mnie osobiscie delfiny sa lekko przereklamowane :wink: Do tego moj Junior i Zeljko-wy Stefek sa prawie identyczni w swoim zachowaniu, jak czytam opisy to jakbym czytala o Juniorze.... nadwrazliwosc dotykowa, sluch na "psich" falach, slowa wypowiadane ale nie uzywane w "mowie", meczenie matki zarwanymi nockami i potrzeba stalego pilnowana, do tego dochodzi niesymetryczne rozlozenie srodka ciezkosci itp to wlasnie cechy dzieci z okoloporodowym porazeniem mozgowym.

 

Stefek nie bedzie najprawdopodobniej mowil, bo Jego mozg nie ma takiej potrzeby... do tego dochodzi to ze nie uzywane struny glosowe "twardnieja" i zostaja w przykurczonej pozycji. Jezeli w dalszej przyszlosci bedzie na tyle rozwiniety ze bedzie sam odczuwal potrzebe mowy, to bedzie mowil jak glucho-niemi. W tej chwili najwazniejsze jest zeby logopedycznie cwiczyc "dmuchanie", swiadome polykanie sliny, oblizywanie ust, gryzienie.. czyli wszystko to co potrzebne jest do w miare normalnego fizycznego funkcjonowania, a nie to co moglo by byc gdyby :wink:

 

sorry za taki wywod ale mnie tak bierze od czasu do czasu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Mohag. Pisz, pisz, bo Ty widze duzo wiecej probowalas od nas.

Moj maz bardzo opornie podchodzi do tego wszystkiego, w ogole do leczenia, bo on chyba uwaza, ze tu i tak duzo nie da sie zrobic.

Troche na poczatku jak Stefek byl mniejszy probowal a jak nie bylo efektow to zrezygnowal.

Ja tez juz raczej wydam na logopede i rehabilitanta niz na delfiny.Tez juz nie oczekuje cudow.

A jesli o slinotok chodzi to jest to duzy problem u nas. Po pierwsze Stefek ma straszny zgryz. Ortodonta powiedziala, ze on nie ma szansy gryzc. Otwarty zgryz, zeby gorne mocno wystaja przed zeby dolne, wiadomo podniebienie wysokie - gotyckie. Aparat ruchomy ma, ale ciagle go zdejmuje, a na staly nie ma co liczyc.

Wiec to wszystko jest ze soba powiazane i naklada sie jedno na drugie. Nie gryzie bo ma slabe miejsnie, ma slabe miesnie bo nie gryzie... Mozna by opowiadac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty wiesz ze ja jestem straszny "kat" i u mnie nie ma to tamto... ale moje "metody" nie sa dla kazdego, bo to jest bardziej "znecanie sie nad niewinnymi" niz ciepla i spokojna milosc rodzicielska :wink:

Pisalam Ci juz ze przykurczone sciegna Achillesa udalo mi sie przez lata rozmasowywaniem w krzyku i bolu na tyle uelastycznic i wyciagnac, ze nie trzeba bylo operowac. Junior biega, jezdzi na lyzwach, nartach biegowkach, rowerze, rolkach itp 8) I to samo mozna w pewnym stopniu uzyskac przy slinotoku spowodowanym gorno-zgryzem, trzeba tylko systematycznie masowac dwoma kciukami z jednej i drugiej strony bruzde twarzowa ktora idzie od nosa do kacikow ust. To jest miejsce koncowki miesni policzkowych ktore wznomnione beda na tyle twarde ze spowoduja "wpychanie" gornej szczeki.... a i samo masowanie (stopniowo coraz mocniejsze) samoczynnie ustawia szczeke.

Stefek musi duzo dmuchac, kladz sobie piorko na dloni, zapalaj swieczki, zrywaj na lace dmuchawce... niech dmucha, dmucha, dmucha. Dmuchanie nie dosc ze pomaga w rozwoju klatki piersiowej to wzmacnia miesnie twarzy, ust itp Ja jeszcze bylam na tyle cholera ze "nie pozwalalam" sie Juniorowi slinic, najpierw nosil ciagle chusteczke i musial wycierac dzioba - powtarzalam to setki razy dziennie - a jak juz mi sie to znudzilo to wprowadzilam powtarzanie setek razy dziennie - "przelykaj sline" i "zamknij dzioba" :lol:

Teraz juz zdarza sie to bardzo rzadko, jak sie zapomni albo Go cos zafascynuje.. ale jak poczuje ze mu leci to szybko wyciera rekawem.

Dobrze sprawdzaja sie zelki, ale takie dlugie i grube na wage, gdzie dzieciak moze wziasc do lapki i "pociumkac" a pozniej popodgryzac.

Nie wiem jak Stefek wyglada z wiazadelkiem przy gornych jedynkach, bo Junior mial dosyc spora szpare i po przecieciu zeby sie zeszly na tyle dobrze ze z tylu powstalo miejsce na przesuniecie sie szczeki do tylu.

 

ps moj ex zaliczyl z Juniorem Nowaka i cudowne rece, do tego znachorow i uzdrowicieli na Ukrainie i Bialorusi, cudowne wody itp a jak to nie przynioslo zadnej poprawy to zrezygnowal i stwierdzil ze tak juz bedzie...... ja stwierdzilam ze tak nie bedzie i mecze obecnie juz doroslego faceta nadal :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem o jaka przerwe ci chodzi, jesli pomiedzy zebami - jedynkami u gory, to Stefek nie ma przerwy.

No i u nas nic nie daje, ze ja mowie zamykaj buzie jak on nie moze zamknac - to znaczy nawet jak zamknie - nadal jest otwarta. Nie wiem jak to wytlumaczyc, trzeba by pewnie zobaczyc jak to wyglada.

Ja mam taka znajoma co ma corke z ta sama choroba i ona mi podpowiada gdzie isc, ale jakos ci sami lekarze co Jej corce robili tysiace badan, a nawet dwa aparaty stale i jeden ruchomy miala.., to w przypadku mojego Stefka inaczej gadaja..., wiec mysle, ze (chyba :lol: ) nie sa zlosliwy, po prostu czegos tam sie u Niego nie da zrobic i juz.

Pogodzilam sie juz z tym. A i nie mecze go tyle. Nie zrobie z niego zdrowego czlowieka zeby nie wiem co. A jak mam go zmuszac i zrobic ze wszystkiego meczarnie, to tez nie chce. Co lubi to robimy ile chce, co nie lubi to proboje przekonac ale nic na sile. Przymajniej jest spokojny, nie ma atakow agresji, nie krzyczy, nie rzuca sie i tym podobne..., jest wesoly i usmiechniety.... Nigdy nikogo nie uderzyl. Nie wiem, pewnie jakbym byla bardziej twarda i uparta to mogl by dzis byc sprawniejszy, bo zawsze mozna wycisnac wiecej. Ale jeszcze wszystko przed nami. On tez rosnie i rozwija sie w swoim tepie i pewne rzeczy ktore kiedys nawet nie rozumial dzis juz sam chce wykonywac.., wiec wydaje mi sie tez, ze do czegos tam musi dorosnac, dojzec....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...